Autor: Rosalinda (---.wist.com.pl)
Data: 2019-10-13 18:45
Nie rzucam oskarżeń. Mówię jak jest, może radykalnie i ostro, ale Karol jest związany z kobietą, która jest nadal sakamentalną mężatką, liczy na unieważnienie małżeństwa. A dopóki ten stan rzeczy trwa jest to życie w grzechu chociażby nie współżyli bo dochodzi tutaj jeszcze miłość i uczciwość wobec sakramentalnego małżeństwa. Jestem daleka od głaskania Karola, jest dorosłym facetem, należy postawić sprawy jasno a nie potrzymywać mu nadzieje, że może ta kobieta dostanie unieważnienie małżeństwa. Napisałam twardo, ale bez oskarżeń. Napisałam co należy twardo zrobić - zerwać związek z mężatką. Owszem, jego grzechy nie są jej grzechami. Ale istnieje coś takiego jak grzech cudzy. A teraz Karol ma wiedzę, że ta kobieta go oszukała, manipulowała i że nadal jest sakramentalną żoną. Jeśli nadal się z nią spotyka, jeśli liczy na to że ona będzie kiedyś jego żoną po tym wszystkim, to jaka to czystość? Czy chodzi tutaj tylko wyłącznie o czystość fizyczną, brak współżycia? A co ze słowami Jezusa: "Słyszeliście, że powiedziano: „Nie cudzołóż”. A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już w swoim sercu dopuścił się z nią cudzołóstwa." (Mt 5, 27-28). To jest radykalizm Ewangelii właśnie. Twardo twierdzę, że będąc facetem powinien zakończyć tę relację. Dać sobie szansę na znalezienie uczciwej kobiety, bez takich dylematów o unieważnieniu małżeństwa, o tym czy należy przebaczyć jej i tkwić w tym dalej, a także jej samej dać szansę na pojednanie czy powrót do męża. Dopóki liczy na unieważnienie małżeństwa zamiast modlić się o jej powrót do sakramentalnego męża i ich pojednanie, dopóki podtrzymuje ten związek z mężatką (nawet na dystans czy okres bez kontaktu) i bierze na przeczekanie aż sąd biskupi je unieważni, (albo i nie) to niestety, ale uczestniczy w jej grzechu. To właśnie ta droga do piekła. Ja nie powiedziałam że piekło czeka. Ja powiedziałam, że jest na drodze do piekła a to zasadniczna różnica. Można naprawdę się nawrócic, zerwać definitywnie grzeszne znajomości i zawrócić z tej drogi. Nie oszukujmy się, ale rozbijanie jedności małżeńskiej czy współuczestniczenie w jej rozbiciu jest grzechem. Na chwilę obecną Karol ma pełną świadomość, że ta kobieta jest sakramentalną mężatką. Może brzmię ostro, ale uważam, że mężczyzna powinien mieć odwagę a jeśli nie to, trzeba mu po męsku powiedzieć i przypomnieć, żeby wyrwać go z marazmu i niespełnionych oczekiwań. A jak Karol czuje się wypalony to po co nadal robi sobie nadzieje? Ja odniosłam wrażenie, że to my mamy mu dać nadzieję, żeby sobie był z tą mężatką i jej przebaczył, to znaczy tkwił z nią w jakims tam niby-związku bo unieważnienie małżeństwa w drodze. A i tutaj, po takim oszukaniu miałabym wątpliwości czy to nie kolejne krętactwo i wymysł, żeby tylko móc dalej manipulować Karolem. Ja podałam Karolowi zdecydowaną radę, która pozwoli mu na odbudowanie własnego życia po chwilowym bólu i otworzy na prawdziwą miłość, bez oszustw, manipulacji i krętactw. To tak jak chirurg, czasami zaboli kiedy przeprowadza zabieg, czasami nie da się podać znieczulenia, ale to po to, żeby potem było lepiej i zdrowiej.
|
|