logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Słabnie wiara i mam chęć skończyć ze sobą.
Autor: Radek (---.play-internet.pl)
Data:   2012-08-21 12:24

Co zrobić kiedy w obliczu kłopotów z dnia na dzień słabnie wiara i ma się chęć skończyć ze sobą? Co zrobić kiedy myśli się, że Jezus po prostu nie słucha mnie, nie kocha....jak żyć? Po co?

 Re: Z dnia na dzień słabnie wiara i mam chęć skończyć ze sobą.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-08-21 12:54

Jeśli człowiek jest przekonany, że nikt go nie kocha, a chce to zmienić, musi sam zacząć kochać (mocniej). To dotyczy także spotkań z Bogiem. Zacznij kochać Boga niby bezinteresownie, "za nic", a szybko przekonasz się, że masz Go za co kochać i że On ciebie kocha naprawdę. Napisałam "bezinteresownie", bo chodziło mi o nastawienie: nie proszę o nic konkretnego, tylko chcę żyć tak, aby się Bogu podobać. Z kolei napisałam "niby", bo tak naprawdę żaden gest wobec Boga nie jest faktycznie bezinteresowny: zawsze otrzymujemy dużo więcej w zamian, tyle że nie zawsze od razu to zauważamy i nie zawsze jest to właśnie to, o co prosiliśmy.
Miłość do Boga jest najlepszą inwestycją człowieka.

A kłopoty? To część ludzkiego życia. Zawsze będą, nie te, to inne. Trzeba się nauczyć z nimi żyć. Wiem, powiesz, że dobrze mi mówić, bo to nie moje kłopoty. Ale uwierz mi, niejeden raz człowiekowi nie chce się już żyć. Trzeba to po prostu przetrwać. W każdym życiu jest trochę nieszczęścia i trochę szczęścia. Tyle, że różnie się to rozkłada, jeden jest bardziej szczęśliwy "rano", inny pod wieczór życia. Naprawdę.

 Re: Z dnia na dzień słabnie wiara i mam chęć skończyć ze sobą.
Autor: Anka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-08-21 13:06

Drogi Radku, uwierz mi, że każdy z nas przeżywa jakieś trudności i kryzysy w swoim życiu, ale zawsze w takich właśnie sytuacjach trzeba usilnie trzymać się Boga i przede wszystkim nie dać się zwątpieniu-w Jego opatrzność i miłość do każdego z nas. Jan Paweł II mówił: "Gdy będzie wam trudno, gdy będziecie w życiu przezywać jakieś niepowodzenia czy zawody, niech wasza myśl biegnie ku Chrystusowi, który was miłuje, który jest wiernym towarzyszem i pomaga przetrwać każdą trudność." Kiedy czujesz, że wszystko Cię przerasta, kłopoty stają się nie do wytrzymania,pamiętaj, że największą siłę do przetrwania takich sytuacji daje spowiedź św. i Eucharystia. To tam szukaj sensu życia, żyj dla Chrystusa i pamiętaj: BÓG CIĘ KOCHA :)

 Re: Z dnia na dzień słabnie wiara i mam chęć skończyć ze sobą.
Autor: Monika (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-08-21 13:09

Wiara wbrew pozorom jest czymś bardzo wymagającym.
Odpowiedz sobie pierwsze na pytanie czy wierzysz w przypadki?
Ja nie wierzę. Sądzę, że wszystko jest po coś. Obecnie mam mnóstwo problemów, miałam momenty załamania, ale zawsze wiedziałam, że Jezus jest ze mną, On mnie nigdy nie zostawi.
W każdej trudnej sytuacji szukam Jego nauki. Staram się nie popełniać tych samych błędów, z dnia na dzień staję się lepszym człowiekiem.
Wykorzystuj każdą sytuację życia do tego, by stawać się lepszym, doskonalszym, podobnym do samego Jezusa.
On Cię kocha, to pewne.. To Ty musisz się upewnić czy kochasz Jego.
O każdy związek trzeba zabiegać, walczyć każdego dnia. Tak samo o związek z Jezusem trzeba walczyć.
Dużo się módl... nie żałuj Mu swojego czasu. Z Bogiem zaczynaj swój dzień i razem z Nim zasypiaj. Staraj się uczynić swoje życie piękniejszym od swoich marzeń. I pamiętaj, że tylko z Bogiem to jest możliwe :-)

 Re: Z dnia na dzień słabnie wiara i mam chęć skończyć ze sobą.
Autor: Jan (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-08-21 13:30

Witaj Radek, sam fakt, że napisałeś wiadomość na katolickim forum oznacza, że Twoje serce woła o pomoc.
Być może przyszedł dla Ciebie czas, w którym Twoja wiara wystawiona została na próbę. Po nawróceniu przychodzi czas na kultywowanie, trwanie w wierze, które nie zawsze będzie równoznaczne z emocjonalnymi odczuciami. Emocje w aspekcie wiary nie są najważniejsze. Trzeba zdać się na Prawdę, która została objawiona w Piśmie Świętym, a także na czyste sumienie, czyli trwanie w stanie Łaski Uświęcającej. Kłopoty nadają życiu właściwy wymiar, pomagają sprawić, iż nasze życie nie zawsze jest bajkowe, kolorowe. Każdy z nas ma różne wyobrażenia na temat życia. Każdy z nas musi zmierzyć się z kłopotami. Chrześcijanin to człowiek, który nieustannie podnosi się z upadków i trwa blisko przy Chrystusie, który pomaga mu przezwyciężać wszelakie życiowe trudności. Powierz swoje sprawy Matce Najświętszej w modlitwie różańcowej. Tylko ona jest w stanie przytulić Cię do swojego Matczynego Serca. Ona wleje pokój w Twoje serce. Tego POKOJU tak bardzo potrzebujesz. Odnów swoją relację z Panem. Nie poddawaj się zwątpieniu, niepokoju, który często jest dziełem Złego. Wiara nasza nie może słabnąć. Przyjrzyj się dokładnie, co sprawia w Twoim życiu, iż "niszczeje" Twoje osobista relacja z Jezusem Chrystusem? Może grzech, jeśli tak to koniecznie wyznaj go podczas Spowiedzi Świętej. Pan wysłuchuje każdych naszych próśb, ale potrzeba na to czasu. Bóg nie jest automatem, który spełnia każdą naszą zachciankę, jest Duchem, który doskonale rozumie nasze potrzeby, spełnia nasze pragnienia tylko jeśli są zgodne z Jego wolą. Bóg kocha, to my często nie kocham lub mamy diametralnie różne pojęcie Miłości do Boga. Módl się nie ustawaj powierz Panu swoje troski, a On na pewno się Tobą zajmie. Serdeczne pozdrowienia w pamięci modlitewnej.

 Re: Z dnia na dzień słabnie wiara i mam chęć skończyć ze sobą.
Autor: Janusz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-08-21 13:38

Trwać.
Czyli Jezus mówił m.in.:

4. Wytrwajcie we Mnie, a Ja /będę trwał/ w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - o ile nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie.
5. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić.
6. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie.
7. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni.
8. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami.
9. Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej!
10. Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.
11. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.
J 15, 4-11

Cóż to jest to "trwanie"? - to postawa UFNOŚCI. Jeżeli brak w życiu ufności i nadziei to człowiek zaczyna popadać w różne kłopoty i wtedy mogą pojawiać się różne "dziwne myśli i uczucia". A więc, nie ufaj uczuciom, które "pociągają Cię do rozpaczy i zwątpienia". Odpędź je, np. tak, jak to robił Św. Ignacy z Loyoli: "o nędzniku, czy jesteś w stanie obiecać mi choćby jedną godzinę życia" ?
To na poziomie teologicznym. A czysto po ludzku? Są różne sposoby "pomocy, samopomocy", czyli np. "dobry psycholog, terapeuta, dobra grupa modlitewna", czy coś innego. Także są sposoby a ponieważ masz ROZUM i WOLNĄ WOLĘ, więc ich używaj.

 Re: Z dnia na dzień słabnie wiara i mam chęć skończyć ze sobą.
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-08-21 13:41

"Co zrobić kiedy myśli się, że Jezus po prostu nie słucha mnie, nie kocha" - Myśli są niezależne od nas, podobnie jak emocje. Wszystko zależy od tego, co robi się z nimi. Radziłabym ci nie ulegać złym emocjom, ani nie nakręcać się pod wpływem złych myśli, które cię nachodzą. Problem z takimi myślami może stać się grzechem właśnie na poziomie woli i doprowadzić do tego, że "ma się chęć skończyć ze sobą". Chęć pozbawienie siebie życia jest sprzeniewierzeniem się Bogu, który jest miłością (por. 1J 4; 8, 16) i umiłował ciebie pierwszy, zanim zacząłeś robić cokolwiek świadomie. Błędem jest myślenie, że Jego miłość do ciebie zależy od twojej wiary.
Z wiarą jest właśnie podobnie jak ze myśleniem. Ona nie jest stanem emocjonalnym, ale aktem woli. Przecież św. Paweł mówi: "Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia". (Rz 10, 9-10). Największym "kłopotem", jaki może ciebie spotkać jest grzech. Dlatego zachęcam cię do trwania w wierze.
Za każdym razem, kiedy nachodzą cię takie myśli, módl się słowami: "Jezu, ufam Tobie". Ważne jest to słowo TOBIE, a nie sobie. Kłopoty ma każdy w życiu, a chrześcijanin wie, że są one jego "krzyżem". Jezus Chrystus najlepiej zna wszystkie ludzkie kłopoty i wie, czym jest ten KRZYŻ. Dlatego oddaj Jemu wszystkie swoje kłopoty na modlitwie - najlepiej przed Najświętszym Sakramentem. Nie wiesz, co robić, ale nie piszesz, czy w ogóle modlisz się. Bez codziennej, osobistem modlitwy nie masz co marzyć wychodzeniu z kłopotów.

 Re: Z dnia na dzień słabnie wiara i mam chęć skończyć ze sobą.
Autor: Michaela (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-08-21 13:42

Nie ulegać tym myślom. Pomyśl inaczej, w trudnych chwilach nie odczuwasz obecności Bożej, gdyż On jest tak blisko ciebie, że nie jesteś w stanie dotknąć Go nawet swoim duchem. Przebywa w najgłębszej sferze twego serca, do której nawet Ty sam nie masz dostępu. Ukrywa się, bo poddaje cię próbie miłości i wierności, ale jednocześnie nigdy nie zostawia Cię samego.
Piszesz, że Twa wiara słabnie w obliczu kłopotów. Trudno zgadywać, jakiej natury są to kłopoty, ale one nie mogę wpływać na twą wiarę. Trzeba szukać rozwiązań. Nie można obarczać Boga winą za zło, jakie być może zaistniało w twoim życiu, ale szukać wyjścia z trudności. Jeśli dzieje się coś złego, może warto skonsultować sprawę z psychologiem lub kapłanem. Jeśli masz problem w relacji z Bogiem, to polecam rekolekcje ewangelizacyjne, aby na nowo spojrzeć w oczy Ojca.
Na koniec. Samobójstwo nie jest żadnym rozwiązaniem. Jeśli zły duch podsuwa ci takie pokusy, wyznaj je na spowiedzi i odrzuć zdecydowanie od siebie.

 Re: Z dnia na dzień słabnie wiara i mam chęć skończyć ze sobą.
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2012-08-21 13:59

Wiara to jedno a myśli samobójcze to drugie. Koniecznie udałbym się do psychiatry celem wyjaśnienia sobie skąd biorą się myśli samobójcze i co z nimi zrobić. Dopiero potem wziąłbym się za "leczenie" wiary.

 Re: Słabnie wiara i mam chęć skończyć ze sobą.
Autor: Julka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-08-21 15:33

Uwierz, że Pan Bóg Cię kocha, uwierz w Jego Miłosierdzie. Kłopoty nas wzmacniają, wiem coś o tym. Czy kochasz Boga? Wszystko jest w życiu po coś. Nic nie dzieje się bez przyczyny, trzeba tylko pomyśleć i dostrzec więcej, niż wydaje się na pozór. Zaufaj Panu.

 Re: Z dnia na dzień słabnie wiara i mam chęć skończyć ze sobą.
Autor: Radek (---.play-internet.pl)
Data:   2012-08-22 04:22

Witaj Franciszko,

serdecznie dziękuję za tak piękne słowa, dodają otuchy. A co do modlitwy - oczywiście, że się modlę - codziennie ok godziny a nawet czasem więcej. Wiem, że w modlitwie nie chodzi o ilość czy czas, ale jakość, dlatego też staram się gorliwie modlić w domu przed obrazem Chrystusa Pana i Jego Najświętszej Matki - zapalam również świecę. Bardzo boli mnie, że znalazłem się w takiej sytuacji i nie wiem czy powinienem służyć do Mszy - jestem lektorem - podobno - niezłym jeśli chodzi o czytanie :), ale.... sam nie wiem.
Mam jeszcze pytanie odnośnie modlitwy. Wiesz, modlę się praktycznie wszędzie: na ławce w parku, tramwaju, w drodze na zakupy. Nie rozstaję się ani z różańcem ani modlitwenikiem. Czy można tak? Czy to słuszne? Jakie jest Twoje zdanie?

 Re: Z dnia na dzień słabnie wiara i mam chęć skończyć ze sobą.
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2012-08-22 08:06

Drogi Radku,
Co zrobić kiedy w obliczu kłopotów z dnia na dzień słabnie wiara i ma się chęć skończyć ze sobą? Co zrobić kiedy myśli się, że Jezus po prostu nie słucha mnie, nie kocha....jak żyć? Po co?
Slysze znana melodie, ktora dopiero sobie skojarzylem: "I will never forget you my people" Iz 49, '14...16
(12) Oto ci przychodzą z daleka, oto tamci z Północy i z Zachodu, a inni z krainy Sinitów. (13) Zabrzmijcie weselem, niebiosa! Raduj się, ziemio! Góry, wybuchnijcie radosnym okrzykiem! Albowiem Pan pocieszył swój lud, zlitował się nad jego biednymi. (14) Mówił Syjon: Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał. (15) Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. (16) Oto wyryłem cię na obu dłoniach, twe mury są ustawicznie przede Mną. (17) Spieszą twoi budowniczowie, a którzy burzyli cię i pustoszyli, odchodzą precz od ciebie. (18) Podnieś oczy wokoło i popatrz: Wszyscy się zebrali, przyszli do ciebie. Na moje życie! - wyrocznia Pana. Tak, w tych wszystkich ustroisz się jakby w klejnoty i jak oblubienica opaszesz się nimi. Iz 49

Bede sie modli w Twojej intencji

 Re: Z dnia na dzień słabnie wiara i mam chęć skończyć ze sobą.
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2012-08-22 11:00

Niemiecki teolog Karl Rahner w ksiazce "Kiedy sie modlisz" pisze, ze wlasnie wtedy gdy sie wszystko wali i siegamy do naszej glebi to gdzies na dnie naszego serca znajdziemy Boga przysypanego gruzami naszych grzechow. Wydaje mi sie, ze trzeba osiagnac dno, aby na prawde znalez Boga i zaczac GO KOCHAC. Polecam rozne grupy modlitewne charyzmatyczne neokatechumenalne, gdzie nie tylko mozna spotkac Pana Jezusa ale sie przekonac, ze On jest obecny w innych ludziach i bez nich zyc jest trudniej. Zycie we wspolnocie dziala ze sprzezeniem zwrotnym.

 Re: Z dnia na dzień słabnie wiara i mam chęć skończyć ze sobą.
Autor: Radek (---.play-internet.pl)
Data:   2012-08-22 11:25

Serdeczne Bóg zapłać Jurku

 Re: Z dnia na dzień słabnie wiara i mam chęć skończyć ze sobą.
Autor: Radek (---.play-internet.pl)
Data:   2012-08-22 11:29

Aniu, dziękuję bardzo za te słowa otuchy - wiele to dla mnie znaczy. Dziś znowu z samego rana zapaliłem świece przed obrazem MB I JCH i....do dzieła

 Re: Z dnia na dzień słabnie wiara i mam chęć skończyć ze sobą.
Autor: Radek (---.play-internet.pl)
Data:   2012-08-22 11:31

No właśnie - czy ja Go kocham? Myślę, że tak - mówię to i staram się pokazać to dobrym uczynkiem, spojrzeniem na bliźniego, ale są też i moje złe strony, które mogą świadczyć o czymś zupłnie przeciwnym. Jak to stwierdzić?

 Re: Z dnia na dzień słabnie wiara i mam chęć skończyć ze sobą.
Autor: Radek (---.play-internet.pl)
Data:   2012-08-22 11:34

Witaj Franciszko,

serdecznie dziękuję za tak piękne słowa, dodają otuchy. A co do modlitwy - oczywiście, że się modlę - codziennie ok godziny a nawet czasem więcej. Wiem, że w modlitwie nie chodzi o ilość czy czas, ale jakość, dlatego też staram się gorliwie modlić w domu przed obrazem Chrystusa Pana i Jego Najświętszej Matki - zapalam również świecę. Bardzo boli mnie, że znalazłem się w takiej sytuacji i nie wiem czy powinienem służyć do Mszy - jestem lektorem - podobno - niezłym jeśli chodzi o czytanie :), ale.... sam nie wiem.
Mam jeszcze pytanie odnośnie modlitwy. Wiesz, modlę się praktycznie wszędzie: na ławce w parku, tramwaju, w drodze na zakupy. Nie rozstaję się ani z różańcem ani modlitwenikiem. Czy można tak? Czy to słuszne? Jakie jest Twoje zdanie?

 Re: Z dnia na dzień słabnie wiara i mam chęć skończyć ze sobą.
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-08-22 12:37

Już odpowiadam. To pięknie, że modlisz się codziennie i służysz do Mszy. Oczywiście trwaj w tej posłudze. Trudności i rozterki, które odczuwasz, mogą być pokusą złego ducha, któremu na pewno nie podoba się to, co robisz.
Trudno zdecydowanie stwierdzić, czy dobrze się modlisz. Sama modlę się różańcem w autobusie, w drodze do pracy i z pracy. Pan Bóg patrzy w serce człowieka. Nie wiem, co dzieje się w twoim sercu, więc nie oceniam twojej modlitwy.
Zapalona świeca symbolizuje Jezusa Chrystusa. Jeśli tak traktujesz ten gest zapalania jej to dobrze. Jednak osobiście wolę i tobie doradzam modlitwę przed Najświętszym Sakramentem, czyli bezpośrednio przed Panem Jezusem w Eucharystii.
Wszystkie te rytuały, jak klękanie przed obrazem, zapalanie świecy na pewno są dobre, ale to tylko pewna forma. W modlitwie ważniejsza jest treść, czyli właśnie szczere otwarcie swojego serca na działanie w nim Ducha Świętego. Dlatego postaw to pytanie Jemu na modlitwie i proś o dobre natchnienie, co masz robić, by przezwyciężyć swoje kłopoty.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: