logo
Niedziela, 09 listopada 2025
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
 Czy Bóg nie mówił, by się nie martwić?
Autor: Stokrotka_1 (---.139.25.178.dyn.pyur.net)
Data:   2025-10-06 09:29

Witajcie,
od prawie juz roku poszukuje pracy i nie moge znalezc. Mialam kilka rozmow, w kilku udalo mi sie nawet dojsc to 2 lub 3 etapu, ale niestety finalnie nic z tego nie wyszlo. :(

Zyje z moich oszczednosci, ktore zbieralam dlugo na depozyt na wlasne mieszkanie kiedys, niestety i one za chwile sie wyczerpia.
Nie rozumiem, czy Bog nie mowil, ze nie mamy sie martwic skoro nawet o wroble sie troszczy i maja zawsze maja co jesc?
Jesli tak, to nie rozumiem czemu w mojej sytuacji mi nie pomoze.

 Re: Czy Bóg nie mówił, by się nie martwić?
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2025-10-06 23:18

Przykro mi z powodu sytuacji z pracą, wiem, jakie to frustrujące.
Tak dokładnie to Jezus mówił, że mamy nie troszczyć się zbytnio o doczesność. To nie znaczy, że wcale.
Spróbuj spojrzeć na swoją sytaucję w ten sposób: zebrałaś depozyt, bo Bóg wiedzial, że będziesz mieć teraz problem z pracą i zatroszczył się w ten sposób o to, żebyś teraz miałą co jeść. Bo masz, prawda? Jeśli Ci brakuje, po podstawowe produkty możesz się zgłosić np. do Caritasu, to też forma Bożej troski.

"Jesli tak, to nie rozumiem czemu w mojej sytuacji mi nie pomoze."
Wiesz, Bóg pomaga na własnych zasadach. Łatwo to przyjąć, kiedy plany Jego i nasze są spójne. Trudniej kiedy Jego plan jest inny niż nasz. Warto Go o ten plan pytać, warto działać czasem w innych miejscach niż do tej pory, słuchać Go, szukać. Wiem, że kiedy rzeczywiście potrzebowałam pracy kilka lat temu, sama do mnie przyszła (to też nie znaczy, że z Tobą tak będzie, ale może) - dosłownie na zasadzie: wiesz, u koleżanki w pracy pilnie szukają kogoś z twoimi kwalifikacjami. Z kolei dzięki tej pracy, nawiązałam kolejne kontakty i zaczynam coś, o co w życiu bym się nie podejrzewała. W międzyczasie szukałam po swojemu... Cóż, dowiedziałam się, gdzie mam nie iść i częściowo dlaczego, to też ważna lekcja.

 Re: Czy Bóg nie mówił, by się nie martwić?
Autor: Stokrotka_1 (---.139.25.178.dyn.pyur.net)
Data:   2025-10-08 16:37

Estera, dziekuje za Twoja odpowiedz. Jednak nadal naprawde nie wiem czemu Bog mnie tak testuje. Juz od dluzszego czasu zastanawiam sie, czy nie otworzyc swojej dzialanosci, moze dlatego inne drzwi sa przede mna zamykane, mimo ze juz bylo tak blisko, nie wiem. Niestety brakuje mi odwagi. Jesli ktos to czyta, prosze o modlitwe, bo zapomnialam dodac w glownym poscie. Dziekuje.

 Re: Czy Bóg nie mówił, by się nie martwić?
Autor: Kasia (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2025-10-08 18:18

Raczej nie pomogę bo uważam, że mogą być różne czynniki dlaczego tak się dzieje jak opisujesz, nawet czysto ludzkie.

Wiesz co, słuchałam takiego świadectwa na kanale YouTube.
Człowiek kilka lat żyje z łaski innych. On został takie pozwolenie od Boga, zdecydował że tak zacznie żyć. Dosłownie nie ma pieniędzy, nie jest to "typowy" bezdomny.
I powiedział coś, co bardzo mi utknęło w pamięci.
Że bardzo łatwo jest wierzyć w Boga i przede wszystkim Mu ufać, kiedy mamy ułożone życie, mamy pieniądze, rodzinę, pracę, realną myśl o tym, że jutro można kupić jedzenie, że dzień będzie wyglądał tak zawsze.
A on doświadczył tego, że NAPRAWDĘ musiał zaufać, obudzić w sobie żywą wiarę, musiał zacząć prosić i oddać samego siebie Bogu. My często tak mówimy, że oddajemy się pod opiekę, tylko warto się zastanowić czy nie patrzymy egoistycznie na to? Coś w stylu: "ja sobie będę żyć po swojemu, a Ty opiekuj się mną, jak zawołam to daj, ok?"...

Mogę napisać z mojego doświadczenia, że zaczęły się dziać łaski i zaczęłam spotykać ludzi, którzy coś wnieśli w moje życie, dopiero jak naprawdę się otworzyłam na Boga.
Dużo modliłam, odrzuciłam "rozpraszacze", które nam zasłaniają kontakt z Biegiem.
Zauważ, że jeśli ktoś prosi się o coś, mówiąc "ufam Ci", a jutro już znowu martwi ciągle o to samo, to znaczy, że przeczy sobie.
Ja pierwszego takiego uwolnienia doznałam po spowiedzi, że wcześniej mówiłam i naprawdę chciałam oddać Bogu to, że nie jestem w związku już długo i też jeden kontakt okazał się klapą mimo, że naprawdę wygaldało na coś co może mieć szansę.
I po spowiedzi dosłownie odczułam, że ja przymuszam Boga do działania, a wcale Mu nie ufam.
Od tamtej pory - skoczńczyło się. Zrozumiałam, że może ja gonię za czymś, co niekoniecznie jest dla mnie dobre w ogóle w tym momencie. Naprawdę od tamtej Spowiedzi zostawiłam to Bogu, jak będzie chciał żebym wyszła kiedyś za mąż, to tak zrobi. Ja nie zajmuję sobie tym głowy już.

Jasne, że praca jest innym aspektem, bo pieniądze są potrzebne, a niewielu jest powołanych aby żyć w taki sposób jak opisałam wyżej. Ale zastanów się czy właśnie naprawdę to oddałaś Bogu żeby Tobie pomógł.
Dzisiaj na kazaniu usłyszałam, że każdy kryzys jest potrzebny, bo może on nas wyciąga z czegoś. No właśnie, z tego z czego wcześniej nie zdawaliśmy sobie sprawy że istnieje.

 Re: Czy Bóg nie mówił, by się nie martwić?
Autor: Stokrotka_1 (---.139.25.178.dyn.pyur.net)
Data:   2025-10-08 20:38

Kasiu dziekuje za piekna odpowiedz. Odpowiadajac: od dawna zawierzam Bogu swoje sprawy, rowniez zycie zawodowe. Dlatego tym bardziej boli, gdy czlowiek czuje sie opuszczony. Wydaje mi sie, ze nie prosze o zadne widzimisie, bo prosze o prace, w ktorej On (Bog) mnie widzi, wiec pozostaje mysle otwarta na Jego wole. I chce pracowac. Raczej sama gdy tylko moge pomagam innym jesli srodki finansowe mi na to pozwalaja. Na szczescie w nieszczesciu zabezpieczylam sie finansowo na taki wypadek i mialam odlozone pieniadze. Mialam jednak nadzieje wydac je kiedys na swoj "wlasny kat" lub swoja dzialanosc. Wydaje mi sie, ze moze raczej mam powolanie od otworzenia czego "swojego", bo siedzi to we mnie od dawna i mam pomysl na to co by to byl, ale nie wiem do konca jak sie do tego zabrac.

 Re: Czy Bóg nie mówił, by się nie martwić?
Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2025-10-09 16:34

"ale nie wiem do konca jak sie do tego zabrac." - ale masz teraz wolny czas, prawda? Warto zacząć się dowiadywać, jak się zabrać. Jak założyć działalność i jakiego rodzaju (nierejestrowaną? gospodarczą?), jak wyglądają podatki, sprawy księgowe, ubezpieczenia, jakies biznesplany itd. Jaka jest sytuacja na rynku w interesującym Cię zakresie. Sporo jest w necie. Powodzenia i sił.

 Re: Czy Bóg nie mówił, by się nie martwić?
Autor: Michał (---.retsat1.com.pl)
Data:   2025-10-11 14:00

Dzień dobry, Szczęść Boże.

Czy Stokrotko, nie myślałaś, by poszukać pracy tymczasowo mniej ekskluzywnej, a w między czasie szukać pracy w swoim zawodzie? Przez 5 lat pracowałem jako stróż nocny, zarabiałem minimalną + dodatek za noce. Teraz pracuję jako programista. Zastanów się, czy mogłabyś znaleźć pracę z niższego pułapu, żeby po prostu mieć jakieś pieniądze na życie, a w między czasie poszukać czegoś zgodnego z Twoimi oczekiwaniami.

Pozdrawiam
M.

 Re: Czy Bóg nie mówił, by się nie martwić?
Autor: Marek (---.dynamic.play.pl)
Data:   2025-10-13 12:38

Bardzo trudno jest przyjąć pewne prawdy, będąc w dołku, ale... może się przyda.

"Pan wie lepiej, co robi, niż my wiemy, czego chcemy"/św. Teresa z Lisieux/

1)
Ufamy że:
a/ Bóg wie lepiej od nas co jest dla nas dobre (również w perspektywie Wieczności)
b/ Bóg kocha nas bezgranicznie i chce tego, co dla nas dobre

2)
Wiemy że człowiek często się myli co do tego, co dla niego (w perspektywie Wieczności) dobre

3)
Wychodząc z 2) nie możemy zakładać, że to o co chcę (a nawet to, o co długo i wytrwale się modlę) jest zawsze dla mnie dobre - to byłoby ufanie sobie, nie Bogu

4)
Wychodząc z 1) i 2) nie możemy zakładać że Bóg zawsze spełni nasze modlitwy - bo wiedząc lepiej, nie może pozwolić by nas nasz błąd skrzywdził. Dlatego czytamy: 1J 5:14 bt "Ufność, którą w Nim pokładamy, polega na przekonaniu, że wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą."

5)
Jednym z celów modlitwy jest poznawanie Boga i tego, co jest zgodne z Jego wolą. To jest chrześcijaństwo.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: