logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Wracać do pięknego tworzywa miłości z lepszymi narzędziami?
Autor: Jolie (24 l.) (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2013-04-02 11:13

Mój dylemat polega na tym, że będąc w pewnym związku, wciąż myślę o innym.
Rozumowo rzecz biorąc myślę że mój obecny chłopak byłby bardzo dobrym mężem i ojcem. Między nami ogólnie jest dobrze, łączą nas wspólne wartości, zachowujemy wstrzemięźliwość seksualną do ślubu, staramy się dobrze spędzać wspólny czas rozmawiając, zażywając trochę sportu, jak trzeba to - ucząc się, oboje bardzo lubimy rozwijać się, żyć intensywnie, jak najwięcej z siebie dając.
Nie ma tylko jednego – tego przyciągania, namiętności, pragnienia bycia na zawsze, posiadania dzieci właśnie z tą osobą- co było obecne w poprzednim związku. Teraz dopiero dostrzegam takie istotne aspekty tamtego związku.
Mój poprzedni chłopak był spełnieniem moich marzeń. Nie znałam i nie znam mężczyzny bardziej dla mnie atrakcyjnego niż on. Ujmowała mnie w nim jego wrażliwość, troskliwość, oddanie, stronił od alkoholu i innych używek, miał pasję, był zawsze gdy go potrzebowałam. Pragnęłam spędzić z nim resztę życia i urodzić jego dzieci.
Muszę przyznać jednak że to ja zerwałam. Trudno określić jedną przyczynę. Może byliśmy za młodzi, niedojrzali, nie „wyszumieliśmy” wcześniej. Czułam że się duszę w tamtym związku, tęskniłam za swobodą, dawnymi wyjściami z koleżankami. Mój były chłopak trochę zaborczy, starał się nie dopuszczać abym wychodziła bez niego, bardzo często kontaktował się ze mną, złościł gdy długo nie odpisywałam, w końcu dowiedziałam się o paru oszustwach użytych w celu zatrzymania mnie przy sobie.
Nie potrafiliśmy wspólnie rozwiązywać problemów, gdy się pojawiały, nie dyskutowaliśmy jak partnerzy : skąd się biorą, co należy zmienić, i w jaki sposób.
Był to bardzo namiętny związek. Oboje zamierzaliśmy poczekać z seksem do ślubu, jednak nasze pieszczoty zachodziły jednak za daleko, z czego nie bardzo sobie zdawaliśmy sprawę.
Te błędy widzę dopiero teraz, po prawie czterech latach od rozstania. Bardzo wiele się nauczyłam przez ten czas, przewartościowałam swoje życie, dużo czytałam, oglądałam, słuchałam, rozmawiałam z ludźmi na tematy związków, miłości, brałam udział w różnych formach wolontariatu, chodziłam na spotkania duszpasterstwa akademickiego, starałam się jak najlepiej żyć.

Postawiłam na Boga, starałam się budować na mocnym fundamencie. Po dwóch latach od rozstania udało się stworzyć nowy bardzo ciepły, dobry, czysty związek, w którym było wiele ciekawych, wesołych, czasem zwariowanych chwil, sporo się nauczyliśmy od siebie nawzajem, wspieraliśmy w dążeniu do celów, motywowaliśmy do działania.
Ten związek jest jednak bardziej przyjacielski, mój chłopak czasem mnie nie pociąga... a wręcz odpycha. Jest to ten aspekt związku który mnie niepokoi. Czuję żal do siebie, wciąż po tylu latach pamiętam o swojej pierwszej miłości.
Dowiedziałam się że jest sam od pół roku, pisaliśmy o studiach, pracy. Nie usłyszałam jednak odpowiedzi na propozycję spotkania. Zastanawiam się co robić.
Wciąż kocham tamtego człowieka, i wiem że mając takie doświadczenie i wiedzę jakiej nie miałam wcześniej, potrafiłabym przyczynić się do budowania z nim wspaniałego małżeństwa. Innymi słowy wcześniej tworzywo (do budowania miłości) było lepsze ale narzędzia gorsze, teraz tworzywo jest gorsze, a narzędzia lepsze. Wracać z lepszymi narzędziami do lepszego tworzywa?
On nie wie co ja czuję. Chciałabym albo rozpocząć ten rozdział, albo na zawsze go zakończyć, bo taki stan zawieszenia od dawna spędza mi sen z oczu. Wydaje mi się że szczera rozmowa z nim pomogłaby rozwiązać sprawę, jednak obawiam się reakcji i dopuszczam myśl że mój były chłopak po rozstaniu z drugą dziewczyną potrzebuje czasu.
Źle się czuję pisząc takie rzeczy, ale inaczej nie potrzebowałabym pomocy.
Bardzo proszę o mądre porady, może jakąś inną perspektywę spojrzenia na tą sytuację. Będę bardzo wdzięczna za pomoc w zmierzeniu się z tym życiowym wyzwaniem.

 Re: Wracać do pięknego tworzywa miłości z lepszymi narzędziami?
Autor: Margola (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-04-05 17:13

Krótko: trudno budować na: namiętności, braku umiejętności rozwiązywania problemów, zaborczości i oszustwach, co więcej obawiam się że męska duma może mu nie pozwolić na powrót do osoby która go porzuciła. Na przyjaźni można natomiast zbudować dobry/trwały związek (rolę przyjaźni w małżeństwie bardzo podkreślał Karol Wojtyła). Z własnego doświadczenia wiem też, że można się bez pamięci zakochać w kimś kto wcześniej nie pociągał (kogo wcześniej traktowało się bardziej jak brata), słyszałam również świadectwo kobiety która modliła się o to by Bóg obdarzył je uczuciem zakochania do własnego męża, do którego nigdy nic nie czuła i została wysłuchana.
Kwestia na ile on Cię nie pociąga? Czy tu chodzi tylko o brak tej tzw. chemii i motylów w brzuchu czy po prostu fizycznie cię odpycha? Tylko jeśli fizycznie cię odpycha to po co się z nim w ogóle związałaś? Ja bym nie potrafiła...

 Re: Wracać do pięknego tworzywa miłości z lepszymi narzędziami?
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-04-05 23:08

Jak można się z kimś wiązać, skoro ten ktoś Cię w jakimś sensie odpycha? Chciałabyś być na miejscu tego obecnego chłopaka? A jeśli nie chciałabyś być na jego miejscu, to może Twoje miejsce jest gdzieś indziej? Odpowiedz sobie szczerze i postaraj się być uczciwa wobec siebie i tego chłopaka. Może być tak, że ani z jednym ani z drugim nie będziesz. Może ani ten ani tamten nie jest dla Ciebie? I wydaje mi się, że tu problem jest dużo większy niż brak tych przysłowiowych motylków w brzuchu. Ten obecny chłopak Ci się nie podoba i z założenia tu chyba już jest chora relacja skoro jesteście w tzw. związku. Bo gdyby był tylko Twoim przyjacielem to Ok (przyjaciel nie musi Ci się podobać) ale jesteście parą, jesteście w relacji miłosnej, więc to zmienia postać rzeczy, czegoś innego się tu oczekiwać powinno. Tylko czy wy naprawdę jesteście w relacji miłosnej? Trzeba uczyć się nazywać rzeczy po imieniu.

 Re: Wracać do pięknego tworzywa miłości z lepszymi narzędziami?
Autor: Jolie (24 l.) (---.165.enf.pl)
Data:   2013-04-06 11:23

To nie do końca tak że wiązałam się z osobą która mi się nie podobała.
Gdy zaczęłam się spotykać z moim chłopakiem pierwsze co mnie w nim ujęło to jego wartość jako osoby : aktywność, motywacja do działania, mnóstwo ciekawych zainteresowań. Miał swój własny świat. Podobał mi się jego uśmiech i oczy. Wszystko to razem wzięte było dla mnie intrygujące i pociągające. Poza tym może doszła do głosu ambicja, bo na początku sprawiał wrażenie trochę obojętnego na mnie. Długo się docieraliśmy, aż w końcu się dogadaliśmy.
On teraz powtarza że mnie kocha, ze chciałby mieć ze mną rodzinę. A ja gdy poznałam go naprawdę, po tym gdy dużo czasu spędziłam z nim czuję że to nie to. Już nie podoba mi się tak jak wcześniej... Jest ciepło, przyjaźń.
On zdaje sobie sprawę z tych spraw, ten związek wisi na włosku, a ja się z tym czuję źle.
Z jednej strony czuję się stworzona do małżeństwa, że warto zadać sobie trud budowania związku, bo Bóg chce żebyśmy żyli kochając, ale z drugiej strony może nic na siłę...

 Re: Wracać do pięknego tworzywa miłości z lepszymi narzędziami?
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-04-06 19:45

Jolie, wydaje mi się, że Ty już wiesz co zrobić. I moim zdaniem to najlepsze wyjście z tej sytuacji. Lepiej teraz przeboleć tą decyzję niż po ślubie całe życie.

 Re: Wracać do pięknego tworzywa miłości z lepszymi narzędziami?
Autor: Ata (---.31.107.230.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-04-07 22:52

A mnie przypomina się sentencja A. de Mello o miłości: "my, ludzie Wschodu, stawiamy garnek miłości na zimnej płycie i powoli podgrzewamy. Wy, ludzie Zachodu, stawiacie garnek na gorącej płycie, a on powoli robi się zimny.".

Bazą dobrej miłości jest przyjaźń, uczciwość, zaufanie. A nad fascynacją można pracować, uczyć się jej nawzajem, co komu pomaga, co dla kogo przyjemne, adorujące, miłe... To jest już wisienka na torcie przyjaźni.

Jeszcze pomyślałam o częstej skłonności - wiele kobiet gardzi zwyczajnymi, uczciwymi chłopakami, mężczyznami, wydaje im się to życie z nimi nudne. I tęsknią za westernowym klimatem, romansami, tym feelingiem filmowo-poetyckim. A nawet wiążą się jedynie z dziwnymi typkami (myślę mocniej, ale na tym forum nie wypada).
A to jest niezdrowe podejście, potrzeba tu uleczenia sfery uczuć i powrotu do realizmu.
Nie wiem czy tak jest u Ciebie, ale nie buduj na piasku.
Bo możesz stracić coś bardzo ważnego goniąc za motylem.

 Re: Wracać do pięknego tworzywa miłości z lepszymi narzędziami?
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2013-04-08 17:34

"Chciałabym albo rozpocząć ten rozdział, albo na zawsze go zakończyć, bo taki stan zawieszenia od dawna spędza mi sen z oczu. Wydaje mi się że szczera rozmowa z nim pomogłaby rozwiązać sprawę, jednak obawiam się reakcji i dopuszczam myśl że mój były chłopak po rozstaniu z drugą dziewczyną
potrzebuje czasu."

Wybacz, ale dla mnie taka gra na dwa fronty, jaką zaczęłaś prowadzić, zakrawa na zwykłe wyrachowanie. Mogę zrozumieć, że jest Ci trudno uporać się ze wspomnieniami, że odzywają się w Tobie jakieś dawne uczucia, że samoistnie pojawiają się porównania, że dręczy Cię niepewność. Ale nie rozumiem, jak można, nie skończywszy jednego związku, dążyć do spotkania z byłym chłopakiem, żeby zorientować się, czy jest szansa powrotu do poprzedniej relacji. To jest po prostu nieuczciwe. Masz zamiar czekać na najlepszy moment na poważną rozmowę z ex, trzymając przy sobie obecnego chłopaka? Żeby w przypadku fiaska nie zostać na lodzie?
Najpierw zdecyduj, czy chcesz kontynuować obecny związek. Dopiero jeśli będziesz wolna, ewentualnie podejmij próbę odnowienia poprzedniej relacji. Ucz się wierności. Całkowitej wierności osobie, z którą tworzysz związek. Już teraz, na etapie chodzenia. Kiedyś to zaprocentuje w małżeństwie.

 Re: Wracać do pięknego tworzywa miłości z lepszymi narzędziami?
Autor: Michał (---.range109-151.btcentralplus.com)
Data:   2013-04-12 20:59

Ja w kwestii formalnej: co to są motyle w brzuchu i jak się je tam wprowadza?

 Re: Wracać do pięknego tworzywa miłości z lepszymi narzędziami?
Autor: Michał (---.range109-151.btcentralplus.com)
Data:   2013-04-12 22:24

A zapomniałem: na tytułowe: po pierwsze nie bredzić. Życia nie da się opisać tak skomplikowanym narzędziami, jak słowa użyte w tytule. Ja przepraszam, ale niezależnie od tego co wymyślają ludzie w kraju nad Wisłą, życie jest dosyć proste. Natomiast jak tak czytam to i inksze inkszości na tym forum, to świat wydaje się zbyt mały, żeby uciec.
P.S.
Dziękuję Księdzu za powrót do cyferek, nie myślałem ze to kiedykolwiek powiem.

A, nie powiedziałem jak proste, przepraszam: Zaufaj Bogu. (Wiem, że to na nic)

 Re: Wracać do pięknego tworzywa miłości z lepszymi narzędziami?
Autor: Anna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-22 16:20

Kobieta może kochać niejednego mężczyznę. Mam męża, który jest przede wszystkim moim przyjacielem, kochamy się i razem góry zdobywamy. A zaraz po ślubie owładnęła mnie namiętność i "jakaś" miłość do człowieka, który jest przeciwieństwem osobowości mojego męża. I to o zgrozo ze wzajemnością. Dziękuję Bogu za te uczucia. Staram się kochać męża bardziej. Z drugim człowiekiem jest czasem ciężko, bo razem pracujemy.
Ale jest to wspaniałe że jesteśmy połączeni sakramentem z mężem i dziękuję Bogu że to on nim jest. Musisz spojrzeć na to oczami Boga. Mnie pomogła bardzo spowiedź.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: