Autor: AsiaBB (---.158.218.52.pat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data: 2015-05-16 09:34
Przepraszam Paweł, ale totalne bzdury wypisujesz. Jeśli ktoś ZAPOMNI wyznać jakiś grzech, nawet, jeśli był ciężki, nie musi od razu biec ponownie do spowiedzi, żałował przecież za wszystkie grzechy ("więcej grzechów NIE PAMIĘTAM, ale ZA WSZYSTKIE żałuję" - mówimy). Zapomniany grzech wyznaje się przy następnej spowiedzi. Robiąc przed nią rachunek sumienia, prosimy Ducha Świętego, żebyśmy przypomnieli sobie nasze grzechy. Jeśli nie przypomnimy sobie tamtego zapomnianego wcześniej, widocznie nie ma takiej potrzeby. Jesteśmy tylko ludźmi, trochę więcej zaufania do Ducha Świętego, trochę mniej wiary w matematyczną dokładność. Nie ma również potrzeby wypisywania grzechów na kartce, w sakramencie pokuty spotykasz się z żywym Bogiem, który zna dokładnie twoje serce i jeśli żałujesz swoich grzechów, wybaczy ci wszystkie, te wyznane i te zapomniane. Bóg jest kochającym Ojcem, który w tym sakramencie pragnie cię oczyścić i na nowo przygarnąć do Siebie, a nie księgowym, który zerknie na tę kartkę i ci powie: "grzech numer trzy zawiera błędne dane co do ilości, w grzechach numer dwa i pięć konieczna jest drobna korekta, grzech numer cztery odnotowałem już w moich archiwach, a ogólna liczba grzechów nie jest zgodna z tym, co przypomniałaś sobie podczas rachunku sumienia, do widzenia - zapraszam ponownie jak najszybciej, z poprawnie wypełnioną kartką grzechów, następny proszę". Po spowiedzi wcale nie trzeba się "dobrze czuć", bo nieraz usłyszana nauka jest jak kubeł zimnej wody i mimo, że nieprzyjemna, otwiera nam oczy na coś ważnego. Po spowiedzi należy "czuć", że się chce pracować nad sobą, zmienić swoje życie i nie wracać do grzechu. I żaden petent nie "zawraca księdzu głowy". Spowiednik pełni posługę dla wszystkich chętnych, przychodzą także ludzie, którzy z różnych powodów nie mogą w tym momencie otrzymać rozgrzeszenia i słyszą wtedy pouczenie, radę, co zrobić, by w przyszłości móc otrzymać rozgrzeszenie i powrócić na drogę wiary. Powiedzieć im, ze zawracają księdzu głowę brzmi tak, jakbyśmy dyktowali Bogu, kto może do Niego przyjść a kto nie.
|
|