logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Alkoholizm ojca.
Autor: Ania (---.42.6.107.alfanet24.pl)
Data:   2014-04-19 12:57

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Mam na imię Ania. Mieszkam z rodzicami (daj Boże już niedługo), w tym z moim ojcem alkoholikiem. Odkąd tylko sięgam pamięcią mam problemy ze swoim sumieniem, tj. z rozpoznawaniem, czy grzech jest ciężki, czy lekki i czy w ogóle podchodzi pod kategorię grzechu. Stąd moja wiadomość i moje pytanie.
Problem alkoholowy mojego ojca jest od wielu lat także moim problemem – nie ma w tym zapewne nic dziwnego. Na przestrzeni lat nauczyłam się już, że to „nie moja wina” i co ważniejsze, że z jego chorobą nie mogę nic zrobić. Zastanawiam się jednak, czy nie popełniam grzechu w innej materii.
Za każdym razem, kiedy mój ojciec jest pijany (lub „tylko” nietrzeźwy), a co za tym idzie w większości przypadków bardzo agresywny, we mnie gotuje się krew i wszystkie wnętrzności. Chciałabym wtedy, żeby umarł, żeby go nie było, żeby ten koszmar już się skończył. Dzisiaj pomyślałam sobie nawet, że gdyby leżał na ulicy to chyba bym go tam zostawiła.
Mam natomiast świadomość, że to są wszystko myśli „w afekcie”. Kiedy mój ojciec jest trzeźwy, a ja się uspokajam, wtedy dostrzegam, jak biednym ,nieszczęśliwym i pozbawionym wolności. Wtedy budzi się we mnie współczucie. Od wielu lat modlę się za mojego ojca, ofiarowałam także wiele praktyk religijnych w jego intencji. Ale kiedy przychodzi taki moment, że zaczyna „szaleć” po alkoholu, to we mnie jest wtedy złość, gniew, nienawiść wręcz (choć nie wiem czy dobre jest to określenie i czy ona jest skierowana bardziej na zachowanie czy na człowieka. Chcę wierzyć, że na zachowanie).
To wszystko pozostaje w sferze moich myśli, wyobrażeń. Wiem już, że te niedobre uczucia niszczą przede wszystkim mnie, nikogo innego. Pewien ksiądz powiedział mi kiedyś, że żadne ludzkie uczucia nie są grzechem, a grzechem może być tylko to z tymi uczuciami zrobimy. Mimo wszystko zastanawiam się, czy kiedy klękam szczerze przed Panem i proszę Go za mojego ojca, o błogosławieństwo dla niego a jednocześnie mam w sobie i gniew i żal, złość, „nienawiść”, wściekłość na ojca nie popełniam grzechu????
Oczywiście, spokój przychodzi. A ja modlę się, abym umiała być ponad to, ale czy sam fakt tych emocji rzeczywiście nie jest zły?
Bardzo proszę o odpowiedź. Pozdrawiam.

 Re: Alkoholizm ojca.
Autor: Basia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-04-22 21:16

Dzieci alkoholików i z rodzin w których jest przemoc, często odczuwają tzw. chaos emocjonalny. Kiedy wyprowadzisz się z domu te emocje nie znikną same, nawet kiedy twój ojciec umrze. Nie piszę ci tego żeby cię nastraszyć, ale powinnaś jak najszybciej podjąć pracę nad twoimi uczuciami, uleczyć je, uspokoić, zapanować nad tymi "atakami", bo kiedy zniknie twój ojciec znajdziesz kolejną osobę, która będzie ich "ofiarą". Na początek możesz spróbować sama, jeśli nie dasz rady skorzystać z pomocy specjalistów, a najważniejsze to modlić się też za SIEBIE prosząc o uzdrowienie :) Jeśli chodzi o twoje pytanie to nie popełniasz grzechu, same emocje nie są grzechem, a twoja reakcja jest typowa, każdy w twojej sytuacji reagował by emocjonalnie tak samo.

 Re: Alkoholizm ojca.
Autor: Dawid (---.play-internet.pl)
Data:   2014-04-22 21:22

Te uczucia i myśli to nie Twoja wina, grzechem byłoby gdybyś je w sobie sama podsycała i dawała im upust na zewnątrz. Zacytuję fragment Dzienniczka s. Faustyny nr 1628:
Podczas Mszy świętej ujrzałam Jezusa rozciągniętego na krzyżu - i powiedział mi: Uczennico Moja, miej wielką miłość do tych, którzy ci zadają cierpienie, czyń dobrze tym, którzy cię nienawidzą. - Odpowiedziałam: O mój Mistrzu, przecież Ty widzisz, że nie mam uczucia miłości dla nich, i to mnie martwi. - Jezus mi odpowiedział: Uczucie nie zawsze jest w twej mocy; poznasz po tym, czy masz miłość, jeżeli po doznanych przykrościach i przeciwnościach nie tracisz spokoju, ale modlisz się za tych, od których doznałaś cierpienia, i życzysz im dobrze.

Trwaj w modlitwie za tatę, ufaj Panu. Będę pamiętał w modlitwie.

 Re: Alkoholizm ojca.
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2014-04-23 11:44

Z tego co Pani opisuje wynika, że cierpi Pani na tzw. syndrom osoby współuzależnionej.
Życie pod jednym dachem z kimś kto jest uzależniony, wychodzi z uzależnienia a nawet jeśli już wyszedł, rodzi określone skutki. Nie tylko dla tej osoby ale także dla jego najbliższych.
Trzeba umieć żyć z kimś takim. Odpowiednio reagować na jego zachowanie. Tak aby nie zaszkodzić sobie i jemu samemu.

To są sprawy znane specjalistom i sugeruję nawiązanie kontaktu z kimś, kto prowadzi terapie dla osób współuzależnionych. Jeszcze jedno: proszę nie mieć złudzeń, że wszystko to minie gdy wyprowadzi się Pani z domu rodzinnego. Jak widać jest Pani osobą wrażliwą, związaną emocjonalnie z ojcem i do tego (chyba) obdarzoną poczuciem winy. To taka moja domorosła obserwacja, na podstawie lektury Pani tekstu. Specjalista powie Pani więcej.

 Re: Alkoholizm ojca.
Autor: Ania (195.117.75.---)
Data:   2014-04-23 14:46

Dziękuję za wszystkie opinie. Pozdrawiam w Panu

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: