Autor: psx (82.177.5.---)
Data: 2019-08-01 07:32
Witam rozmodloną w Nowennie Pompejańskiej, podobnie jak ja. Na szczęście masz jeszcze dużo czasu, ale dobrze, że pytasz teraz, bo, mam nadzieję, zaoszczędzisz sobie smutku, jak wiele innych pań, które już tak zadręczają się do czterdziestki: w ogóle się nad tym nie zastanawiaj i żyj w Bogu. Zrozumiałam to bardzo późno, niepotrzebne rozkminy, żale - byłabym dzisiaj spokojniejsza i zdrowsza, gdybym wcześniej tak na to patrzyła. Oddaj swoje obawy Panu Jezusowi w ofierze na Eucharystii, a zyskasz spokój. Pomyśl teraz, jak stracisz czas, jeśli od 17 r. życia będziesz się zamartwiać i smucić, a z zewnątrz będziesz uchodzić za sfrustrowanego ponuraka - i wtedy rzeczywiście ciężko o jakiekolwiek zdrowe relacje.
Niestety, jak pisałam, kiedyś sama wpadłam w takie sidła i bardzo Cię proszę, nie popełnij tego błędu: szukałam na siłę powołania wg utartych zadań w świecie, co uczyniło mnie wyjątkowo smutną, oszukaną i zgorzkniałą. Doświadczenie podpowiada mi, że wielu ludzi samotnych jest na tym etapie - proszę, wydostańcie się z tych ruchomych piasków, zanim będzie za późno. Nie myślcie o powołaniu wg zadań. Teraz trwam blisko Boga, żarliwie się modlę, jestem również daleko od myśli o konkretnym powołaniu i z tego powodu w moim sercu gości niesamowite szczęście. Otrzymałam setki łask. Jeżeli miałabym szukać powołania, to moim byłaby modlitwa za innych.
Pamiętajcie, że Pan wymyka się naszym definicjom, podziałom. Nie zawsze jest tak, że wewnętrzne przekonanie o czymś lub rady innych wiążą się z właściwą drogą. Nie zawsze jest tak, że nasza wizja powołania jest tą właściwa.
Zostaw to Bogu i żyj.
A co do obaw o otrzymanie od Boga kogoś z wadami - ludzie są lekcją miłości, na którą zapisuje nas Chrystus.
To skrajny przypadek, ale ja modliłam się o kogoś bez nałogów, a spotkałam nie dość, że uzależnionego, to w dodatku zniewolonego duchowo mężczyznę, który, paradoksalnie, sprawił, że zbliżyłam się do Boga poprzez moją gorliwą modlitwę za niego.
Pamiętaj, że nie musisz wcale tak mieć, ale zawsze jest tak, że jednych Pan chroni na autostradzie przed wypadkiem, a innych wspiera na wyboistych dróżkach.
Życzę łask i opieki Matki Bożej.
|
|