Autor: Asia (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data: 2019-08-07 23:27
Wiktorio, przede wszystkim BÓG CIĘ NIE ZOSTAWIŁ. Nie myśl, proszę, w ten sposób. To nieprawda. To tylko podszepty szatana, który próbuje ci to wmówić. I tym samym odciągnąć od Boga. Zniechęcić do Niego. Ale to nieprawda. On cię nie zostawił. Cały czas jest z tobą. I to bardzo blisko. Nawet nie wiesz jak bardzo. Nie zostawił cię. W tych momentach, kiedy płacząc prosiłaś Go o pomoc, On był tuż obok. Siedział obok ciebie i przytulając cię ocierał twoje łzy. Teraz też jest obok. I delikatnie puka do twojego serca. Prosząc, żebyś Go tam wpuściła. Żebyś pozwoliła Mu wejść. Żebyś nie odchodziła. Bo to ty odchodzisz, nie On. On cały czas jest blisko. Piszesz, że nie umiesz budować relacji z Bogiem. Tą relację buduje się na modlitwie. A modlitwa jest spotkaniem. Twoim spotkaniem z Nim. I Jego z tobą. Piszesz, że nie umiesz się modlić. Że zrezygnowałaś, przestałaś się modlić. Czyli zostawiłaś Go, przestałaś do Niego przychodzić. Ale On cię nie zostawił, nie zrezygnował i nigdy tego nie zrobi. Już samo to, że napisałaś tutaj, że szukasz pomocy, pytasz, co zrobić jest takim Jego działaniem. Jego szukaniem ciebie. Prowadzeniem cię do siebie. Jego pragnieniem spotkania z tobą. Nie umiesz się modlić. Ale to naprawdę niewiele trzeba. Mniej niż myślisz. Modlitwa jest spotkaniem, więc po prostu znajdź dla Niego trochę czasu. Nie musisz nic mówić. Po prostu usiądź, uklęknij albo nawet połóż się i skieruj do Niego swoje myśli. Wyobraź sobie, że On siedzi obok i słucha tych myśli. Poproś Go o to. Żeby tak właśnie usiadł i posłuchał. Na pewno to zrobi. Albo możesz uklęknąć albo usiąść przed krzyżem albo jakimś obrazem czy obrazkiem - np. Jezusa Miłosiernego - i po prostu przez jakiś czas patrzeć na Niego. Po prostu patrzeć. Ty na Niego, a On będzie patrzył na ciebie przytulając cię swoim spojrzeniem. Dotykając cię nim. Przemieniając. Bardzo polecam i zachęcam cię do pójścia kiedyś na adorację. Jeśli masz taką możliwość. I też nie musisz wtedy nic mówić. Wystarczy, że przyjdziesz. Będziesz tam razem z Nim. Chociaż chwilę. Nie rezygnuj z modlitwy. Nie ulegaj tym podszeptom, że Bóg cię zostawił. Nie zostawił i nigdy tego nie zrobi. Chcesz zbudować z Nim relację, więc nie rezygnuj z modlitwy. Modlitwa jest spotkaniem, a relację z Nim, jak zresztą każdą inną, buduje się właśnie przez spotykanie się, wzajemne poznawanie się, rozmowę. Przez spędzanie ze sobą czasu. Jeszcze raz cię zapewniam - On cię nie zostawił. I nawet nie wiesz jak bardzo Mu zależy na twoim powrocie do Niego. Nie zostawił cię. I na pewno pomoże ci się nawrócić. Powoli, małymi kroczkami. To, że tutaj napisałaś myślę, że jest właśnie takim kroczkiem. Kolejnym może być dzisiejsza albo może jutrzejsza modlitwa. Chociaż krótka chwila z Nim, przy Nim. Może nawet po prostu spojrzenie na Niego. Np. właśnie na tym obrazie Jezusa Miłosiernego. Bardzo cię do tego zachęcam. Zobacz, w jaki sposób On na ciebie patrzy z tego obrazu. Ile ciepła, spokoju, miłości jest w tym spojrzeniu. Spójrz w Jego oczy. Skup się na tym spojrzeniu. Pozwól Mu się nim objąć, przytulić. Jakby zanurz się w tym spojrzeniu.
|
|