logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy powiedzieć? A jeśli to tylko mamie? Na spowiedzi?
Autor: Madzia (17 l.) (---.xdsl.centertel.pl)
Data:   2012-04-09 17:12

Witam, chciałabym zapytać co mam zrobić, bo zaczynam mieć coraz większe wyrzuty sumienia, pomimo, że wcześniej ich nie miałam. Sytuacja była taka: mama wysłała mnie z koszyczkiem do kościoła, żeby poświęcić, bo sama nie mogła, więc wzięłam ten koszyczek i poszłam do kościoła. Weszłam do środka, ale było strasznie dużo ludzi i zamiast wcisnąć się do stołu ze święconkami, usiadłam w ławce i po prostu przeczekałam aż ksiądz poświęci to wszystko, a potem wyszłam z tłumem. Nie postawiłam koszyczka do święcenia. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. przyszłam do domu i oczywiście skłamałam, że koszyczek poświęcony. Zjedliśmy śniadanie wielkanocne z niepoświęconych pokarmów. Błagam powiedzcie co mam teraz zrobić, bo zaczynam się bać i martwić, nie wiem co mi za to grozi, czy Bóg mnie ukarze, czy powinnam przyznać się całej rodzinie, podzwonić do wszystkich i wyznać, że nie zjedli w tym roku poświęconego jedzenia? Czy powiedzieć tylko mamie? A może nie mówić nikomu, tylko księdzu na spowiedzi? proszę nie śmiejcie się ze mnie bo naprawdę czuję się po tym wszystkim tragicznie, jak jakieś zło w rodzinie i przed Bogiem.

 Re: Czy powiedzieć? A jeśli to tylko mamie? Na spowiedzi?
Autor: Michał (---.range86-162.btcentralplus.com)
Data:   2012-04-09 18:53

Masz grzech STRASZLIWY. Nie ciężki (ciężki to mało), STRASZLIWY. Tu gdzie jestem (England) tłumy ludzi stały przed kościołem w Wielką Sobotę, tarasując główne skrzyżowanie, by się docisnąć do święcenia. Policja ruchem kierowała, całe wycieczki autobusowe podjeżdżały, by to obejrzeć. Ksiądz jeden, mimo, że święcił ile sił, aż pot się z niego lał, nie był w stanie wyrobić. Nigdy jeszcze tutaj nie widziałem tylu ludzi w kościele. Gdyby oni wszyscy pojawili się kiedyś na Mszy, to trzeba by było amfiteatr wynająć. Nie sądziłem że tylu tu Polaków mieszka. Poświęcenie straszne, tyle godzin na deszczu, by się na świenconke docisnąć. Wy święta macie nieważne.

 Re: Czy powiedzieć? A jeśli to tylko mamie? Na spowiedzi?
Autor: ks. Marian (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2012-04-09 19:04

W sumie to (nieświadomie) nie skłamałaś, bo pokarmy zostały poświęcone. Mógłby być problem gdybyś wyszła z kościoła przed święceniem pokarmów przez księdza. Ksiądz święci wszystkie pokarmy, które są w kościele, a więc i Twój koszyczek został poświęcony. Nie martw się, tylko dziękuj Bogu za wszystkie łaski. "Szczęść Boże".

 Re: Czy powiedzieć? A jeśli to tylko mamie? Na spowiedzi?
Autor: Madzia (17 l.) (---.xdsl.centertel.pl)
Data:   2012-04-09 20:23

Nie poświęcił, bo koszyk był w reklamówce, bo padało, nawet go nie wyjęłam. Postałam, trochę się przeszłam po kościele, zobaczyłam, że tłum i zrobiłam spacer wokół kościoła. Jestem pewna, że pokarmy nie zostały poświęcone. Czy to, że ten grzech jest straszliwy, i większy niż ciężki, to znaczy że jestem bardziej potępiona niż np. zabójca? I czy naprawdę święta były nieważne? Nie nabijacie się ze mnie? pytam naprawdę poważnie, mam straszliwe wyrzuty sumienia i nie wiem co zrobić. Na razie nikomu nie powiedziałam.

 Re: Czy powiedzieć? A jeśli to tylko mamie? Na spowiedzi?
Autor: Madzia (17 l.) (---.xdsl.centertel.pl)
Data:   2012-04-09 20:34

Proszę odpowiedzcie, wszystko wydaje mi się teraz nieznośne, skoro mam straszliwy grzech, a święta były nieważne, to ja już chyba nie mam prawa dalej być dzieckiem Bożym. Nie mam po co życ dalej, skoro i tak pójdę do piekła.

 Re: Czy powiedzieć? A jeśli to tylko mamie? Na spowiedzi?
Autor: A-Mail (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-04-09 20:49

Jakbyś więcej "siedziała" na katoliku, wiedziałabyś, że niektóre wypowiedzi Michała należy traktować z przymrużeniem oka, ale księdza traktuj poważnie. Poświecenie, to nie znaczy, że koniecznie kropla wody święconej musi spaść na poświęcany przedmiot.

 Re: Czy powiedzieć? A jeśli to tylko mamie? Na spowiedzi?
Autor: Mateusz (---.skytech.pl)
Data:   2012-04-09 20:51

Dobra, nie wiem czy to prawidłowa reakcja, ale potraktuję pytanie poważnie:
1) Michał ironizuje (Swoją drogą pozdrawiam, wszystkiego dobrego dla całej rodziny.) :) Czyli można powiedzieć, że żartuje. Mam nadzieję, że mniej więcej ogarniasz co to ironia, nie będę się wdawał w szczegóły.

2) Nie masz straszliwego grzechu i nie musisz informować o tym rodziny, ani mamy. Choć dobrze byłoby gdybyś porozmawiała z kimś, kto Ci to wszystko życzliwie wytłumaczy. Święcenie pokarmów nie jest obowiązkiem i w żaden sposób nie "unieważnia" Świąt. To po prostu piękna i ciekawa tradycja, z którą oczywiście wiąże się błogosławieństwo, ale w żadnym wypadku nie jest istotą przeżywania Wielkanocy. Tą z kolei jest zmartwychwstanie Pana Jezusa i na tym należy się skupić i tym właśnie radować.
Twoim jedynym grzechem w tym przypadku było kłamstwo i z tego należy się wyspowiadać. Z opisu sytuacji wynika, że był to grzech powszedni czyli lekki.
Nie przejmuj się, tylko ciesz ze zmartwychwstania, bo dzięki niemu nie ma już śmierci. Chrystus zmartwychwstał, Alleluja. :)

 Re: Czy powiedzieć? A jeśli to tylko mamie? Na spowiedzi?
Autor: Skrupulantka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-04-09 20:55

Madziu,
spokojnie: w reklamówce, czy nie, jeśli znajdowałaś się w kościele, koszyk z pokarmami został poświęcony. Bez nerwów. :)
Pan Michał tak tylko wyolbrzymił i posłużył się ironią, żeby Ci uświadomić, że nie masz o co obwiniać się. :) Pomyśl logicznie i bez emocji - wiesz przecież, że grzech jest grzechem, nie ma "mniej ciężkich", "bardziej ciężkich", "najcięższych", a warunkiem dobrej spowiedzi jest żal za ten grzech - u Ciebie spełniony na "6+", więc rozgrzeszenie byś dostała (chociaż według mnie, to nie popełniłaś grzechu śmiertelnego, no, ale załóżmy, że nie mam racji, to i tak, i tak grzech Ci zostanie odpuszczony, bo za niego żałujesz, a nie jest on obłożony karą ekskomuniki). Jeśli nadal odpowiedzi forowiczów Cię nie satysfakcjonują, podejdź do konfesjonału i tam wyjaśnij wszystkie swoje wątpliwości z kapłanem. Zostań z Bogiem i ciesz się, bo Pan Jezus Zmartwychwstał. :)

 Re: Czy powiedzieć? A jeśli to tylko mamie? Na spowiedzi?
Autor: Marta (---.29.120.129.threembb.co.uk)
Data:   2012-04-09 20:56

Madziu, święcenie pokarmów jest tylko i wyłącznie polską tradycją. W innych krajach tego się nie robi (dopóki Polacy tam nie przyjadą). Tradycja piękna i warta kultywowania, ale nie ma żadnego związku z ważnością lub nieważnością świąt. Osobiście nie byłam z koszyczkiem w polskim kościele, bo wtedy miałam co innego do roboty w kościele zresztą (ale nie polskim i u nas święcenia pokarmów nie było).
Jeśli dalej masz wyrzuty sumienia, powiedz księdzu na spowiedzi, ale nie powinnaś mieć, nie ma o co, naprawdę. Poza tym, jak napisał ks. Marian, nawet jak Twój koszyczek był w reklamówce w kościele w tym czasie, jak ksiądz święcił pokarmy na stoliku, to Twój koszyk też jest poświęcony. W parafii u moich rodziców nie ma w ogóle żadnych stolików do święcenia, każdy stoi ze swoim koszykiem w ławce i ksiądz przechodzi przez kościół i kropi. Woda święcona nie musi fizycznie nakapać do koszyka, żeby był poświęcony.
P.S. Michale, wiem, że to jest STRASZLIWE, ale nie strasz dziecka za bardzo. W ten sposób i tak nie pojmie o co chodzi, jak rzesze katechetów i księży w kościele jej nie umiały tego przekazać do tej pory. Ale łączę się z Tobą w bólu i (resztkach) nadziei.

 Re: Czy powiedzieć? A jeśli to tylko mamie? Na spowiedzi?
Autor: Ola (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-04-09 20:58

Wybacz, ale Twój styl i problem jakoś nie pasuje mi do 17-letniej pannicy. Chyba, że wiedza religijna i logiczne myślenie zanikły w naszym Narodzie.
Panie Michale - pozdrawiam serdecznie. W przyszłym roku dołączę do święconki w Anglii. :)

 Re: Czy powiedzieć? A jeśli to tylko mamie? Na spowiedzi?
Autor: MK (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2012-04-09 20:58

Pokarmy były poświęcone, nawet jeśli były w reklamówce. Nie należy traktować poświęcenia, że tylko jak woda święcona dotknie to poświęci, a jak nie to nie. Wtedy trzeba byłoby rozważać czy poszczególne elementy w koszyku zostały odpowiednio pokropione etc. To Bóg poświęca pokarmy, a On nie jest jakąś maszyną, która dokonuje tego tylko wtedy kiedy odprawione są jakieś magiczne sztuczki. Pokarmy, które zostały zaniesione przez Ciebie w koszyku SĄ poświęcone.
Nie masz żadnego grzechu, ani "straszliwego", ani ciężkiego. Ks. Marian jest tutaj większym autorytetem, bo jest księdzem i on wie co mówi. Święta były ważne, bo istotą świąt jest świętowanie tego, że Chrystus Zmartwychwstał, a nie koszyk "ze święconką".

 Re: Czy powiedzieć? A jeśli to tylko mamie? Na spowiedzi?
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2012-04-09 22:51

A wg mnie problem nie polega na tym, czy koszyczek został poświęcony, czy nie (został - jak powiedzieli poprzednicy), czy się powiedziało obiektywnie prawdę, czy nie (powiedziało się - j/w) tylko na tym, że się powiedziało coś, o czym było się przekonanym, że jest kłamstwem.
I to jest smutne.

Bo na dobrą sprawę - czy warto kłamać z tak błahego powodu? Czy nie można po prostu powiedzieć: "w kościele był tak straszny tłok, że nie mogłam dojść do stołu, na którym stały koszyczki"?
Iluż problemów by się uniknęło gdyby się po prostu mówiło prawdę - nawet - a zwłaszcza - w tych drobnych sprawach. Nawet - a zwłaszcza - rodzicom.
Kilka słów - a tych coraz większych wyrzutów sumienia po prostu nie byłoby.

Bycie chrześcijaninem nie polega na święceniu jajek i kiełbasy w Wielką Sobotę. Bycie chrześcijaninem polega między innymi na unikaniu kłamstwa. Bo ojcem kłamstwa wiadomo kto jest.
"Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie" (Łk 16,10).
I dlatego osobiście powiedziałabym mamie. Nie dlatego, że to konieczne z jakichś obiektywnych powodów, ale dlatego, że osobiście nie mogłabym żyć z myślą, że moją mamę próbowałam oszukać (nawet jeśli jej formalnie rzecz biorąc nie oszukałam). Wyrzuty sumienia zjadłyby mnie zupełnie.
A tak - kilka słów, przeprosiny i po sprawie.
Po sprawie - bo sprawa błaha. Ale o błahe sprawy można się kiedyś nieźle potknąć.

 Re: Czy powiedzieć? A jeśli to tylko mamie? Na spowiedzi?
Autor: Marta (---.29.120.129.threembb.co.uk)
Data:   2012-04-09 23:19

Orelka, w sumie masz rację. Chyba, że mama autorki wątku ma podobne podejście do sprawy poświęcenia pokarmów jak ona i byłaby to nie wiem jaka tragedia i wstrząs w domu, że te nieszczęsne jajka były w reklamówce, a nie na stoliku.

 Re: Czy powiedzieć? A jeśli to tylko mamie? Na spowiedzi?
Autor: Ewa (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-04-09 23:45

Nie masz większych problemów? Po pierwsze pokarmy zostały poświęcone, więc po drugie wynika z pierwszego nikogo nie okłamałaś.

 Re: Czy powiedzieć? A jeśli to tylko mamie? Na spowiedzi?
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2012-04-10 04:35

"Weszłam do środka, ale było strasznie dużo ludzi i zamiast wcisnąć się do stołu ze święconkami, usiadłam w ławce i po prostu przeczekałam aż ksiądz poświęci to wszystko, a potem wyszłam z tłumem." ; "Postałam, trochę się przeszłam po kościele, zobaczyłam że tłum i zrobiłam spacer wokół kościoła." - Madziu, jak to właściwie było? Bo te dwie podane przez Ciebie wersje nie dają jasnego obrazu sytuacji. Czy byłaś w kościele, kiedy ksiądz modlił się, błogosławiąc pokarmy? Bo jeśli spacerowałaś sobie w tym czasie wokół kościoła, nie wywiązałaś się z powierzonego Ci zadania.

Co i komu o tym zajściu powiedzieć, musisz zadecydować sama. Rodzina jest bezpieczna, nawet jeśli nie zjadła święconki. Wszczynanie alarmu jest naprawdę zbędne. ;) Od wyznawania grzechów jest spowiedź i na pewno nie zaszkodzi, jeśli przed kolejną, robiąc rachunek sumienia, uwzględnisz tę całą sytuację. Najtrudniej jest doradzić, czy powinnaś ten temat poruszyć z mamą. Gdybyś miała jej tym sprawić przykrość, raczej nic nie mów. Bo istotą chrześcijaństwa jest miłość. Ty znasz swoją mamę najlepiej i najłatwiej jest Ci przewidzieć, jakie skutki tego rodzaju rozmowa może przynieść.

 Re: Czy powiedzieć? A jeśli to tylko mamie? Na spowiedzi?
Autor: ks. Marian (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2012-04-10 07:19

Kiedyś będąc z pielgrzymką na Jasnej Górze miałem zdarzenie: Uczestnicy Pielgrzymki kupili różne dewocjonalia i podeszli do ojca, który obok wejścia do Bazyliki święcił wszystkie dewocjonalia. Zdziwiony zobaczyłem, że jedna z Uczestniczek pielgrzymki podeszła do kropielnicy z wodą święconą i zamoczyła różaniec. Co Pani robi? - Zapytałem. Wyjaśniła, że stała dalej jak ojciec święcił i nie doleciała do niej woda święcona, więc teraz uzupełnia poświęcenie.
Czy modlitwa poświęcenia dotarła do koszyczka w foliowej reklamówce? A może trzeba było uzupełnić poświęcenie przy użyciu wody święconej z kropielnicy przy wejściu do kościoła, tylko nie zanurzać koszyczka, bo się nie zmieści. ;)
Nie martw się, święta były ważnie przeżywane, bo Chrystus naprawdę Zmartwychwstał. Alleluja.

 Re: Czy powiedzieć? A jeśli to tylko mamie? Na spowiedzi?
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-04-10 10:02

"oczywiście skłamałam" - Madziu, myślę, że takie wyrzuty świadczą o sumieniu wrażliwym, ale nieukształtowanym. Od osoby w wieku 17 lat chciałoby się oczekiwać większego wyrobienia w kwestii religijnej. Proponuję ci powiedzieć o tym zdarzeniu w czasie spowiedzi świętej.
W końcu Madzia CHCIAŁA skłamać. Nie wyszło jej to kłamstwo, ale nie z jej winy, tylko z niewiedzy. Jednak grzech jest zawsze wtedy, gdy ŚWIADOMIE popełniamy zło, a nie wtedy, gdy nam się to nie uda. Takie jest moje spojrzenie na to wszystko.
Mam nadzieję Madziu, że przeczytasz wszystko ze zrozumieniem, wyciągniesz wnioski i weźmiesz się za swoje kształcenie religijne. Chrześcijaństwo to nie magia. Pan Bóg nie będzie nikogo rozliczał z tego, co zjadł, tylko z tego, jak postępował z życiu.

 Re: Czy powiedzieć? A jeśli to tylko mamie? Na spowiedzi?
Autor: Michał (---.range86-162.btcentralplus.com)
Data:   2012-04-10 11:25

No dobrze, mam nie straszyć, postaram się, choć trochę Cię uspokoić. Czy Ty się przeżegnałaś, jak ksiądz przechodził z kropidłem i kropił? Jeśli nie, to wszystko przepadło, ale jeśli tak (mam nadzieję, że tak, bo wszyscy tak robią, to automat, taki odruch bezwarunkowy), to wystarczy, że dokładnie ten sam znak krzyża powtórzysz nad koszyczkiem. Jeśli już zdążyliście zjeść (niedobrze, jedzenie poświęcone w koszyczku, powinno zaczekać do następnej Wielkanocy, inaczej Pan Bóg nie będzie Wam błogosławił), to jeszcze ostatnia szansa - zrób znak krzyża nad brzuchami wszystkich, którzy jedli z tego koszyczka. Możesz też przynieść trochę święconej wody z kropielnicy i pokropić. Ale nie rób tego więcej. Mało to grzechów jest, które (jeszcze wszystkie) przed Tobą?

 Re: Czy powiedzieć? A jeśli to tylko mamie? Na spowiedzi?
Autor: ona (---.myslenice.net.pl)
Data:   2012-04-10 14:46

Dziecko nie zadręczaj się. To tylko tradycja i Wielkanoc nie na święceniu pokarmów polega. A jeśli chodzi o kłamstwo, rozumiem to Twoje zachowanie, bo w niektórych polskich rodzinach jak się nie poświęci koszyczka, albo nie zje święconego jajka, atmosfera jest napięta i pewnie się bałaś, że cię rodzice niepotrzebnie skrytykują, będą wrzeszczeć itd. Nie roztrząsaj tak mało istotnych spraw, w Twoim wieku jest mnóstwo innych ważnych kwestii, którymi powinnaś się zająć i nad którymi powinnaś pracować.

 Re: Czy powiedzieć? A jeśli to tylko mamie? Na spowiedzi?
Autor: jadzia (---.zone6.bethere.co.uk)
Data:   2012-04-10 17:33

Przepraszam Madziu, wiem, że cie wyrzuty jedzą, ale naprawdę wyluzuj.
Michale, boki zrywać, łączę się w bólu z Tobą STRASZLIWIE. :] też nie mogę się często nadziwić Polonii w ich praktykowaniu tutaj, :) A w jakim mieście jesteś? U mnie PRAKTYKUJĄCY katolicy przychodzili co pół godziny wiernie na poświęcenie pokarmów, mimo, że ksiądz TRĄBIŁ, ŻE ŚWIĘCENIA SĄ TYLKO 2 RAZY W SOBOTĘ. POLACY DOSTALI NAWET KARTKI PO POLSKU. Cóż zapewne nie mógł się nadziwić w stresie (bo jest Anglikiem) naszej wierze, jak go zrywano z plebanii co pół godz w sobotnie południe. :) Cheers, ściskam wszystkich. Z Bogiem.

 Re: Czy powiedzieć? A jeśli to tylko mamie? Na spowiedzi?
Autor: Ewa A. (---.range109-157.btcentralplus.com)
Data:   2012-04-10 19:11

Dobrze przeżyte święta to te, w ktorych łączysz się w Komunii św. z Bogiem. Źle przeżyte święta to te, gdy odwracasz się od Boga i mówisz Mu, że dasz sobie w życiu sama rade (sama siebie zbawisz), nie potrzebujesz Jego miłosierdzia w sakramencie pojednania :) i nie chcesz się z Nim jednoczyć w Komunii św. Wtedy lekceważysz Jego miłość, która się wyraziła w śmierci na krzyżu. Pan Jezus umarł na krzyżu za nasze grzechy i zmartwychwstał, pokonał nasze grzechy przez ofiarowanie siebie Bogu Ojcu. On przeprosił Boga Ojca za Twoje i moje grzechy. Jeśli Ty Go przeprosisz i będziesz żałowała nawet za same "błahe" grzechy, to w sercu Twoim ogarnie Cię pokój. Cala sytuacja, o której tu wspomniałaś trzeba "wyłożyć" w konfesjonale. I nie martw się, bo nie ma takiego grzechu, za który by nie umarł nasz Pan, Jezus Chrystus. On za wszystkie grzechy świata umarł. Tylko nie każdy w to wierzy. Kto wierzy, że śmierć na krzyżu była ofiarą za jego osobiste grzechy, to może ufać w ich przebaczenie w sakramencie spowiedzi św., pod warunkiem, że się za nie żałuje z całego serca.
Już wiele osób Ci odpowiedziało, że święconka, to nie święta. To tylko taka tradycja polska (w Słowacji także) w tym okresie świątecznym błogosławić pokarmy. Te pokarmy nie przybliżają nas do Boga (do naszej świętości), bo to nie jest żadna ofiara złożona Bogu. Bóg pragnie naszej ofiary ze skruszonego serca. On pragnie, abyśmy swoje serce łączyli z Jego Sercem. A wyrażeniem takiej miłości do Boga jest zjednoczenie się w Komunii św. Każde duże święta, to czas do refleksji nad samym sobą, nad swoim życiem, czy żyjemy wg przykazań Bożych, jaki ma sens nasze życie, czy dążymy do Nieba? I dlatego są w Kościele ustanowione nie tylko święta, ale przede wszystkim sakramenty święte, abyśmy poprzez nie mogli połączyć się z Bogiem i być w ten sposób świętymi.
Pan Bóg pragnie, abyśmy stale przy Nim byli, pragnie stałego naszego nawracania się, bo my ludzie jesteśmy słabi (po grzechu pierworodnym).
Zastanów się, co ma do tego koszyk? Czy tam znajduje się CHLEB ŻYCIA - Komunia święta: Ciało i Krew Pana Jezusa? Poprzez tę święconkę nie pokażesz się w Niebie, ale po spowiedzi św. i Komunii św. - bądź pewna. Bo taka jest nasza wiara. My nie wierzymy w święconki, ale w zmartwychwstałego Jezusa, który nam daje Siebie w Eucharystii. Szczęść Ci Boże.

 Re: Czy powiedzieć? A jeśli to tylko mamie? Na spowiedzi?
Autor: Tomasz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-04-19 09:35

Przy założeniu, że autorka pytania nie zrobiła sobie żartu. Przykre w całej tej sytuacji jest to, jak uboga jest nasza, katolików, wiedza jako ludzi wierzących i członków Kościoła. Piszę o tym, gdyż zauważam w naszym społeczeństwie smutną tendencję do ukierunkowania się ku tzw. "celebrze" - czynnościom, gestom, symbolice itp., przy jednoczesnym zapominaniu o tym, iż jest to tylko tradycja (skądinąd niezaprzeczalnie potrzebna). Przecież najwięcej Boga jest w człowieku, w ludziach, których mijamy na ulicy. Pokój.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: