logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Zerwałam z nim, ale nie umiem mu wybaczyć.
Autor: MariA22 (22 l.) (---.opecgdy.com.pl)
Data:   2015-05-14 07:31

Witam, mam problem z którym nie umiem sobie pradzić, nie wiem czy jest to odpowiedzie forum gdzie moge o takich rzeczach pisać tak samo jak nie wiem czy w ogole jest takie miejsce badz osoba która mogłaby mi pomóc. Pierwszy raz w życiu pisze na forum ale do rzeczy. Od 3 lat byłam z moim chłopakiem jenak od ponad roku on myśli nad inna drogą zyciową tj. seminarium. Były o to kłótnie i awantury ponieważ strasznie tego nie chciałam. Przez ten rok on rozmawiał z osobami duchownymi, kosztowało mnie to dużo, ciarpiałam strasznie, zniszczyłam sobie zdrowie przez nerwy. Wszystko wracało do normy jednak ostatnio znowu wróciło. Moj chłopak nie określił sie ze chce tam isc bo jak twierdzi nie jest tego pewnien ale chce to sprawdzic. Mowi że kocha ale nic nie może obiecac (jednak chce abym byla z nim) ja strasznie cierpiałam przez ten rok i nie chce być z nim aby potem od nowa nie cierpieć- boje sie !. Po ponad 3 latach bycia razem i po jego słowach: kocham cie, nie umiem cie zostawić dlatego tak cie krzywdze swoja obojetnoscia i brakiem pewnosci i musze to sprawdzić. Zerwałam z nim ponieważ w tym jego "sprawdzaniu" nie mam sił aby z nim być. Boje sie ze będe z nim a po jakimś czasie on powie ze to definitywnie koniec bo on juz wie czego chce. Nie miałabym żalu gdyby poszedł do seminarium, jednak byłabym najszcześliwszą osobą gdyby chciał ze mną być. Ale od 1,5 roku niszczy mi życie swoim niezdecydowaniem. czuje ze sie mną bawił i nic dla niego nie znaczyłam. Zerwałam z nim aby mnie już nie skrzywdził ale nie umiem mu wybaczyć ze on nadal stoi w miejscu i sie nie określił. Prosiłam go że jak z nim zerwe niech od razu idzie tam, niech powie to swojej rodzinie i coś zrobi byleby nie żył tak obojetnie - (nie wiem co zrobić nie robie nic) Nie wiem jak mam dalej żyć, być może teraz jak ja go zostawiłam to podejmie jakaś decyzje (bo juz nie walczy z tym, ze nie umie mnie zostawic) ale poki co nie umiem podejsc do konfesjonału. Nie umiem wybaczyć, nie umiem zrozumieć dlaczego tak straszny wg mnie egoista może niszczyć zycie mi. I dlaczego modliłam sie o Boga o wyjątkowego chłopaka, dlaczego do musiałam tak straznie pokochać, aby Bog mi go teraz zabrał?

 Re: Zerwałam z nim, ale nie umiem mu wybaczyć.
Autor: bea (---.centertel.pl)
Data:   2015-05-23 20:30

Doprawdy, daj temu już spokój. Zerwałaś, to żyj swoim życiem, zajmij się sobą uspokaja, a nie obserwuj zza winkla, co on robi i kogo wybierze. Myślę, że chodzi Ci o to, że skoro nie Ciebie, to niech idzie do tego sam, byleby nie związał się z kim innym. A jemu przydałyby się jakieś rekolekcje, dni skupienia, żeby rozeznać swoją drogę.
A prawda jest taka, że jest wolny i ma prawo zrobić jak będzie uważał. Tylko, że Ty obserwując go i wyczekiwany możesz się nie doczekać i z marnuje życie. A co jeśli wybierze inna drogę- inną dziewczynę? Wtedy sama się poranisz śledząc na bieżąco jego życie. Nie stój w miejscu, idź dalej, a co ma być to będzie i Bóg wie co. Z powołania nie może wyniknąć zło, ani krzywda człowieka, bo Bóg nie karze tych którzy Go wybierają.

 Re: Zerwałam z nim, ale nie umiem mu wybaczyć.
Autor: Bea (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2015-05-23 21:19

Przepraszam za błędy, pisałam z komórki i słownik automatycznie zastąpił niektóre słowa - poprawnie miało być:

"żyj swoim życiem, zajmij się sobą, USPOKÓJ"
"chodzi Ci o to, że skoro nie Ciebie, to niech idzie do tego SEMINARIUM"
"Tylko, że Ty obserwując go i WYCZEKUJĄC, możesz się nie doczekać i ZMARNUJESZ życie."

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: