logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy niektórym osobom nie wolno mówić:
Autor: refleksja (---.eaw.com.pl)
Data:   2019-02-09 20:01

2J. 1;10 --- "Jeśli ktoś przychodzi do was
i tej nauki nie przynosi,
nie przyjmujcie go do domu
i nie pozdrawiajcie go,"

Czy to zakaz mówienia "dzień dobry"? Domyślam się, że raczej nie... Czym zatem jest "pozdrawianie", które jest w tym Słowie zakazane? I dlaczego ono jest zakazane? I wobec kogo?

Proszę o odpowiedź osoby, które faktycznie poznały odpowiedź teologiczną na to pytanie. Takie osoby, które temat już przerabiały. Chętnie teologów.

 Re: Czy niektórym osobom nie wolno mówić:
Autor: B. (---.191.101.123.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2019-02-10 01:28

Komentarz praktyczny Biblii Poznańskiej do tego fragmentu jest taki:
"10–11. O niebezpieczeństwie szerzącego się błędnowierstwa świadczy, zakaz jakiegokolwiek kontaktu z podobnymi nauczycielami. Św. Paweł (2 Kor 11,4) nakazuje raczej, by nie reagowano na ich naukę gniewem. Zupełnie inaczej – raczej analogicznie do 2 J – zaleca postępować z nimi św. Ignacy Antiocheński, osądzając ich niezwykle ostro: „Unikajcie ich jak dzikich zwierząt. Są to zaprawdę psy wściekłe, kąsające milczkiem. Strzeżcie się ich, bo trudno je uleczyć”. „Przestrzegam was jednak przed zwierzętami drapieżnymi w postaci ludzkiej, których nie powinniście nie tylko podejmować, ale jeśli możliwe, nawet się z nimi nie spotykać…” (Ign. Ant., Ef., 7,1; Smyrn., 4,1). Zalecenie nieprzyjmowania ich, tj. nieudzielania gościny i niepozdrawiania, nabiera specjalnego wyrazu w świetle panujących powszechnie na Wschodzie zasad wzajemnej gościnności. Jednak już Jezus nakazywał zerwanie jakiejkolwiek łączności uczniów z tymi, którzy nie przyjmują radosnej nowiny o królestwie Bożym (por. kom. do Mt 10,14 i Łk 10,10–11). Zrzeszenie w Qumran zakazywało kontaktów – i to jakichkolwiek – z ludźmi spoza eschatologicznej społeczności, w obawie o infiltrację zła. Przejawy życia wspólnoty, takie jak posiłek czy nawet pozdrowienie, wprowadzały znacznie ściślejszą więź między ludźmi niż dzisiaj. Pozdrowienie zawierało życzenie pokoju zbliżone do błogosławieństwa, a więc stanowiło aprobatę postępowania pozdrawianego i pośrednio głoszonej przez niego nauki. Oznaczałoby to współudział w cudzych grzechach (o takiej ewentualności mówi 1 Tm 5,22), w 2 J mianowicie błędnowierstwa, gdyby pozdrawianym był fałszywy nauczyciel. O odróżnieniu jego od prawdziwego posłańca prawdy mówił 1 J 4,4–6 (o odróżnianiu duchów)."

Pozdrawiam :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: