Autor: Lea (---.net.pulawy.pl)
Data: 2019-07-30 13:03
Modlę się od dawna, codziennie wzywam Ducha Świętego wieloma modlitwami, choćby Duchu Swięty, oświeć nas, litanią do Ducha Świętego, pieśniami czy szczególnymi modlitwami, nawet koronkami do Ducha Świętego (niekiedy), w tym również koronką przebłagalną:efekt jest taki, że tkwię w bardzo trudnym miejscu mojego życia, doświadczając bólu, cierpienia,osaczeń, wielu złych i trudnych emocji. Wyczerpałam wiele sił fizycznych i psychicznych, stałam się słaba (byłam bardzo mocna, nie do zdarcia). Jest mi trudno i boleśnie, na co dzień. Moja nadzieja w zderzeniu z rzeczywistością wokół bardzo osłabła, jest mi dużo trudniej w perspektywie tych dni, które są niż było jeszcze miesiąc temu.
Dlaczego Duch Swięty nie prowadzi mnie za rękę?
Wszystko nieomalże polega na zgadywaniu: a może tak? a może tu? a może jeszcze inaczej?
Dlaczego nie wyłania się droga, którą mogłabym pójść, droga tylko dla mnie (dla rodziny), tylko dla nas, do której nikt nie doklei swojego zła, nie zniszczy, nie przekreśli, jak już setki razy miało to miejsce. W końcu Duch Swięty ma Moc, również odganiania nieprzyjaciela: "Nieprzyjaciela odgoń w dal, ... i Twym pokojem obdarz wraz - I wątłą słabość naszych ciał - Pokrzep stałością mocy swej-
Gdzie są te wszystkie obietnice? Obietnice ŻYCIA PRAWDZIWEGO.
Czasami mimo wszystko DOŚWIADCZAM czegoś szczególnego.
|
|
