Autor: O. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2018-04-18 22:26
A teraz do Autora wątku:
Tam gdzie była krzywda, zadośćuczynienie jest konieczne, jest naszym obowiązkiem. Ale często jest tak, że myślimy o tym dopiero po mocnym nawróceniu, czasem nawet po wielu latach od wyrządzonej krzywdy. A wtedy rzadko mamy możliwość zadośćuczynić wprost danej osobie. Dobrze jednak, że o tym myślisz. Skup się na najcięższych grzechach wobec ludzi, bo do wszystkiego nie da się wrócić po latach. Jeśli jesteś w stanie naprawić krzywdę - zrób to, bez rozdrapywania ran, raczej przez jakieś dobre uczynki. Nie planuj zrobić wszystkiego od razu, nie szarp się niepotrzebnie. Bóg jest miłosierny i wie, kiedy się nawróciłeś. Najważniejsze teraz myśleć o tym co jest na bieżąco, a zaległe, dawne sprawy faktycznie po prostu otoczyć modlitwą. W takiej sytuacji (z przeszłości) faktycznie można "wszystko razem". Ale jesteś pewien, że tego chcesz? Bo możesz zrobić inaczej. Jak sobie dzisiaj przypomnisz jedną krzywdę z dawnych lat, od razu pomyśl co dla tego człowieka możesz dzisiaj zrobić. Jeśli wprost nic się nie da innego to może modlitwę, może jakąś ofiarę, może dobry uczynek ofiarować, może mszę św., może komunię. Świadomie dłużej pomyśl jedynie o grzechach, gdzie była największa krzywda i dla tych ludzi coś zrób konkretnego.
Najważniejsze jednak, żebyś nie marnował bieżącego życia na ciągłym rozpamiętywaniu dawnych grzechów, bo "dosyć ma dzień swojej biedy" (Mt 6,34). Przecież popełniasz wciąż nowe grzechy (jak każdy z nas).
|
|