logo
Sobota, 20 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Żałuję swojego ślubu - to najgorsza decyzja w życiu.
Autor: ola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2011-04-13 23:44

nie miałam odwagi zrezygnować ze ślubu gdy już kościół był cały w gościach. pomimo wątpliwości wyszłam za człowieka którego ledwie co znałam.
cale życie moje drogi były mocno oświetlone i jasno wyznaczone. w jednym momencie narobiłam wiele głupot.
małżeństwo 2 lata po ślubie się rozpada. nie jest to tylko moja wina - mąż nie chce się wyprowadzić od swoich rodziców pomimo, że od 10 lat ma swoje mieszkanie. nie wytrzymam z teściową, która mnie "nie cierpi" za to, że zabrałam jej syna ukochanego. od męża niejednokrotnie zaś słyszę, ze jego mama jest aniołem, a w zonie ciągle mu coś nie pasuje.
przez 2 lata małżeństwa a 3 znajomości razem mieszkaliśmy zaledwie ok. 3 miesięcy. po prostu okresowo jedno do drugiego jedzie - i potem wraca do swoich. czekam na tę obiecaną przeprowadzkę - na samym początku postawiłam sprawę jasno. tyle, że ona nie nastąpi chyba nigdy. teraz płacę za brak odwagi. jestem na skraju załamania nerwowego.

 Re: Żałuję swojego ślubu - to najgorsza decyzja w życiu.
Autor: aga (---.183.228.160.dsl.dynamic.eranet.pl)
Data:   2011-04-16 00:57

Może zamiast czekać na przeprowadzkę - przejmij inicjatywę i zacznij od przeniesienia swoich rzeczy? Zależność od matki niesie ze sobą dalsze konsekwencje - małżonek może po prostu być przyzwyczajony do tego, że to nie on podejmuje decyzje - on je tylko wykonuje. Nie ulega wątpliwości, że sytuacja jest patologiczna. Spróbujcie razem skorzystać z porady specjalisty.

 Re: Żałuję swojego ślubu - to najgorsza decyzja w życiu.
Autor: susa (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2011-04-16 06:25

Twój post jest dla mnie jak ostrzeżenie przed popełnieniem błędu. Bo stoję przed wyborem czy wyjść za tego człowieka (on tego chce, a ja mam wątpliwości). Twój post pokazuje, że nie jest dobra zbyt krótka znajomość, że ta decyzja powinna być przemyślana i należy dobrze się poznać. Nie jest również dobrze gdy małżeństwo mieszka z rodzicami/teściami, a to proponuje mi w małżeństwie narzeczony.
Zastanawia mnie jednak jak odpowiadaliście na protokole przedmałżeńskim. Bo uderza mnie co napisałaś:
"pomimo wątpliwości wyszłam za człowieka którego ledwie co znałam". - Może jest podstawa do stwierdzenia nieważności małżeństwa, bo nie było świadomej zgody i decyzji? Nie znam się na tym jak orzeka się o nieważności małżeństwa, mogłabyś jednak skonsultować się z prawnikiem, który powinien być w parafii lub poradni rodzinnej.

 Re: Żałuję swojego ślubu - to najgorsza decyzja w życiu.
Autor: Henryk (---.146.218.4.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2011-04-16 09:42

Witaj Olu. Problem w relacjach między małżonkami i teściami jest stary jak świat. Jeśli teraz ich nie rozwiążecie, to nie zniknie on nigdy. Mąż musi zrozumieć, że trzeba teściowej wyznaczyć granicę - niestety wśród mężczyzn często relacja z własną matką to temat tabu, bo po prostu tak zostają wychowani, ojca w domu nie ma prawie w ogóle, a jeśli jest to nie ma za wiele do gadania, a najważniejsza jest matka (taki współczesny model matriarchatu). Dlatego gdy przychodzi do małżeństwa to nie potrafią z 1 miejsca w sercu "wygonić" matki, przez co musisz z nią rywalizować. Jeśli czekasz na konkretny plan działania, to musisz mężowi jasno zaznaczyć, że albo dorośnie i wyzwoli się spod wpływów matki, albo podejmie konkretne działania. Powinien zrozumieć, że założył nową rodzinę, a jeśli chce całe życie mieszkać z matką, to być może tak naprawdę nie zawarł sakramentalnego małżeństwa. Być może sąd biskupi tak orzeknie, z powodu bardzo poważnej niedojrzałości emocjonalnej jednego z małżonków. Mimo, iż brzmi to brutalnie - lepiej zagrać w otwarte karty, niż zamiatać pod dywan tak ważne i trudne sprawy. Jednakże sprawa o stwierdzenie nieważności jest ostatecznością. Najpierw trzeba spróbować wszystkich możliwych środków - może Twój facet w końcu otrzeźwieje, :) w końcu faceci kiedyś dojrzewają, nawet jak dzieje się to dopiero po 30-tce. :) Pozdrawiam.

 Re: Żałuję swojego ślubu - to najgorsza decyzja w życiu.
Autor: kitka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2011-04-16 14:19

"przez 2 lata małżeństwa a 3 znajomości" - i po trzech latach znajomości "ledwo co" poznałaś człowieka? na pewno dobrze rozumiem: po TRZECH latach? trzech LATACH? sorry, ale moim skromnym zdaniem trzy lata to dość sporo czasu, żeby poznać człowieka na tyle, by wiedzieć, czy chce się z nim zostać do końca życia, czy też wystarczy: "bądźmy przyjaciółmi". Chyba, że wyszłaś za niego po to, aby być mężatką - choć jak czytam, to nieciekawe to małżeństwo.

 Re: Żałuję swojego ślubu - to najgorsza decyzja w życiu.
Autor: magda (---.play-internet.pl)
Data:   2011-04-16 16:25

"nie miałam odwagi zrezygnować ze ślubu gdy już kościół był cały w gościach. pomimo wątpliwości wyszłam za człowieka którego ledwie co znałam." - Trzy lata znałaś przecież. Ciągle to samo. Najpierw nieodpowiedzialna decyzja, a później płacz i zgrzytanie zębów. Moja bliska koleżanka po 4 latach małżeństwa otrzymała, jeśli to tak w ogóle można nazwać, uznanie za nieważnie zawarte małżeństwo z uzasadnieniem o "niedojrzałości ich obojga". Dziwne, ale stało się. Z tego co piszesz macie duże szanse na to samo. Ale tak naprawdę, to nie znam prawdy. Duch Święty niech was prowadzi i pokaże drogę.

 Re: Żałuję swojego ślubu - to najgorsza decyzja w życiu.
Autor: Calina (---.lightspeed.cicril.sbcglobal.net)
Data:   2011-04-16 19:02

Zaplanuj jakiś tygodniowy wyjazd z mężem "w góry", gdzie będziecie sami mogli rozmawiać o waszych sprawach. Czy uda ci się namówić go do wyprowadzki, nie wiem, ale na pewno poznacie się lepiej.

 Re: Żałuję swojego ślubu - to najgorsza decyzja w życiu.
Autor: Michał (---.bnet.pl)
Data:   2011-04-16 20:02

Masz 100% racji Olu. Od pierwszej chwili myślałem, że to moja żona, Ola, to pisze. Wszystko się zgadza (w zasadzie) poza drobiazgami. Nie trzy lata, a ze 3 miesiące, troszkę dłuższy staż w małżeństwie, ale nie bądźmy drobiazgowi, czas przelatuje jak jedna chwila, z tą moją teściową, to też święte słowa. No i żona zołza (największy błąd życiowy). I tak to człowiek odkrywa, że żona odzywa się do niego za pośrednictwem internetu.

 Re: Żałuję swojego ślubu - to najgorsza decyzja w życiu.
Autor: ola (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2011-04-17 15:42

Michale, nie rozumiem Ciebie.
Pozostałym dziękuję za mądre słowa. najwięcej żalu mam względem siebie - ze sama wchodziłam w zaistniałą sytuacje. masz racje w relacjach ojciec - syn - matka u nas jest jeszcze jedna bardzo istotna sprawa - moja teściowa nienawidzi swojego męża - krzycząc ze nie może z nim wytrzymać i go ubezwłasnowolni. zastąpiła wiec obecność męża - synem.
z nim spędza czas, on musi mamę zabawiać, a mąż niech siedzi 24h w pracy. nie chce, żeby to były żale synowej na teściową.
moja wina pewnie tez jest. moja teściowa ma mądrzejszą córkę - wyszła za mąż, urodziła córkę i zakazała wstępu matce do swojego domu - mówiąc - muszę być ze swoim mężem
już się nie dziwie. chciała po prosu żyć. świadomość kilku dni w obecności teściowej i męża - odbiera mi sen.

 Re: Żałuję swojego ślubu - to najgorsza decyzja w życiu.
Autor: Michał (---.bnet.pl)
Data:   2011-04-17 19:28

No ale to nie mój problem.

 Re: Żałuję swojego ślubu - to najgorsza decyzja w życiu.
Autor: ola (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2011-04-17 21:42

to po coś Pan pisał w moim kajecie? skoro teraz nie Pana problem? mam być Pańską żoną czy co? i proszę nie bądź Pan niegrzeczny. :)

 Re: Żałuję swojego ślubu - to najgorsza decyzja w życiu.
Autor: Michał (---.bnet.pl)
Data:   2011-04-18 00:01

Żony nigdy nie rozumieją swoich mężów, to oczywista oczywistość. I bardzo często udają, że nie są ich żonami.

 Re: Żałuję swojego ślubu - to najgorsza decyzja w życiu.
Autor: ola (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2011-04-18 07:40

w takim razie musisz mieszkać w szczecinie. tam gdzie ja.
pozdrawiam Cie i życzę wszystkiego dobrego.

 Re: Żałuję swojego ślubu - to najgorsza decyzja w życiu.
Autor: Michał (---.bnet.pl)
Data:   2011-04-18 08:27

Żony dzisiaj są mobilne, a swojej to już dawno nie widziałem. Szczecin? Dobrze wiedzieć.

 Re: Żałuję swojego ślubu - to najgorsza decyzja w życiu.
Autor: Esterka (---.204.50.91.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2011-04-18 14:21

No i wydało się, Michał. Po prostu tęsknisz i stąd te elaboraty.
Olu: współczuję sytuacji. Dzieciaka to by się wzięło "za łeb" i zaprowadziło gdzie trzeba. Z dorosłym gorzej, bo pewnie mąż od Ciebie większy, ale zawsze można próbować.
Próbowałaś rozmawiać z siostrą męża? Może ona, jako dobrze znająca sytuację, potrafiłaby coś konstruktywnego doradzić albo porozmawiać z Twoim mężem. Wydaje się być rozsądną osobą.

 Re: Żałuję swojego ślubu - to najgorsza decyzja w życiu.
Autor: sylwia (---.ip.telfort.nl)
Data:   2011-05-04 15:02

No tak małżeństwo w trójkącie ty, on i mamusia. Nasze fora: czy tu, czy na forach psychologicznych, są pełne tych tematów, małe pocieszenie, tez byłam mamy małą córeczką, u której nie odcięto pępowiny, teraz leczę się z tego, oj potrwa, mąż musi zadecydować z kim jest tak naprawdę żonaty, pomoc psychologiczna jest wręcz wskazana. Pozdrawiam.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: