logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Męczy mnie koniec świata.
Autor: Kamil (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2010-10-25 14:34

Staram się przekonywać siebie, że to nieprawda. Ale na staraniach się kończy. Polecacie coś poza modlitwą o m. in. wiarę?
Bóg zapłać za wszystkie pomocne odpowiedzi.

 Re: Męczy mnie koniec świata.
Autor: Kasia (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2010-10-25 17:07

Ale o co ci konkretnie chodzi z tym, że "cię męczy"? Koniec świata przyjdzie na pewno, kiedyś. Jeśli masz przeczucie, że to już niedługo (a jest to coraz bardziej rozpowszechniony pogląd), to staraj się być gotowy i zadbaj, aby inni też byli.

W pewnym sensie każda śmierć jest takim "małym końcem świata" - dla umierającego nasz świat się kończy a i życie tych, którzy zostali nie jest już takie samo.

 Re: Męczy mnie koniec świata.
Autor: Michał (213.5.202.---)
Data:   2010-10-25 17:25

Na tytułowe: mnie też. (No wiem, że będzie, ale kiedy wreszcie?!)

 Re: Męczy mnie koniec świata.
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2010-10-25 17:28

Koniec świata jest faktem. Faktem objawionym nam przez Boga Samego. Myślę, że warto przeczytać uważnie, starając się zrozumieć fragment z Ewangelii wg św. Mateusza, który wklejam poniżej, a także jego Praktyczny Komentarz do Nowego Testamentu (Biblia Poznańska). Mam nadzieję, że pomoże pokonać lęk. Potrzeba tylko bagatela, starania się żyć tak, jak tego po nas oczekuje Bóg:

"I mówił im wiele w przypowieściach tymi słowami: Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał niektóre [ziarna] padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. Inne padły na miejsca skaliste, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny. Kto ma uszy, niechaj słucha! Przystąpili do Niego uczniowie i zapytali: Dlaczego w przypowieściach mówisz do nich? On im odpowiedział: Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją. Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza: Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił. Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli. Wy zatem posłuchajcie przypowieści o siewcy! Do każdego, kto słucha słowa o królestwie, a nie rozumie go, przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu. Takiego człowieka oznacza ziarno posiane na drodze. Posiane na miejsce skaliste oznacza tego, kto słucha słowa i natychmiast z radością je przyjmuje; ale nie ma w sobie korzenia, lecz jest niestały. Gdy przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamuje. Posiane między ciernie oznacza tego, kto słucha słowa, lecz troski doczesne i ułuda bogactwa zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne. Posiane w końcu na ziemię żyzną oznacza tego, kto słucha słowa i rozumie je. On też wydaje plon: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, inny trzydziestokrotny. Inną przypowieść im przedłożył: Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swej roli. Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł. A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast. Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc wziął się na niej chwast? Odpowiedział im: Nieprzyjazny człowiek to sprawił. Rzekli mu słudzy: Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go? A on im odrzekł: Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza. Inną przypowieść im przedłożył: Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał na swej roli. Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie, jest większe od innych jarzyn i staje się drzewem, tak że ptaki przylatują z powietrza i gnieżdżą się na jego gałęziach. Powiedział im inną przypowieść: Królestwo niebieskie podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż się wszystko zakwasiło. To wszystko mówił Jezus tłumom w przypowieściach, a bez przypowieści nic im nie mówił. Tak miało się spełnić słowo Proroka: Otworzę usta w przypowieściach, wypowiem rzeczy ukryte od założenia świata. Wtedy odprawił tłumy i wrócił do domu. Tam przystąpili do Niego uczniowie i prosili Go: Wyjaśnij nam przypowieść o chwaście! On odpowiedział: Tym, który sieje dobre nasienie, jest Syn Człowieczy. Rolą jest świat, dobrym nasieniem są synowie królestwa, chwastem zaś synowie Złego. Nieprzyjacielem, który posiał chwast, jest diabeł; żniwem jest KONIEC ŚWIATA, a żeńcami są aniołowie. Jak więc zbiera się chwast i spala ogniem, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce w królestwie Ojca swego. Kto ma uszy, niechaj słucha! Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Z radości poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Zrozumieliście to wszystko? Odpowiedzieli Mu: Tak jest. A On rzekł do nich: Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare" (Mt 13, 3-52).
*****

Cały rozdział trzynasty Ewangelii Mateusza stanowią pouczenia o królestwie niebieskim. Pouczenia owe, jak większość nauk Jezusa, zostały podane w formie przypowieści, z których pierwsza nosi tradycyjne miano przypowieści o siewcy, druga przypowieści o chwaście, a trzecia – właściwie złożona z dwu obrazów – to przypowieść o skarbie i perle. Każda z tych przypowieści posiada własne, podane przez samego Chrystusa wyjaśnienie. Tematem każdej jest królestwo Boże. Idea królestwa Bożego stanowi temat główny całej katechezy Jezusa.

1–3. Jak większość przypowieści, tak również przypowieść o siewcy rozpoczyna się od nakreślenia pewnych ram ogólnych. Jezus wychodzi z domu, zasiada nad jeziorem Genezaret mając przed sobą tłumy, które przyszły, aby Go słuchać. Wzmianka o wyjściu Jezusa z domu wskazuje na to, że chodzi o pouczenia, których mają słuchać rzesze ludzi. Słuchaczy było tylu, iż Jezus – by nie zginąć w tłumie – wszedł do łodzi i odpłynąwszy cokolwiek, począł nauczać. Jeden z Ojców Kościoła zauważa przy tej okazji: „Przebywając sam na morzu, Jezus począł łowić jak ryby tych, którzy pozostali na lądzie” (Teofilakt).
4. Drogi w niektórych krajach Bliskiego Wschodu po dzień dzisiejszy nie mają charakteru wyraźnie wytyczonych szlaków. Siewca – właściciel pola lub może jego dzierżawca – świadomie nie rzucał, rzecz jasna, ziarna na drogę, ale niejedno z owych ziaren spadło na drogę. Gdyby było natychmiast „zabronowane”, czyli pokryte ziemią, pewnie by ocalało, ponieważ jednak pozostawało na wierzchu, stawało się rychło pożywieniem ptaków. Zresztą gdyby go nawet ptaki nie wydziobały, zostałoby z pewnością rozdeptane przez przechodniów.
5–6. Gruntu skalistego lub wręcz odkrytych, bazaltowych wzniesień w górnej Galilei jest szczególnie dużo, zwłaszcza w okolicach Kafarnaum, gdzie jak się zdaje, była wygłoszona przypowieść o siewcy. Nie mogąc zapuścić na cienkiej warstwie gleby korzeni, całą swoją energią wschodząca roślina szybko – stanowczo zbyt szybko – pnie się ku górze. Zgubne skutki tego szybkiego wzrostu przy równoczesnym braku korzeni nie kazały czekać na siebie zbyt długo: wystarczyły pierwsze promienie silnego palestyńskiego słońca.
7. Ostre, prawie cierniste chwasty stanowią istną plagę dla rolników znad jeziora Genezaret. Niektóre okazy tych chwastów osiągają wysokość 2 m i odznaczają się nieprawdopodobnymi możliwościami wegetowania w najtrudniejszych warunkach.
8–9. Pomijając różnorodność gleby warunkującej różne plony, poszczególne ziarna, nawet gdy spadną razem na dobrą glebę, owocują niejednakowo. Liczbowego określenia wysokości plonów nie należy pojmować dosłownie w sensie naszej „wydajności z hektara” – chodzi po prostu o zróżnicowanie owych plonów.
W sumie dość obfity plon wydany przez ziarno, które padło na urodzajną glebę, nie napełniał chyba jednak radością siewcy. Pamiętał on zbyt dobrze o tym, że trzy czwarte zasianego zboża poszło na marne. Ostatnie słowa przypowieści są zachętą skierowaną do ludzi, by zechcieli dobrze zrozumieć sens Jezusowego pouczenia. To co Jezus powiedział, nie miało bowiem charakteru zwykłej obserwacji dość banalnego wydarzenia.

10–11. Pytanie postawione przez ucznia każe przypuszczać, że nauczając rzesze Jezus nie przemawia prostym stylem. Posługuje się obrazami, przenośniami, porównaniami i tym wszystkim, co pod ogólną nazwą przypowieści jest przeciwstawiane mowie bezpośredniej. Uczniowie Jezusa dostąpili łaski bardzo szczególnej: oto dzięki dobroci Boga Ojca (por. 11,25) ich umysły zostały oświecone na tyle, że są w stanie zrozumieć naukę Jezusa o królestwie Bożym. Dzięki temu zrozumieniu są przekonani również, że królestwo owo już przyszło i że Jezus jest Mesjaszem i Królem.
12. Bóg traktuje ludzi jako istoty obdarzone pełnym poczuciem odpowiedzialności. Ci, którym została dana od Boga łaska zrozumienia istoty królestwa Bożego, za wierność tej łasce otrzymają kiedyś zasłużoną nagrodę. Ci zaś, którzy – z własnej winy – znajdują się w stanie ubóstwa, gdy chodzi o dobra nadprzyrodzone, ci będą kiedyś pogrążeni w jeszcze większej nędzy. Lub jeszcze inaczej: posiadając już teraz pewne zrozumienie tajemnic Bożych, uczniowie Jezusa w przyszłości otrzymają łaskę jeszcze lepszego pojmowania wielu prawd Bożych. Inni natomiast niewiele lub prawie nic z owej mądrości nie posiadając, będą pozbawiani – lub dokładniej, sami będą się pozbawiać resztek światła nadprzyrodzonego. W rzeczywistości Izrael zdobywał się niekiedy na słabe przebłyski dobrej woli względem Chrystusa, ostatecznie jednak i z tego prawie nic nie pozostało.
13–15. Oto powód, dla którego Jezus nie mówi do rzesz wprost o królestwie Bożym. Nie chcą bowiem dostrzegać Jego czynów – dokładniej, mocy Bożej w Jego czynach – nie chcą się też poddawać Jego słowom. Wierny założeniom przestrzeganym w całej Ewangelii, w tym wypadku również Mateusz nie ogranicza się do samego stwierdzenia zaślepienia Izraelitów, lecz podaje także interpretację tego faktu. Widzi w nim mianowicie wypełnienie się proroctwa Izajasza.
16–17. Po raz drugi oświadcza Chrystus, że Apostołowie znajdują się w sytuacji wyjątkowej. Nie cieszyli się podobnymi przywilejami ani prorocy, ani sprawiedliwi ST. Mimo najszczerszych pragnień ani nie widzieli, ani nie słyszeli tego, co widzieli i co słyszeli Apostołowie. Aluzja to bardzo wyraźna do słów i czynów Jezusa.

18. Ponieważ tylko Apostołom dane jest zrozumienie tajemnicy królestwa Bożego, im również – a nie całemu ludowi – wyjaśnia Jezus sens przypowieści.
19–22. Zły z Ewangelii Mateusza jest nazywany przez Marka szatanem (4,15), a przez Łukasza diabłem (8,12). W wyliczaniu różnych kategorii ziarna można dostrzec pewne stopniowanie. Na pierwszym miejscu znajduje się ziarno, które obumiera nawet nie wykiełkowawszy. Drugie z kolei przynajmniej wschodzi i jakiś czas rośnie, trzecie rośnie – jak widać najdłużej, ale mimo wszystko nie może wydać owoców. W przeciwieństwie do wielu wypowiedzi ST bogactwa tego świata w nauce Chrystusa nigdy nie cieszą się dobrą reputacją.
23. Jezus nie mówi, jakie przymioty powinien posiadać człowiek, który słucha słowa Bożego. Wystarczy, że jest otwarty na głos Boży. Będzie mu wtedy dana łaska zrozumienia, i w ten sposób stanie się prawdziwie urodzajną glebą. Ostateczny wydźwięk przypowieści jest więc na wskroś pozytywny i optymistyczny: ta niewielka liczebnie gromadka ludzi właściwie przyjmujących słowo Boże zadecyduje o wielkości królestwa Bożego. Przypowieść miała na celu nie tyle przedstawić słuchaczom jakąś smutną prawdę, ile właśnie podnieść ich na duchu.

24. Ewangelista nie mówi co prawda, czy pole na które patrzył Jezus z łodzi, było porosłe dobrym zbożem czy chwastem, możliwe jednak, że taki właśnie widok pola porosłego pszenicą i chwastami posłużył Jezusowi za materiał do przypowieści. A może nawet, jak przypuszczało wielu Ojców Kościoła, akurat wtedy poczęły się ukazywać pierwsze źdźbła chwastu.
25–27. Wzmianka o tym, że ludzie spali zasiawszy zboże, nie jest piętnowaniem ludzkiej niedbałości. Owa pora dnia była bowiem przeznaczona właśnie na sen. „Zasiewanie kąkolu lub innych chwastów na cudzym polu w celu dokonania zemsty, jest zjawiskiem na Wschodzie nierzadkim i po dzień dzisiejszy należy do grzechów, których odpuszczenie na spowiedzi jest zarezerwowane ordynariuszowi na terenie obecnego Patriarchatu Jerozolimskiego” (Fr. M. William).
28–29. Ludzie proponujący w swej zapalczywości natychmiastowe powyrywanie chwastu reprezentują w rzeczywistości logikę czysto ludzką. Inny sposób myślenia cechuje miłosierną i wyczekującą postawę Chrystusa. Główne pouczenia całej przypowieści dają się sprowadzić do kilku następujących punktów: 1) Pan Bóg dopuszcza, że w Jego królestwie, obok dusz świętych i wiernych, znajdują się także grzesznicy. 2) Tych ostatnich, choć godni są zatracenia, nie pozbawia doczesnego bytu. Znosi ich cierpliwie i sam dokona kiedyś oddzielenia sprawiedliwych od grzeszników. 3) Jego postępowanie z grzesznikami podyktowane jest zasadą: „Nie chcę śmierci grzesznika, lecz aby się nawrócił i żył” (por. Ez 18,23.32).
30. W pochodzącym od samego Chrystusa wyjaśnieniu tej przypowieści został przedstawiony szczegółowo i barwnie sam moment przyszłego oddzielania chwastu od zdrowego ziarna. Przyznać wreszcie trzeba, że nadal trwa szatański posiew chwastu. Dokonuje się on w czasie zasypiania i nieostrożności ludzkiej. Problem ludzi, którzy utracili wiarę w Boga, ale mają silną wiarę w istnienie szatana (np. bohaterowie niektórych powieści G. Bernanosa), jest zawsze aktualny. Ciągle mamy do czynienia z tym samym zgubnym lub zbawiennym wpływem otoczenia; ciągle dokonuje się zasiewanie i wykradanie dobra z serc innych ludzi. Ciągle też porywczości ludzkiej stają naprzeciw cierpliwość i wspaniałomyślność Boga. Bóg nie chce śmierci grzesznika, lecz aby się nawrócił i żył. Oto Boże spojrzenie na złych ludzi.

31–32. Nasienie gorczycy uchodzi za coś przysłowiowo małego. Zasiane wschodzi i rośnie szybko, osiągając niekiedy wysokość trzech metrów. Szczególnie udane okazy tej rośliny można spotkać w okolicy Tyberiady lub nad brzegami Jordanu. Wzmianka o zamieszkiwaniu ptaków niebieskich na gałęziach rozrośniętej gorczycy nie powinna sugerować myśli o zakładaniu gniazd. Chodzi raczej o chwilowe siadanie ptaków na gałęziach roślin. Przypowieść obrazuje moc słowa Bożego. Dzięki tej mocy królestwo Boże rozrasta się potężnie na zewnątrz.
33. Wkładanie kwasu do kilku miar mąki jest zwyczajem do dziś stosowanym przy sporządzaniu ciasta na chleby i to nie tylko na Wschodzie, lecz także we wszystkich najbardziej nowoczesnych piekarniach. Wiadomo jednak, że słowo „zaczyn” posiada również inne, zdecydowanie pejoratywne znaczenie, podobnie jak rzeczywistość tym terminem oznaczana wykazuje niekiedy wręcz zgubne właściwości. I dlatego Jezus przestrzega swoich uczniów przed „kwasem” uczonych w Piśmie i faryzeuszy (Mt 16,6; por. Mk 8,15).
34–35. Przy okazji tej właśnie przypowieści Jezus oświadcza, że odtąd zamierza nauczać tylko w przypowieściach. Ten rodzaj nauczania miał lepiej i skuteczniej wdrożyć w umysły i pamięć słuchaczy wielkie prawdy o królestwie Bożym. Cytowane w w. 35 słowa Psalmu 78[77],2 są w rzeczywistości proroctwem, które się spełniło na Osobie i w czynach Jezusa Chrystusa. On to bowiem opowiedział ludziom o zbawczych planach Bożych, zakrytych od założenia świata. Podane w obydwu ostatnich przypowieściach zapewnienie Apostołów przez Jezusa, że Kościół będzie kiedyś wielki, miało na celu podtrzymanie ich wytrwałości. Dziś – mimo wiadomych przeszkód – zapewnienie to jest powodem do radości dla tych, którzy korzystają z Ewangelii i myślą o Bogu.

Wyjaśnienie perykopy składa się bardzo wyraźnie z dwu części: alegoryzujące wyliczenie poszczególnych elementów przypowieści (ww. 37–40) i stosunkowo dokładny opis żniwa (ww. 41–43). Sposób rozłożenia akcentów w części drugiej robi wrażenie szczególne na czytelniku. Autorowi wyraźnie zależy na przedstawieniu nagrody czekającej sprawiedliwych oraz kary, która jest przygotowana dla bezbożnych. Liczne rysy literackie tego tekstu – określenie szatana mianem Złego, wyrażenia: Królestwo, synowie Królestwa, tytuł Syn Człowieczy, w tak szczególnym kontekście, zwrot: jaśnieć będą jak słońce itp. – prowadzą do wniosku, że jego autorem jest sam Mateusz, choć nie jest też wykluczone, że pewne elementy tego wyjaśnienia pochodzą z tradycji przedmateuszowej.
36–39. Wzmianka o odprawieniu tłumów do domu świadczy o tym, że wyjaśnienie przypowieści z woli samego Chrystusa ma mieć charakter trochę ezoteryczny lub przynajmniej, że było przeznaczone tylko dla uczniów. Wszystkie elementy opowiadania – osoby tam występujące, czynności tych osób, rezultaty ich działania – w tej wykładni podanej jako Chrystusowa przybierają znaczenie religijne.
40–43. Koniec świata i nieodłącznie z nim związany sąd kojarzy się autorom natchnionym – i to zarówno ST, jak NT – przede wszystkim z wymiarem kary bezbożnym. Sąd ten jest dość często przedstawiany w Biblii za pomocą metafory żniwa (por. Iz 17,5; Jl 4,12 n; Mi 4,12; Mt 3,12; Mk 4,29; Ga 6,8; Ap 14,14–20). Ogień jest stałym elementem opisów wszystkich bolesnych doświadczeń ludzi potępionych. W pouczeniach moralnych, których udzielał Jezus, najczęściej powtarzały się – zwłaszcza w Ewangelii Mateusza – przestrogi przed ewentualnym gorszeniem maluczkich. Nic dziwnego, aniołowie Syna Człowieczego zjawią się na świecie po to, aby zebrać wszystkie zgorszenia. Zgorszenia owe należy w tym przypadku utożsamiać z samymi gorszycielami. Ze względu na ostatni wiersz całe wyjaśnienie przypowieści ma charakter zdecydowanie optymistyczny i pociągający zarazem do pracy nad doskonaleniem własnego wnętrza. Taki jest też cel parenetyczny całej wykładni.

44. Ustawodawstwo zarówno semickie, jak i rzymskie gwarantowało prawo własności do wszystkiego, co znajdowało się na zakupionej roli. Tak więc skarb w niej ukryty stawał się również własnością nabywcy. Pewien podstęp, którego dopuścił się człowiek kupujący – znalazłszy skarb, nic nie mówiąc zapłacił za rolę tak, jakby w niej żadnego skarbu nie było – stanowi temat, który nie leży w granicach aktualnych zainteresowań Ewangelisty. Chodzi mu o jak najwyraźniejsze przedstawienie idei oddania wszystkiego, co się ma, aby nabyć skarb królestwa Bożego.
45–46. Od najdawniejszych czasów perły uchodziły za najbardziej kosztowne, cenniejsze nawet od diamentów klejnoty. W zachowaniu się kupca nic nie zasługuje na naganę. W obydwu przypowieściach mamy do czynienia nie z ryzykiem, lecz z wyrachowaniem: warto sprzedać wszystko, co się ma, aby stać się posiadaczem skarbu lub szczególnie pięknej perły.

47–50. Ze względu na myśl przewodnią przypowieść ta przypomina opowiadanie o chwaście, zasianym nocą w pszenicy. Żniwom z tamtej przypowieści odpowiada tu zbieranie do naczyń ryb dobrych, a wyrzucanie bezwartościowych. Aplikacja praktyczna tylko pozornie odnosi się do obydwu przypowieści. W rzeczywistości dotyczy tylko przypowieści o niewodzie: podobnie jak nieużyteczne, złe ryby, złowione mimo woli do niewodu, będą odrzucone, tak też w „rozpalonym piecu” znajdą się przy końcu świata niedobrzy ludzie.
51–52. Najbardziej oderwane od tematyki całej powyższej perykopy jest zdanie ostatnie, mówiące o uczonych w Piśmie. Ludzie określani w ten sposób odgrywali bardzo ważną rolę w życiu zwłaszcza religijnym narodu wybranego. Oni to posiadali niejako monopol na rozumienie i wykładanie innym sensu Pisma Świętego. Zdaje się, że Jezus nie czyni tu aluzji do uczonych żydowskich, rzekomo nawróconych na chrześcijaństwo. Wydobywanie rzeczy nowych i starych – to również nie jest rada, by owi neochrześcijanie w swym nowym życiu posługiwali się zarówno wskazaniami dawnego Prawa, jak i nauką Chrystusa. Idea uczonych w Piśmie wyraża raczej pragnienie Jezusa, aby Apostołowie w swej gorliwości wykładania Pisma byli podobni do uczonych żydowskich. Wydobywanie rzeczy starych ze skarbca – to być może referowanie ongiś słyszanej nauki Jezusa, rzeczy nowe zaś – to okoliczności życiowe powodujące potrzebę nowego odczytywania i nowego przekazu dawnej nauki. Możliwe jednak, że rzeczy stare – to starotestamentowe proroctwa, nowe zaś – to ich wypełnienie w życiu i nauce Jezusa.

 Re: Męczy mnie koniec świata.
Autor: Paweł (---.19.165.33.osk.enformatic.pl)
Data:   2010-10-25 17:39

Bardziej bym się bał, że mogę umrzeć w wypadku lub zachorować na śmiertelną chorobę, to teraz bardziej prawdopodobne niż koniec świata. Powiem ci szczerze, że przyglądałem się tym obecnym zapowiedziom końca świata i we wszystkich znalazłem rzeczy, które wskazują na oszustwo. Zresztą nawet jeśli przyszedłby koniec, to trzeba się cieszyć z tego, bo nastanie nowa ziemia i nowe niebo, całkiem nowy lepszy świat. A jeśli chcesz się przestać bać to rada prosta, solidnie się wyspowiadaj, zrozum to że Jezus wszystko Ci wybaczył, staraj się codziennie uczestniczyć w Eucharystii tak jakbyś przychodził do prawdziwego i żywego Boga, rozmawiaj z Nim, oczywiście powinieneś jak najczęściej przyjmować Najświętszy Sakrament, oprócz tego staraj się patrzeć spokojnie na swoje życie i próbować robić choćby maleńkie kroczki ku świętości, a zobaczysz jak zacznie się zmieniać twoje życie, wszelkie lęki zaczną znikać, twoje życie zacznie przypominać niesamowitą przygodę, prawie jak film, nie mówię że będzie łatwo, ale możesz liczyć że wszystkie cierpienia i trudności jakie cię spotkają będą w gruncie rzeczy radosne. Zapewne jeśli to uczynisz także dostaniesz jakieś ciekawe zadanie od Boga powołanie do czegoś naprawdę wielkiego, choć z pozoru może to być drobna rzecz ale mająca bardzo wielką wartość w oczach Pana. Nie bój się więc chłopie, tylko działaj. :) Jakby to mówi Jezus: Nie lękaj się (por. Mt 17,7). :) Z tego na ile Go znam, to też by ci właśnie to powiedział. :)

 Re: Męczy mnie koniec świata.
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2010-10-25 17:42

A mnie męczy zło.

 Re: Męczy mnie koniec świata.
Autor: kuzynka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-10-25 19:24

A mnie doczesne życie.

 Re: Męczy mnie koniec świata.
Autor: andrzej2 (83.238.194.---)
Data:   2010-10-25 19:58

Nie grzesz. Trzymaj z Jezusem. Całą resztę pozostaw Jemu, nie bój się.

 Re: Męczy mnie koniec świata.
Autor: Esterka (---.147.146.192.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2010-10-25 20:21

Dla mnie koniec świata w pewnym sensie przyjdzie w momencie mojej śmierci. A szczerze mówiąc mam nadzieję, że to będzie wcześniej.

 Re: Męczy mnie koniec świata.
Autor: hersmile (---.c198.msk.pl)
Data:   2010-10-25 21:19

Jeśli masz wizję końca świata taką, jak przedstawiają niezbyt mądre amerykańskie filmy, to rzeczywiście może cię to męczyć. Jeśli natomiast ufasz Bogu, to będziesz wypatrywał raczej końca cierpienia i zła, o to właśnie się modlimy mówiąc: "przyjdź Królestwo Twoje".

 Re: Męczy mnie koniec świata.
Autor: Marlinek (---.rzeszow.vectranet.pl)
Data:   2010-10-25 23:02

"Objawienie św. przekonuje, że ów koniec nie nastąpi w jednej sekundzie. Będzie zapowiadany przez określone wydarzenia: konflikty i wojny, głód, zmiany klimatyczne i związane z tym klęski żywiołowe, upały, susze, powodzie, okrucieństwa i niezliczone ofiary w ludziach. /.../
Amerykanie mają niemałe doświadczenie w "projektowaniu" katastroficznych wydarzeń. Grupa śmiałków ratowała świat przed roztopieniem się,podróżując do wnętrza ziemi ("Jądro ziemi", ang. Thecore, USA 2003), innym razem ocalała świat przed monstrualnymi statkami kosmicznymi Obcych, które zmiatały z powierzchni ziemi największe miasta ("Dzień Niepodległości", ang. The Independence Day, USA 1996). W powstałym niedawno filmie "2012" (USA 2009) oglądamy ogólnoświatowy potop; udaje się go przetrwać tylko wybranym, którzy dryfują na specjalnie skonstruowanych łodziach, niczym w Arce Noego. /.../
Ostatnio panika wybuchła przed 2000 r. Można było zauważyć aktywność przedstawicieli przeróżnych wyznań, którzy nawoływali do wstąpienia w ich szeregi w obliczu zbliżającego się końca wszystkiego. Bywało też na odwrót: na długo przed sylwestrem 2000 r. mormoni ogłosili, że nie przyjmują już nowych wyznawców, ponieważ jest już za późno i kto się spóźnił, ten nie będzie zbawiony. Wszyscy czekali z niecierpliwością: najpierw na noc sylwestrową 1999 r., a gdy nic się nie stało - na sylwestra 2000 r., jako właściwe przejście w XXI w. Nic się nie wydarzyło. Na pocieszenie (postraszenie) pozostaje "przepowiednia" Majów głosząca, że koniec nastąpi już za dwa lata."
Całość możesz przeczytać: http://www.katolik.pl/index1.php?st=artykuly&id=2566

Koniec świata nastąpi wówczas, gdy Jezus ponownie przyjdzie na Ziemię w Paruzji, aby sadzić żywych i umarłych. W Dziejach apostolskich mamy obietnicę tego, że Jezus ponownie przyjdzie na ziemię: "Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba" (Dz 1,11).
Jak zareagowali uczniowie Jezusa? Na to pytanie daje mam odpowiedź Święty Łukasz: "A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba. Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, wielbiąc i błogosławiąc Boga" (Łk 24, 51-53)
Zwróć uwagę na to, że uczniowie z wielką radością wrócili do Jerozolimy. Ich Mistrz, Mesjasz, Król rozstał się z nimi, a oni mimo to cieszyli się. Czyż to nie dziwne? Przecież, gdy ktoś, kogo kochamy odchodzi, to raczej płaczemy. Dlaczego oni się cieszyli? Bo dostali obietnicę Jego powrotu. Oni znali Go i z radością oczekiwali na Jego powrót. Zatem czy my powinniśmy się bać Jego powrotu?

 Re: Męczy mnie koniec świata.
Autor: Olga (77.236.26.---)
Data:   2010-10-26 20:06

Przecież nikt oprócz samego Boga nie wie, kiedy nastąpi koniec świata, więc po co wierzyć w jakieś przepowiednie.
"Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec. Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie" (Mk 13, 31-33).

 Re: Męczy mnie koniec świata.
Autor: marana (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2010-10-26 21:38

Jak sobie wyobrażasz koniec świata? W Ewangelii napisano o powtórnym przyjściu Chrystusa. Jezus powiedział, że będą znaki na niebie i ziemi, po których poznamy, że to nastąpi. (zob. Łk 21, 25-28) Jeszcze takich znaków nie widać. Boisz się śmierci, kataklizmu, czy tego, że Jezus nie powie do Ciebie: "Pójdź za mną". Jezus zwrócił się do Piotra przerażonego burzą na jeziorze: "Czemu zwątpiłeś małej wiary?" (Mt 14,31) - jednocześnie wyciągając do niego pomocną dłoń. Piotr szedł po wodzie tak długo, jak ufał Jezusowi. Kiedy zaczął ufać własnym siłom zaczął tonąć. Twoje zmartwienie na temat końca świata nie zmienią Bożych planów tylko zatrują ci codzienność. Złóż to na barki Jezusa, On coś wymyśli aby było wszystko dobrze. Pozdrawiam.

 Re: Męczy mnie koniec świata.
Autor: Kamil (---.traco.pl)
Data:   2010-10-27 16:38

Mam raczej na myśli przepowiednie związane z 2012 rokiem (choć nie tylko), ale głównie (wiem, że nie wyraziłem się dokładnie); ten kalendarz Majów, przepowiednie Nostradamusa, itd. Bóg zapłać za dotychczasowe odpowiedzi.

 Re: Męczy mnie koniec świata.
Autor: Tad (---.acn.waw.pl)
Data:   2010-10-27 19:40

Ale czemu Cię to męczy? Codziennie miliony (jeśli nie miliardy) ludzi modlą się o koniec świata, bo właśnie to oznaczają słowa: "przyjdź królestwo Twoje". Chrześcijanie czekają na ten moment z podniesionymi głowami. Najwspanialej się żyje wiedząc, że tak naprawdę nasz ziemski koniec, to dopiero początek.

'Zaiste, przyjdę niebawem. Amen. Przyjdź, Panie Jezu!'
Ap 22,20

 Re: Męczy mnie koniec świata.
Autor: Esterka (---.146.46.89.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2010-10-27 23:19

Znajdź sobie jakieś sensowne zajęcie, to nie będziesz miał czasu na głupie myśli.

 Re: Męczy mnie koniec świata.
Autor: Michał (213.5.202.---)
Data:   2010-10-28 01:30

O ludzie, a myślałem, że to poważne pytanie. Wiesz, od 5 miesięcy nie oglądam telewizji i nie chodzę do kina. POLECAM. Świat jest piękny, szkoda czasu na gusła i zabobony.
P.S.
Czy teraz wszyscy młodzi są tacy głupi? Bo przeraża mnie to, że im więcej i im bliżej poznaję, to... tragedia. Wy już zupełnie nie wiecie jak wygląda świat realny. Każą się wam bać ptasiej grypy, no to się boicie.

 Re: Męczy mnie koniec świata.
Autor: Piotr (---.wsiz.rzeszow.pl)
Data:   2010-10-31 08:24

Przyjrzałem się projektom głoszącym koniec świata 2012. Doszukałem się tam symboliki i wydarzeń wskazujących na okultyzm i mających powiązanie z ruchem wolnomularzy (masonerią). Jest to więc pic na wodę i końca świata w roku 2010 nie będzie. Bo się nie dopełniło wszystko o czym mówił Jezus.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: