Autor: Mateusz (84.38.84.---)
Data: 2019-01-05 15:59
Pierwsza sprawa: nie zmuszaj się do niczego. Sama twierdzisz, że nie lubisz ludzi, więc jak miałabyś zająć się wolontariatem przy takim podejściu? To samo tyczy się zwierząt. Tylko wydaje Ci się, że to ludzie Ci przeszkadzają, a zwierzęta są OK.Jeśli ktoś chce pomagać, to będzie tę pomoc ofiarowywał zarówno ludziom, jak i zwierzętom.
Zresztą w Twoich planowanych działaniach panuje pomieszanie z poplątaniem, jeśli chodzi o kolejność. Przyznajesz się nam, że masz na sumieniu nieczystość, drobne kradzieże, świętokradztwa i aborcję i nie planujesz zrobić z tym porządku, pojednać się z Bogiem i ludźmi, pomodlić za zabite(nazywajmy rzeczy po imieniu) w akcie aborcji dziecko, tylko zająć się zwierzętami, bo tak jest łatwiej? A może dlatego, że one nie będą "gadać" i wyciągać na wierzch tego, co trapi Twoje sumienie?
Nie, najpierw potrzebny jest Ci powrót do Boga, choć przy grzechach, jak to określasz, większego kalibru, może to nie być związane ze zwykłym podejściem do konfesjonału w trakcie mszy i wyznaniem tego, co zrobiłaś(mam na myśli aborcję, tu będzie potrzebna pomoc penitencjarza). Powrót do przyjmowania sakramentów, w szczególności Eucharystii. Bo człowiek w pełni pojednany z Bogiem czyni dobro dlatego, że tak podpowiada mu serce i natchnienie Boże, a nie dla zagłuszenia grzechów z przeszłości.
|
|