logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: guśka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-01-04 21:06

Moja mama ma swoje przekonania na temat Sylwestra i Nowego Roku. Np. w Sylwestra nie może się suszyć pranie, na przełomie roku, o północy każdy musi mieć coś do jedzenia na talerzu, w Sylwestra i Nowy Rok nie można jeść drobiu. Tym razem znów poddałam się jej presji: nie robiłam prania od 29.12. i nie pozwoliłam prać mężowi, pozwoliłam sobie nałożyć coś jedzenie na talerz przed północą, gdy razem witaliśmy Nowy Rok. Zrobiłam to, żeby nie było afery w domu. Pomyślałam, że Pan Bóg jest ponad tym wszystkim, więc i tak będzie, co ma być. Potem w Nowy Rok poszłam do Komunii Świętej. Mój mąż stwierdził, że nie powinnam, bo złamałam 1. przykazanie.

 Re: Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: Estera (62.108.165.---)
Data:   2018-01-04 21:42

Może czas dorosnąć. Dorośli zasadniczo mają swoje zdanie i nie muszą słuchać mamusi.

 Re: Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: Kitty (---.play-internet.pl)
Data:   2018-01-04 22:36

Gdyby chodziło o powieszenie sobie na ścianie kozła w pentagramie to ok, warto byłoby przełamać milczenie nawet wobec potencjalnej afery, ale tutaj raczej chodzi o jakąś tradycję, do której przywiązana jest Twoja Mama, nawet niekoniecznie zabobon. Moja Mama systematycznie, przy każdej Wigilii - wpycha do portfela rybią łuskę, zapewne nie wierzy w to specjalnie, ale to właśnie taka sobie tradycja. Oszczędziłaś na wodzie i ocaliłaś jednego kurczaka - Pan Bóg raczej się o to nie pogniewa. :)

 Re: Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: Hanna (85.234.253.---)
Data:   2018-01-04 22:40

Do przemyślenia: na ile działanie "dla świętego spokoju" jest utrwalaniem bzdurnych zabobonów, utwierdzaniem mamy w słuszności jej działań, wymuszaniem tego na innych ("nie pozwoliłam mężowi").
Masz dzieci? czy zadecydowałaś, czy będziesz im to wszystko wpajać dla "świętego spokoju"?

 Re: Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: jk (---.cust.netmar.net.pl)
Data:   2018-01-04 22:46

Może najwyższa pora poważnie zastanowić się nad relacji w rodzinie. Może nawet trzeba wyprowadzić się od mamy. Z osobami które narzucają swój sposób myślenia, w dodatku dość płytki i zabobonny faktycznie trudno wytrzymać. Poza tym uważam, że problem, powinnaś przedstawić kapłanowi na spowiedzi.

 Re: Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: Martha78 (185.107.143.---)
Data:   2018-01-04 22:49

Nie podejmuję się oceny wagi (ewentualnego) grzechu. To sprawa Twojego sumienia, do rozstrzygnięcia ostatecznie w konfesjonale.
Uważam jednak, że osoba dorosła nie powinna ulegać takiej presji nawet za cenę spokoju. Nie jesteś nastolatką, która musi bać się reakcji matki. Czy Twoja mama wie, że uleganie zabobonom to grzech? A Ty kiedykolwiek o tym powiedziałaś? Niestety, też usłyszałam poradę w sprawie prania od mojej mamy. Jak co roku w krótkich słowach wyjaśniłam, co na ten temat sądzę; afery nie ma żadnej.

 Re: Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: Natalka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-01-04 23:47

Skoro myślenie było takie, że mimo wszystko Pan Bóg jest na pierwszym miejscu a zachowanie miało na celu uniknięcie konfliktu z mamą, to nie trzeba się tym tak martwić. W przyszłości warto wycofać się z pewnych przyzwyczajeń mamy, bo każdy może mieć swoje (dla spokoju serca). Dobry i Miłosierny Bóg wie co i jak :)
Pozdrawiam i życzę wszelkiego dobra na każdy czas (szczególnie ten, gdy trudno).

 Re: Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: Lukasz (62.232.43.---)
Data:   2018-01-04 23:56

Rozumiem, jak takie posty zamieszcza 13-letni Krystian czy inni nastolatkowie, ale na litosc Boska - ludzie dorosli, czy Wy naprawde nie macie wiekszych problemow? Jesli tak, to zazdroszcze.
Przychylam sie do wypowiedzi Kitty. Nie widze w tym czczenia diabla, a zwykle ludzkie przywiazanie do pewnych zachowac. Od dziada pradziada ludzie maja cos takiego jak tradycje (spoleczne czy w miejszych grupach rodzinne). To przyklad takiej. Ja nic zlego nie widze.
A jesli autorka watku sama widzi w tym problem to niech tego nie robi, a z Mama porozmawia na ten temat. Ale nie dramatyzujmy.

 Re: Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: Kitty (---.play-internet.pl)
Data:   2018-01-05 10:53

Ale to chyba przesada, żeby wyprowadzać się z domu, bo Mama nie robi prania w Sylwestra i daje dokładkę na talerz przed północą? Chyba, że problem jest poważniejszy, ale opierając się tylko na tym, co zostało napisane - to byłaby naprawdę nieco przesadzona reakcja.

 Re: Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: Staszek (31.42.28.---)
Data:   2018-01-05 14:59

A nie przeszkadza Ci, że na wigilię mamy przewaznie 12 postnych potraw - jest na to jakiś przepis czy tylko tradycja pokoleniowa. Termin Bożego Narodzenia (25.12) to prosta adaptacja pogańskiego święta przesilenia zimowego, bo dowodów historycznych brak. Itd, itp. Nie dajmy sie zwariować tradycyjnymi drobiazgami.

 Re: Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2018-01-05 17:06

"Od dziada pradziada ludzie maja cos takiego jak tradycje (spoleczne czy w miejszych grupach rodzinne). To przyklad takiej. Ja nic zlego nie widze".

Zło nie polega na niezjedzeniu kurczaka, powstrzymaniu się od prania czy dokładce przed północą. Zło polega na wierze, że tego rodzaju czynności coś nam zapewnią lub przed czymś uchronią. Osobiście nie spotkałam się z wymienionymi w wątku przesądami, eufemicznie nazwanych tutaj tradycjami, więc nie wiem, o co dokładnie chodzi. Ale jest dla mnie jasne, że chodzi o wiarę w coś, w co wierzyć się nie powinno. Co stoi w sprzeczności z wiarą w Boga, od którego pochodzi wszelkie dobro.

"Moja Mama systematycznie, przy każdej Wigilii - wpycha do portfela rybią łuskę, zapewne nie wierzy w to specjalnie, ale to właśnie taka sobie tradycja".

A jeśli wierzy w to tylko trochę, to wszystko jest w porządku? Skąd pochodzi ta rzekoma moc rybiej łuski, mająca - jak się domyślam - zapewnić pełny portfel przez następny rok? Od Pana Boga?
Jeśli mama w to nie wierzy, robi to bezmyślnie, co czasem się zdarza, to będzie skłonna natychmiast tę łuskę z portfela wyrzucić i raz na zawsze zerwać z tą niechlubną "tradycją".

 Re: Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2018-01-05 18:20

Zauważyłam, że z zabobonami bywa tak, że jeśli ktoś z nimi próbuje zerwać, to zaraz zaczynają dziać się wydarzenia, które jakby świadczą na rzecz prawdziwości zabobonu. Nieraz i niejedna osoba przytaczała świadectwo, że jeśli czegoś nie zrobiła tak, jak nakazuje zabobon, to na tym w jakiś sposób cierpiała. W mojej opinii jest to działanie złego ducha po to, by wypaczać prawdziwą wiarę i prowadzić ludzi na manowce, do łamania pierwszego przykazania, do wzbudzenia braku zaufania do Boga, ogólnie do pognębienia człowieka. Do przełamania czegoś takiego potrzeba prawdziwej wiary i świadectwa swoją postawą w duchu miłości opisanej w Hymnie o miłości.

http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=298

 Re: Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: Amelia (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2018-01-05 19:44

Myślę, że trzeba odróżnić tradycję od zabobonu. Jest różnica między tym, że przygotowujemy 12 potraw - ma to symbolizować dwunastu Apostołów - oraz tym, że datę świętowania Bożego Narodzenia ustalono na pogańskie święto przesilenia. Tutaj nie ma zabobonu, wiary, że ta data ma jakieś moce, przynosi szczęście czy coś takiego. I tak samo, że jak nie będzie akurat dwunastu potraw, to np. przez następny rok w domu będzie bieda (wymyślam).

Zupełnie czym innym są rzeczy, o których napisała Guśka. To zabobony, bo jakimś symbolom, gestom (łusce, praniu w Sylwestra, pełnemu talerzowi) przypisuje się magiczną moc, czyli wierzy się, że dzięki temu ktoś/coś przyniesie lub odbierze nam szczęście. Ktoś może powiedzieć, że on tam nie wierzy, że ta łuska cokolwiek da, ale tak na wszelki wypadek, przecież nie zaszkodzi... To już bałwochwalstwo. Bo wtedy jednak nie pokładamy całej naszej wiary w Bogu, tylko chcemy mieć jakieś, choćby malutkie, dodatkowe zabezpieczenie w czymś innym. Jakimś innym bożku. I tak jak pisze J: jeśli ktoś faktycznie zupełnie nie wierzy w tę łuskę, to wyrzucenie jej, a przede wszystkim niewłożenie jej wcześniej do portfela nie powinno mieć najmniejszego znaczenia.

 Re: Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: Kitty (---.play-internet.pl)
Data:   2018-01-05 21:10

Nie każdy człowiek utożsamia się z naukami Kościoła tak bardzo, jak autorka, czy my-tutaj-obecni. Na pewno jednak ostentacyjne wyprowadzanie się z domu, bo Mama nie robi prania w Sylwestra - nie zachęci jej (Mamy) do zbliżenia się do tegoż Kościoła. Ludzie mają wybór i nie wyobrażam sobie atakowania mojej Mamy, domagając się wyrzucenia przez nią wspomnianych łusek i dociekania, czy to tradycja, a może jednak wierzy, nie wierzy, pół-wierzy, bo jeśli nie to ja wyjdę i nie przyjdę. Litości.

 Re: Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2018-01-06 01:37

Wyprowadzanie się jest przesadą, ale podporządkowywanie się ma swoje granice. Skoro ktoś nosi łuskę karpią w portfelu, to można sympatycznie powiedzieć, co się o tym myśli, ale i samemu łuski nie nosić.
Cel nie uświęca środków. Nieurządzanie prania i zakazywanie tego mężowi, bo mama kultywuje przesądy, to już moim zdaniem przesada. To podporządkowanie się zabobonom "dla świętego spokoju". Nie zmuszałabym ani nie przekonywała mamy do robienia prania w jakieś tam ponoć feralne dni (jest dorosła i odpowiada za siebie, mam nadzieję), zrobi co zechce, ale też nie wymuszałabym na sobie ani na innych udziału w praktykach zabobonnych. I nie sprawiałabym wrażenia, że wszystko OK.
Dla świętego (?) spokoju nie chadza się też np. do wróżek, nie pozwala się, bym nam wróżono w domu, nie zakazuje się członkom rodziny sprzeciwu wobec narzucania im wróżb itp.. Nie należy np. przyzwalać na praktyki typu seans spirytystyczny itp. Nawet jeśli mama jest innego zdania, to my w tym nie uczestniczymy! Nie okazujemy biernego przyzwolenia na angażowanie nas w to! Że co, że przykłady za mocne? kto nie jest wierny w małych rzeczach...

 Re: Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2018-01-06 04:48

Kitty, dlaczego w taki skrajny sposób zinterpretowałaś moje (i nie tylko moje) wpisy? Nie sugerowałam ani atakowania mamy, ani szantażu. W radzie "Jk" też nic było mowy o żadnej ostentacyjnej wyprowadzce. Czy Twoim zdaniem istnieją tylko dwie reakcje na zabobonne praktyki? Albo totalna wojna, albo spolegliwe milczenie? Zapewniam Cię, że może być inaczej.

Kiedy w mojej obecności ktoś (rodzina, znajomi) wyjeżdża z przesądami, nie milczę. Reaguję różnie. Jeśli mam do czynienia z człowiekiem rozumnym, lecz małej wiary, czasem odwołuję się do jego rozumu. Na przykład proszę, żeby mi wyjaśnił, jak to się dzieje, że grosik w portfelu przyciąga inne pieniądze ;) Na odpowiedź niespecjalnie nalegam, nie gnębię człowieka, nie drążę tematu. No chyba że on sam tego chce.
W przypadku osób, dla których wiara w Boga zdaje się być sprawą istotną, zawsze nazywam rzeczy po imieniu. Mówię wprost, że to zabobon. Dodaję, że sama odrzucam wszystkie zabobonne praktyki, bo stoją w sprzeczności z I Przykazaniem. Przyznaję też, że nie zawsze, niestety, miałam taką świadomość jak obecnie.

Gdyby ktoś chciał włożyć rybią łuskę do mojego portfela, zdecydowanie odmówiłabym przyjęcia. Cudzej bym nie wydzierała. Jeśli byłaby to osoba wierząca, nawet słabo, zapewne zaproponowałabym jej modlitwę o materialny dostatek. Starałabym się jej wyjaśnić, o ile chciałaby słuchać, na czym polega różnica (między łuską a modlitwą, w kontekście mojej wiary).

 Re: Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: guśka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-01-06 10:38

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Mam jeszcze jedno pytanie. W czasie Mszy Świętej przekazujemy sobie znak pokoju najczęściej przez podanie ręki. Wiele osób boi się podać rękę 'na krzyż'. A potem spokojnie idzie do Komunii. Strach przed podaniem ręki 'na krzyż', jest zabobonem, zwyczajem, czy czym właściwie?

 Re: Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2018-01-06 14:58

Jeżeli coś jest zwyczajem, tylko, to ktoś, kto go łamie, nie boi się, że ściągnie nieszczęście. Najwyżej może mieć poczucie np. gafy towarzyskiej.
Jeżeli ktoś się serio boi - i tu mamy strach - to znaczy, że wierzy w jakąś magię, w niebezpieczeństwo spowodowane przez złamanie rytuału.

Nie wiem, co tkwi w ludziach niepodających ręki na krzyż podczas liturgii.
1) Może nie chcą zamieszania (zbędny ruch w czasie liturgii, jakiś nieład, ryzyko potrącenia kogoś, różnica wzrostu, gmatwanina rąk, przepychanie itp.) - no ja bym tego unikała. Nie ma co się spieszyć, przepychać, zresztą w mojej okolicy raczej nie przekazuje się znaku pokoju przez podanie ręki. Więc "najczęściej" jest względne.
2) A może się boją nieszczęścia i jest w tym zabobon.
3) Wniosek? Nie wiem, jakie są motywacje. A Ty wiesz, w odniesieniu do każdej osoby?
Ja nie wiem. Nie mam prawa ferować wyroków. I oceniać osób, które nie podały ręki na krzyż (ja np. nie podaję z wymienionych powodów, niezabobonnych, mogę poczekać, przepychać się nie będę) i potem przystępują do Komunii św.

 Re: Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: Martha78 (185.107.143.---)
Data:   2018-01-06 15:39

Skąd wiesz, jaka jest motywacja tych, których obserwujesz? Ja np. nie chcę podawać ręki na krzyż wyłącznie ze względów grzecznościowych :) Motywacji innych ludzi nie znam.

 Re: Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2018-01-07 20:13

"Wiele osób boi się podać rękę 'na krzyż'. A potem spokojnie idzie do Komunii".

Przyjmijmy, że są osoby, które nie podają ręki na krzyż z obawy, że sprowadzi to jakieś nieszczęście, a potem idą Komunii. Pytanie, jakie ma to znaczenie dla Ciebie? Czy chcesz męża przekonać, podając to jako przykład, że zabobonne praktyki nie powodują utraty łaski uświęcającej? Próbujesz uspokoić siebie, bo mąż wmawia Ci ciężki grzech? Jeśli mąż swoją uwagą zasiał w Twoim sumieniu wątpliwości, porozmawiaj o tym w konfesjonale. Wystrzegaj się natomiast naśladownictwa mas. Nie kształtuj swojego sumienia na zasadzie: wiele osób czegoś się dopuszcza i przystępuje bez sakramentalnej spowiedzi do Komunii, więc spokojne mogę postępować tak samo. To zgubna droga. Do Boga nie prowadzi.

 Re: Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2018-01-08 00:07

Co to znaczy podać rękę 'na krzyż'? Pewnie dla wszystkich tutaj to jest jasne, ale ja nie wiem, o czym piszecie.

 Re: Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2018-01-08 00:22

Gosia: Kiedy osoby stoją w pokazanej niżej konfiguracji
1 2
3 4
i jednocześnie osoba 1 podaje rękę 4, a 2 <-> 3. Ręce się wtedy "krzyżują".

 Re: Poddałam się zabobonom żeby nie było afery w domu.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2018-01-09 02:35

Estera,
Dziękuję za wyjaśnienie. Wydaje mi się, że mogłam wielokrotnie podawać rękę 'na krzyż' w czasie znaku pokoju, a czasami przy większym tłoku, nawet więcej rąk mogło się przecinać, i wydaje mi się, że ludzie nawet się cieszyli z tego powodu.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: