Autor: E. (---.centertel.pl)
Data: 2019-06-23 16:15
Lauro, o rozliczeniu z miłości na Sądzie Ostatecznym czytamy Mt 25, 31-45 i tam chodzi właśnie o bezinteresowne czynienie dobra na rzecz drugiego człowieka, bez oczekiwania dobra z drugiej strony (tym bardziej, że mamy kochać również nieprzyjaciół). Ale zauważ, że tam nie ma mowy o zakochaniu (wzajemnym lub nie) i o "służbie" wynikającej z takiego uczucia. Tam chodzi o to, że na Sądzie Ostatecznym niewesoło będzie każdemu, kto żył jak egoista i nie chciał pomóc potrzebującym, których napotkał na swojej drodze życiowej.
Co do wzajemności, to jest oczywiste, że za takie uczynki miłosierne jak "głodnych nakarmić" i "spragnionych napoić" nie powinno się oczekiwać jakiegoś dobra z drugiej strony. Ale gdy mówimy o uczuciu do osoby płci przeciwnej, jest już nieco inaczej. Nie znam dokładnie Twojej sytuacji i mogę z tymi przemyśleniami nie trafić, ale warto wiedzieć, że w miłości bywają czasem sytuacje chore, z których lepiej się wycofać. Gdyby np. dziewczyna zakochała się bez wzajemności w chłopaku i pod wpływem tego uczucia na różne sposoby poświęcała się dla niego, wręcz mu "służyła" (jednocześnie cały czas cierpiąc z powodu złamanego serca), a tymczasem on byłby zmęczony tym jej nadskakiwaniem, albo w ogóle by tej troski nie widział i nie doceniał, to powinna zakończyć taką relację i dać swoim uczuciom czas na ostygnięcie. Bo zdrowa miłość kobiety i mężczyzny cechuje się wzajemnością, ma szansę zrealizować się w małżeństwie i oboje do takiej miłości mają prawo. Nikogo Bóg nie powołuje do miłości opartej na tragicznym jednostronnym zakochaniu.
|
|