logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Przesadne nawrócenie żony.
Autor: Paweł (77.222.177.---)
Data:   2015-01-27 22:46

Witam,
Od jakiegoś czasu borykam się z trudna sytuacją jaką jest nawrócenie mojej żony, gdyż odnoszę wrażenie że wzięła to za poważnie do siebie albo wręcz wiele rzeczy źle zrozumiała. Przebywamy z żoną i dzieckiem w Skandynawii od 7 lat i tu pracujemy i mieszkamy. Po nawróceniu które trwało ok 5 miesięcy zona stwierdziła definitywnie ze Skandynawia to złe miejsce dla niej i rodziny, jak wiadomo katolicy to tu zdecydowana mniejszość. Twierdzi ze Polska to dużo lepszy kraj do życia a pieniądze jak i standard życia nie są aż tak ważne. dodam ze żona modli się teraz prawie cały czas, różańca nie wypuszcza prawie z rak, zagłębia się w literaturę katolickà której ja nawet w części nie rozumiem. Kazde zwrócenie uwagi na ten problem kończy się oskarżeniami o szyderstwo z Boga i brak szacunku do samej zony. Rodzina i znajomi są w szoku ze taka transformacja ma miejsce i są bezradni bo żona nikogo oprócz księży nie słucha. Jesli ksiądz powie ze czarne jest białe to ta uwierzy i co gorsze będzie to dalej rozpowiadać. Nasze życie małżeńskie jest w dużym kryzysie teraz przez ta sytuacje gdyż żona jest jakby w innym świecie i dotychczasowe wartości już nie maja znaczenia teraz tylko modlitwa, czasami odnoszę wrażenie ze mam zakonnicę w domu. Nie wiem do kogo się zgłosić rozmawiałem z księdzem który ja prowadził on problemu nie widzi twierdzi wręcz ze wszystko super jest i to ze mną może problem jest. Nie wiem gdzie szukać pomocy bo przecież trzeba ratować małżeństwo.

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: Tomek (91.233.157.---)
Data:   2015-01-27 23:40

Wiesz co Panie Pawle, jeśli Pana żona nie zaniedbuje obowiązków domowych, rodzicielskich, małżeńskich itd. mając czas na modlitwę to nic złego. Jeśli tak nie jest to jest dewotką. Po co Panu Bogu dewoci? Kocha się Pana Boga nie słowami, ale czynem praktycznym. Nie sztuka jest powiedzieć do kogoś: Jestem katolikiem'. Ale być rzeczywiście katolikiem (nie tylko z nazwy). Taktyka szatan do pchać nas w skrajności, z jednej w drugą. Nasze życie lubi umiar we wszystkich dziedzinach - ciało, psychika, dusza. Oczywiście, dusza człowieka jest najważniejsza.
Dobrze by było gdyby Pan sobie odpowiedział na pytanie: Czy zachowuje się Pan jak na nastolatek któremu rodzice nie pozwolili iść na dyskotekę? To znaczy, że jak żona modli się w ciągu dnia 3 godziny na 24 godzin, to Pan mówi żona modli się prawie cały czas.

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: Alicja (---.nwrknj.fios.verizon.net)
Data:   2015-01-28 02:46

Bardzo mi to przypomina moja sytuacje sprzed paru lat :) moj maz, znajomi byli bardzo zdziwieni. Nic zlego sie jednak nie dzieje. Zwiazek wasz sie nie rozpadnie :) Poki jej nie rozumiesz miej cierpliwosc. To wszystko jest mi tutaj trudno na forum wytlumaczyc i dzielic sie swoim swiadectwem. W pewnym momencie nawrocenie moze tak wygladac jak zakochanie a ty mozesz poczuc sie zazdrosny. Twoja zona zakochuje sie w Bogu a to znaczy ze i Ciebie pokocha jeszcze mocniej. Wiara jednak ewoluuje i nic nie jest takie same. Wkrotce mozesie okazac ze i ty nie jestes ten sam :) Tak sie stalo w moim malzenstwie. Jeszcze raz Cie prosze nie martw sie i zawsze pamietaj ze kocha sie czlowieka nie za cos ale pomimo czegos. Jezeli ty kochasz swoja zone taka miloscia, to tej milosci nic nie grozi nawet Pan Bog :) bo On wlasnie jest zrodlem takiej milosci. Nie boj sie zmian, miej cierpliwosc, modl sie, badz szczesliwy z taka zona jaka jest teraz.
Pan Bog jest Wielki i Laskawy.

Zycze szczescia :)

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: Paweł (77.222.177.---)
Data:   2015-01-28 08:55

Witam. Wydaje mi się a raczej jestem pewien ze żona zaniedbuje swoje obowiązki jako żona i matka. JEst jakby rozkojarzona cały czas cieżko się z nią rozmawia gdyż każde zdanie próbuje powiązać z Bogiem, twierdzi żeby zrezygnować ze wszystkiego co zbędne czyli np telewizora, komputera i innych wygód. TUtaj gdzie mieszkamy mamy dosłownie wszystko co nam potrzeba do godnego życia i trudno mi się pogodzić z myślą ze trzeba byloby to zostawić i wraca do Polski gdzie wiadomo jak jest. Jestem tez osoba wierząca i praktykująca mamy w naszej miejscowości kościół katolicki jak i księdza Polaka. Problem mojej zony polega myśle na tym iż nadgorliwie i przesadnie realizuje przesłanie Biblii, brak u niej indywidualnego spojrzenia na świat, do tego zagłębia się w dosyć "zaawansowana" literaturę która jeszcze bardziej utrwala w niej poczucie misji. ZAwsze była osoba która bardzo łatwo było kierować, brak u niej realnej oceny rzeczywistości.

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: dylemat (109.206.193.---)
Data:   2015-01-28 13:28

Kluczowe dla odpowiedzenia na Pańskie pytanie jest określenie: z jakich obowiązków żony i matki Pańska żona się nie wywiązuje?
Kwestia, która wydaje się najbardziej sporna (tak wynika z Pana posta) to pragnienie powrotu do Polski u Pana żony. Pan tego nie chce. Pytanie: jakie mieliście Państwo ustalenia odnośnie emigracji? Na jak długo? Po co? Należy podejść do tej sprawy praktycznie, bo dotyczy praktycznej kwestii. Czy żona pracuje? Jak długo przebywacie na emigracji? Czy żona zdaje sobie do końca sprawę z sytuacji jaka jest w kraju? Należy te kwestie między sobą przedyskutować.
Być może nawrócenie żony jest jedynie wg Pana powodem Waszych nieporozumień.
Natomiast zaniedbywanie obowiązków wynikających z pełnienia roli żony i matki w celu praktyk religijnych na pewno może prowadzić do frustracji u Pana. Pytanie tylko: jak jest w istocie? Czy może sam fakt praktykowania juz działa na Pana jak płachta na byka?
Na pewno zona ma być mężowi posłuszna - nie skrajnie, ale jednak uległa w pewnych kwestiach. Niejednokrotnie słyszałam nauki dla małżeństw,gdzie zalecano żonie nie chodzić na codzienną mszę świętą, ale poświęcić czas mężowi - bo jej główny obowiązek to budowanie wspólnoty małżeństwa i rodziny.

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: Alicja (---.nwrknj.fios.verizon.net)
Data:   2015-01-28 14:39

Nigdy nie mialam zapedow zeby zrezygnowac z komputera, telewizora czy innych wygod. Ale mysle ze nic zlego by waszej rodzinie sie nie stalo jezeli byscie ograniczyli te wynalazki przez jakis czas. Wiem z doswiadczenia ze trudno zapelnic czas z dziecmi konstruktywnie i trzeba sie wykazac duza pomyslowoscia. To wymagaloby od Ciebie i od niej
rozmow i planowania ii odpowiedzi na pytania co robimy, gdzie idziemy, co chcemy pokazac dzis dzieciom. To bardzo odwazne zadanie, ale wasza rodzina tylko by na tym skorzystala. Moze na probe moglibyscie zrezygnowac z tych wynalazkow w wielkim poscie. Wiem ze mojego meza nawet jesli chcialabym nie moglabym na to namowic, wiec sobie wyobrazam teraz twoja mine. Ale moze ten eksperyment powiedzialby wam cos o sobie jako o rodzicach i malzenstwie.
Co do pobytu na obczyznie to wiem ze nie jest latwo bo znam i ten bol, ale doskonale cie rozumiem jako ojca rodziny ze widzisz wieksze szanse w tamtym kraju, rownoczesnie wiem co
czuje Twoja zona. Ty jestes glowa tej rodziny i ty koniec koncow podejmiesz decyzje.

I pamietaj ze dla niej to tez pewne cierpienie jak wszyscy ja dookola uwazaja za dziwadlo bo o niczym nie potrafi narazie mowic tylko o Bogu :)

Pozdrawiam

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: lola (92.59.65.---)
Data:   2015-01-28 15:18

Mnie się wydaje, że Twoja żona potrzebuje CIEBIE. A Ciebie nie ma blisko niej. Może czuje, że czas, który spędzasz przed telewizorem, komputerem, itp. to czas, który powinieneś jej poświęcić. Może uważa, że za dużo pracujesz i dlatego chce wrócić do Polski? Bardzo często osoby nawrócone, to osoby, którym Bóg pomaga przetrwać jakąś trudną sytuację w życiu. Może Twoja żona też ma problem, o którym nie wiesz i ucieka z tym problemem do Boga, a w katolickiej literaturze szuka rozwiązania. Bardzo rzadko się zdarza, że wierząca i szczęśliwa matka i żona nagle tak bardzo "się nawraca".

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-01-28 15:33

Na Twoim miejscu poświęciłabym wiecej czasu żonie. Np., jeden ksiądz radził, by małżonkowie przeznaczali każdego dnia jedną godzinę na rozmowę o sprawach, które nie powodują zdenerwowania, stresu, ale są przyjemne do omówienia, i istotne dla obojga.

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: 6318 (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2015-01-28 17:03

Paweł, masz jakieś zastrzeżenia do tego księdza?
Nie zachowuje się jakoś nie po 'katolicku'?
jeśli obiektywnie możesz powiedzieć, że wszystko z nim w porządku to zastanów się porządnie dlaczego powiedział, że z Tobą może być problem. Co może Ci zarzucać? co z Tobą jest nie tak?
Zastanów się i spróbuj nad tym popracować.

Rozmawiałeś z żoną o tym czego Ci brakuje? o tym co według Ciebie zaniedbuje?
nie dba o dom, nie zajmuje się dziećmi, nie dba o więź między Wami?
Jeśli faktycznie nawet rozmowy o zupie, dzieciach, o tym jak Ci minął dzień sprowadza do opowieści o Bogu to szczerze Ci współczuję. Takie zachowanie prędzej czy później może sprawić, że staniesz się zagorzałym ateistą i antyklerykałem... niewiele jest rzeczy gorszych od ciągnącej się latami indoktrynacji we własnym domu. Zastanów się jakie tematy prowokują ją do opowieści o Bogu, może jednak nie wszystkie.

Z tą telewizją to może zaproponuj jej, że wyłączacie telewizor na czas postu - znałam kiedyś kogoś kto tak robił. Zobaczysz jak Wam to pójdzie.

Również proponowałabym Ci większe zainteresowanie się żoną. Może ona tak przykleiła się do Boga bo jest jej w życiu źle o czym Ty nawet nie masz pojęcia. Może poszukajcie duszpasterstwa dla małżeństw gdzie moglibyście się spotkać z innymi choćby raz w miesiącu.

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-01-28 17:34

Pawle, a czy w Twoich wpisach nie ma żadnej przesady? :)) Przeczytaj je ponownie pod tym kątem.

"Wydaje mi się a raczej jestem pewien ze żona zaniedbuje swoje obowiązki jako żona i matka."
Czy możesz podać konkretne przykłady? Łatwiej będzie coś doradzić.

"twierdzi żeby zrezygnować ze wszystkiego co zbędne czyli np telewizora, komputera i innych wygód"
Uświadom jej, że nie warto rezygnować komputera i internetu. Zwłaszcza gdy mieszka się na obczyźnie. Odcięlibyście się wówczas od źródeł ewangelizacji. :))

"ZAwsze była osoba która bardzo łatwo było kierować"
Ty też nią kierowałeś? Wymknęła Ci się z rąk? ;)) No to rozumiem, że bardzo boleśnie odczuwasz tę stratę. ;)) Możesz być pewien, że nie odzyskasz utraconego autorytetu, jeśli będziesz nieustannie krytykować jej nawrócenie. Najlepiej zrobisz, jeśli zainwestujesz we własne. Chyba nie powiesz, że jesteś osobą, która tego nie potrzebuje. Myślę, że to jedyna droga, żebyś stał się dla niej odpowiednim parterem do rozmów, a może za jakiś czas na nowo przewodnikiem.

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: Tomek (91.233.157.---)
Data:   2015-01-28 19:01

Trochę przez przypadek na trafiłem na interesujący materiał ojców Franciszkanów odnośnie zdrowej pobożności :https://www.youtube.com/watch?v=dzMHNpBOQIU

Nie chce, żeby Pan za stan teraźniejszy tylko obwiniał swoją żonę. Lepiej, żeby Pan starał się zrozumieć Pana żonę, a nie pragnąć zrozumienia od Niej. Lepiej, żeby Pan zaczął przede wszystkim zmieniać także siebie, a nie myśleć moja żona tyko musi się zmienić. Nic tak nie pociąga bliźniego do kochania Pana Boga i drugiego człowieka jak autentyczny przykład dobrego życia.

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: AsiaBB (213.158.221.---)
Data:   2015-01-28 19:53

A ja będę bronić Pawła. Czasem tak jest, że nawrócenie wywala życie do góry nogami, bo człowiek odkrywa Bożą miłość, zachwyca się nią i przez jakiś czas nie może mówić o niczym innym. "Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli" - powiedzieli apostołowie Piotr i Jan (Dz 4, 20). Jednak Pan Bóg nie pozostawia żadnego nawróconego w takim bezczynnym siedzeniu nad "achami" i "ochami" z powodu wiary. Ale niemal kopniakiem popycha w stronę ludzi, pozwala odkryć, jak Jego miłość przejawia się także w miłości do Jego stworzeń. Każdemu wedle jego powołania. Osoba zakonna, której spowszedniała wiara, może nagle na nowo odkryć jej sens, ktoś samotny, poczuje chęć wyjścia do ludzi i służenia im w jakiś sposób, mąż czy żona odkryje swoje małżeństwo na nowo w świetle Ewangelii i zapragnie Bożych przykazań w nim z troski i miłości do współmałżonka. To jest prawdziwe nawrócenie. Żona Pawła, jest żoną Pawła. Takie jest jej powołanie, a z powołania wynikają obowiązki. Nawrócenie pomaga je realizować z większą gorliwością, troską i miłością. Nie ma nic wspólnego z opowiadaniem godzinami o Bogu, kiedy na przykład dzieci czekają głodne na obiad. Jeśli tak się dzieje, to znaczy, że nawrócenie nie jest prawdziwe. Na twoim miejscu Paweł, zaczekałabym na owoce nawrócenia żony, po owocach poznaje się drzewo. Też jesteś wierzący, więc będzie trochę łatwiej, bo jako osoba wierząca rozumiesz sens przestrzegania przykazań choćby. I jeśli nawrócenie żony zaowocuje rozkwitem miłości w waszej rodzinie, to wspaniale. Ale jeśli doprowadzi do dezorganizacji waszego małżeńskiego życia, to warto poszukać księdza, który przypomni twojej żonie, jakie jest jej powołanie i że fizycznie (bo żona powinna porozmawiać z mężem, pobawić się z dziećmi itp.) nie może spędzać tyle czasu na modlitwie, co osoba zakonna i że to nie znaczy, że jej życie mniej podoba się Bogu. Moja mama miała w życiu czas "nawrócenia", kiedy codziennie biegała do kościoła. A mi było strasznie przykro, że nie ma czasu czy tam chęci choćby zapytać, co u mnie. Tyle jej chciałam powiedzieć, po prostu potrzebowałam mamy, a ona nie chciała słuchać, ciągle tylko do kościoła i do kościoła. Miałam wrażenie, że Bóg mi ją zabrał, choć sama też chodzę do kościoła przecież. Na szczęście po jakimś czasie wszystko się ułożyło. Życzę ci, żeby u ciebie też tak było.

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: zbigniew (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-01-28 22:27

Poradziłbym z jednej strony cierpliwość, dużo jej. Z drugiej strony - nie unikać małżonki, lecz dążyć do bycia z nią - na różne sposoby - pod różnymi pretekstami. Można też spróbować nieco wejść w jej świat, aby móc lepiej zrozumieć, co ma na myśli.

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-01-28 22:49

Mnie Pan Bóg żadnych kopniaków nie dawał. ;) Pozwalał mi zachwycać się Sobą ile tylko dusza zapragnie. I jeszcze podsunął do towarzystwa osobę, która też się w Nim zakochała.
Nasi mężowie byli przerażeni. Niechybnie ich żony założą nowe zgromadzenie zakonne. Skoro dwie kobiety pracujące zawodowo i zajmujące się rodzinami znajdują jeszcze czas, żeby wspólnie się modlić, i to na różańcu, to czym innym może się to skończyć? Choć zakon to pewnie sprawa odległa, etykietkę można przypiąć od zaraz. W końcu kółko różańcowe w domu już powstało. Po prostu zgroza!
Na domiar złego zaczęły czytać jakieś dziwne książki. Na każdej stronie coś o Bogu. Zupełnie niestrawne. Na co im takie?! Nie uczyły się na religii, czy co?
W ogóle takie książki to wyjątkowy wróg w domu. Gdyby nie one, to dobry obiad z pewnością byłby lepszy, wspaniały deser - wspanialszy, a zadbany dom - bardziej zadbany.
Tęsknota za żoną, która znika z domu, żeby uczestniczyć we Mszy św., chociaż nie musi (bo nie niedziela!), jest nie do opisania. Nawet jak jej się to zdarza tylko raz na tydzień. Każda minuta dłuży się wtedy jak godzina. A tyle by się razem zrobiło, gdyby została. Ech... Można by było, jak zwykle, spokojnie usiąść przed telewizorem albo z nosem w gazecie, nie zauważając jej obecności.

Tak, Bóg, który nagle wyszedł z murów kościoła i zagościł w codziennym życiu domownika, jest trudny do zniesienia. Bóg, którego już się nie da ograniczyć do pacierza, zamknąć w "niedzielnym obowiązku" i nakazanej raz do roku spowiedzi. Tak, Bóg, który chce obcować z człowiekiem na co dzień, drażni niejednego praktykującego katolika. Najlepiej byłoby Go wepchnąć z powrotem tam, skąd przyszedł.

Pawle, napisałam to poniekąd dla kontrastu. Żeby Ci pomóc zobiektywizować Twoje spojrzenie na nawrócenie żony, i na Twoje własne. Owszem, żona może przeginać. Ale weź pod uwagę, że również Ty możesz to robić.

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: Paweł (77.222.177.---)
Data:   2015-01-28 23:15

Wydaje mi się ze najlepszym rozwiązaniem może być rozmowa albo jakaś forma terapii u księdza psychologa (jeśli ma ktoś jakieś namiary to byłoby super). Na pewno pozytywnie może podziałać czas i odpoczynek od siebie. Mysle ze duży wkład w decyzji o powrocie do Polski miał ksiądz prowadzący który od zawsze mówił ze tu się nie da żyć ze ludzie dziwni klimat zły itd. U mojej zony zaś te przekonania zostały wręcz zcemetowane gdyż sam ksiądz je stwierdzał. Mysle ze ksiądz powinien unikać takich stwierdzeń szczególnie jeśli ma przed sobą osobę zagubiona potrzebująca ukojenia duchowego. Powinien poznać drugiego współmałżonka nasze plany zamiary i ewentualnie wtedy coś doradzać ale zarazem nasuwa się pytanie czy doradzając w sprawach prywatnych nie przekracza troszkę kompetencji swoich?

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-01-29 00:29

Czyli tak naprawdę chodzi Ci o jej chęć powrotu do Polski. Szukasz kogoś, kto ją odwiedzie od tego zamiaru. I uważasz, że to powinien być ksiądz, bo tylko z ich zdaniem Twoja żona się liczy.

Jak sobie wyobrażasz ten odpoczynek od siebie? Ty w Skandynawii, a ona w Polsce? Jeśli tak, to odradzam. To jest droga do rozpadu małżeństwa.

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: klon (109.206.193.---)
Data:   2015-01-29 09:04

Odpoczynek - złe wyjście. To tylko ucieczka. Po powrocie może się okazać, że przepaść między Wami się pogłębiła - żona jeszcze bardziej "nawrócona", a Ty "odwrócony". Tu trzeba kontaktu.
Krytyka księdza nie na wiele się tu zda, ale moim zdaniem faktycznie mógłby pozostawić dla siebie swoje własne odczucia. Wszędzie da się żyć, bo Bóg jest wszędzie. I może właśnie tam jest potrzebne świadectwo wiary. Ale to gdybanie.
Koniecznie stań po jej stronie - tylko będąc po jej stronie możesz się dogadać. Ona musi czuć jedność. Widocznie żona czuje się samotna tam, gdzie jest. Spróbuj jakoś na to wpłynąć, a i inne problemy się rozwiążą.

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: 6318 (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2015-01-29 09:39

"i odpoczynek od siebie"
mam nadzieję, że żartujesz... odpoczynek od siebie prowadzi tylko do oddalenia się od siebie.

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: Xxx (84.114.0.---)
Data:   2015-01-29 09:53

Paine Pawle, gwałtowne "nawròcenie" żony jest prawdopodobnie spowodowane słabością więzi między Wami. Żona prawdopodobnie czuje się samotna. Stąd w małżeństwie pojawiła się przestrzeń dla "intruza" - czyli w tym wypadku na szczęście księdza. Przeżyłam podobną sytuację na własnej skórze - tylko to ja jestem tą nienawróconą częścią małżeństwa, która nie chciała wracać do Polski.
Problem jest taki, że gdy "nawrócony małżonek" zaczyna angażować się religijnie więź między małżonkami osłabia się jeszcze bardziej. I tak dalej.... Tymczasem podstawowym zadaniem małżeństwa jest jedność i miłość między małżonkami. czasem jest to tak trudne, że doprawdy o wiele przyjemniej jest uciec do kościoła (choćby tylko psychicznie) i dodatkowo zyskuje się faryzejskie poczucie "bycia lepszym od światowego współmałżonka". Współmałżonek bywa nudny, zdenerwowany, wymagający, skoncentrowany na swojej pracy, lepiej spędzić czas w jakiejś przykościelnej wspólnocie, prawda?
Nam pomogła praca nad odbudowaniem więzi małżeńskiej. Pojechaliśmy do Polski na weekendowe "Spotkania małżeńskie", tam zaczęliśmy rozmawiać (a nie kłócić się), no i jakoś poszło :) To był duży wysiłek. Potrzeba było cierpliwości, czasu i wiary w to, że się uda. W końcu też znaleźliśmy formy religijności, w których jakoś możemy razem się odnaleźć. Teraz jestem bardzo szczęśliwa. Czego i Panu, Panie Pawle życzę.
Radzę się też modlić za żonę, ale tak, żeby tego nie zauważała, i nawet nie wiedziała o tym (też tak robiłam i widziałam dobre owoce), poświęcać żonie jak najwięcej czasu z całą cierpliwością i łagodnością jaką Duch Święty będzie Pana obdarzał (jak pan o to poprosi).
Nie wróciliśmy też do Polski. Miłość w rodzinie można budować wszędzie, prawda?

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: Alicja (---.nwrknj.fios.verizon.net)
Data:   2015-01-29 14:47

Przyszedles tu by szukac potwierdzenia ze z Twoja zona jest cos nie tak. Wiekszosc z nas wskazywala ci cierpliwosc, milosc a ty wciaz uwazasz ze trzeba ja z nawrocenia leczyc, ze ono jest nienormalne. Myslisz ze zostala uwiedziona przez religije jak w sekcie a jej chec powrotu do Polski jest dla Ciebie tego dowodem. Czy ty w ogole chcesz z nia jeszcze byc bo jak piszesz ze dobry bylby dla was odpoczynek. Jak ty w ogole sobie to wyobrazasz? Powrot do Polski ma byc wasza wspolna decyzja i oboje musicie byc do tego w pelni przekonani, ty jako glowa rodziny podejmujesz decyzje. Czy Twoja zona cie opusci jezeli powiesz nie? Nie znam jej ale sama zostawilam wszystko dla czlowieka ktorego kocham i jeszcze raz bym to zrobila, i mam nadzieje ze on zrobilby to samo. Czy ty pojechalbys za nia, czy ona zostalaby z Toba? Dlaczego chcesz z niej zrobic nieustabilizowana emocjonalnie tylko dlatego ze przezywa zakochanie w Bogu. Pamietam moja najlepsza przyjaciolke jak pisala z zakonu listy pelne milosci do Boga jak zakochana. czy uwazasz ze tez byla nienormalna? Zastanow sie i nie niszcz malzenstwa, nie osadzaj.

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: Paweł (77.222.177.---)
Data:   2015-01-29 18:56

Nikogo nie osadzam ani nie twierdze ze ktoś jest niestabilny. Faktem jest ze zona po metamorfozie twierdzi ze może żyć sama modlitwą i wydaje jej się ze skoro ona jest już tak blisko Boga to tylko ona ma racje i nawet nie szuka rozmowy na temat przyszłości po prostu stwierdziła ze jedzie do Kraju i to zrobiła zabierając dziecko ze sobą. A czy ja jako ojciec i maź nie mam nic do powiedzenia? Zawsze staram się szukać dialogu i kompromisu ona zaś nigdy czasem potrafi się nie odzywać przez tydzień z byle powodu. Jak można żyć w związku nie odzywając się?

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: dylemat (109.206.193.---)
Data:   2015-01-29 21:29

Proszę Pana, na podstawie ostatniego Pańskiego posta można stwierdzić, że żona nie nawróciła się. Jej działania raczej są podyktowane rozpaczliwą chęcią ucieczki, wyrwania się w tego, w czym jest. Nie wiemy tutaj, co to dokładnie jest - obcy kraj, czy walący się związek, czy coś jeszcze innego.
Nieodzywanie się jest formą przemocy psychicznej. Nieuwzględnianie Pana w planach również. Wygląda, że są Państwo w kryzysie i nie jest to bynajmniej kryzys wiary. Jeśli są Państwo już na takim etapie, że nie mogą się Państwo absolutnie sami dogadać - należy szukać pomocy (mediatora). Takim mediatorem jest psycholog lub inna zaufana bezstronna osoba (odradzam tego księdza, który namawia żonę do wyjazdu). Zapewne poza granicami kraju trudno o kogoś spełniającego Państwa wymagania-doraźnie polecam poszukanie lektury na temat prawidłowej komunikacji w związku, o potrzebach kobiet i mężczyzn itp. Autorzy: np. Jacek Pulikowski.
I módlcie się razem.

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-01-29 23:20

Pawle, z jakim zamiarem żona wyjechała? Na krótkie wakacje? Czy postanowiła już w Polsce zostać? Jeśli to drugie, to czy podjęła poważne kroki zmierzające w kierunku zamieszkania na stałe? Czy ma przy sobie kogoś, kto ją w tym wspiera? I czy ma realne szanse na zrealizowanie swoich planów?
Jak to właściwie z Wami jest? Masz w domu "zakonnicę" na urlopie? Czy nie masz już w domu nikogo?

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: chec (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-01-30 00:06

Witam.

Jeśli to prawdziwe nawrócenie, to wszystko się z czasem unormuje. Na początku drogi każdy chrzescijanin czuje się, jakby już żył w Bogu i znał Jego wyroki - to mija z czasem, gdy wiara dojrzewa. Człowiek pokornieje i uczy się żyć swoją wiarą bez nachalnego nawracania wszystkich naokoło. Także - spokojnie, proszę się też modlić za żonę, a wszystko będzie dobrze.

Jeśli to nie jest nawrócenie, to nie wiem, co mam powiedzieć. Wydaje mi się jednak, iż najwazniejsze byłoby pytać u kogoś, kto zna dobrze was i waszą sytuację. Na forum, bez znajomości kontekstu, nie da się wiele zdziałać.

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: Alicja (---.nwrknj.fios.verizon.net)
Data:   2015-01-30 04:10

Przepraszam Pawle, nie powiedziales ze juz wyjechala. To zmienia postac sprawy.

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: pawel (---.chelmnet.pl)
Data:   2015-01-30 09:03

Przeczytałem z uwagą posty i też jestem po takim nawróceniu. Też moja żona patrzyła się na mnie jak na dziwaka jak szedłem na mszę w tygodniu. Teraz po trzech latach nawrócenia widzę, że owoce muszą być dobre. A owoce to rodzina i jej jedność najpierw są powinności stanu a dopiero później pozostałe inne powinności. Ja np jak nie moglem w tygodniu iść do kościoła to modliłem się jak myłem naczynia. Zrozumiałem że to nie sztuka po obwieszać się obrazami, różańcami a w życiu być zaprzeczeniem tego co jest napisane w Piśmie Świętym. Zresztą stosuję tą zasadę od jakiego czasu jak czegoś nie rozumiem ma wątpliwości to czekam na owoce jeżeli owoce są dobre to znaczy, że było dobre. W życiu stosuję kilka zasad i proponuję Pawłowi aby się zastanowił nad swoim postępowaniem, bo to my mamy się zmienić a nie świat do siebie :
1. Wszytko co nas spotyka w życiu nie jest przypadkowe
2. Naucz się zaakceptować to co Cię spotyka (ja np nie jadę na narty do Austrii a kupiłem sobie cały nowy sprzęt bo syn zachorował na zapalenie płuc, jedzie żona z starszym synem)
3. Naucz się dziękować Bogu za wszystkie sytuacje i te dobre i te złe.
......
są tylko dwa przykazania, Kochaj Boga i szanuj drugiego człowieka jak siebie samego

Owocami mojego nawrócenia jest pokój w mojej rodzinie ale na początku było różnie. Na owoce trzeba trochę poczekać ale nie może być skrajności. Jeżeli są skrajność i trzeba szukać pomocy.

Z Bogiem

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: anna (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2015-01-31 07:43

proponuję Wam rekolekcje Spotkań Małżeńskich w Polsce. Nauczycie się ze sobą rozmawiać, dążyć do dialogu. Jeżeli żona twierdzi, że się nawróciła to rekolekcje wspólne będą dobrym wyjściem abyście spojrzeli inaczej na siebie.
A Panu proponuję modlitwę Nowenną Pompejańską. O ratowanie jedności małżeńskiej. Mnie Matka Boża zawsze wysłuchała w tej modlitwie. naprawdę warto. Proszę walczyć o żonę, pokazać jej miłość. Usiąść i spokojnie porozmawiać pewnego dnia i podzielić się co Pan czuje, czego się Pan obawia, powiedzieć o swojej miłości i chęci dążenia do jedności. Polecam obejrzeć film Ognioodporni o ratowaniu małżeństwa przez Męża.
A gdyby tak Pan spełnił choć część oczekiwań żony. Wyjechał do niej do Polski. Zapytał sam siebie czy ważniejszy jest dla Pana poziom życia czy Żona i jedność z nią. Jak sama wyjechała to proszę pojechać do niej, pokazać że Panu na niej zależy. Pojechać razem na rekolekcje. Na warsztaty Nawigacja w rodzinie, Znaleść w Polsce wspólnego spowiednika. Proszę walczyć o małżeństwo, zrobić to, co w Pana mocy aby pokazać jak Panu zależy. Nie tylko oczekiwać od żony co ona ma robić a czego nie. A gdyby zamiast Panem Bogiem zainteresowała się modą albo aerobikiem i cały czas tylko o tym mówiła to byłby Pan szczęśliwy? Jeżeli ma problemy z samotnością na przykład to uważam że dobrze że poszła do księdza i w kościele szukała pomocy. Przez modlitwę za żonę i wspólną z nią, przez rekolekcje wspólne na pewno dojdziecie do jedności. Pan Bóg nie zabierze Panu żony a tylko ją ulepszy:) i Wasze małżeństwo i Pana przy okazji:)

A co do TV. My nie mamy wcale i nie potrzebujemy. Jak Mąż wraca z pracy to razem rozmawiamy, siadamy do stołu i jemy wspólnie. Modlimy się razem, gramy w gry typu : dialog małżeński, zapraszamy znajomych do nas i my chodzimy do nich, bawimy się razem z naszym synkiem, zajmujemy się wspólnie obowiązkami domowymi, oglądamy czasem filmy przez Internet. U mnie w domu rodziców TV grał często. Czasem nie można było z rodzicami porozmawiać spokojnie, bo akurat coś ważnego mówili w TV i rodzice chcieli posłuchać. Nie zawsze. Ale często. Jak się wyprowadziłam na stancję nie było tam TV. Na początku mi to przeszkadzało. po trzech latach stwierdziłam, że nie potrzebuję TV i że gdy wyjdę za mąż TV nie będzie najważniejszy, I nie kupiliśmy z Mężem TV. A jesteśmy dwa lata po ślubie. Za to staramy się dużo ze sobą rozmawiać, przytulać się, spacerować, czytamy książki i rozmawiamy potem o nich. Ale też wspólnie czytamy jak znajdujemy czas Pismo Święte, albo jakieś rekolekcje w Internecie, raz w miesiącu chodzimy na spotkania Oazy Domowego Kościoła. I bez TV można żyć. Słuchamy radia Warszawa, więc z informacjami jesteśmy na bieżąco:)

Życzę Panu sił w dążeniu do jedności małżeńskiej i do Pana Boga. Niech Was błogosławi i wspiera Wasze Małżeństwo potrzebnymi łaskami :)

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: Jan (---.wroclaw.vectranet.pl)
Data:   2015-02-01 23:56

Co to za nawrócenie które rozwala rodzinę? Toż tylko zły może pod pozorem dobra coś takiego wymyślić. Jezus tego nie chce. Daj jej chłopie linka do tego wątku.

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: Pawel (---.hfc.nornett.net)
Data:   2015-02-02 18:13

Tez o to mi chodzi, zrodlem problemu moze byc prowadzacy to 'nawrocenie' ksiadz. Zastanawia mnie rowniez fakt ze ksiadz ten wrecz namawial mnie i zone do separacji tlumaczac ze to jedyna szansa na ratowanie zwiazku, zonie wmowil ze dziecko moze sie wychowywac bez ojca, mnie to zszokowalo kiedy mnie to zona z przekonaniem powtorzyla. Ksiadz ten jest mlody ma okolo 35 lat wiec watpie czy ma odpowiedni pakiet doswiadczenia zeby takie rady dawac. Zona moim zdaniem calkowicie mu zaufala i zdala sie calkiem na to co mowi.

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-02-03 21:38

Pawle, czego Ty właściwie od nas oczekujesz? Chcesz żebyśmy poparli Twoją negatywną opinię o księdzu? Wybacz, ale ja tego nie zrobię. Dla mnie opis Twoich problemów nie jest dość wiarygodny.
Szukaj chłopie pomocy w realu. O ile będziesz miał odwagę szczerze odpowiadać na wszystkie ważne pytania dotyczące Waszego małżeństwa, a nie tylko mglistą prezentację "winowajców".

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: pomi (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2015-02-03 23:11

Na Twoim miejscu zrobiłabym dokładny rachunek sumienia. Zawsze tak robię kiedy ktoś mówi mi o mnie coś czego nie rozumiem. Czasem czegoś w sobie nie dostrzegamy co widzą inni. Może warto wysłuchać żony? Albo tego księdza (wcale aż taki młody nie jest skoro ma ok. 35 lat)? Skoro rozmawialiście to spróbuj zrozumieć o co chodzi żonie. Nie zakładając że jest z nią coś nie tak.

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-02-04 00:21

I ja też nie potrafię Ci uwierzyć. Popatrz jaki obraz nam produkujesz: Kobieta nawraca się i swoje życie chce całkowicie oprzeć na Bogu, widzi to ksiądz i jego propozycją na jeszcze lepsze, dalsze nawrócenie jest... separacja. ("ksiadz ten wrecz namawial mnie i zone do separacji"). Argumentem ma być,,, dobro małżeństwa.
Wybacz, ale to się tak bardzo nie trzyma kupy, że wyjścia mogą być takie: Albo zwyczajnie kłamiesz, albo pomijasz jakieś bardzo istotne fakty wpływające na takie stanowisko, a niewygodne dla Ciebie. Ksiądz może się mylić, może źle ocenić sytuację, może nie zauważyć że zachowanie żony odbiega od normy - oczywiście, że może tak być. Ale żaden ksiądz bez powodu nie będzie namawiał do separacji i to po głębokim nawróceniu kobiety (osoba nowo nawrócona ma ogromnie dużo siły i potrafi zrobić to, na co jej pół roku wcześniej nie byłoby stać).

Po co jednak miałbyś przyjść tutaj i zwyczajnie kłamać? Chyba tylko jako troll, który chce się zabawić i podrażnić katolików, a sam ma ubaw z tego, że zwijamy się w sobie, szukając odpowiedzi, które nie ośmieszą naszej wiary.
Nie chcę tego zakładać, więc szukam odpowiedzi w sytuacji drugiej, czyli w tym, że pomijasz jakiś bardzo ważny fakt. Coś co w pewnym sensie uniemożliwia wasze wspólne życie małżeńskie po nawróceniu żony. Jeśli rzeczywiście padło ze strony kapłana słowo "separacja" i to na tyle poważnie, że aż po zastanawianie się, czy dziecko może żyć bez ojca, czyli dopuszczające całkowite rozstanie - jeśli tak, to sprawa musi dotyczyć rzeczy bardzo ważnej.
Nikt z nas nie ma prawa żądać od Ciebie publicznej spowiedzi, nie byłoby jednak w porządku, gdybyś ukazywał innych w bardzo złym świetle, a nie mówił rzeczy tak poważnej, że separacja byłaby tu wskazana. Próbowałam wymyślić parę sytuacji, które tłumaczyłyby choć trochę postawę księdza, jak również Twoją niechęć do niego. Na przykład:
- Żądasz od żony korzystania nadal ze środków antykoncepcyjnych, czy nawet poronnych, a ona po nawróceniu nie chce i nie może się na to zgodzić.
- Twoje propozycje zachowań seksualnych nie są zgodne z wymaganiami nauki Kościoła, albo żona czuje się przez Ciebie tymi propozycjami poniżana, a wreszcie znalazła siłę i odwagę, by powiedzieć "nie".
- Tak chcesz organizować życie niedzielne, że nie ma tam miejsca dla Boga, na niedzielną mszę świętą, a Ty nie zgadzasz się na żadne kompromisy i wymagasz od rodziny posłuszeństwa, czyli uniemożliwiasz im życie katolickie.
- W ogóle nie macie ślubu kościelnego i dalsze pozostawanie razem jest ciągłym życiem w grzechu, a Ty na kościelny ślub nadal nie jesteś gotów (lub nie możesz takiego mieć). Ewentualnie Twoje życie tak bardzo odbiega od katolickiej postawy, że to żona (wtedy cywilna) zastanawia się, czy ślub kościelny ma sens.

Ja nie mówię, że to na pewno któryś z tych przypadków dotyczy Was, ale szukam jakiegoś rozsądnego powodu, dla którego katolicki ksiądz mógłby mówić o separacji jako (chwilowym) rozwiązaniu małżeńskiego problemu. Jeśli naprawdę szukasz wyjścia, to odszukaj swój prawdziwy problem, właśnie ten najważniejszy dla żony, który uniemożliwia jej po nawróceniu żyć zgodnie z Bogiem przy Twoim boku. Nawrócenie wymaga od człowieka zerwania z grzechem, każdym grzechem ciężkim. Inaczej jest fikcją. Strona nienawrócona natomiast chce, aby życie pozostało "po staremu", bo nie widzi tego problemu. Nazywasz się wierzącym i praktykującym, więc pewnie jednak ślub kościelny macie, ale szukaj odpowiedzi w tych sprawach, które przeszkadzają żyć bez grzechu.

Bo gdyby nie to słowo kapłana o separacji, to sprawę potraktowałabym o wiele lżej. Jako zwykłe chwilowe nieporozumienie małżeńskie. Moja koleżanka z mężem spędzali wiele czasu w domu, lubili siedzieć w domu. Aż kiedyś mąż się "nawrócił" na... bieganie. I nie chodzi o obiegnięcie wieczorem bloku. On po prostu zakochał się w bieganiu, odkrył to jako styl życia, zaczął poznawać coraz to nowych biegających ludzi, jakieś kluby biegaczy, wspólnie wyjeżdżających na weekendy, zjazdy. Koleżanka miała do wyboru na przykład protestować, obrażać się na jego wyjścia z domu, suszyć mu głowę o każdy wyjazd. Oskarżać, że nie spełnia obowiązków małżeńskich i ojcowskich. A mogła też - zacząć sama biegać. Wybrała to drugie. Skoro mąż się zakochał w bieganiu, a ona kocha jego - to znaczy, że trzeba pokochać także bieganie, bo to w tej chwili jego miłość. Weszła z nim razem w jego nowy świat.

Na tym polega miłość. Poznać to, co jest drogie małżonkowi. Wejść w jego świat. Piszesz, że nie rozumiesz tego co ona czyta, tego w czym ona żyje. No to próbuj zrozumieć, pytaj, słuchaj. Być może ona szuka Polski, bo wierzy, że tutaj ktoś zrozumie jej nawrócenie, nie będzie z tym sama. A tam - sam piszesz, że znajomi i rodzina są zszokowani jej nawróceniem. Pomyśl jak strasznie musi być w tym samotna. Jak strasznie niezrozumiana. Jeśli Ty nadal chcesz zostać jej światem, to musisz w to wejść, musisz o tym rozmawiać. A Ty odrzucasz i ją i jedynego bliskiego jej w tej chwili człowieka, który rozumie nawrócenie, czyli księdza. Piszesz tak wiele złych słów, a na pewno ona wysłuchuje tych słów o wiele więcej. A nawrócenie to zupełnie co innego niż nowe hobby, nawrócenie jest głębokie, aż do korzeni człowieka. Przemienia całkowicie. To rzeczywiście już jest nowy człowiek. I rzeczywiście, czasem na początku tej drogi człowiek za bardzo oddala się od ludzi, przytulając się do Boga, ale to samo nawrócenie za jakiś czas znów prowadzi do człowieka, trzeba tylko odrobinę cierpliwości. Odrzucanie cudzej miłości nigdy nie prowadzi do głębszego zjednoczenia, bo walcząc o swoją miłość żona będzie tylko oddalać się od Ciebie coraz bardziej, z żalem, że ją taką odrzucasz. Odzyskasz ją, jeśli pokochasz jej miłość, albo chociaż nie będziesz z nią walczył, i z żoną i z jej miłością. Im więcej będzie Ci mogla o tej miłości opowiedzieć, tym będzie bliżej Ciebie.
Chyba że w Twojej postawie jest coś, co uniemożliwia jest życie po nawróceniu, że oczekujesz jakiegoś grzechu, na który teraz ona już się nie zgadza, choć kiedyś to robiła. To by bardziej tłumaczyło myśl o separacji, bo inaczej nie umiem dostrzec sensu. To by też tłumaczyło Twoje słowa, że ksiądz białe uważa za czarne i w to każe żonie wierzyć. W ogóle tłumaczyłoby twoją niechęć do księdza, bo wtedy i Twoje życie musiałoby się po nawróceniu żony zmienić.

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: Tomek (178.19.179.---)
Data:   2021-01-21 21:08

Paweł, całym sercem jestem z Tobą. Trochę czasu już minęło - mam ten sam problem. Czy sobie poradziliście? A jeżeli tak to jak? Bo moje małżeństwo też wisi na włosku...
Pozdrawiam serdecznie.
Tomek

 Re: Przesadne nawrócenie żony.
Autor: Leon (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2021-12-14 12:52

Jestem tą stroną nawróconą. I w trakcie walki, więc poznaję ten problem z drugiej strony i dziękuję wszystkim. Bardzo mi pomogliście w swoich opiniach.
pozdrawiam
Leon

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: