logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Miał być moim mężem, ale zginął w wypadku.
Autor: lucy (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2019-07-27 03:08

Moje zycie totalnie sie rozwalilo. Stracilam partnera, ktory mial byc moim mezem w wypadku samochodowym. Zostalam sama, bez zadnego wspacia i pomocy. Nie radze sobie kompletnie. Duzo zlego generalnie w zyciu doswiadczylam, moja matka nigdy mnie nie kochala, zawsze bylam dla niej nikim, workiem do bicia i upokarzania. Byl czas, ze wyjechalam do Stanow i tam mialam spokoj, ale mimo wszystko jaka byla dla mnie, pomoglam jej kiedy tej pomocy potrzebowala. Po moim powrocie bardzo zle zostalam potraktowana przez nia i oszukana, ale mialam wsparcie w moim partnerze. Po jego smierci wyszly jeszcze inne problemy. Obecnie jestem bez pracy, i bez mieszkania, bo tu gdzie jestem musze sie z czasem wyprowadzic. Czuje sie okropnie, mam mysli samobojcze, mam problem z codziennymi rzeczami, brak mi sil. Wiele w zyciu doznalam zlego i ta sytuacja kolejna dla mnie ciezka dobija mnie totalnie. Nawet "przyjaciele" mnie pozostawili. Chcialabym, zeby mnie Bog zabral stad, bo juz nie mam sily.

 Re: Miał być moim mężem, ale zginął w wypadku.
Autor: refleksja (---.centertel.pl)
Data:   2019-07-27 18:15

Pomodliłam się za Ciebie...

Teraz trzeba pojść do lekarza i może prawnika ("Po jego śmierci wyszły jeszcze inne problemy". U nas w Polsce są darmowe poradnie prawne - nie wiem, jak jest gdzie indziej). Twoje nieradzenie sobie to zupełnie normalna reakcja w tej skrajnie ciężkiej, nienormalnej sytuacji. Po pewnym czasie brania leków, bedziesz miała więcej sił psychicznych i fizycznych - i wtedy zastanowisz się z prawnikiem, jak sytuacji przywrócić normalność. Wiele Ci się juz udało: odciełas sie od niszczącej relacji z mamą i wyjechałaś... To ogromny sukces.

Pozwól innym sobie teraz pomóc.

Jeśli przyjaciele odwracają się od Ciebie w takiej chwili, to nie są godni miana przyjaciół. Może w obecnych okolicznościach inni ludzie okażą się przyjaciółmi? Ale też nie ufaj zawsze każdemu, bądź ostrożna. Bo może Twoje zranienia z dzieciństwa powodują, że nieświadomie wybierasz na przyjaciół niewłaściwe osoby... Nie wiem tego - tylko taka mysl mi przyszła do głowy, bo tak czasami sie dzieje. Jeśli przypuszczasz, ze tak moze być i u Ciebie, to przez psychoterapię możesz spróbować uzdrowić tę tendencję.

Ale obecnie - najpierw lekarz. Żeby chociaż na sercu nie było teraz tak strasznie ciężko... i żeby znalazły się siły i pomysły do działania w kierunku poprawy sytuacji.

Jeśli żyłaś do tej pory w grzechu ciężkim (np. współżycie z partnerem), oddaj to Jezusowi w sakramencie pokuty. Jezus zawsze się cieszy, kiedy do Niego wracasz. On Cię kocha najmocniej na świecie - i nigdy nie przestanie.

W trakcie wszystkich swoich działań proś siostry klauzurowe o towarzyszenie Tobie modlitwą.

 Re: Miał być moim mężem, ale zginął w wypadku.
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2019-07-27 20:13

Nie wiem, dlaczego otrzymałaś taki życiowy reset? Podnosimy się i idziemy dalej z ciekawością, że spotkamy TEGO, który pokaże najgłębszy sens naszego istnienia. Ogromnie mi przykro ale nie trać nadziei tylko żyj z nadzieją. Jesteś młoda i pokonasz wszystko. Sama zresztą dojdziesz do odpowiedzi na pytania, nikt tego nie zrobi za Ciebie.
Może to Ci pomoże, posłuchaj:

https://www.youtube.com/watch?v=w0a24puaO9w&t=21s

 Re: Miał być moim mężem, ale zginął w wypadku.
Autor: Asia (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2019-07-28 00:59

"Chcialabym, zeby mnie Bog zabral stad, bo juz nie mam sily."

On ci doda siły. Przyjdź do Niego, a On ci doda siły. Pomoże ci z tym wszystkim sobie poradzić. Z Jego pomocą wszystko z czasem się ułoży. Napisałaś, że przyjaciele cię zostawili. Ale On nie. Nie jesteś z tym wszystkim sama. On jest z tobą cały czas. Bardzo blisko. Bliżej niż myślisz. I na pewno znajdzie sposób, żeby ci pomóc. Być może postawi na twojej drodze osoby, które będą takimi jakby aniołami posłanymi przez Niego. Osoby, które ci pomogą się z tego podnieść. Może jakiś psycholog, ksiądz albo po prostu ktoś, z kim mogłabyś porozmawiać, wyżalić się, wypłakać. Powiedzieć o tym, co w tobie jest. W pewien sposób wyrzucić to wszystko z siebie. Może ktoś taki wkrótce pojawi się na twojej drodze. Ale nawet jeśli nie, to zawsze możesz przyjść z tym do Niego. Zawsze, w każdej chwili. On zawsze jest gotów cię wysłuchać. I uwierz mi, On jest po twojej stronie. Doskonale rozumie to, co czujesz. Jest w tym razem z tobą. Twój ból jest jednocześnie Jego bólem. On czuje to, co ty. I naprawdę chce ci pomóc. Napisałaś, że chcesz, żeby cię stąd zabrał. A On chce, żebyś żyła. Zaufaj Mu. Wiem, że nie jest to łatwe, zwłaszcza teraz, kiedy wszystko ci się zawaliło, ale zaufaj. Mimo wszystko. Nie jesteś sama. On jest z tobą. Być może tego nie dostrzegasz, ale On jest z tobą. Tuż obok. Wypłacz się przed Nim. Wypowiedz przed Nim cały twój ból, żal. Może nawet wykrzycz to. To ci dobrze zrobi. To, że tutaj o tym napisałaś myślę, że też trochę ci pomogło. Że mogłaś komuś o tym powiedzieć. Nawet, jeśli tylko tak na odległość. Zawsze jest trochę lżej, jeśli wypowie się przed kimś swój ból, to co się czuje. Ale przyjdź również z tym do Niego. Do Jezusa. On działa również przez drugiego człowieka. Ale jednocześnie zawsze czeka na ciebie tak bezpośrednio. W każdej chwili jest gotów cię wysłuchać. Albo po prostu posiedzieć przy tobie, z tobą. W ciszy, w milczeniu, bez słów. Przytulić cię w twoim smutku. W twoim poczuciu bezradności. Czasem najbardziej właśnie to jest potrzebne. Jego cicha, milcząca, pełna miłości obecność. Świadomość, że jest obok. Poproś Go, żeby cię przytulił. Na pewno to zrobi.

 Re: Miał być moim mężem, ale zginął w wypadku.
Autor: Marcin (---.centertel.pl)
Data:   2019-07-28 13:15

Lucy potrzebne ci nowe otwarcie. W tym otwarciu pomoże Pan Bóg, modlitwa i sakramenty a także pomoc psychologa który pomoże Ci poukładać w głowie pewne sprawy. Powodzenia :)

 Re: Miał być moim mężem, ale zginął w wypadku.
Autor: lucy (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2019-08-03 00:29

Danusiu, dziekuje Ci za ten film. Ogladalam i plakalam.
Ale nie wiem, czy mam na tyle sil by sie podniesc.
Wszystko zwalilo mi sie na glowe. Nie mam nic, nie mam nikogo, nie mam pomocy. Czuje sie okropnie.

 Re: Miał być moim mężem, ale zginął w wypadku.
Autor: lucy (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2019-08-03 00:38

Dziekuje Wam wszystkim za odpowiedzi i dobre slowo. Chcialabym cos wiecej tu napisac do Was, ale nawet nie potrafie rozwinac mysli. Na pewno tu zajrze do Was.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: