logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy spełniam warunek żalu za grzechy?
Autor: Magda (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-05-02 12:06

Szczęść Boże,
Chciałabym przystąpić do Sakramentu Spowiedzi. Jednak samo przygotowanie nie jest tak proste jak myślałam. Otóż, KKK podaje, iż warunkiem dobrej spowiedzi jest żal za grzechy. Odnośnie materii moich grzechów mam pewne wątpliwości; z teologicznego punktu widzenia wśród nich jest grzech ciężki, ale został on popełniony w błahej sprawie, toteż moje sumienie nie wydaje mi się być zbyt obciążone i na tym polega moja udręka. (Dodam, że jestem na początku mojej drogi do nawrócenia)

Czy mogę przystąpić do Sakramentu w następujących okolicznościach?:

1)chcę być z Bogiem, doskonalić się w miłości do Niego, czuć Jego obecność w moim życiu, uczestniczyć w Jego Wieczerzy- tęsknię za tym;
ufam Mu, szanuje Jego prawa, zakazy, zależy mi na Nim, uznaje, że sprzeciwiłam się Jego woli, wiem, że zrobiłam źle;

2)pragnę poruszyć swoje sumienie, swoje serce, do szczerej skruchy modlitwą do Ducha Świętego, Jezusa (o żal za grzechy, porusznie mojego sumienia, oświecenie), rozważaniem przeszłości, próbą wyobrażenia sobie tego, jaką krzywdę wyrządziłam Panu, pragnę żałować za to- jednak bez większych skutków- nie czuję wyrzutów sumienia, żalu (wg KKK: bólu duszy i znienawidzenia grzechu). Czuję, pewnego rodzaju ciężar -wynikający z powyższych podpunktów- jednak moje sumienie wydaje się być uśpione. Dodam, że te okoliczności nie są spowodowane oschłością wobec Stwórcy, ponieważ dbam o więź z Nim każdego dnia, czuje obecność Jezusa w moim sercu, jednak nie taką, jak czułam gdy byłam w stanie łasku uświęcającej, co jest dla mnie zrozumiałe;

3)nie chcę tego więcej powtarzać, przez wzgląd na więź z Jezusem, i nie chce sprzeciwiać się Jego woli.

Czy powyższe okoliczności składają się chociaż na żal niedoskonały? Czy to wystarczy aby Sakrament przyjąć ważnie?


[Myślę, że wystarczająco nakreśliłam moją sytuację, co pozwoli w jakiś sposób mi pomóc. Jestem w tym dziwnym położeniu kilka dni, co jest swoistą udręką dla mnie i sprawia, że samodzielnie nie mogę obiektywnie się ustosunkować do tego co się dzieje wewnątrz mnie (straszny mętlik w głowie), dlatego postanowiłam poradzić się osoby duchownej lub kogoś kto ma wiedzę na ten temat czy też doświadczenie. Wnioskuję, że moja miłość/uczucie do Pana jest niedoskonała/e, moje serce nie jest wystarczająco uzdrowione. Tym samym poznaję, że słabo znam siebie, skoro borykam się z takimi trudnościami. Myślę, że może Jezus chce mnie jakoś doświadczyć. Mam w sobie nadzieję, że to ustąpi- wiem w sercu, poprzez zaufanie do Niego, że On tego tak we mnie nie zostawi. Mimo to, nie chcę zwlekać ze Spowiedzią, bo potrzebuje Eucharystii by wzmocnić ducha.]

Za wszelką pomoc- Bóg zapłać.

 Re: Czy spełniam warunek żalu za grzechy?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-02 17:27

Nie rozumiem: jak może być popełniony grzech ciężki w błahej sprawie?

Jeśli "z teologicznego punktu widzenia wśród nich jest grzech ciężki" to znaczy, że:
- popełniłaś go całkiem świadomie
- popełniłaś go całkiem dobrowolnie
- materia grzechu była ważna, ciężka

Nie pytam Cię o nazwę grzechu, ale pytam: co było w nim błahe, skoro "z teologicznego punktu widzenia wśród nich jest grzech ciężki". Albo inaczej: jak mógł być grzech ciężki, skoro materia była błaha?

"Wnioskuję, że moja miłość/uczucie do Pana jest niedoskonała/e, moje serce nie jest wystarczająco uzdrowione".
Twoja miłość na pewno nie jest doskonała, bo nikt z nas nie umie doskonale Boga kochać. Doskonała miłość do Boga oznaczałaby nie tyle doskonałą wiedzę o każdym grzechu, co bezgrzeszność. A nikt z ludzi nie jest bez grzechu z wyjątkiem Matki Bożej (no i Jezusa, bo też był człowiekiem).

Na pewno możesz przystąpić do sakramentu pokuty, bo rozumiesz, że to był grzech i nie chcesz go czynić. Czy na pewno nie żałujesz za ten grzech, czy może tylko nie CZUJESZ żalu? Podczas spowiedzi nie jest aż tak ważne, czy dokładnie dostrzegasz granicę między grzechem ciężkim a lekkim, bo jeśli żałujesz, że to zrobiłaś, to jest najważniejsze. Dokładna granica jest ważna bardziej wtedy, gdy chciałabyś przystąpić do komunii, nie idąc jeszcze do spowiedzi. W grzechu ciężkim nie możesz, dlatego ta ocena jest ważna. Rzeczywiście z czasem dużo łatwiej ocenić kiedy był grzech ciężki, ale zdarza się, że i po wielu latach bycia z Bogiem mamy pewne wątpliwości. Najlepiej wtedy od razu iść do spowiedzi, zamiast medytować: był czy nie był.

Ty natomiast chcesz iść do konfesjonału, więc jeśli tylko grzech wypowiesz (planujesz go wypowiedzieć) to osobiście nie widzę przeszkód. Nawet zakładając, że jednak jest to grzech ciężki, to wystarczy sercem stwierdzić, że grzech był, a skoro był to MUSIAŁ zranić Boga, i przykro Ci, że Boga zraniłaś. Nie musisz nad swoim grzechem płakać.
Na wszelki wypadek pomyśl jeszcze inaczej. Czy podpisałabyś się pod tym, co teraz napiszę?
"Niby wiem, że to grzech ciężki, ale według mnie to jest jednak grzech lekki. Nie zgadzam się z Kościołem i nie zamierzam się zgadzać. Nie żałuję tego grzechu i gdybym mogła cofnąć czas, to chciałabym go jeszcze raz popełnić, bo mi tak pasowało. Owszem, teraz już nie chcę tego grzechu, bo był mi on potrzebny tylko w tamtej chwili, a teraz już mogę się poprawić, bo sytuacja się zmieniła. Czyli dobrze, że go popełniłam, bo teraz mam w pewnej sprawie spokój i jest OK. Poza tym dla mnie był to grzech lekki, więc nie muszę żałować i mogłam go zrobić. No i muszę jeszcze dodać, że był to grzech przyjemny, no to nie mogę żałować".

Może nie dosłownie, ale czy coś z tego jest prawdą? Popatrzysz Bogu w oczy i powiesz: dobrze, że to zrobiłam? Czy raczej powiesz: gdybym wiedziała, że to ciężki grzech, to bym tego nie zrobiła. W chwili grzechu nie wiedziałam, że to ciężki i bardzo mi teraz głupio. Gdybym mogła cofnąć czas - nie zrobiłabym tego.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: