Autor: psx (---.adsl.inetia.pl)
Data: 2019-08-31 00:10
Przepraszam, że niejasno napisałam. Ta osoba oczekiwała ode mnie odpowiedzi, bo, jak twierdzi, odkrywa katolicyzm i jest na dobrej drodze do nawrócenia, ale oczywiście nie mnie oceniać, jakie decyzje podejmie i czy to wybierze. Po prostu ujrzałam brak rozwiązań ze swojej strony, może właśnie w ten sposób zostało mi podpowiedziane, żeby nad ubóstwem popracować.
"Jeśli chciałaś żyć w czystości, ubóstwie i posłuszeństwie, trzeba było iść do zakonu"
Dziwne podejście. To świecki nie może od siebie wymagać, jeżeli tego pragnie, nawet jeśli jest trudniej, by mu to wychodziło? Nie będę wszystkiego opowiadać o swoim życiu, ale pytaliście o posłuszeństwo. Co do życia zawodowego - prac mam kilka, na pewno więcej niż przeciętny człowiek, wliczam w to także posłuszeństwo wobec prawa. Czy to na etat czy mając własną działalność, nie omijam prawa, pracuję uczciwie i wypełniam wszystkie swoje obowiązki wobec urzędów itp. Gdy nie jestem w pracy, pomagam starszym rodzicom - doskonała lekcja posłuszeństwa, zwłaszcza przy chorym tacie. Do tego staram się akceptować Bożą wolą, nie narzekać czy dołować siebie i innych, opowiadać się za Jezusem, gdy krytykują mnie niewierzący. Myślę, że nawet takie proste akty jak oszczędzanie energii, wody mogą się kwalifikować.
Nie z mojego życia to posłuszeństwo widzę np. w rezygnacji ze związku z rozwodnikiem.
Na wolontariat niestety nie mam czasu. Chyba, że urlopy się zgrają, to uczestniczę w organizacji i finansowaniu projektów edukacyjnych, religijnych inicjatyw, nie myślałam o uznawaniu tego w praktyce tej rady ewangelicznej, ale poczytałam i może rzeczywiście się wpasowuje.
A też byłam ciekawa, jak Wy je realizujecie, stąd pytania.
|
|