Autor: streetcleaner (---.internetia.net.pl)
Data: 2013-09-20 19:33
Może cię to zaskoczy ale według mnie to bardzo dobra wiadomość; masz głębokie wątpliwość to znaczy że mocno poszukujesz, twoja wiara jest żywa; jest wielu ludzi którzy od dziecka co niedzielę chodzą do kościoła, również od dziecka codziennie, starannie odmawiają ten sam paciorek rano i wieczór, po wielu latach wciąż pamiętają regułki których pilnie uczyli się do komunii św., ale co z tego skoro ich rozwój duchowy dawno temu się zatrzymał i zamiast podjąć ryzyko wypłynięcia na głębie wiary brodzą w bezpiecznych, płytkich rejonach - o niektórych tego typu przypadkach można powiedzieć że wiara owszem, dalej jest, ale niestety martwa;
Każdy mistrz sportu w jakiejkolwiek dziedzinie powie że wielokrotnie w swojej karierze, zanim sięgnął najwyższych laurów, doświadczał uczucia jakby dotarł do granicy swoich możliwości fizycznych, zaczynał wątpić w swoje siły i wogóle kontynuowania dalszej kariery; gdy udało mu się (najczęściej przy pomocy trenera) pokonać kolejną granicą wtedy osiągał kolejny poziom ku drodze do doskonałości w swojej dyscyplinie;
Wątpliwości to właśnie taki trening dla ducha, a momenty głębokiego zwątpienia to oznaka że zbliżasz się do jakieś granicy, po której przekroczeniu zostaniesz wzbogacona; wielu mistyków w bardzo ciekawy sposób opisywało swoje zmagania duchowe na drodze do Boga, np. Edyta Stein, katolicka święta i mistyczka używała metafory w "siedmiu pokoji" których progi po koleji musi przekroczyć ludzka dusza, jeszcze dosadniej ujął to św Jan od Krzyża proponując pojęcie "ciemnej nocy duszy"; tak naprawdę istotą sukcesu nie jest ucieczka od wątpliwości tylko odpowiednie nimi pokierowanie, a do tego potrzebny może być taki właśnie trener, może to być przewodnik duchowy, stały spowiednik lub przyjaciel;
pozdrawiam i życzę powodzenia, bo wygląda na to że jesteś na początku najwspanialszej podróży
|
|