Autor: lola (---.pool85-51-119.dynamic.orange.es)
Data: 2018-12-28 22:07
Mialam podobny problem. Wydaje mi sie ze kiedys o tym pisalam na forum, ale nie wiem czy na tym. Ktos mi doradzil, zeby zrobic takiej tesciowej liste, co chcecie dostawac, zeby to zjesc, a nie wyrzucac. Tak tez zrobilam, nakierowalam ja. Ona wczesniej tez nam dawala mnostwo jedzenia. Otwierala swoja lodowke i pakowala w torebki. Czasami 4 wielkie toby przynosilismy, wiele sie marnowalo, a wiele jadlam, zeby nie wyrzucac, chcociaz nie mialam na to ochoty. Zrobilam liste: slodycze tylko LINDT, wolowine, lososia, ryz, makaron, wino biale, itp. BO TYLKO TO JE JEJ SYN ;) Zaczela powoli zwracac uwage na to co potrzebujemy. Jak cos mi wybitnie smakuje to chwale, ze dobre i mowie, zeby kupila tego wiecej. Jak da czekoladki zapakowane, to nie odpakowuje i juz mam na prezent dla jakies kolezanki z okazji urodzin. Wino tak samo, jak gdzies ide to zabieram :) A mieso sie zje, czasami nawet kupi takie, ktorego ja nigdy bym nie kupila, a jak zrobie to wyjdzie dobre w smaku. Owoce tak samo, jak kupi to zjemy :D Tez mialam z mezem spiecia wczesniej przez 4 lata. A jak odpuscilam, zrobilam liste, to po pierwsze zaoszczedzam, a po drugie mniej sie nanosze zakupow do domu. Przeciez ona to z dobrego serca kupuje, a nie na zlosc.
Owszem niesmaczne te slodycze na kanapkach, hehe, tez bym nie zjadla. Wiec moze tego nie jedz. Starszej kobiety raczej nie zmienisz. Ale Ty nie musisz jesc. Komentarzami sie nie martw. To w tej calej sytuacji najmniej wazne. Tez mozesz mowic: ale niezdrowe! Mozesz tez wyslac meza na badania krwi, na pewno mu wyjdzie wysoki poziom cholesterolu lub cukru, lub czegos innego. Powiesz jej, ze dla jego dobra musicie dbac o diete. I po sprawie.
|
|