Autor: Marek_Piotrowski (---.global.tygrys.net)
Data: 2018-10-10 09:05
Krystian - wciąż nie może zrozumieć, że nie kwestia "czy może jeść" i 1000 podobnych są Jego problemem, lecz właśnie skrupulatyzm, który wprost demoluje Jego relację z Bogiem.
Dlatego właśnie zarzuca fora podobnymi pytaniami już chyba od roku w złudnej nadziei, że gdy rozwiąże jedną kwestię, to "przestanie mu ona dokuczać". Tymczasem mechanizm nerwicy natręctw zwanej skrupulantyzmem sprawia, że natychmiast pojawia się inna kwestia. Każda wydaje się ważna i "już ta ostatnia".
Trzeba walczyć ze skrupulantyzmem, bo to znacznie gorszy problem niż to, ile się zje w piątek (zwłaszcza że w piątki w ciągu roku obowiązuje wstrzemięźliwość jakościowa, a nie ilościowa). I nie należy jej rozszerzać. Nie jemy mięsa, by zrobić coś pokutnego razem, jako polski Kościół. A jeśli mięsa, to nie dotyczy to jedzenia np. smalcu.
Owszem, można (i dobrze jest) podejmować dodatkowe praktyki pokutne (także w piątki) - ale nie na zasadzie obowiązku, "prawa", które każe. Ochotnego dawcę Bóg miłuje.
To nie ma być niewola.
|
|