Autor: Mateusz (---.skytech.pl)
Data: 2012-05-27 14:38
1. Myślę, że tak, gdyż nie jest to zdrada tajemnicy. Tym bardziej, że można też rozmawiać o grzechach, jakie ktoś wyznał, jeżeli jest si e pewnym, że nie ma szans, aby ktoś domyślił się czyje to grzechy - pomaga na przykład bariera wielu lat od tego wydarzenia, czy też znaczna odległość. Czasem cudze grzechy (bez identyfikacji grzeszników) są stosowane nawet w kazaniach. Pytanie tylko po co spowiednik miałby specjalnie rozmyślać nad tym, co usłyszał podczas spowiedzi? Sensowne to jest chyba jedynie wtedy, gdy w jakiś sposób służy jego prywatnemu zbudowaniu (np. jako przestroga), zaś jeśli np. dawałoby mu to poczucie wyższości, przerodziłoby się w grzech pychy.
2. Z teologii moralnej: Uczucia, emocje podlegają ocenie moralnej wtedy i tylko wtedy, gdy (przynajmniej w jakimś stopniu) są poddane rozumowi i woli. Jeżeli nie masz wpływu na ową zazdrość, którą czujesz, nie masz odpowiedzialności moralnej. To, czy owe emocje podlegają rozumowi i woli rozeznasz tylko we własnym sumieniu, choć oczywiście może pomóc spowiednik, czy po prostu osoba, która Cię dobrze zna i potrafi bardziej chłodno spojrzeć na sytuację. Grzeszną byłaby na pewno postawa zazdrości, nawet jeśli wypływałaby z emocji - tzn. jeżeli kierując się tymi emocjami podejmujesz działanie szkodliwe w stosunku do osoby, której zazdrościsz, ponosisz za ten czyn odpowiedzialność (choć oczywiście emocje mogą ją zmniejszyć lub w skrajnym przypadku znieść).
3. Nie tylko możesz, ale powinnaś.
4. Możesz rozmawiać z kim chcesz i ile chcesz o własnej spowiedzi. Tajemnica obowiązuje spowiednika, nie Ciebie. Wyjątkiem jest tutaj sytuacja, gdy ktoś przez przypadek usłyszy cudzą spowiedź, lub jest tłumaczem tejże - wtedy tajemnica rozciąga się no ową osobę z całymi jej konsekwencjami (o ile się nie mylę również prawnymi). Pozdrawiam. :)
|
|