logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Skąd wziąć radość życia?
Autor: Ela (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-05-08 18:57

Co zrobić gdy dopada nas bardzo smutny, kiepski nastrój? Modlić się do Boga o radość, poprawę nastroju czy raczej starać się go przeczekać i myśleć, że tak ma być, niedługo przejdzie? Czy jeżeli spotyka nas jakiekolwiek cierpienie to mamy błagać Boga o ratunek, czy mysleć że to doświadczenie Boże i nic z tym nie robić?
Zastanawia mnie też stwierdzenie, że chrześcijanin, a szczególnie święci są pełni radości..jak to się dzieje, co trzeba zrobić żeby być takim radosnym chrześcijaninem? rozumiem, że tu nie chodzi o śmianie się na każdym kroku, ale wewnętrzną radość
Wiem, że można iść do psychologa, ale proszę o jakieś inne spostrzeżenia.
Słyszałam, że smutek może pochodzić od szatana?
Papież Franciszek mówił, że chrześcijanie nie powinni być smutni. Ale skąd wziąć tą radość życia?

 Re: Skąd wziąć radość życia?
Autor: yyy (---.toya.net.pl)
Data:   2013-05-08 22:12

Tak święci nie byli smutni. Świety O. Pio miał stygmaty przez 50lat bez wytchnienia nawet w nocy, na pewno trudno mu było zasypiac gdy czuł jakby mu ciągle ręce ktoś przebijał, mimo to był pogodny. Jeśli chodzi o okresy cierpienia trzeba powiedzieć Bogu ze jeśli Jego wola jest taka to trudno zgadzam się i nie sprzeciwiam. Można też przytoczyć słowa "przyjdzie do mnie wszyscy którzy utrudzeni jesteście a ja was pokrzepie" "błogoslawieni którzy się smuca ale bowiem oni będą pocieszeni" mi gdy przytaczlem te słowa nawet w najwiekszym smutku pomogło dosłownie w ciągu 10_20min.

 Re: Skąd wziąć radość życia?
Autor: O. Jan, omi (69.158.18.---)
Data:   2013-05-09 00:07

Znałem księdza, który w chwilach trudnych pocieszał się w tym rodzaju: "jak to dobrze, że boli mnie tylko jeden ząb, a nie wszystkie". Bo w życiu jest i dobrze, i niedobrze - w tym sensie uczył ks. Jan Twardowski. A jeszcze dodam pytanie, czy w chwili smutku przypominamy sobie dobro, które nas spotykało? Czy zawsze dziękowaliśmy za radości Panu Bogu?
Pocieszać nie umiem, ale chcę skierować myśli ku radościom wcześniej przeżytym.

 Re: Skąd wziąć radość życia?
Autor: Monika (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-09 09:51

Może zrobić coś dobrego dla najbliższych, np. jak mam czasem doła to na przekór temu postanawiam, że ugotuję coś smacznego dla rodziny. Albo jakiś sport, bieganie, rower.

"if you don't get a miracle, become one" - "jeśli nie dostajesz cudu, stań się nim/ zostań cudem (dla innych)"
Nick Vujicic

 Re: Skąd wziąć radość życia?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-05-09 10:04

Niestety, radości życia nie da się kupić, nie da się jej "załatwić". To trzeba mieć w sobie. W naszych, polskich warunkach jest to szczególnie trudne. No bo pogoda mało słoneczna, w diecie mało "rozweselających" składników, piwo/wódka zamiast wina, wokół same narzekania, historia narodu pełna powstań, rzezi, klęsk i martyrologii, jesteśmy mało usportowieni. Prawdę mówiąc nie znam jedynie słusznej i zawsze sprawdzalnej recepty. Mogę się najwyżej podzielić paroma uwagami i technikami, które mnie pomogły w trakcie mojej walki z depresją, Ale nie daję gwarancji, że będą skuteczne w każdym przypadku:

1) pogodzić się z samym sobą i światem; z tym, że jest się takim jakim się jest a świat wokół mnie jest taki jaki jest i niewiele mogę zmienić. "Niewiele" nie znaczy "nic". Coś tam mogę jednak zmienić i jak mi się to uda, to muszę być tego świadom, jak mi się nie uda, to też trzeba żyć;
2) Nie każda porażka jest klęską, nie każda klęska jest tragedią, nie każda tragedia jest końcem.
3) Unikać "smutasów" i ich towarzystwa, nie marudzić, nie zrzędzić, nie krytykować a la polacca. Szukać towarzystwa ludzi myślących pozytywnie. Iść do ludzi!!! Spotykać się, rozmawiać, być z ludźmi,
4) sport, sport, sport!!!! RUSZAĆ SIĘ. Dzień zaczynać od gimnastyki, spaceru, przebieżki, roweru, tańca i co tam ma się pod ręką
5) nie unikać słonecznej pogody
6) jeśłi Szekspir to raczej "Wesołe kumoszki z Windsoru" niż "Mackbet", jeśli Mozart to raczej "Czarodziejski flet" niż "Don Giovanni
7) nie odmawiać sobie drobnych przyjemności, od czasu do czasu: filiżanka dobrej kawy, łyk dobrego wina, lody czekoladowe, czy co tam kto lubi.
8) raczej nabożenstwo majowe (jest okazja!!!) lub różańcowe tajemnice radosne niż Gorzkie Żale czy Droga Krzyżowa. Nie żeby udawać, że tych drugich nie ma lub ich unikać ale wybierać te pierwsze.

Nie zapominajmy tego, że cała nasza wiara, całe nasze chrześcijaństwo oparte jest na fundamencie bardzo, bardzo radosnym jakim jest Zmartwychwstanie. To radość z tego, że "ON zmartywychwstał i jest zmartywchwstałym" jest dowodem na to, że jesteśmy chrześcijanami a nie strach przed szatanem, obawa przed karą Boską, lęk przed popełnieniem grzechu. To jest nasz punkt wyjścia i to nas konstytuuje. Muzułmanie czy żydzi też boją się kary Boskiej, też chcą unikać grzechu, też obawiają się szatana ale nie podzielają naszej radości z tego, że Zmartywychwstał i Jest Zmartwychwstałym.
No ale, żeby dojść do tej radości to trzeba sobie najpierw ten fundament uświadomić, odkurzyć go i wyciągnać z zakamarków naszej religijności. Gdy czytam tutejsze posty, to mam niedoparte wrażenie, że jest on dość zakurzony i schowany bardzo głęboko. Szkoda i nie warto aby tam tkwił

 Re: Skąd wziąć radość życia?
Autor: Janusz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-09 10:22

Przeczytać artykuł na "katoliku" - "stany duchowe człowieka"
www.katolik.pl/stany-duchowe-czlowieka,23459,416,cz.html
i to nie raz :-) (oczywiście nie raz za razem :-) ). Uśmiecham się, ale artykuł jest świetny i oddaje "duchową kondycję człowieka".
No ale ogólnie sprawa jest czasem skomplikowana, bo to zależy też od "zawinienia, nie zawinienia" a więc czasem smutek jest zawiniony przez człowieka i wtedy da się coś z tym zrobić a sposobów jest dużo. W przypadku "niezawinienia" sprawa troszkę się komplikuje bo wtedy trzeba po prostu odczekać aż sam przejdzie, trzeba cierpliwości, aby (powtórzę słowa piosenki) "smutek mój przemieniłeś w radość".
Pozdrawiam i polecam artykuł o. D. Piórkowskiego.

 Re: Skąd wziąć radość życia?
Autor: Józek (---.dip0.t-ipconnect.de)
Data:   2013-05-09 12:29

W swoim zyciu poznałem tzw. "mordercza trójcę"
1. Poczucie winy 2. Poczucie niższosci 3. Perfekcjonizm.
Mam niekiedy jakies przeświadczenie o winie mojej i ludzi, którzy cos mi sa winni. Zbieram długi i powinnosci. Wiele spraw mi nie wyszło a nie zyje na bezludnej wyspie. Inni sa lepsi i lepiej ustawieni ode mnie wiec gnebi mnie poczucie nizszosci. I w końcu perfekcjonizm jako demon ciagle zawracajacy mnie poprzednich. Mówiący mi o tym,że wszystko co robię nie jest dośc doskonałe, ze ciagle do czegos dażę ale na dzieńdzisiejszy jestem nikim. Trzymam tą trójcę pod kontrolą przy pomocy Jezusa Chrystusa. Wina została odpuszczona, zmazana przez Jego mekę i smierć. Poczucie nizszosci jest nieuzasadnione bo sam Bóg mnie wywyzszył. Perfekcjonizm niepotrzebny bo Bóg kocha mnie nie tylko takim jakim jestm ale kocha mnie na kazdym etapie mojego zycia.
KIEDY MOJA WIARA UPADA, KIEDY ZAPOMINAM ŻE JESTEM DZIECKIEM BOZYM, BUDZA SIE DEMONY, PRZYCHODZI DO MNIE "MORDERCZA TRÓJKA" I MNIE TORTURUJE.

 Re: Skąd wziąć radość życia?
Autor: pati (---.183.224.52.dsl.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-05-09 19:11

Możesz prosić Boga, aby Ci pomógł, ale jednocześnie pamiętaj, aby swoje cierpienia ofiarować w jakiejś intencji, np. za dusze czyśćcowe lub w intencji czyjegoś nawrócenia. Cierpienie ma wielką wartość.

 Re: Skąd wziąć radość życia?
Autor: Miro (81.210.15.---)
Data:   2013-05-09 22:57

Radość to życie na fali, z wiatrem Pana Boga. Wtedy Twój jacht mknie, przecinając bryzę, podskakując, a ty cieszysz się i krzyczysz do współtowarzyszy, jak cudownie... Gdy wiatr ucichnie i woda się uspokoi wtedy myślisz, kiedy znowu będzie wiało, bo teraz taki marazm i maligna...
Jak złapać wiatr od Pana Boga? Chyba trzeba go szukać.

 Re: Skąd wziąć radość życia?
Autor: arti (---.dip0.t-ipconnect.de)
Data:   2013-05-09 23:32

Mam takie lekarstwo: wbrew tym uczuciom, po prostu na sile, czasem z zacisnietymi zebami zaczynam spiewac Bogu radosne piesni uwielbienia i to na caly glos! (np. Jezus zwyciezyl albo Raduje sie dusza ma...) I po paru minutach, najdalej po 4-5 piosenkach, zle nastroje mijaja. Powoli pokoj i nowa nadzieja zjawiaja sie w miejsce smutku i zalu. Zaczynalam puszczajac CD i spiewajac z zespolami. Ale nie wystarczy sluchac piesni, trzeba samemu sie wysilic, dac swoj glos. Sprawiajac radosc Bogu, otrzymuje łaske pocieszenia.

 Re: Skąd wziąć radość życia?
Autor: Margola (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-05-11 17:39

Myślę, że nie da się tak po prostu nie być smutnym w dosłownym sensie tego słowa. Ostatnio usłyszałam z ust pewnego kaznodziei, że chrześcijańska radość to nie tyle radość co pokój serca (i podoba mi się taka właśnie definicja). Przeciwieństwem jest strach pochodzący od szatana.
Jak się modlić? - myślę, że tak jak podpowiada serce, każdy inny sposób będzie udawaniem. Można też uwielbiać Boga w swoim doświadczeniu, cierpieniu. Kiedy byłam w strasznym dołku to wybierałam sobie smutne psalmy i nimi się modliłam. Pamiętam, takie doświadczenie gdy psalm dosłownie wyraził moje uczucie, w momencie gdy czytałam słowa "...płaczem obmywam co noc moje łoże, posłanie moje skrapiam łzami. Od smutku oko moje mgłą zachodzi" (Ps. 6, 7-8) w tym momencie łzy zaczęły mi same lecieć po policzku.
Skąd wziąć radość wewnętrzną? Jest jeden sposób, naprawdę zaprzyjaźnić się z Jezusem. To On daje pokój serca.

 Re: Skąd wziąć radość życia?
Autor: krzywa kryśka (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-05-11 21:52

Wiele już mądrości tu wypisano, więc taki niby banał tylko dodam, wyczytany w Charakterach dawno temu. Uśmiechnij się, tzn. zmień układ mięśni twarzy, niezależnie od uczuć, po prostu siłą woli. Taki mały eksperyment. U mnie działa.

 Re: Skąd wziąć radość życia?
Autor: Zuzanna (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2013-05-12 19:12

Przede wszystkim mieć nadzieję :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: