Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data: 2019-09-19 21:12
Co do małżeństwa i rozeznawania - no cóż, różnie bywa. Znam takich, którzy nie poprzestali na umówieniu terminu w kościele. I całe szczęście! W każdym razie uważam, że opinia w stylu: "małżeństwo to droga niewymagająca rozeznania" byłaby, bardzo delikatnie mówiąc, dosyć powierzchowna.
Korzystanie z pomocy kierownika duchowego z całą pewnością jest wielu osobom pomocne. Czy absolutnie konieczne - nie jestem przekonana. Na pewno jednak daje szanse na złapanie dystansu, spojrzenie z boku, ukierunkowanie (niemniej odpowiada dana osoba i to ona decyduje, nie kierownik). Taka pomoc wyprowadza ze złudzeń, subiektywizmów, niemożności. Uczy wypowiadania siebie i patrzenia na siebie, a także liczenia się ze zdaniem osoby bardziej doświadczonej (wyjście z ja-ja-ja). To taki trening, nabiera się pewnej wprawy... Kandydatki czy kandydaci do życia konsekrowanego bywają pytani, czy mają doświadczenie kierownictwa duchowego, obecnie lub nieco wcześniej.
Zaciekawiła mnie motywacja pytania, ale nie nalegam na odpowiedź, to Twoje życie i może warto, byś sama jasno wiedziała, dlaczego pytasz. Bo:
1) nie chcesz, obawiasz się takiej relacji?
2) bo nie masz kierownika i obawiasz się, że to coś utrudnia lub przekreśla?
3) bo... ... ...
Czy da się rozeznawać powołanie bez kierownika duchowego? Ja osobiście rozeznałam dzięki stałemu spowiednikowi i dozgonnie będę mu wdzięczna. Pomógł nazwać, dookreślić to, co było nieco rozmyte i zostawił wybór, stawiając kilka celnych pytań. Czy doszłabym do tego sama? Noooo, patrząc po ludzku (bo co zrobiłby Pan Bóg, nie wiem): w danym momencie życia nie; a jeśli, to chyba nieprędko, za mało miałam orientacji w możliwościach.
|
|