Autor: Dariusz Kowalczyk, jezuita. (---.tele2.pl)
Data: 2001-07-01 19:07
W Kosciele chrzci sie nie tylko niemowleta, ale i doroslych. I to nie tylko w krajach misyjnych, ale rowniez w takich krajach jak np. Polska. Chrzest wymaga wiary, stad niektorzy mowia, ze poniewaz dziecko nie ma jeszcze pelnej swiadomosci, a wiec nie ma tez wiary, to nie powinno byc chrzczone. Zauwazmy jednak, ze rowniez akt wiary u doroslego jest ograniczony i w duzej mierze opiera sie na wierze Kosciola jako wspolnoty. Idac tym tropem dochodzimy do wniosku, ze male dziecko - jako czlonek wspolnoty wierzacych - moze zostac ochrzczone w oparciu o wiare Kosciola (rodzice, rodzice chrzestni). Rodzice prosza Kosciol o chrzest, tak jak prosza lekarza, aby zbadal ich dziecko i leczyl, jesli zachodzi taka potrzeba.Rodzice nie pytaja dziecka, czy ma isc do lekarza. Daja mu to, co uwazaja za najlepsze dla dziecka. Wierzacy rodzice uwazaja wszczepienie w Kosciol za cos waznego i dobrego dla ich dziecka... Chrzest jako sakrament jest dobrem i rodzice chca tym dobrem obdarzyc swoje dziecko, ktore kochaja. Nikt nie pyta, czy rodzice maja prawo wyslac male dziecko do szkoly, natomiast w przypadku chrztu podnosi sie niekiedy argument, ze bez wyraznej zgody dziecka nie mozna decydowac o jego losie. To absurdalny poglad, ktory nie bierze pod uwage faktu, ze dziecko nie ksztaltuje sie samo z siebie, w oparciu o wszczepione odwiecznie idee, ale wychowuje sie we wspolnocie rodzinnej, narodowej, kulturowej, a takze religijnej, wyznajacej pewne idealy i wartosci. Poglad, ze jak dziecko dorosnie, to zdecyduje sie byc chrzescijaninem, jest tak samo dziwny jak przekonanie, ze np. dzieci same powinny decydowac, jaki ma byc ich ojczysty jezyk. Pozdrawiam.
|
|