Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data: 2025-10-17 12:17
Rozumiem, że jest Wam bardzo, bardzo trudno. No i mama dobrze radzi, by się modlić. Ale trzeba nie tylko się modlić, na samej modlitwie nie radziłabym poprzestawać. Pewnie to sama wiesz, chociaż o tym nie piszesz.
"Od dziecka słyszałam że Bóg jest wszechmogący, miłosierny, że jego wyznawcy, owieczki są dla niego ważni." - no bo jest wszechmogący i miłosierny, a każdy czlowiek jest dla Niego ważny.
"doszłam do wniosku że Bóg lubi moje nieszczęście" - jestem osobiście pewna, że to jest błędny wniosek. Bóg, jedyny Bóg, w którego wierzą chrześcijanie, nie lubi niczyjego nieszczęścia. I nikim się nie bawi. Gdyby było trzeba, na pewno podsuniemy Ci tu na forum wiele tekstów biblijnych, w których Pan sam mówi o tym, że troszczy się o każdego człowieka.
Na przykład Łk 12, 4-7
"mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic więcej uczynić nie mogą. Pokażę wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie! Czyż nie sprzedają pięciu wróbli za dwa asy? A przecież żaden z nich nie jest zapomniany w oczach Bożych. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli".
Świat jest w pewnym sensie niedoskonały - Boże dzieło zostało uszkodzone przez grzech. Usuwanie doczesnego cierpienia nie jest nadrzędnym celem Pana Boga. Trudno nam się z tym pogodzić, wiadomo.
Tu jest pewien tekst, moze trochę trudny. ale daję link https://mateusz.pl/pow/pow_981007.htm
Tylko widzisz, może Twoja uwaga i intencja Twojej modlitwy jest nie zawsze tak do końca trafiona i dlatego czujesz się rozczarowana. Może lepiej prosić o dobrego doradcę niż o nieobecność windykatora?
"inny przykład w jednej chwili modlę się aby przestali nachodzić nas windykatorzy a dosłownie chwilę później pod dom podjeżdża windykator"
- no ale zaraz, Pan Bóg jest też rozumny. Zakładam, tak prostolinijnie, że windykatorzy mają podstawy do wizyt. Jeśli więc macie długi, a z tym wiąże się windykacja, to dlaczego Pan Bóg miałby zawiesić porządek społeczny i uniemożliwić przybycie windykatorów? Zresztą, czasowa nieobecność windykatorów raczej nie jest rozwiązaniem problemu, który macie. To nie jest sedno, tylko odsunięcie na chwilę, moment emocjonalnej ulgi, zgadzasz się?
"Każdy sposób rozwiązania problemów który mieliśmy..." - próbuję się domyślać, że zasięgaliście też porad, np. prawnych, bankowych... Ale to wcale nie wynika z Twojego posta. Nie wiadomo, jakie rozwiązania wykorzystaliście. Co sprawdziliście.
Korzystaliście z jakiegoś wsparcia, może mediacji, prób rozkładania na raty? Czy też poprzestajecie jedynie na własnych pomysłach?
Pan Bóg posługuje się ludźmi...
Może ktoś podpowie konkretniej, gdzie szukać wsparcia instytucjonalnego (jeśli dług jest zawiniony, to wsparcie nie będzie polegało na nagłym wymazaniu długu). Życzę sił i odszukania realistycznego rozwiązania sytuacji.
|
|