logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy katolik może kogoś nie lubić?
Autor: okruszynka (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2008-08-10 15:58

Spotkałam się kiedyś ze zdaniem, że można kogoś nie lubić, ale trzeba go kochać.
Nie rozumiem tego. Jest to dla mnie pewna sprzeczność. Moim zdaniem to się wyklucza. Żeby kogoś kochać chyba trzeba go choć troszkę polubić i starać się dostrzec w nim pozytywne cechy. Czy dobrze myślę? Jak to z tym jest? Czy katolik może pozwolić sobie na to żeby kogoś nie lubić? Przecież w Ewangelii jest napisane, że chrześcijanie powinni być rozpoznawani po miłości wzajemnej (nie po stroju duchownym, nie po sutannie, ale właśnie po miłości wzajemnej i tak bym wolała - żeby można było bardziej rozpoznać właśnie po tym ludzi konsekrowanych). Czy katolik a zwłaszcza osoba duchowna może okazywać, że kogoś nie lubi?

 Re: Czy katolik może kogoś nie lubić?
Autor: ola (---.szczecin.mm.pl)
Data:   2008-08-10 19:39

Kochać bezinteresowną miłością Bożą :) nawet tych którzy nas prześladują, krzywdzą. Ciężko po ludzku o sympatie. Ale chodzi o to by patrzeć na takich ludzi przez pryzmat Miłości Chrystusowej. Kochać ich, bo są tak jak my dziećmi Boga.
Niezrozumienie bierze się z tego, że różnie pojmujemy słowo "miłość". Że nie kochamy za coś, ze ktoś jest dla nas miły lub nie, jest sympatyczny czy złośliwy. Kochamy drugiego człowieka za to, że jest. Miłość "po chrześcijańsku" nie jest po prostu uczuciem, jest to raczej stan ducha, który jest niezależny od uczuć takich jak sympatia, antypatia czy wręcz nienawiść. Miłość nigdy nie ustaje, gdy ktoś kogo kochamy (mąż, przyjaciel, koleżanka) skrzywdzi nas, dokuczy - nie przestajemy kochać. Jeśli ktoś mówi, że kogoś kochał, ale sie pokłócili i już nie kocha - tzn. nie kochał.
Tak ja na to patrze. Kocham was :)

 Re: Czy katolik może kogoś nie lubić?
Autor: :)) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2008-08-10 19:45

Może-czemu nie ;)))
Można też dążyć do tego, by być "kryształowym posągiem" ;) i stosować zasadę: "To mi wolno, tego nie wolno" tylko dla zasady.

"Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść" 1 Kor 6,12a i w wolności mądrze wybieram, pamietając, że jestem grzesznym człowiekiem a nie "kryształowym posągiem".
http://www.niedziela.pl/artykul_w_niedzieli.php?doc=nd200749&nr=1

http://www.chorzowmagdalena.katowice.opoka.org.pl/gr33/index.php?option=com_content&task=view&id=94&Itemid=1

Ks. Marek Dziewiecki ,CHRZEŚCIJAŃSKIE ROZUMIENIE MIŁOŚCI BLIŹNIEGO:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/milosc_blizniego.html

http://nowezycie.archidiecezja.wroc.pl/numery/022006/02.html

http://www.vatican.va/holy_father/benedict_xvi/encyclicals/documents/hf_ben-xvi_enc_20051225_deus-caritas-est_pl.html

"Miłość utożsamiamy często tylko z uczuciem. Tymczasem co innego jest kogoś lubić, czyli darzyć uczuciem i doznawać w ten sposób przyjemności; a co innego jest kochać, czyli chcieć czyjegoś dobra, ale ze względu na niego, a nie na swoją przyjemność. A to już wymaga decyzji, silnej woli, wytrwałości i konsekwencji. I właśnie dlatego Bóg mówi: będziesz miłował! Bez względu na okoliczności, samopoczucie, ochotę i cenę – kochaj! Bo możesz kochać, jeśli tylko chcesz kochać. Miłość jest bowiem także aktem woli."
(+ Tadeusz Płoski
Biskup Polowy Wojska Polskiego)
(http://www.ordynariat.wp.mil.pl/kazania_wiecej.php?idkazania=68)

Można też powiedzieć, że "lubienie" - to uczucie, a "kochanie" - to czyn, konkretne zadanie.
Np : matka/żona nie lubi stać cały dzień przy garnkach, prać, prasować, być "na posługi" dla całej rodziny - ale zajmuje sie tym z miłości do swoich domowników.
W taki konkretny sposób/czyn okazuje im swą miłość.

 Re: Czy katolik może kogoś nie lubić?
Autor: :)) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2008-08-10 20:06

Jeszcze inaczej mówiąc: Kochać - to znaczy życzyć dobrze drugiej osobie, pomóc jej , kiedy potrzebuje pomocy. A uczucia lubienia, czy nie lubienia - są tylko uczuciami i nie są one ważne, jesli chodzi o chrześcijańskie podejście. Ważne jest co z nimi zrobimy.

"Czy katolik a zwłaszcza osoba duchowna może okazywać, że kogoś nie lubi?" - może, bo też jest grzesznikiem ;)
Tak jak możesz Ty, czy ja. Ale wiemy, że nie jest to dobre, więc, kiedy taka sytuacja sie przytrafi jest sie z czego poprawić, na drugi raz uważać, postarać się, by komus tego nie okazać, lub mniej okazać. Są różne sprawy, różne sytuacje - nie znamy historii życia drugiego człowieka, warto zastanowić się dlaczego ktoś taki jest - bo wszystko ma swoja przyczynę i nie zawsze tą przyczyną jest jedynie ewidentny brak dobrej woli u drugiego, choć czasem i tak się zdarza. Jeden od urodzenia jest "do rany przyłóz", a drugi np wiele lat pracuje nad swoim nerwowym charakterem, może ma akurat problemy itp itd. i akurat drugi człowiek "nawinie się mu pod rękę".

Nie wiadomo czyje grzechy gorsze - każdy ma swoja miarę; jeden okazuje czasem, że kogoś nie lubi, drugi - obmawia, trzeci - ściąga na egzaminach.
Grzesznikami jesteśmy wszyscy - mamy dążyć do Dobra i dobra, starać się mimo, że coś nie wychodzi jeszcze tak, jakbyśmy tego chcieli.
I tak będziemy się starać całe nasze ziemskie życie: upadać i powstawać.

 Re: Czy katolik może kogoś nie lubić?
Autor: :)) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2008-08-10 21:01

"Żeby kogoś kochać chyba trzeba go choć troszkę polubić i starać się dostrzec w nim pozytywne cechy. "

Właśnie. :) Można też zrobić tak: nie lubię X, "działa mi na nerwy", ale jako osoba wierząca chcę X kochać po chrześcijańsku, więc pomału, pomału przy okazji staram się zobaczyć w X dobro - bo X na pewno dobro w sobie ma. To czasem może długo trwać, trzeba być cierpliwym - również dla siebie.
A przede wszystkim staram się pamietać, że w drugim człowieku mieszka Pan Jezus, że On te osobę kocha.

Św. Tereska od Dzieciątka Jezus miała współsiostrę , której nie lubiła.Ilekroć ją spotykała myślała o Panu Jezusie, który w tej nielubianej przez Nią siostrze mieszkał. To jej pomagało być uprzejmą do tej siostry. "Nie lubie tej osoby ale kocham Jezusa , który mieszka w jej sercu."

"DZIEJE DUSZY" - Święta Teresa od Dzieciątka Jezus:

"Jest w zgromadzeniu siostra, która ma talent drażnienia mnie na każdym kroku; jej zachowanie, jej słowa, jej usposobienie wydają mi się bardzo nieprzyjemne. Tymczasem jest to święta zakonnica, która musi być bardzo mila Panu Bogu. Nie chcąc ulec naturalnej antypatii, jaką odczuwałam, powiedziałam sobie, że miłość bliźniego nie powinna opierać się na uczuciach, ale wyrażać się w czynach; postanowiłam więc postępować wobec tej siostry tak, jak postępowałabym względem najdroższej mi osoby. Za każdym razem, ilekroć ją spotkałam, wstawiałam się za nią do Pana Boga, ofiarując Mu jej cnoty i zasługi. Czułam doskonale, że jest to nader miłe Jezusowi, bo czyż jest artysta, który by nie był zadowolony, gdy chwalą jego dzieła? toteż Jezus, Artysta dusz, jest również szczęśliwy, kiedy nie zatrzymując się na tym co zewnętrzne, przenikamy aż do wewnętrznego sanktuarium, które wybrał sobie na mieszkanie, podziwiając jego piękno. Nie poprzestawałam na tym, by modlić się wiele za tę siostrę, która była mi powodem tylu walk, starałam się również oddawać jej wszelkie możliwe przysługi, a gdy miałam pokusę odpowiedzieć jej szorstko, starałam się uśmiechnąć najmilej i zmienić temat rozmowy. Naśladowanie bowiem mówi: Raczej każdego pozostawić przy swoim zdaniu, niż wdawać się w kłótliwe sprzeczki (41).

Często też, jeśli nie było to na rekreacji (mówię o godzinach pracy), a miałam coś do załatwienia z tą siostrą, kiedy moje zmagania były zbyt gwałtowne, uciekałam jak dezerter. Ponieważ ona zupełnie nie domyślała się moich uczuć względem niej, dlatego też nie podejrzewała pobudek mego postępowania i trwała w przekonaniu, że jej charakter bardzo mi się podoba. Pewnego dnia podczas rekreacji powiedziała mi z miną bardzo zadowoloną te mniej więcej słowa: "Powiedz mi S. T. od Dz. Jezus, co cię tak do mnie pociąga, bo za każdym razem kiedy na mnie spojrzysz, widzę, że się uśmiechasz?" Co mnie pociągało, to Jezus ukryty w głębi jej duszy... Jezus, który czyni słodkimi rzeczy najbardziej gorzkie... (42) Odpowiedziałam jej, że się uśmiecham, ponieważ cieszę się widząc ją (nie dodałam naturalnie, że to ze względu widzenia duchowego)."

(http://www.voxdomini.com.pl/duch/mistyka/tl/10a-ter.htm)

"Była w klasztorze pewna uciążliwa siostra, której trudno było dogodzić. Z powodu starości i choroby była bardzo obolała i pomagając jej należało uważać, by nie spowodować dodatkowego bólu. Toteż siostry niechętnie chciały jej pomagać. Św. Teresa chętnie jej usługiwała i zawsze na koniec, gdy odchodziła, obdarowywała tę siostrę wspaniałym uśmiechem. Inny przykład. Pewnego razu św. Teresa układała kwiaty w kaplicy. W tym momencie weszła pewna siostra, która nie lubiła Teresy. Siostra ta miała rzekomo alergię na kwiaty, na ich zapach. Gdy zobaczyła Teresę układającą kwiaty już zaczęła pod nosem coś mówić. Teresa szybko ją uprzedziła, podeszła i uśmiechnąwszy się pokazała sztuczne kwiaty, mówiąc: „Niech siostra zobaczy jakie piękne sztuczne kwiaty, wglądają jak prawdziwe”. Sztuczne kwiaty nie pachną, czyli nie można mieć na nie alergii zapachowej."
(http://www.voxdomini.com.pl/duch/mistyka/tl/10a-ter.htm

 Re: Czy katolik może kogoś nie lubić?
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2008-08-10 22:00

Miałam kiedyś koleżankę, której nikt nie lubił, bo była bardzo powolna i jakaś taka dziwna trochę. Mnie też to denerwowało - nie pragnęłam jej towarzystwa - właściwie jej nie lubiłam, ale starałam się ją zrozumieć i życzliwie wysłuchać, kiedy do mnie mówiła. I zostałyśmy przyjaciółkami. :)))

 Re: Czy katolik może kogoś nie lubić?
Autor: Marzena (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2008-08-10 22:02

Lubienie (odczuwanie sympatii czy też przeciwnie nielubienie)antypatia to są uczucia, których każdy doświadcza i nienaturalne byłoby, gdyby ich nie było.
Kochać po chrześcijańsku to pragnąć dobra tej drugiej osoby. jeżeli mimo negatywnych odczuć, Twoje CZYNY wskazują na zatroskanie nią, to jesteś na właściwej drodze, bo o to chodzi.
Św. Tereska z Lisieux kiedyś odczuwała wyraźną antypatię do jednej współsiostry, nie wiedząc dlaczego. Wtedy postanowiła siłą woli do niej ładnie się uśmiechać, a konkretnie do Jezusa, który w tej siostrze mieszkał. W ten sposób po jakimś czasie owa współsiostra spytała się Tereski, dlaczego ona tak ją lubi, bo za każdym razem serdecznie się uśmiecha. :))
To jest rozwiązanie: widzieć w każdym Jezusa.

 Re: Czy katolik może kogoś nie lubić?
Autor: Agata (---.stny.res.rr.com)
Data:   2008-08-11 21:16

Jasne, ze mozna kogos nie lubic. To nasza naturalna cecha i kazdy ja posiada. Oczywiscie Biblia mowi, ze kazdego trzeba milowac. Jesli ten ktos mi nie odpowiada (cos nie podoba mi sie w nim) ignoruje i modle sie za ta osobe. Jesli Ty bedziesz milowac ludzi, to samo otrzymasz a nawet i wiecej. Pozdrawiam :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: