Autor: Mateusz (84.38.84.---)
Data: 2018-08-23 18:24
O to, czy komuś przeszkadza ewentualne małżeństwo z kobietą z dzieckiem, która otrzymała unieważnienie małżeństwa należy pytać konkretną osobę, która miałaby być taką opcją zainteresowana bądź nie. Małżeństwo to sprawa dwojga ludzi i żądanie, aby autorytatywnie wypowiedział się tutaj "vox populi" jest cokolwiek niewłaściwe. Warta zainteresowania jest za to jedna kwestia, która została poruszona w temacie: dlaczego para miałaby wnioskować o stwierdzenie ważności/nieważności małżeństwa dopiero wtedy, kiedy zaczyna się między nimi psuć, zaś już po podjęciu przez nich współżycia? Takie właśnie podejście do sprawy stanowiło przyczynę pojawienia się terminu "rozwód kościelny"-nieprawidłowego, a jednak częściowo wydaje się usprawiedliwionego. Bo jeśli nie jest się pewnym, czy rzeczywiście zawarło się ten sakrament, to analizuje się to od razu, a nie dopiero wówczas, gdy pojawią się jakieś problemy, których wygodnym rozwiązaniem byłoby orzeczenie, że oto tych dwoje ludzi tak naprawdę nigdy niczego sobie nie ślubowało.
Co do mężczyzn i ich podejścia, tutaj też dają się wyróżnić grupy. Są tacy, którzy w kobiecie ze stwierdzoną nieważnością poprzedniego małżeństwa widzą przede wszystkim kobietę, z którą chcą(bądź nie) zawrzeć związek małżeński, zaś dziecko jest dla nich-przepraszam za określenie-"dodatkiem" do niej. Czyli nie obchodzi ich, kto jest jego ojcem, nie dbają o to, jakie ono jest-po prostu, skoro już jest, to dadzą mu jeść i ubiorą je, ale interesuje ich głównie matka. Dla nich zawarcie małżeństwa z nią nie stanowi problemu, tym bardziej, że nie ma przeszkód kanonicznych. Jest też jednak druga grupa: ci, którym jednak przeszkadza fakt, że dziecko ich żony nie jest ich dzieckiem, tylko kimś "z zewnątrz": nie jest do nich podobne, ani z wyglądu. ani z charakteru, a przede wszystkim traktuje ich z rezerwą. Choćby przez to, że nigdy nie zwróci się do nich "tato", a jedynie "wujku", czy co gorsza po imieniu. Powstaje wtedy "ciekawa", choć dla mężczyzny niekomfortowa sytuacja: niby zawiera on małżeństwo, a jednak później pod jednym dachem zamieszkują matka, dziecko i "kolega" tego dziecka, który daje mu pieniądze, zamiast ojca, matki i syna/córki. Nie każdy jest w stanie się z tym pogodzić i dlatego część kobiet takich, jak to opisano w temacie zostaje samotnych.
|
|