logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Wiem, brzmi to komicznie, ale chodzę do wróżek.
Autor: jana 84 (---.147.8.53.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2010-11-23 06:22

Mam 26 lat i od 7 lat częściej lub rzadziej chodzę do wróżek. Wydawało mi się, że poradzę sobie i zerwę z tym, ale nic z tego. Ostatnio wytrzymałam rok, ale niestety w ciągu jednej nocy rozmawiałam z 4 "wróżkami" przez telefon. Wydaje się to śmieszne nawet mnie, kiedy to piszę, ale "w tych chwilach" nie mogę się powstrzymać i coś mnie tam pcha. Byłam nawet umówiona z egzorcystą na rozmowę, ale dziwnym trafem nie dotarłam tam. Jestem teraz w takim stanie, że nie dam rady pójść po jakąś pomoc. Jedyne na co mnie stać, to to co teraz robię. Nie widzę w niczym żadnego sensu. A wszystkie te przepowiednie sprawiają, że chcę odejść od chłopaka chociaż go kocham bo ciągle słyszałam, że to nie jest dla mnie chłopak. Wiem brzmi to komicznie, ale tkwiąc w tym czuje się już tak źle. Proszę o jakieś rady. Czy ktoś wyszedł z tego?

 Re: Wiem, brzmi to komicznie, ale chodzę do wróżek.
Autor: Franciszka (---.222.244.92.spray.net.pl)
Data:   2010-11-26 22:45

To nie jest komiczne, tylko tragiczne. Oczywiście nie rezygnuj z rozmowy z egzorcystą. Umów się jeszcze raz na rozmowę. Próbuj do skutku. Myślę jednak, że spowiedź święta powinna ci pomóc. Każdy spowiednik ma moc rozgrzeszania grzechów, a to nie podoba się złemu duchowi. Chodzenie do wróżek jest grzechem.
Módl się modlitwą Ojcze Nasz. Idź do kościoła przed Najświętszy Sakrament Wybierz się na Mszę świętą z modlitwą o uzdrowienie. Poszukaj w swojej diecezji, gdzie są takie Msze.

 Re: Wiem, brzmi to komicznie, ale chodzę do wróżek.
Autor: Pawel (---.wsiz.rzeszow.pl)
Data:   2010-11-27 09:55

Poproś, żeby ktoś zabrał Cię do księdza egzorcysty, ktoś kto ma więcej siły od Ciebie, może chłopak jeśli wie o twoim problemie i jest wyrozumiały i wierzący. Ta trudna sytuacja może was wzmocnić i dwa problemy rozwiązane naraz.

 Re: Wiem, brzmi to komicznie, ale chodzę do wróżek.
Autor: xc (---.180.32.110.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2010-11-27 11:27

To nie tylko grzech ale jakaś straszliwa głupota. Oznaka braku wiary w samą siebie i swój rozum.
jeśli to jakaś forma uzależnienia, to może przed spotkaniem z egzorcystą warto pogadać z psychologiem i wspólnie zastanowić się dlaczego to się robi i czego tak naprawdę się u nich szuka. Bo przecież nie przepowiedni przyszłości, w to nikt rozsądny nie wierzy.

Co do chłopaka, to sama musi Pani zdecydować. Jeśli wierzy w przepowiednie, to trzeba rzeczywiście z niego zrezygonować. Nie warto mu psuć życia.

 Re: Wiem, brzmi to komicznie, ale chodzę do wróżek.
Autor: Michał (---.bnet.pl)
Data:   2010-11-27 11:52

Oczywiście, że rzuć w tej chwili tego chłopaka. A sprawdzałaś, czy to była wróżka licencjonowana?

 Re: Wiem, brzmi to komicznie, ale chodzę do wróżek.
Autor: Franciszka (---.222.244.92.spray.net.pl)
Data:   2010-11-27 15:27

"wróżka licencjonowana" - Podobnie może być z egzorcystą. Miałam na myśli księdza egzorcystę. W żadnym wypadku nie polecam świeckiego (bo tak de facto nim nie jest), który czyni jakieś praktyki, nawet rejestrując działalność gospodarczą jako "usługi dla ludności".

 Re: Wiem, brzmi to komicznie, ale chodzę do wróżek.
Autor: Tad (---.acn.waw.pl)
Data:   2010-11-27 17:20

Tak, wiele osób z tego wyszło. Mam przyjaciółkę, która sama była wróżką. Potrzeba było wiele modlitwy i kilku egzorcyzmów - ale teraz jest wolna. Zastanawiałaś się może co pcha Cię do wróżki? Co kryje się za twoją ciekawością? Może jakieś zranienia z dzieciństwa, brak przebaczenia, strach przed karą? Zajrzyj w głąb swojego serca - tam znajdziesz przyczynę. Jeśli pozwolisz Bogu ją uzdrowić - staniesz się wolna. Poszukaj pomocy w katolickich grupach modlitewnych (Odnowa w Duchu świętym, Chemin Neuf, Wspólnota Miłości Ukrzyżowanej, itp) - proś ich o modlitwę.

 Re: Wiem, brzmi to komicznie, ale chodzę do wróżek.
Autor: B. (---.warszawa.mm.pl)
Data:   2010-11-27 23:05

Pan Bóg nazwał wróżby obrzydliwością w Księdze Powtórzonego Prawa (niżej cytuję Ci ten fragment)). Bóg powiedział "tobie nie pozwala na to Pan, Bóg twój":
Może aż tak dokładnie nie wiedziałaś tego? Idź do spowiedzi i przeproś Pana Boga.
O jaką siłę (ducha) pytają ludzie czytając horoskop, idąc do wróżki, stawiając tarota, kręcąc wahadełkiem, odpukując, ściskając kciuki, itd., skoro Bóg zabrania takich rzeczy?
Drobiazgi? Nasuwa się jednak pytanie, czy owoc, który zjedli Ewa i Adam nie był drobiazgiem? Czy chodziło o owoc i jego właściwości, czy o bunt i jego konsekwencje?
Słyszy się, że jakiś horoskop czy wróżba sprawdziły się. Jeżeli sprawiła to jakaś siła, to zbuntowana przeciw Bogu, bo On nazywa takie praktyki obrzydliwością. Nazwę duchów, które zbuntowały się przeciw Bogu, znamy wszyscy.
Niżej wklejam fragmenty Biblii, które pomogą Ci, mam nadzieję. Trzymaj się wiernie Boga.

*****

Wróżby są grzechem. Pan Bóg mówi "tobie nie pozwala na to Pan, Bóg twój":
"Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by /.../, uprawiał WRÓŻBY, gusła, przepowiednie i czary; nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni. Z powodu tych obrzydliwości wypędza ich Pan, Bóg twój, sprzed twego oblicza. Dochowasz pełnej wierności Panu, Bogu swemu. Te narody bowiem, które ty wydziedziczysz, słuchały wróżbitów i wywołujących umarłych. Lecz tobie nie pozwala na to Pan, Bóg twój" (Pwt 18, 10-14).

"Nie będziecie się zwracać do wywołujących duchy ani do wróżbitów. Nie będziecie zasięgać ich rady, aby nie splugawić się przez nich. Ja jestem Pan, Bóg wasz!" (Kpł 19,31)

"Także przeciwko każdemu, kto się zwróci do wywołujących duchy albo do wróżbitów, aby uprawiać z nimi nierząd, zwrócę oblicze i wyłączę go spośród jego ludu" (Kpł 20,6).

Prawo Mojżeszowe przewidywało (i przewiduje) karę śmierci poprzez ukamienowanie m.in. za wróżby:
"Jeżeli jaki mężczyzna albo jaka kobieta będą wywoływać duchy albo wróżyć, będą ukarani śmiercią. Kamieniami zabijecie ich. Sami ściągnęli śmierć na siebie" (Kpł 20,27)

Pierwszy król izraelski Saul początkowo usuwał obyczaje pogańskie z kraju, ale na koniec niestety sam ciężko zgrzeszył. Wywołał ducha zmarłego Proroka Samuela, poszedł radzić się wróżki:
"Samuel umarł, a wszyscy Izraelici obchodzili po nim żałobę. /.../ A Saul usunął wróżbitów i czarnoksiężników z kraju. Tymczasem Filistyni zgromadziwszy się, wkroczyli i rozbili obóz w Szunem. Saul też zebrał wszystkich Izraelitów i rozbił obóz w Gilboa. Saul jednak na widok obozu filistyńskiego przestraszył się: serce jego mocno zadrżało. Radził się Saul Pana, lecz Pan mu nie odpowiadał ani przez sny, ani przez urim, ani przez proroków. Zwrócił się więc Saul do swych sług: 'POSZUKAJCIE MI KOBIETY WYWOŁUJĄCEJ DUCHY, CHCIAŁBYM PÓJŚĆ I JEJ SIĘ PORADZIĆ'. Odpowiedzieli mu jego słudzy: 'Jest w Endor kobieta, która wywołuje duchy'. Dla niepoznaki Saul przebrał się w inne szaty i poszedł w towarzystwie dwóch ludzi. Przybywając do tej kobiety w nocy, rzekł: 'PROSZĘ CIĘ, POWRÓŻ MI PRZEZ DUCHA I SPRAW, NIECH PRZYJDZIE TEN, KTÓREGO CI WYMIENIĘ'. Odpowiedziała mu kobieta: 'Wiesz chyba, co uczynił Saul: wyniszczył wróżbitów i czarnoksiężników w kraju. Czemu czyhasz na moje życie, chcąc mnie narazić na śmierć'. Saul przysiągł jej na Pana mówiąc: 'Na życie Pana! Nie będziesz ukarana z tego powodu'. Spytała się więc kobieta: 'Kogo mam wywołać?' Odrzekł: 'Wywołaj mi Samuela'. Gdy zobaczyła kobieta Samuela, zawołała głośno do Saula: 'Czemu mnie oszukałeś? Tyś jest Saul!' Odezwał się do niej król: 'Nie obawiaj się! Co widzisz?' Kobieta odpowiedziała Saulowi: 'Widzę istotę pozaziemską, wyłaniającą się z ziemi'. Zapytał się: 'Jak wygląda?' Odpowiedziała: 'Wychodzi starzec, a jest on okryty płaszczem'. Saul poznał, że to Samuel, i upadł przed nim twarzą na ziemię, i oddał mu pokłon. Samuel rzekł do Saula: 'Dlaczego nie dajesz mi spokoju i wywołujesz mnie?' Saul odrzekł: 'Znajduję się w wielkim ucisku, bo Filistyni walczą ze mną, a Bóg mię opuścił i nie daje mi odpowiedzi ani przez proroków, ani przez sen; dlatego ciebie wezwałem, abyś mi wskazał, jak mam postąpić'. Samuel odrzekł: 'Dlaczego więc pytasz mnie, skoro Pan odstąpił cię i stał się twoim wrogiem?" (1 Sm 28, 3-16).

Król Saul, jak widać, nie uznał w pokorze swoich win przed Panem, lecz "siłą" chciał zrealizować swoją wolę, nawet zwracając się do wróżbitki, pomimo, że wiedział że to obrzydliwość.

"Saul umarł na skutek własnego przewinienia, które popełnił wobec Pana, przeciw słowu Pańskiemu, którego nie strzegł. Zasięgał on nawet rady u wróżbiarki" (1 Krn 10,13).

Dopiero następca Saula, król Dawid, był niemal doskonały w wierności wobec Pana. Ileż Dawid przecierpiał niewinnie, jakże Saul go ścigał bez powodu.
Po śmierci króla Dawida Izraelici znów grzeszyli. Nawet syn króla Dawida, król Salomon, tak mądry początkowo, grzeszył. Jednak lędźwie wydał kobietom pogańskim: żonom - księżniczkom (miał ich 700) i żonom drugorzędnym (tych miał 300). Przeczytaj 1 Krl 11. Żony te skłoniły Salomona do grzechów bałwochwalstwa.
Wielu następnych królów też odwracało się od humanitarnych praw Boga, jednocześnie naśladując barbarzyńskie obyczaje okolicznych ludów pogańskich i doprowadzając do grzechu naród. W rezultacie palili swoje dzieci jako ofiarę dla bożków(!), uprawiali wróżbiarstwo i czary:
"Przeprowadzali synów swoich i córki przez ogień. Uprawiali wróżbiarstwo i czarnoksięstwo. Oddali się czynieniu tego, co jest złe w oczach Pana, drażniąc Go" (2 Krl 17,17).

"Przeprowadził syna swego przez ogień, uprawiał wróżbiarstwo i czary, ustanowił zaklinaczy i wieszczków. Mnóstwo zła uczynił w oczach Pana, tak iż Go pobudził do gniewu" (2 Krl 21,6).

"On to przeprowadził synów swoich przez ogień w Dolinie Synów Hinnoma, uprawiał wróżbiarstwo, czary i magię, ustanowił zaklinaczy i wieszczków. Mnóstwo zła uczynił w oczach Pana, pobudzając Go do gniewu" (2 Krn 33,6).

Wiele razy Bóg przez proroków uczył Izraelitów:
"Wróżbiarstwo, przepowiednie z lotu ptaków i marzenia senne są bez wartości, jak urojenia, które tworzy serce rodzącej" (Syr 34,5).

"Zaiste, odrzuciłeś Twój lud, dom Jakuba, bo pełen jest wróżbitów i wieszczków jak Filistyni; na zgodę uderza w ręce cudzoziemców" (Iz 2,6).

"Bo to mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Nie dajcie się wprowadzić w błąd przez waszych proroków, którzy są wśród was, i przez waszych wróżbitów; nie zwracajcie uwagi na wasze sny, jakie śnicie" (Jr 29,8).

"Posążki bóstw natomiast mówią tylko brednie, wróżbici widzą tylko kłamstwa, i złudne są sny, które wyjaśniają, pocieszają zwodniczo. Dlatego pójdą dalej, podobni do trzody błądzącej ciągle, bo nie ma pasterza" (Za 10,2).

"Wówczas - wyrocznia Pana Zastępów - wyniszczę imiona bożków w kraju, aby już nikt o nich nie wspomniał. I wypędzę z kraju wróżbitów i ducha nieczystego" (Za 13,2). Pozdrawiam.

 Re: Wiem, brzmi to komicznie, ale chodzę do wróżek.
Autor: Michał (---.bnet.pl)
Data:   2010-11-28 00:03

Na tytułowe: tam jest błąd, trzeba poprawić. (Nie komicznie, a tragicznie)
P.S. Niektóre blondynki tak mają. Myślałaś o eutanazji?

 Re: Wiem, brzmi to komicznie, ale chodzę do wróżek.
Autor: hersmile (---.c192.msk.pl)
Data:   2010-11-28 08:27

Michał, zauważyłam już tu twoje specyficzne poczucie humoru, jednak na miejscu osoby zadającej pytanie poczułabym się mocna urażona tą eutanazją - masz prawo uważać pytanie za głupie, ale nie masz prawa obrażać pytającego.

 Re: Wiem, brzmi to komicznie, ale chodzę do wróżek.
Autor: Michał (---.bnet.pl)
Data:   2010-11-28 19:16

Hersmile, to nie jest żart, niestety, żadna z moich tu odpowiedzi. A jeśli nawet, to jest to upiorny śmiech, na inny mnie już nie stać. Przed kilkoma laty, przypadkiem w jakiejś kawie na śniadanie (odradzam, potem ma się problemy zdrowotne), banda idiotek i idiotów dosłownie zagryzła jedną z rozmówczyń, która wypowiadała się niesłychanie krytycznie na temat działalności wróżki, która prawie że zmusiła ją do odejścia od męża i o mało co nie rozbiła jej rodziny. Tymczasem, po rezygnacji z tej usługi nic się nie stało, nie spotkało jej żadne z zapowiedzianych nieszczęść i dalej jest szczęśliwą małżonką. Została zakrzyczana przez znane aktorki i dziennikarki (jedną z osób był bodajże Szaranowicz), że to dlatego iż korzysta z usług nielicencjonowanych wróżek. A w usługach, jak to w usługach - należy najpierw sprawdzić papiery - kompetencje.
Mogę tu powróżyć każdemu co się zgłosi, dokładnie tak samo, a nawet lepiej od tych za pieniądze. Będę tańszy - obiecuję, a każdy grosz się przyda. I z pewnością będę nie gorszy.
Jeśli ktoś mnie pyta: morduję ludzi, co mam zrobić, żeby przestać, to odpowiadam: morderstwo jest grzechem ciężkim (śmiertelnym), nie nałogiem (dzisiaj wszystko jest nałogiem). Wróżbiarstwo jest także grzechem śmiertelnym i wyjątkową obrzydliwością w oczach Boga. Proszę poczytać ST, a i Nowy (np. historię Szymona Maga, przewijającą się na kartach NT w różnych miejscach).
Osobiście, gdybym miał wybór, wybrałbym towarzystwo mordercy. Wśród innych ludzi miałby niewielką okazję do zamordowania mnie, a gdyby spróbował, zawsze jest nadzieja, że ktoś mu przeszkodzi. Zresztą śmierci się nie boję. Morderca nie jest w stanie mordować bez przerwy, choćby z przyczyn technicznych. Ludzie, którzy korzystają z TAKICH usług są po prostu niebezpieczni. W historii, gdy osoby takie miały wpływ na życie innych - kończyło się to dla całych narodów tragicznie. Jeśli ktoś robi to świadomie, (a nie ma tu jakichś reakcji biochemicznych jak w przypadku narkotyków, nikotyny, czy alkoholu), to powinien natychmiast przestać. Jeśli nie potrafi, to znaczy, że mamy przypadek opętania. Dla osób niewierzących jedyną szansą w tej sytuacji, by nie rozsiewać zła i skończyć z tym jest eutanazja. Przecież nie wierzą, więc i tak im wszystko jedno.
Tak na marginesie, obecny prezydent, autor słynnych bon motów (ostatni jaki usłyszałem z jego ust brzmiał tak: "Kozak rodzi się na koniu (...), na którym szczerbi swój interes.") przechwala się krewnym, który doprowadził do zguby 1,5 milionowe miasto. Gdybyż to jeszcze chwalił się jego ułańską, czy kozacką fantazją (zamiast rzetelnego wykształcenia wojskowego, ten jego krewny wolał uganiać się na koniu, przedkładając nad wiedzę fachową dobre towarzystwo i dobry trunek, co obecny prezydent zapewne odziedziczył w genach). Bynajmniej. Chwalić się kimś, kto był niezdolny do podejmowania logicznych decyzji, a po ich podjęciu, brnął w nie na oślep, wbrew konsekwencjom? Kimś kto ulegał wpływom innych tak bardzo, że najważniejszą decyzję - o wybuchu powstania podjął pod wpływem notorycznego i kompletnie nieodpowiedzialnego alkoholika? Sterowany przez niego i swojego zastępcę, który faktycznie dowodził (bardzo dziwny układ w wojsku), wpierw ogałaca garnizon warszawski z broni i najlepszych oddziałów, potem pod wpływem emocji, wbrew logice i dostępnym informacjom wywołuje powstanie prowadzące do całkowitej zagłady stolicy państwa, a na pomoc wzywa, nieprzygotowane do walk ulicznych oddziały leśne, na pewną zatratę. Gdy w trakcie powstania raz poprosił o ciszę, jeden z jego podwładnych odparł z przekąsem: "O pierwszy mądry rozkaz pana generała". Toż to żywcem wyjęty przykład człowieka, który niezdolny do samodzielnych decyzji, jest bezwolnym narzędziem innych. Wypisz wymaluj - osoba opętana przez wróżkę. Szczerze doradzam eutanazję, póki nie jest za późno i póki niszczy tylko życie swoje. A wierzyć (oprócz wróżki) i tak w nic nie wierzy. Do dzisiaj pamiętam stwierdzenie pewnego katolika: Panie Michale, dziś nie zrobimy interesu, bo miałem zły horoskop. Tacy ludzie wybierają później rządy (nie tylko w Polsce), które prowadzą całe narody do zatraty. Przepraszam, rozumiem, że nie w Polsce, to jest dla mnie oczywiste, ale ja sobie miejsce znajdę. Natomiast dla tego kraju im mniej takich osób, tym zdecydowanie lepiej. Tu już nie o niepodległość idzie, a o przetrwanie narodu. Jak na razie mordowani są na rożne sposoby patrioci, a powinno się przeprowadzić odstrzał sanitarny zupełnie innych osobników. Ale - to nie jest mój business. Już swoje zrobiłem, zapłaciłem za to wielokrotną cenę i powiedziano mi wyraźnie, że dla mnie w tym kraju miejsca nie ma. Nie nowina dla mnie. Ale ktoś ten chlewik powinien posprzątać. Zanim nie będzie za późno. Jaką wartość dla społeczeństwa, dla swojej rodziny, dla Kościoła ma ktoś, kto w życiu kieruje się wskazaniami wróżki?

 Re: Wiem, brzmi to komicznie, ale chodzę do wróżek.
Autor: Michał (---.bnet.pl)
Data:   2010-11-28 19:56

P.S.
Nie liczcie, że się będę z Wami cackał. Przekonałem się, że do Was nic już nie dociera. Wy uważacie WSZYSTKO za równorzędne. Tak Was wyuczono. Jeśli nie dostaniecie "z kopa", sami z siebie nie zaczniecie myśleć. Rozumiem mojego wujka, który ma prawie 80 lat i już się raczej nie zmieni, ale dlaczego Wy chcecie być takimi 80-latkami? Bo tak jest wygodnie? To nie szukajcie pomocy u katolików. Kto powiedział, że chrześcijaństwo ma być grzeczne, uładzone, tolerancyjne? Proszę mi pokazać taki cytat w Piśmie Świętym. Jak wróżka radzi: rzuć chłopaka, męża, to to jest dobrze? A jak ja poradzę osobie, która de facto jest wyznawcą szatana: może eutanazja? To, to jest źle? A dlaczego? Nie mam prawa? Bo w/g wybiórczej ksiądz to nie ma być ksiądz, tylko "brat łata", a katolik siedzieć cicho w kruchcie? Czyli aborcję, eutanazję, gejowstwo, a teraz narkomanię, itd. ateiści mogą narzucać wierzącym, a wierzący ateistom nie mogą proponować ich rozwiązań? To jest równouprawnienie KAŻDEGO poglądu, czy nie? I jak to jest z tą tolerancją?

 Re: Wiem, brzmi to komicznie, ale chodzę do wróżek.
Autor: B. (---.warszawa.mm.pl)
Data:   2010-11-28 21:08

Michale, rozumiem Twoje wzburzenie. Jednak chcę wyraźnie podkreślić, że następujące zdanie jest NA PEWNO niezgodne z nauką Kościoła Katolickiego: "Dla osób niewierzących jedyną szansą w tej sytuacji, by nie rozsiewać zła i skończyć z tym jest eutanazja." - To zdanie jest wynikiem słusznego skądinąd podenerwowania, natomiast nie ma w nim grama słuszności. Pan Bóg czeka na nawrócenie każdego człowieka, także tego, który "rozsiewa zło". Wróżbiarstwo jest tragicznie wielkim złem, jest, jak słusznie zauważyłeś, obrzydliwością w oczach Boga i grzechem przeciwko Pierwszemu Przykazaniu.
Eutanazja jest grzechem przeciwko piątemu Przykazaniu: "Nie zabijaj".

"powinno się przeprowadzić odstrzał sanitarny zupełnie innych osobników" - jest to sarkazm i oczywista przenośnia użyta przez Ciebie, niemniej jednak poważnie przestrzegałabym przed takimi sformułowaniami, nawet przed sporadycznym ich stosowaniem. Podobnych sformułowań używali niedawno politycy (np. "dorżnąć watahę", albo "jaka wizyta taki zamach, no bo z 30 metrów nie trafić w samochód, to trzeba ślepego snajpera", "zastrzelimy Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszymy i skórę wystawimy na sprzedaż"). Myślę, że niedawne łódzkie morderstwo było skutkiem poważnego potraktowania takiego słownictwa przez osobę niezrównoważoną psychicznie. Kto sieje wiatr, zbiera burzę. Morderstwo księdza Jerzego także poprzedzone było niewybrednymi atakami słownymi. Czy katastrofa smoleńska też była skutkiem podobnego podejścia (najpierw słownictwa)? Odpowiedzi na to nie możemy doczekać się, a dowody są systematycznie niszczone (np. wrak samolotu - pocięty, rdzewiejący - nawet "międzypaństwowe ustalenia" że zostanie przykryty brezentem nie doczekały się realizacji).

"powiedziano mi wyraźnie, że dla mnie w tym kraju miejsca nie ma". - Nie należy brać tego poważnie ani przejmować się tym nawet przez sekundę. A któż ma taką władzę, aby Tobie lub komukolwiek innemu powiedzieć "dla ciebie miejsca w Polsce nie ma"? Bogu dzięki takiej władzy nie ma nikt. Dla Ciebie tu miejsce jest i będzie, a co wybierzesz, to będzie Twoją i Twojej Żony decyzją, a nie jakiegokolwiek innego człowieka.
Serdecznie pozdrawiam, pokoju serca i wszystkiego dobrego życzę.

 Re: Wiem, brzmi to komicznie, ale chodzę do wróżek.
Autor: hersmile (---.c192.msk.pl)
Data:   2010-11-28 21:21

Michał, nie mam nic do twojego stosunku do wróżek, też zgadzam się z nauką Kościoła, nie podoba mi się natomiast to, że potępiasz człowieka, a nie sam fakt korzystania z usług wróżek. Nie jesteś w stanie wiedzieć, w co Jana84 wierzy, a w co nie, ani co ją pchnęło do napisania tutaj. Dlaczego więc radzisz jej eutanazję, czy zastanawiasz się, jaką wartość tacy ludzie mają dla społeczeństwa? Powiem Ci, jaką mają wartość w oczach Boga - taką samą, jak ty czy ja. Czujesz się lepszy, bo ty nie wierzysz we wróżki i ty masz prawo chodzić po ziemi, a oni nie? A co powiesz na to, że nie nam sądzić ludzi? Do ciebie należy sąd, czy do Boga? Zgoda, Chrześcijaństwo wcale nie ma być jakieś ugrzecznione, powinno nazywać rzeczy po imieniu, grzech grzechem, ale chrześcijanina obowiązuje szacunek do wszystkich ludzi, nie tylko do takich, którzy się z nim zgadzają. I ten szacunek wcale nie oznacza akceptacji jakiegoś złego zachowania. Ale to zachowanie jest złe, nie człowiek. Potępianie człowieka, a nie grzechu jest bliższe nienawiści niż miłości i tak naprawdę ma niewiele wspólnego z chrześcijaństwem. Byli już raz tacy, którzy bardzo chcieli potępiać, Pan Jezus powiedział im, że jak sami są bez grzechu, to proszę - niech rzucają kamieniami. Ciekawe, dlaczego nikt nie rzucił.

 Re: Wiem, brzmi to komicznie, ale chodzę do wróżek.
Autor: biett (---.play-internet.pl)
Data:   2010-11-28 22:02

Po pierwsze: musisz z tym zerwać. Wiem to okropnie trudne i nie przyjdzie od razu. Tak jak nie można od razu uniezależnić się od papierosów, alkoholu, itp. Po pierwsze umów się na rozmowę z egzorcystą (oczywiście księdzem). I nie wymiguj się od tego. Po drugie najlepiej abyś udała się do spowiedzi i wyznała swój grzech (pytanie o radę wróżek). Módl się też na różańcu w tej intencji lub odmawiaj koronkę do Miłosierdzia Bożego. Pamiętaj też o noszeniu medalika. To z pozoru nic nie znaczy, ale nosząc go pokazujemy innym, że wierzymy w Jezusa. Wiem zmaganie się z takim problemem nie jest łatwe, ale najważniejsze abyś była pełna nadziei i abyś zawierzyła się całkowicie Jezusowi i Maryi. Pozdrawiam.

 Re: Wiem, brzmi to komicznie, ale chodzę do wróżek.
Autor: Michał (---.bnet.pl)
Data:   2010-11-29 00:58

Nie piszę tego co napisałem jako katolik. To co napisałem stoi w oczywistej sprzeczności z nauką Kościoła katolickiego. Piszę to jako Polak. Bez przymiotnikowy. Złamałem zasadę pisania zgodnego z nauką katolicką. Z prozaicznego powodu. Katolicki w tej chwili w tym kraju i nie tylko, znaczy - żaden. Kilkanaście lat temu Wyborcza rozpoczęła kampanię "przeciwko homofobii", czyli poparcie gejostwa. Przeciwstawiałem im się wtedy, bo usiłowali szermować argumentami merytorycznymi i logicznymi. I polegli w pierwszym starciu. Już nigdy więcej z takimi argumentami nie wystąpili, bo wiedzą, że zostaliby zmiażdżeni. A i tak swoje przeprowadzili. Uciekając przed merytoryczną dyskusją, stosują prymitywną propagandę i robią swoje. Wpychając się wszędzie, drzwiami i oknami, nigdzie nieproszeni. Teraz mamy następną kampanię - przeciwko narkofobii. Z tych samych źródeł. Jako katolik, to sobie mogę głosić naukę Kościoła (oczywiście słysząc, że mam sobie ją... sam stosować). Ale tu odpowiadam jako Polak: wy sobie swoje nauki dla polskiego społeczeństwa... sami do siebie zastosujcie. A od Polski wam wara, bo odmawiam wam prawa do bycia Polakami. Nienawidzicie Polski i waszym celem jest ostateczna likwidacja tego kraju. Znajdźcie sobie inne poletko do uprawiania. Apage satanas. Inaczej mówiąc: won mi stąd.
Oczywiście to nie jest do autorki tekstu, ona przynajmniej zdaje sobie sprawę, że nie wszystko jest w porządku i że to jest głupie co robi. Nie wie tylko skąd się to bierze, tak jak zapewne większość Polaków nie zdaje sobie sprawy z tego dlaczego Polska tak wygląda jak wygląda. Niestety TO JEST KOŃCÓWKA. Czasów saskich. Jedni przymierają głodem inni robią życiowe interesy, a jeszcze inni świetnie się bawią. A ja patrzę co zrobiono z pierwszym niepodległym podobno pokoleniem i zgroza mnie bierze. Po prostu - GROZA. Nie jako katolika. Jako katolik wiem, że nic złego się nie dzieje. Jako Polaka, bo nie jest przyjemnie patrzeć jak sczezł mój kraj. Polacy są wszędzie - oprócz Polski. Powiem szczerze - nie potrafię spokojnie patrzeć w przyszłość tego kraju, na ludzi, którzy głosowali na Tymińskiego, Kwaśniewskiego, Tuska, itp. Co się musi wydarzyć, by Polacy oprzytomnieli, by Polska się obudziła? Według mnie już jest za późno. Owszem, mamy jakieś tam fasadowe państwo jeszcze, takie współczesne zaplecze kolonialne dla legionów Dąbrowskiego i taniej siły roboczej, ale ono jest bezwartościowe. Weźmie je każdy, kto będzie miał na to ochotę i nikt się temu nie przeciwstawi. To jest kpina, po prostu kpina. Jakie to ma znaczenie, czy jana84 wierzy wróżkom, czy kosmitom? Nie ma to żadnego. Może sobie wierzyć, że o jej losie decydują dżdżownice. To brzmi śmiesznie? Bynajmniej - po pół roku obróbki, będzie o tym przekonana. Jak większość moich rodaków. Podobnej tępoty i bezmyślności narodowej, w połączeniu z zawiścią i sobiepaństwem nigdzie nie spotkałem. Obcy wykorzystują wszystkie nasze wady narodowe, by stworzyć sobie naród niewolników. Oczywiście, kiedyś przyjdzie otrzeźwienie, ale nie będę partycypował już więcej w kosztach. Wszak i w Królestwie Polskim i w Kongresówce większość też była zadowolona ze swojego życia i nie chciała niepodległości, wybierając nad nie państwowe emerytury i ordery, oraz cichą stabilizację. To jest polskie przekleństwo - miernoty rządzą miernotami, a ludzie godzą się na coraz większe upodlenie i traktują je jako coś normalnego. Co to jest za kraj, w którym katoliczka pyta jak ciężkim grzechem jest zatajenie wyższego wykształcenia, bo ona marzy o pracy sprzątaczki? A druga zwierza się, że jej życiem rządzi wróżka? Uszczypnijcie mnie. To nie jest Polinezja, nie żyję wśród Papuasów i za chwilę nie podadzą na obiad wywaru z ludzkiego mózgu? To jest XXI wiek i piszą tu ludzie, którzy potrafią czytać i pisać i są zdolni do podejmowania samodzielnych decyzji i wyborów ważących o życiu ich i całej społeczności? Ludzie którzy są w stanie odróżnić ziarno od plew?
Jakie tu mamy problemy, oprócz tych nieszczęsnych wróżek? Z ostatniego tygodnia, bo jak bym wcześniej sięgnął to bym zwariował. Jedna pani ma problem z wróżką, inna z przepowiedniami o końcu świata (wojnie), jeszcze inna ma pretensje, że nie pozwalamy jej mieszkać z rozwodnikiem (ależ pozwalamy, pozwalamy, tylko niech tego nie uprawia w Kościele), a druga została uwiedziona przez pedofila (bo o ile zrozumiałem to zaczęła uprawiać seks w gimnazjum, lub wcześniej z osobnikiem w wieku swojego ojca), który ją wykorzystał, a ona teraz umiera z miłości do niego. I tak co tydzień. A bywało gorzej.
Zastanawiam się, czy mam odpowiadać jako katolik, czy jako Polak? Do tej pory odpowiadałem jako katolik. Z widocznym efektem. Natomiast jako Polak jestem totalnie załamany krajem po pierwszym dwudziestoleciu postkomuny. Sorry, ale pomijając parę osób, Polaków to w tej chwili spotykam wyłącznie za granicą. W ilościach szczątkowych. I nie dziwię się, że stara Polonia ma ogromny dystans do bieżącej emigracji. Co to za różnica, czy wy się pochlastacie z miłości do pedofila, czy was odstrzelą sanitarnie, czy ktoś wam miłosiernie udzieli eutanazji? Przecież wy i tak już jesteście trupami.
Oczywiście to co piszę nie ma nic wspólnego z zadanym tematem i można to w całości wyciąć, ale moje zdanie jest takie, a nie inne i według mnie nasze "dobre rady" są funta kłaków warte. Idźcie po radę do wróżki ta wam pomoże adekwatnie do waszych potrzeb.

 Re: Wiem, brzmi to komicznie, ale chodzę do wróżek.
Autor: B. (---.warszawa.mm.pl)
Data:   2010-11-29 05:54

"Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie" (Ga 5, 22-23a)
Czarna rozpacz? Wyniszczy człowieka. Dobrze Michale, że to wszystko widzisz i rozumiesz. Owszem, wyprzedają majątek narodowy, a od kilkunastu lat trwa demontaż państwa. Dodatkowo - zadłużają. A popatrz na Chiny - gigantyczny obóz darmowej pracy przy jednoczesnym głoszeniu teorii o "prawach człowieka" i "rozwoju". Ludzie sprawujący władzę nie radzą sobie, ale przede wszystkim sami ze sobą. Bo gdyby trzymali się nauki Chrystusa, toby służyli, ochranialiby powierzone im owce. A jeżeli pozwalają, a nawet powodują masowe zamykanie rentownych zakładów pracy (powodując bezrobocie i związane z tym ludzkie problemy), jeżeli pozwalają tv na demoralizację, a producentom pornografii na jej bezkarną produkcję i dystrybucję, jeżeli w mediach masowo publikowane są horoskopy, to świadczy o tym, że sama władza ma problemy moralne. Potrzebne jest to, o czym pisze św. Paweł: "Zalecam więc przede wszystkim, by prośby, modlitwy, WSPÓLNE błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władze, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością. Jest to bowiem rzecz dobra i miła w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy" (1 Tm 2, 1-4).
Dla Boga wszystko jest możliwe. Tylko takiej wspólnej modlitwy za władze chyba trochę brakuje. Zatem może zgłoszę taki postulat, najpierw np. do księdza Proboszcza?
To wszystko "przez Mojżesza", który wstawił się za przeniewierczym ludem. :) I Hiob także wstawił się. I Chrystus wstawił się. Wielkość naszych grzechów jest tak wielka, że niewyobrażalna wprost. Na skutek aborcji zginęło w łonach matek więcej istot ludzkich, niż w czasie największych wojen. I inne grzechy, których już wymieniać nie będę. I tylko owo Chrystusowe "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią" (Łk 23,34) jest dla nas ratunkiem od zagłady. W prochu, w popiele powinniśmy w worach siedzieć, jak siedziała Niniwa.
"Pan rzekł wówczas do Mojżesza: «Zstąp na dół, bo sprzeniewierzył się lud twój, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej. Bardzo szybko odwrócili się od drogi, którą im nakazałem, i utworzyli sobie posąg cielca ulanego z metalu i oddali mu pokłon, i złożyli mu ofiary, mówiąc: "Izraelu, oto twój bóg, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej"». I jeszcze powiedział Pan do Mojżesza: «Widzę, że lud ten jest ludem o twardym karku. Zostaw Mnie przeto w spokoju, aby rozpalił się gniew mój na nich. Chcę ich wyniszczyć, a ciebie uczynić wielkim ludem». Mojżesz jednak zaczął usilnie błagać Pana, Boga swego, i mówić: «Dlaczego, Panie, płonie gniew Twój przeciw ludowi Twemu, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej wielką mocą i silną ręką? Czemu to mają mówić Egipcjanie: W złym zamiarze wyprowadził ich, chcąc ich wygubić w górach i wygładzić z powierzchni ziemi? Odwróć zapalczywość Twego gniewu i zaniechaj zła, jakie chcesz zesłać na Twój lud. Wspomnij na Abrahama, Izaaka i Izraela, Twoje sługi, którym przysiągłeś na samego siebie, mówiąc do nich: "Uczynię potomstwo wasze tak liczne jak gwiazdy niebieskie, i całą ziemię, o której mówiłem, dam waszym potomkom, i posiądą ją na wieki"». Wówczas to Pan zaniechał zła, jakie zamierzał zesłać na swój lud. Mojżesz zaś zszedł z góry z dwiema tablicami Świadectwa w swym ręku, a tablice były zapisane na obu stronach, zapisane na jednej i na drugiej stronie. Tablice te były dziełem Bożym, a pismo na nich było pismem Boga, wyrytym na tablicach." (Wj 32, 7-16).
Pan Jezus przyszedł (i oddał życie), aby nas zbawić, a nie potępić. Widzisz zło i jesteś bezsilny (podobnie jak ja) - oddaj to Panu Bogu. On sobie poradził z wieloma już cesarstwami i poradzi sobie, zawsze. :) Młodzi ludzie mają teraz szczególnie trudną sytuację do wzrastania. Najprostsza rada - trzymać się Przykazań Bożych.
"Zrzuć swą troskę na Pana, a On cię podtrzyma" Ps 55,23.
Pokoju życzę i nieustannej Bożej opieki.

 Re: Wiem, brzmi to komicznie, ale chodzę do wróżek.
Autor: Michał (---.bnet.pl)
Data:   2010-11-29 09:43

B, jak bym był Chińczykiem, to bym się martwił o Chiny. Ale tak daleko jak były o. Obirek w kosmopolityzmie nie zaszedłem. Być może jestem byłym katolikiem. Mam coraz większą ochotę być katolikiem na prywatny użytek. Zgodnie z życzeniem Michnika i sp. z nieograniczoną nieodpowiedzialnością. A jeśli o modlitwę chodzi to mam jedną - by to oni wypili to piwo, które nawarzyli. Po mar-chlew-szczyznie, mamy teraz michnikówkę, w której rządzą Maleszki.

 Re: Wiem, brzmi to komicznie, ale chodzę do wróżek.
Autor: B. (---.warszawa.mm.pl)
Data:   2010-11-29 17:02

Odkąd kiedyś w kościele była modlitwa o nawrócenie Chin, też od czasu do czasu modlę się w tej misyjnej intencji. Chiny mają związek z upadkiem produkcji w Polsce (jeżeli wszystko dosłownie importuje się z Chin, gdzie są niemal darmowe koszty pracy, to takiej konkurencji nie wytrzyma większość naszych producentów. W hipermarkecie np. chińskie dywaniki-wycieraczki są po 1,98 zł, ładne figi po 1,28. skarpetki ok. złotówki). Z jednej strony oznacza to obfitość dóbr w Polsce i w innych krajach bloku zachodniego (należącego chociaż formalnie do chrześcijaństwa), za co Bogu niech będą dzięki, a z drugiej oznacza upadek rodzimej produkcji i bezrobocie. Jeżeli Chiny odrzuciłyby pogaństwo, gdyby nawróciłyby się i przyjęłyby chrześcijaństwo (tak naprawdę, z serca) to Pan Bóg błogosławiłby im:
"Daremnym jest dla was wstawać przed świtem, wysiadywać do późna - dla was, którzy jecie chleb zapracowany ciężko; tyle daje On i we śnie tym, których miłuje" (Ps 127,2).
Jeżeli w Chinach zaczęto by godziwie nagradzać pracowników, darmowy import zakończyłby się i produkcja prawdopodobnie powróciłaby do Polski i do innych krajów, skąd koncerny wyprowadziły ją. Pozdrowienia.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: