Autor: Maggy (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2014-01-30 22:15
Wybacz, ale zdrowy człowiek emocjonalnie tak się nie zachowuje. Masz dużo większy problem, niż Ci się wydaje, Maju. Taki incydent też Ci coś o Tobie samej powiedział. To nie jest ot taki sobie wypadek. Nie, Maju. Uderzyło mnie jedno w Twoim poście. Napisałaś, że więcej tego nie zrobisz, że masz "dużo do stracenia". Nie zrobisz tego, bo masz dużo do stracenia? A nie czasem dlatego, żeby nie krzywdzić drugiego człowieka? Przecież tu chodzi też o dobro Twojego chłopaka, Maju. Strasznie mu współczuję. Bo dla mnie to on jest ofiarą tego wszystkiego. Chłopak jest młody, zakochany, może nie ma obszernej wiedzy psychologicznej, więc nie boi się aż tak bycia z Tobą, jak ja bym się bała, mając tyle lat co mam, bycia z mężczyzną, który by zrobił to co Ty. Wcale się nie dziwię reakcji jego rodziny. Gdybym była jego matką albo siostrą, to też pewnie by mnie to mocno zaniepokoiło, choć z tego co widzę dla Ciebie to był głupi wybryk. To, że nie chciałaś się zabić, wcale nie znaczy, że jest wszystko dobrze, Maju. To jest bardzo jasny sygnał dla Ciebie, że jest coś co wymaga uleczenia, a z czego może nawet sobie nie zdajesz sprawy. Teraz był nóż i brak intencji, by się zabić. Innym razem, choć się zapierasz, może to być super ostry nóż albo tasak (śmiesznie brzmi ale nie możesz tego wykluczyć) i zamiast jednej ręki będą dwie, może tętnica jakaś i może komuś też się obok oberwie. Idź do psychologa, zrób to dla siebie i dla tych, którzy Cię kochają. To będzie, według mnie, konkretny wyraz Twojej miłości do nich. Miłość to konkret. Tak jak konkretnie zrobiłaś to co zrobiłaś, tak konkretnie idź do specjalisty i mu powiedz o tym i zapytaj się co to może być, co jest nie tak.
|
|