Autor: Verba Docent (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data: 2009-09-15 21:20
Tytułem uzupełnienia mojej wypowiedzi. Nie jestem specjalistą w zakresie ubezpieczeń społecznych i jeśli kogoś to dokładnie interesuje (ukłon w stronę tych Państwa, którzy uprzejmi byli do mnie napisać) to radzę zwrócić się do ZUS po wyjaśnienia.
Z tego co wiem (jeszcze raz podkreślam, że nie jestem ekspertem) księża płacą specjalne składki emerytalne. W tym sensie specjalne, że są to składki, których wysokość określona jest ryczałtem. Z tego co wiem, połowę składki płaci sobie duchowny sam, połowę płaci za niego kuria. Składka ta wędruje na konto emerytalne duchownego, część z niej idzie do OFE, wedle uznania ubezpieczonego. Jeśli dodatkowo oprócz pracy stricte duszpasterskiej duchowny zatrudniony jest na zasadzie umowy o pracę lub innej podobnej, od dochodów jego odprowadzane są składki (emerytalna, rentowa, zdrowotna, wypadkowa, na fundusz pracy) tak jak od każdego zatrudnionego na terenie RP, do wysokości określonej w przepisach. I w tym przypadku składka emerytalna trafia na fundusz emerytalny danego duchownego, którym zarządza ZUS.
Duchowny po przejściu na emeryturę z tego funduszu otrzymuje środki. Tak jak każdy. Wysokość ich zależy od: wysokości składki (w przypadku duchownych składka jest niska), długości okresu składkowego i (jeśli dodatkowo oszczędzano w OFE, czyli tzw. drugim filarze) zaradności obracającego nim funduszu.
Jak widać na załączonym obrazku idea jest bardzo prosta: duchowni (tak jak inni Polacy) odprowadzają składki do ZUS, ZUS nimi obraca a następnie, gdy przyjdzie czas, wypłaca je składkowiczowi.
Państwo nic, nikomu nie wypłaca. Sami sobie wypłacamy to co wcześniej wpłacamy a Najjaśniejsza Rzeczpospolita co najwyżej coś tam sobie z tego urwie (np. na wybudowanie marmurowych klatek schodowych w siedzibach ZUS lub kupienie od pana Krauzego kolejnego programu komputerowego, którego nie da się zastosować).
Gwoli prawdy. Jeśli mówimy o tym, to są całe grupy społeczne i całkiem liczne jak: rolnicy, tzw. służby mundurowe (wojsko, policja, tajne służby), którym państwo płaci całość (służby mundurowe) lub lwią część składki (rolnikom do KRUS, osobnej kasy ubezpieczeń). I jakoś nikt się nie awanturuje, że posiadaczowi 1000-hektarowego gospodarstwa emeryturę płaci państwo (de facto m.in. ja z moich podatków), co najwyżej ktoś tam cichcem powie, że to głupota i główne źródło naszych kłopotów ale ponieważ mundurowcy i chłopi dysponują poważną siłą polityczną to nikt nie odważy się nawet tego tematu publicznie omawiać. Natomiast duchowni katoliccy takiego przywileju nie mają. Jest jeszcze bardzo wąska grupa ludzi, którym renty specjalne wypłaca państwo na podstawie indywidualnej decyzji premiera. Są to np. osoby, które za komuny nie mogły pracować ze względów politycznych i zgromadzić składek na swoje emerytury, są byli prezydenci (aktualnie dwóch panów, bo jeśli się nie mylę Jaruzelski dostaje emeryturę wojskową). Jeśli się nie mylę, nie ma wśród nich duchownych.
Ja wiem, że wzrok narodu przyciągają bryczki i pół-fraki niektórych duchownych ale prawda dotycząca ogółu duchownych jest prozaiczna. Grosze i tyle.
|
|