logo
Sobota, 20 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Bóg mi nic nie dał, tylko zabrał ojca i radość.
Autor: Paula (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-01-12 21:40

Witam,
Kiedyś wierzyłam w boga, byłam ciężko chora. Zabrał mi ojca. Później leżałam na oiomie nie raz i już się nie modliłam, o nic nie prosiłam, nie taplałam się w błocie dla wytworu własnej i ludzkiej wyobraźni. Zaczęłam wierzyć w siebie, a nie w boga. Powtarzałam sobie: "dasz radę"... I dałam. właśnie wtedy! Teraz jestem szczęśliwa i niezależna. Prowadzę własną firmę cateringową, pracuję, śmieję się i cieszę się z życia - kościół omijam. Bóg mi nic nie dał, tylko zabrał ojca i radość. I nie wierzę, że jestem potomkiem legendarnego Hioba.
Ogółem pueenta, którą chcę przekazać jest dłuższa niż jedno zdanie, a brzmi: Trzeba uwierzyć w siebie i walczyć o życie. A jeśli medycyna (dobra) nie daje rady, to nic nie da, ale nie wolno tak myśleć - trzeba walczyć do końca, dla siebie i bliskich

 Re: Bóg mi nic nie dał, tylko zabrał ojca i radość.
Autor: oremus (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2009-01-14 22:31

Innymi słowy:
Coś, czego nie ma, nie istnieje, zabrało Ci Ojca i radość.

Wnioski i teoria zbudowane na takim założeniu mają wartość funta kłaków.
A jeśli się przy nich upierasz, to zostało Ci jeszcze trochę czasu do pełnego używania rozumu. Miłego odpoczynku na feriach zimowych życzę :)

 Re: Bóg mi nic nie dał, tylko zabrał ojca i radość.
Autor: martaaa (---.chello.pl)
Data:   2009-01-14 22:48

A ja tam wolę jednak wierzyć w Boga. Wolę uwierzyć w siebie i siłę jaką mam w sobie od Niego, wolę walczyć o życie, razem z Nim, wolę walczyć do końca dla siebie i dla bliskich ale z Bogiem.
Jak leżę w szpitalu to wolę mieć świadomość że nie jestem sama, że On jest przy mnie, i że nigdy mnie nie zostawi, nawet wtedy kiedy umierają moi bliscy On jest ze mną w tym bólu i nie muszę się zmagać sama.

Ale oczywiście nikt Ci nie karze wierzyć i możesz sama walczyć o życie, które z resztą nie pochodzi od Ciebie tylko Od Boga.

 Re: Bóg mi nic nie dał, tylko zabrał ojca i radość.
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-01-14 22:56

Dobre, tylko nóżki krótkie. Jak się zmęczysz, to czekamy.

 Re: Bóg mi nic nie dał, tylko zabrał ojca i radość.
Autor: salamanka (---.acn.waw.pl)
Data:   2009-01-14 23:37

Mhm. Jasne. A jednak to, że weszłaś na katolicki portal, żeby to wszystko z siebie wyrzucić, oznacza, że ten "bóg" mimo wszystko dla Ciebie istnieje, jakkolwiek spaczony byłby Jego wizerunek w Twojej świadomości. Jednak coś tam "kłuje" i daje o sobie znać, męczy i domaga się uwagi (mimo tego "smiania się i cieszenia się z życia"). Ja bym zaryzykowała twierdzenie, że to Bóg, który nie chce, żebyś do końca zycia uważała go za "boga" życzacego Ci jak najgorzej.

 Re: Bóg mi nic nie dał, tylko zabrał ojca i radość.
Autor: Andrzej (194.39.141.---)
Data:   2009-01-15 08:27

Można miec własną firmę, można w oczach wielu ludzi, nawet we własnych byc kimś, człowiekiem sukcesu. Ale bez czegoś więcej, jakiejś pewności na przyszłośc, na cos co sięga daleko, poza śmierc - cała radośc jest pozorna, bo krótkotrwałą. Poznaj radośc najgłębszą, która niekoniecznie przejawia się uśmiechem, a ma miejsce w najgłębszej strefie człowieka - radośc wiecznego istnienia. I poznaj Boga takim, jakim jest - a nie takim, jakim się zdaje (to duża różnica). I wtedy otworzą się drzwi radości - z tej perspektywy oglądane życie ma sens najgłębszy, bo jest przeżywane z Bogiem, jakby zadatek tego, co będzie potem, już nie przez zasłonę, gdy zobaczymy Go twarzą w twarz. Poznaj tą radośc. I odkryj Pana Boga PRAWDZIWEGO - a nie boga naszych wyobrażeń..

 Re: Bóg mi nic nie dał, tylko zabrał ojca i radość.
Autor: I. (---.10.11.vie.surfer.at)
Data:   2009-01-15 08:58

To Bóg Ci dał pracę, zdrowie i radośc życia pomimo straty ojca.
Kocha Cię, pomimo tego, ze się na Niego obraziłaś. On chce dla Ciebie jak najlepiej, niezależnie od tego, czy się modlisz, czy nie.
A teraz Ciebie szuka, dlatego piszesz to wszystko na katolickim Forum Pomocy.
Zgadzam się, że trzeba walczyc o życie, Bóg nie zachęca nigdzie do lenistwa, bierności, beznadziejności i rozpaczy. Przeciwnie, on zawsze daje siłę i nadzieję. Tylko jak rozumiemy tą walkę?
Rozumiem, że Twoja wiara przeżywa kryzys, ale kryzysy są normalne, bez nich nie byłoby rozwoju.
Zyczę Ci poznania radości życia, która płynie nie z sukcesów w pracy i zdrowej rodziny, ale z życia zgodnego z Bożą wolą, blisko jego Oblicza, bez strachu przed śmiercią swoją i bliskich.

 Re: Bóg mi nic nie dał, tylko zabrał ojca i radość.
Autor: Asia (195.149.64.---)
Data:   2009-01-15 11:11

Witaj Paulo,

Bez łaski Pana nie możemy nic. Nic, co sięga dalej niż kres naszego życia na ziemi.

Nie daj się zwieść ułudzie ludzkiej potęgi, taki pozór siły pochodzi od szatana. Tak jak moi przedmócy powiem: naucz patrzeć się dalej, poza granicę czasu.

Aby nieco wyjaśnić Ci tajemnicę Twojego wyleczenia, powiem tylko tyle, że Pan wysłuchał Twojej prośby.
Uzupełnieniem powyższego zdania niech będzie fragment, jaki zaczerpnęłam z artykułu o. Tadeusza Kotlewskiego SJ "Jak nauczyć się rachunku sumienia", dotyczący jednej z maksym św. Ignacego Loyoli:

"„Ufaj Bogu tak, jakby całe powodzenie spraw zależało wyłącznie od Niego; tak jednak dokładaj wszelkich starań, jakbyś ty sam miał wszystko zdziałać, a Bóg nic zgoła”. Mieczysław Bednarz SJ, komentując tę sentencję, wyjaśniał, że „jest to zasada ufnej i rozumnej, odpowiedzialnej współpracy z Bogiem. Trzeba łączyć ufność z własnym wysiłkiem. Nie wolno popadać w żadną krańcowość: ani w aktywizm nieliczący się z koniecznością Bożej pomocy, ani w kwietyzm zwalniający człowieka od wysiłku pod pozorem ufności Bogu”.

Z Bogiem

 Re: Bóg mi nic nie dał, tylko zabrał ojca i radość.
Autor: gosik (---.dzi.vectranet.pl)
Data:   2009-01-15 12:43

Super, ze wchodzisz na katolicki portal i dzielisz sie z nami swoimi przezyciami. Zaglądaj tu jak najczęsciej. Czytaj mądre artykuly i ciesz sie zyciem. Ale nie idz przez zycie w przekonaniu, ze Bog jest zly. Pozdrawiam.

 Re: Bóg mi nic nie dał, tylko zabrał ojca i radość.
Autor: IKS (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-01-15 13:56

A Twoje sily, wyjscie z choroby, zdrowie, powodzenie w zyciu - to skad? Byc moze ten kryzys wiary jest po to, bys zrozumiala siebie do konca. Że ze swoim niepokojem, niepewnoscia, wahaniem, ze swoim zyciem trzeba przyblizyc sie do Chrystusa, aby sie odnalezc.
Tylu ludzi traci czasem w jednej chwili wszystko: najblizszych, zdrowie, majatek - czy oni tez odchodza od Pana?
A moze z nudy siegniesz po wyciszenie i rekolekcje zamkniete w jakims klasztorze lub przynajmniej rozmowe z duchownym? W koncu trzeba wiedziec KOGO tracisz. Nam wszystkim zdarzaja sie odejscia i powroty do Pana. Trzeba wracac. Spoznienie kosztuje wiecznosc.
Zycze: abys spostrzegla milosc milosiernego Boga.
I do spotkania kiedys w wiecznosci.

 Re: Bóg mi nic nie dał, tylko zabrał ojca i radość.
Autor: Kasia (---.prokom.pl)
Data:   2009-01-15 16:25

Wszystko co złe to wina Boga. Wszystko co dobre - to tylko Twoja zasługa. Ciekawe...

 Re: Bóg mi nic nie dał, tylko zabrał ojca i radość.
Autor: Inka (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2009-01-16 17:20

Dobre jest ostatnie zdanie twojego wpisu: walczyć, nie poddawać się, kombinować jak się da. Dodam jeszcze uzupełnienie: wierzyć i ufać w tym wszystkim Bogu, Jego milości i trosce o nas.
Pozdrawiam (walecznie), ja właśnie zbieram sily wyczerpane walką. Znam jedno Źródło umożliwiające dokonanie tego :)

 Re: Bóg mi nic nie dał, tylko zabrał ojca i radość.
Autor: suzi (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2009-01-17 11:17

Dzięki temu, że Bóg Cię w niczym nie wyręczył udało Ci się w siebie uwierzyć. Jesteś szczęsliwa i tak trzymaj. Podziękuj Bogu, że nie jest nadopiekuńczym rodzicem, bo patrząc na to z tej perspektywy to On pierwszy w Ciebie uwierzył, chciał abyś była niezależna, pozwolił Ci wygrać, odnieść sukces po to abyś doceniła siebie i własne istnienie. Gdyby się to nie stało, nigdy pewnie byś nie dorosła, a konsekwencją tej nadopiekuńczości byłoby chore uzależnienie od religii, od Boga, który by sam musiał siebie zdradzić. Powiedz teraz, czy to byłoby możliwe, czy to byłoby dobre? Przeczytaj sobie też książkę "wolni od niemocy" Augustyna Pelanowskiego. Tobie gratuluję, bo przeszlaś już część tej drogi, która wiedzie do wolności i miłości. Nie rezygnuj jednak z dalszych poszukiwań, bo się zagubisz. Teraz musisz przyjąć do swojej wiadomości, że Bóg jest dobry, zaufaj mu bo On nas stworzył, to dzięki niemu żyjemy, od Niego pochodzimy i to On wie co jest dla nas najlepsze. Oddanie chwały Bogu nigdy nie uzależnia ale uzdrawia. On jest dobrym Bogiem, kochaj go i staraj się spełniać Jego wolę.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: