logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy Bóg kierował mną, gdy popełniałam grzechy?
Autor: aga (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2010-08-06 22:23

Witam,
Ciesze sie ze tu dotarłam i ze mogę poczytać Was, fajne artykuły, itp. Mam nadzieje ze pisanie o osobistych przemyśleniach i szukanie towarzystwa w internecie nie jet grzechem czy nietaktem.
Jestem osobą wierząca, mam świetną rodzinę - kochających rodziców i siostrę. Niestety ostatnio w życiu błądzę, mam kryzysy emocjonalne, poszukuje siebie, szukam bliskich kontaktów z Bogiem i próbuje zrozumieć jakie jest moje zadanie na ziemi.
Dokonując rachunku sumienia z ostatnich lat wiem, ze nie jest zbyt dobrze. ciągle błądzę, upadam i wiele razy zraniłam najbliższych i sama siebie tym samym. wierzę, ze Bóg mi wybaczył w sakramencie pokuty, jednak miewam różne lęki i nie potrafię wybaczyć sama sobie błędów jakie popełniłam. niestety podczas studiów nie potrafiłam zawierzyć Bogu i jako osoba o niezbyt silnym charakterze i wrażliwa ulegałam pokusom dzisiejszego świata, próżności, działania przeciwko czystości, itp. w duchu jednak wiem, ze nie było to celowe, nie chciałam różnić sie od znajomych, nie byłam na tyle silna, żeby sie przeciwstawić i teraz cierpię z tego powodu, iż te grzechy wracają w mojej głowie i nie umiem sobie ich wybaczyć, mimo, że korzystam z sakramentu pokuty.
nie mam męża, jestem osobą samotną, ale mieszkam z rodziną. nadszedł czas pracy i przemyśleń. czy osoba, która popełniła błędy ma szanse na milosc prawdziwa i czysta mimo tego, iż w życiu nie do końca wszystko było przemyślane? mam dylemat czy wtedy kierował mną Bóg i tak właśnie miało być mimo wszystko?
Modle sie do Boga i wierze, że to co było, minęło i na tym zbuduje lepsze życie, bo teraz bycie dobrym, radosnym i czystym, to moje codzienne wyzwania. czasami jednak wyrzuty sumienia sprawiają, że znów wątpię i lękam sie. chciałabym znaleźć tutaj ludzi, z którymi można porozmawiać o Bogu i cieszyć sie z sukcesów w dążeniu do dobra razem. pozdrawiam serdecznie.

 Re: Czy Bóg kierował mną, gdy popełniałam grzechy?
Autor: Maciej (---.as43234.net)
Data:   2010-08-07 06:19

Na twoje pytania mogę Ci troszkę odpowiedzieć. Na podstawie doświadczeń własnych i obserwacji a może rozmów innych odnoszę wrażenie, że opatrzność dała Ci możliwość korekty swojego życia. A co to znaczy nie zawsze byłe, w przeszłości złe nasze działanie można dziś nazwać grzechem. Zapewne wiesz, że grzech powstaje wówczas jeśli świadomie dokonujemy zła. Zło jednak jest tak sprytne, że objawia się niejednokrotnie jako dobro. Podszywa się. Czy możemy je zdemaskować - to właśnie zależy od naszej wiary, bliskości, dialogu z prawdziwym naszym Stwórcą. Z opisanej przez Ciebie historii wyczytuje, że jak każdy człowiek, zostałaś zwiedziona na manowce w sidła grzechu, jakby nieco zbałamucona i omotana. Ale Bóg upomniał się o Ciebie, a zapewne Ty też musiałaś się otworzyć na Jego działanie - stąd łaska świadomości złej przeszłości.
Grzechy niszczą naszą psychikę a więc i ciało. Pozostawiają ślady a jakby antidotum na wyzwolenie się to pokuta, dialog albo bardziej właściwie samo dążenie do niego.
Bóg przy zwróceniu się do Niego o wybaczenie grzechów poprzez dobrą spowiedz, odbytą pokutę daruje nam nasze winy, "czyści nas do czysta" abyśmy przepowstali. Człowiek jest jednak słaby w swej naturze i wielokrotnie upada aby dzięki łasce Pana znów powstać. I zawsze mamy znów możliwość posiadania oczyszczonej na nowo duszy. A więc możliwość jest. Jednak błądzimy m. inn. kiedy wpadamy we własne sidła poczucia win, które już nam zostały odpuszczone - wówczas znów opanowuje nas grzech - niewiary, że jesteśmy czyści. Ludzka to przypadłość również lęk, zwątpienie a i część naszego życia jako doświadczanie ale aby móc z nimi walczyć, wyzwalać się trzeba oddawać je Panu i nie ustawać w szukaniu jego woli. Posłuszeństwo zaś nie ma być bierne, prosimy o to co nam potrzebne, do czego dążymy i pragniemy a dane nam będzie jeśli taka będzie Jego wola, ale też możemy otrzymać inne łaski.
Tak właśnie to droga próby zrozumienia naszych zadań na ziemi, odkrywania ich. I tego Ci życzę, trzymania się dobrej drogi. Z Bogiem.

 Re: Czy Bóg kierował mną, gdy popełniałam grzechy?
Autor: Andrzej 2 (194.39.141.---)
Data:   2010-08-07 08:05

Pan Bóg nikogo nie prowadzi do grzechu. Ojcem grzechu jest szatan, i to on nas skłania do grzechu. Na szczęście Pan Bóg nie odsuwa się od nas, nie zostawia nas w grzechu.
Masz szanse na prawdziwą miłość, masz szansę na czystość. Ale nad tym trzeba pracować, samo nie przyjdzie. Powodzenia.

 Re: Czy Bóg kierował mną, gdy popełniałam grzechy?
Autor: Michał (---.range86-147.btcentralplus.com)
Data:   2010-08-07 09:34

Na tytułowe:
1. Niezrozumiałe.
2. Nie.
Rozwinięcie:
1. Bóg nie jest poza światem, On jest w. Gdyby Bóg choć na chwilę zamknął oczy wszystko przestałoby istnieć. Tak więc Bóg "cierpi" na bezsenność.
2. To, że Wszystko dzieje się z woli Bożej Opatrzności (nawet Twój grzech Bóg dopuszcza, choć go nie pochwala), nie oznacza, że to On ma się spowiadać z Twoich grzechów. Jak mama mówi: dziecko nie wkładaj ręki do ognia, a Ty wkładasz na złość mamie, to mama winna?

Co do reszty, nijak nie przystającej do tytułu, oczywiście że tak. Gdyby Bóg i Kościół byli dla bezgrzesznych, to by dosyć pustawo było i w Kościele i w Niebie. Bóg pragnie (jest to Jego największe pragnienie, na Krzyżu Jezus powiedział: Pragnę) szczęścia każdego człowieka, nawet takiego, który go całe życie nienawidzi. I zrobi WSZYSTKO, by mu to szczęście dać.

 Re: Czy Bóg kierował mną, gdy popełniałam grzechy?
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2010-08-07 09:47

"wierzę, ze Bóg mi wybaczył w sakramencie pokuty, jednak miewam różne lęki i nie potrafię wybaczyć sama sobie błędów jakie popełniłam." -
Zdanie to zawiera w sobie nieprawdę i zaprzeczenie. A co jeszcze gorsze, także to, że stawiasz siebie wyżej Boga. Bo gdyby rzeczywiście było tak jak piszesz, przestałabyś się lękać (lęk świadczy o braku zaufania) i wybaczyła sama sobie, skoro masz świadomość, że Bóg Ci wybaczył. Bo ponad Miłosierdzie Boże stawiasz swoje emocje. Nie jest moim zamiarem dołowanie Cię w tym momencie, ale próba skierowania Twojego myślenia na inne, bardziej realne, tory.

"w duchu jednak wiem, ze nie było to celowe, nie chciałam różnić sie od znajomych, nie byłam na tyle silna, żeby sie przeciwstawić i teraz cierpię z tego powodu, iż te grzechy wracają w mojej głowie i nie umiem sobie ich wybaczyć, mimo, że korzystam z sakramentu pokuty." -

I znowu zaprzeczasz sama sobie i jeszcze nieudolnie próbujesz uwolnić się od winy za swoje upadki. Bo przecież to Ty dokonywałaś wyborów, a nie koledzy ze studiów. Słusznie więc cierpisz, kiedy te grzechy do Ciebie wracają. Ale kiedy już całkowicie zaufasz Bogu i oddasz Mu to wszystko, co Cię boli - uspokoi się wszystko w Twojej duszy. Bo nie jest takie istotne to co robiłaś w czasie studiów (Pan Bóg wie, że człowiek ma naturę skłonną do upadków, skażoną skutkami grzechu pierwszych rodziców. Nikt nie jest Aniołem), ważna jest obecna Twoja postawa. To, ze zrozumiałaś na czy polegały i czym były Twoje błędy. Żałujesz za to, że je popełniłaś. Pragniesz poprawy. Pan Bóg Ci wybaczył w sakramencie pokuty i pojednania i tego się trzymaj. A że grzechy (pamięć o nich) wracają? Cóż takie jest życie - jednym bardziej, drugim mniej. Myśli mają to do siebie (m.in. także te o popełnianych grzechach), że przychodzą do głowy i będą przychodzić znienacka, albo na zasadzie skojarzeń, przypomnień. Trzeba im na to pozwolić, ale wyrzucić, nie zatrzymywać, nie roztrząsać. Trzymaj się wiary w to, że Pan Bóg wybaczył, nie pamięta już Twoich grzechów, oczywiście jeśli spowiedzi były szczere, nie świętokradzkie - nie zataiłaś żadnych grzechów.

"czy osoba, która popełniła błędy ma szanse na milosc prawdziwa i czysta mimo tego, iż w życiu nie do końca wszystko było przemyślane? mam dylemat czy wtedy kierował mną Bóg i tak właśnie miało być mimo wszystko?" -

Oczywiście, że tak. Każdy człowiek ma szanse i prawo do miłości. Bo właśnie Miłość jest prawdziwa. Bo Bóg stworzył nas z Miłości i do miłości powołał. Bo ona jest najważniejsza w życiu człowieka. Poczytaj sobie w chwilach smutku i niewiary Hymn o Miłości św. Pawła, Apostoła (1 Kor 13, 1-13). Nie przyjdzie Ci więcej do głowy taki absurd, że to Bóg kierował, czy kieruje Twoją grzesznością, że prowadził Cię do grzechu. Za nasze grzechy "odpowiedzialny" (napisałam specjalnie w cudzysłowie, bo nie tylko on, ale przede wszystkim to my sami - nie musimy przecież ulegać pokusie, wręcz przeciwnie, mamy ją zwalczać w sobie) jest szatan - wróg Boga i ludzi, wróg harmonii pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Nie ma tak i nie miało być, że popełniasz grzechy. Takie myślenie zahacza o predestynację, która jest błędna, fałszywa. Bóg, chociaż ranią Go nasze grzechy, nasze wybory, w swojej wielkiej miłości pozwala nam dokonywać wyborów (nawet tych złych), bo szanuje naszą wolną wolę, czyli swój własny dar, którego udzielił człowiekowi w akcie stwórczym. I nie jest tak, że zostawił nas z tym darem samym sobie. Nie. Ustami Proroka mówi: "Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu. Będę im Bogiem, oni zaś będą Mi narodem. I nie będą się musieli wzajemnie pouczać jeden mówiąc do drugiego: Poznajcie Pana! Wszyscy bowiem od najmniejszego do największego poznają Mnie - wyrocznia Pana, ponieważ odpuszczę im występki, a o grzechach ich nie będę już wspominał" (Jr 31, 33b-34). Boże Prawo w naszych sercach to sumienie, które, jeśli dobrze przez nas kształtowane, pomoże nam żyć tak, abyśmy doszli do domu Ojca po wypełnieniu swego ziemskiego powołania. Czego Ci z całego serca życzę.

 Re: Czy Bóg kierował mną, gdy popełniałam grzechy?
Autor: xc (---.181.81.228.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2010-08-07 10:25

To jest kolejna wariacja odwiecznego pytania ludzkości "skąd jest zło"? Chrześcijanie, żydzi, muzułmanie postawili pytanie uszczegóławiające":
Jak to jest możliwe, że istnieje zło (bo, że istnieje to fakt naoczny, z którym nie ma co dyskutować), skoro jest Bóg, który wszystko stworzył, czy także stworzył zło?

Różne są odpowiedzi, dualistyczni gnostycy myśleli, że tak naprawdę są dwaj Bogowie, jeden odpowiedzialny za duszę świata, drugi za materią a materia jest źródłem zła. Św. Tomasz twierdził, że tak naprawdę nie ma zła a jest brak dobra.

Wracając do Pani problemów. Z tego co Pani wypisuje wnioskuję, że wcale nie jest tak źle. Nie ma człowieka, który by nie błądził, grzeszył, upadał, wątpił, czynił zło. Proszę poczytać sobie pamiętniki bł. Matki Teresy z Kalkuty. Pewna moja znajoma, "osobisty wróg Kościoła", stwierdziła, że skoro taka osoba jest świętą Kościoła, to ona nie ma czego w tym Kościele szukać.

Biedaczka nie zrozumiała, że Kościół jest także wspólnotą grzesznych, miernych, kiepskich, wątpiących, błądzących. Bo innych nas na ziemi nie ma.

Chrześcijaństwo jest wędrówką owych kiepskich, marnych, grzesznych, zło czyniących, błądzących idących, po śladach Mistrza nad Mistrzami, Cieśli z Nazartu, Mesjasza i Boga, Pana Jezusa, ku zbawieniu właśnie mimo tego, żeśmy słabi i marni.

Proszę się aż tak bardzo nad sobą nie rozczulać. Proszę spojrzeć na swoje życie inaczej. Zapewniam Panią, że znajdzie Pani wiele, wiele aspektów czystości, radości, dobra, piękna. Jeśli nie może Pani sama tego zrobić, proszę porozmawiać z realu z bliźnim. Moze z duchownym, może po prostu z przyjacielem, może z kimś mądrym.

Odpowiadając na Pani pytanie: nie, Bóg Pania nie kierował. Bowiem Bóg obdarzył nas wolną wolą i pozostawił nam miejsce do samodzielności. Także takiej która wyraża się w buncie przeciwko Bogu. Ale Bóg był i jest przy Pani. Po to właśnie, żeby miała się Pani do kogo zwrócić, gdy już wszystko zawiedzie. Po to, żeby miała Pani oparcie.

To, że zadaje sobie Pani tego typu pytania jest przejawem Boskiej Obecności przy Pani.

 Re: Czy Bóg kierował mną, gdy popełniałam grzechy?
Autor: Iza (---.chello.pl)
Data:   2010-08-07 13:41

Rozumiem Cię, bo w czasie studiów też pobłądziłam bardziej niż kiedykolwiek przedtem. I też przypominają mi się sytuacje, o których wstydzę się teraz myśleć. ;) Ale taka świadomość, że jesteśmy grzeszni, mali, nędzni pomoże nam zachować coś bardzo ważnego - pokorę.
Gdy czytałam zapiski z egzorcyzmów, Lucyfer powiedział, że on nie odpuści żadnej duszy; że tak jak Jezus (tego Imienia oczywiście nie był w stanie wymówić), tak i on do końca życia walczy o duszę. Oczywiście każdy człowiek grzeszy i upada, taka jest nasza natura i nie ma się czemu dziwić. Ale Bóg potrafi obrócić szkody, jakie wyrządza szatan, w dobro. Walka duchowa jest trudna, ale nigdy nie jesteśmy w niej sami - gdy tylko podejmiemy te wysiłki, Bóg staje razem z nami.
Co do powracających lęków - ze swojej strony staraj się być jak najczęściej w stanie łaski uświęcającej i przyjmuj Komunię świętą, a już Jezus Eucharystyczny uleczy wszystkie Twoje rany, tylko na to potrzeba czasu i cierpliwości. On nie miał żadnych problemów z tym, aby Ci wybaczyć. Żałujesz za swoje grzechy, a On zapomina i przyjmuje Cię. Tak po prostu. Też byłam tym oszołomiona. "Jak to, już po wszystkim? Tak zwyczajnie zapomniał?" Tak kocha Bóg. Kocha Cię bardziej, niż Ty sama. Skoro On nie ma problemów z przebaczeniem, to Ty też nie powinnaś.
Polecam Ci jako lekturę: Wawrzyniec Scupoli "Walka duchowa", choć lektura - tak jak i sam temat - nie są łatwe.
pozdrawiam ciepło.

 Re: Czy Bóg kierował mną, gdy popełniałam grzechy?
Autor: cermit (195.205.139.---)
Data:   2010-08-08 00:09

Pomódl się Ps 139 - pomaga. Też miałem kłopoty z przebaczeniem sobie. ;)

 Re: Czy Bóg kierował mną, gdy popełniałam grzechy?
Autor: aga (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2010-08-09 18:57

Dziękuję za odpowiedzi, szczegolnie za pierwszą, piękną.
Więcej napiszę gdy będę miała dostęp do internetu, niemniej jednak tytuł nie pochodzi ode mnie. pozdrawiam.
PS. Moim tytułem były "dylematy", ale ukazał się pod innym. Jak to się dzieje?

-----------

Tak to dzieje się, jak zapisano w sekcji Zanim zapytasz, pkt 19.
p.o. moderatora

 Re: Czy Bóg kierował mną, gdy popełniałam grzechy?
Autor: aga (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2010-08-10 17:30

Dziękuję WSZYSTKIM z całego serca za ciepłe i pouczające słowa. Dopiero dziś miałam okazję przeczytać wszystkie wiadomości. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: