Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data: 2016-07-10 05:13
Mam inne spojrzenie na temat wprowadzania nowych form kultu niż, o ile są one uzasadnione teologicznie. Wydaje mi się, że jest to droga do rozwijania zażyłości ze Stwórcą wszystkiego. Nie uważam, że dobrze jest myśleć, iż poszczególne formy kultu rywalizują ze sobą, że skoncentrowanie się na jednej jest dowodem na chęć pomniejszenia innej formy kultu. Ludzie są różni i często ze względu na swoje doświadczenia życiowe bardziej sympatyzują z pewnymi kultami, które w jakiś sposób mają odzwierciedlenie w ich własnej historii. To jak ze spotkaniami w rodzinie. Jeśli spotykamy się z okazji urodzin poszczególnych członków rodziny, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby też świętować czyjś awans zawodowy, czy jakąś rocznicę ważnego wydarzenia. To wszystko stwarza okazję, żeby częściej ze sobą rozmawiać, dowiadywać się więcej o sobie, lepiej dostrzegać problemy/radości, którymi poszczególni członkowie rodziny aktualnie żyją. Jeśliby dla kogoś z nich było ważne, by uczcić jakiś ważny dla nich aspekt życia związany z przyrodą, czasem, czy fizyką, i prosiłby, aby się spotkać z tej okazji, to czemu nie? Pozytywna odpowiedź, wydaje mi się, byłaby świadectwem, że autentycznie uznajemy, że jest to dla nich ważne. Z drugiej strony można byłoby poprzestać tylko na świadomości, że jesteśmy rodziną i nie spotykać się wcale, albo tylko na Wielkanoc i Boże Narodzenie. Uważam, że wtedy więzi rodzinne mogłyby zostać osłabione.
Rozważając rozwój kultu, można zauważyć, że on ma charakterystyczne etapy. Raczej nie jest tak, że wprowadza się go ot tak, bez większego zastanowienia. Jest etap idei, przygotowawczy, badania i uzasadniania, zastojów, kulminacyjny (potwierdzony decyzjami władz kościelnych), wprowadzenia, upowszechnienia kultu, a czasami wygaśnięcia. Niektórzy wolą (jest to bardzo bezpieczna opcja) czekać na decyzje władz kościelnych dotyczące kultu, ale są też osoby, całe zrzeszenia ludzkie, które inicjują jego wprowadzenie i nadają mu rozpędu. Dla przykładu można odnieść się do trudności i ich pokonywaniu w procesie beatyfikacyjnym biskupa Fultona J. Sheena. Jeśli chodzi o wprowadzenie kultu powszechnego, to opowiadam się za cierpliwym oczekiwaniem na rozwój wypadków i decyzje władz Kościoła, jednak zastanawia mnie właśnie możliwość kultu prywatnego. Zauważyłam, że kult Boga — Ojca Całej Ludzkości jest propagowany też przez ruch eklezjalny „Biała Armia Matki Bożej". Znalazłam tam informacje o współczesnej ikonie napisanej (przez pisarkę ikon Lia Galdiolo) na podstawie wizji siostry Eugenii Ravasio (http://www.armatabianca.org/en/god-the-father/185-i-desire-an-image-which-may-be-a-tangible-sign-of-my-presence?start=2) wraz z wytłumaczeniem, jak poszczególne szczegóły ikony odnoszą się do wizji i jakie mają znaczenie symboliczne Nie przeczę, że taki obraz Boga Ojca, który chce być bliski człowiekowi, robi na mnie duże wrażenie. Zastanawiałam się, czy właśnie kopię takiej ikony można byłoby dać księdzu do pobłogosławienia.
|
|