logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak rozumieć określenie niegodziwa mamona?
Autor: Michał (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2019-09-29 12:36

Szczęść Boże.

Chcę zapytać o to określenie: „niegodziwa mamona”. I że nią mamy sobie pozyskiwać przyjaciół.

„Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy [wszystko] się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków.” – Łukasza 16,9.

Co to znaczy, że jest niegodziwa? Czy znaczy to, że jest to pieniądz nieuczciwie zarobiony (z narkotyków ?) i za niego kupię bułkę biedakowi? Czy może ukradziony pieniądz i za niego kupię ubranie nagiemu?

Bo w przypowieści ten złodziej rządca zmniejszył dług dłużników i tą nieuczciwością (okradając w ten sposób jeszcze raz dodatkowo Pana) zjednał sobie tamtych, ale okradł Pana i Pana sobie na pewno nie pozyskał bo go (po raz kolejny) okradł. Jednych pozyskał a innego uczynił wrogiem (i wiem, że ta pochwała Pana dotyczy czego innego, jego sprytu, ale fakt jest że Pana po raz kolejny okradł).

Czy zatem w niegodziwej mamonie jednych się okrada i za te pieniądze pozyskuje się innych jako przyjaciół? To jednych się sobie zjednywa jako przyjaciół a innych okrada i ma się za wrogów?

A czy ma to znaczenie, że jakiemuś chuliganowi za pieniądze ktoś kupi wódkę i papierosy i tak sobie go zjedna jako przyjaciela, a on i tak codziennie bije innych i przeklina i krzywdzi innych? Czy może zjednywanie przyjaciół niegodziwą mamoną dotyczy tylko służenia tymi pieniędzmi dla biednych i potrzebujących, a nie dla ludzi bez czci i wiary? A może taki chuligan kiedyś na sądzie się nawróci i wstawi się za mnie bo mu kupiłem wódkę i papierosy kiedy był jeszcze potworem?

Ale dziś było na mszy o bogaczu i Łazarzu i Łazarz był biedakiem i Łazarz nie wstawił się za bogacza, bo nie otrzymał od niego pomocy - nie zjednał sobie go bogacz jako przyjaciela tą niegodziwą mamoną. A kumple bogacza nie wstawili się za bogacza, a być może bogacz ich sobie zjednywał bogactwami jako przyjaciół za życia. Więc może zatem jednak niegodziwą mamoną trzeba zjednywać sobie tylko potrzebujących? Ale może to błędne rozumowanie.

A Pan Jezus i Maryja, też posiadali niegodziwą mamonę? Zarabiali ją niegodziwie? Na tym by to polegało? Czy ich mamona, pieniądze którymi dysponowali były godziwe i czyste i uczciwie zarobione? Na tym zatem polega niegodziwość mamony? Że jest niegodziwie zdobyta? Co więcej - nie każda zatem mamona była by niegodziwa, a raczej, że jest też rodzaj godziwej mamony i taką dysponowali Pan Jezus i Maryja?

Ale trochę odbiegam od tematu, bo podaję przykłady komu można by służyć pieniędzmi (jakim typom osób). Ale interesuje mnie to dlaczego jest użyte słowo „niegodziwa mamona”. Ta niegodziwość. Może to słowo „niegodziwa” myli mnie niepotrzebnie, że są to pieniądze ukradzione albo niewspółmiernie do ceny, wartości rzeczy, pracy zdobyte – nie wiem jak to określić – ale może w cale nie o to chodzi?

A czy jeśli na działce wyhoduję z pomocą natury i Boga i słońca drzewo i wyda jabłoń owoce, jabłka, które mają swoja wartość i cenę – mamona, wartość, jest ukryta w owocu wtedy, w jabłku. I dam to jabłko z drzewa biedakowi za darmo, to jest to też „niegodziwa mamona” i pieniądz nieuczciwie zarobiony? Niegodziwa jest gleba i deszcz i słońce i same jabłka? Ukradzione? Czy może wtedy taki owoc z drzewa mojego to jest już „godziwa mamona” – bo jest to owoc, a nie liczba napisana na kartce papieru ani nie liczba zapisana cyfrowo w „chmurze” na dysku jakiegoś serwera w banku? A nawet jeśli, ktoś powie, że niegodziwa jest też taka „mamona jabłkowa”, bo ukradłem ze sklepu nasiono jabłoni i kradłem wodę do podlewania i nawóz kradłem (zakładając że nie było deszczu od Boga) – to przecież jest wiele dziko rosnących jabłoni „mannowych-edenowych” i mogę zerwać taki owoc jeśli wiem gdzie jest i dać go biedakowi. Więc dalej nie rozumiem czy jabłko to też niegodziwa mamona.


O właśnie. A jest coś takiego jak „godziwa mamona”? Czy każdy pieniądz jest niegodziwy? Niegodziwy w sensie sposobu jego „zarobienia”? Słyszałem tłumaczenie, że pieniądz jest niegodziwy każdy i zawsze, bo nie trwa wiecznie – i w tym jest jego niegodziwość - ale mnie to nie przekonuje.

Więc jak to jest? Dlaczego nazwa - niegodziwa mamona? Dlaczego niegodziwa i czy jest coś takiego jak godziwa mamona, czy było by nią to jabłko z drzewa? I czy pozyskiwać sobie, i służyć pieniędzmi dla chuligana, czy może tylko dla biedaka - potrzebującego ogólnie mówiąc? Ale alkoholik też jest w potrzebie wypicia wódki, więc może zjednam go sobie jako przyjaciela jak mu kupię wódkę i papierosy?

I na koniec chcę spytać jeszcze o jedną rzecz, bo dotyczy mnie i może trochę w inny sposób widzę też mamonę. Mianowicie, czy jeśli kolega zaprasza mnie na spotkanie, a ja nie mam ochoty pójść, albo mówi mi coś sprośnego, a ja nie mam ochoty się śmiać i mówić mu, że super żarty, ale fajne, haha, ale wbrew sobie idę na to spotkanie z nim i śmieję się z jego żartu, to czy pozyskuję go tym sobie jako przyjaciela (mimo że robię to na siłę i wbrew sobie i go okłamuję jakby, że go lubię i tak dalej) i robię to tak na siłę - to to jest też pozyskiwanie sobie przyjaciela niegodziwą mamoną? Niegodziwą w tym, że robię to „dobro dla niego” i jest mu miło i mnie lubi, że spotykam się z nim, a robię to wbrew sobie, bo boję się że się on obrazi? I tu jest niegodziwość tej mamony poświęcania mu czasu (niegodziwość w tym, że zajmuję się tym bliźnim na siłę choć tego nie chcę i poświęcam mu czas, choć robię to z nienawiścią; a mamona - w czasie jaki mu poświęcam, czas jako mamona dla bliźniego) i dlatego jest to taki rodzaj niegodziwej mamony, bo robię to a tego nie chcę, zmuszam się? W tym ta niegodziwość? W nie chceniu a robieniu? I pozyskam sobie tego kolegę, bo on zewnętrznie widzi, że mu poświęcam czas, ale tego nie chcę i on może o tym nie wiedzieć, ale doraźnie się cieszy, że jestem z nim?

Czy zatem na tym polegała by niegodziwość mamony, że robię nią coś dobrego bliźniemu, a wcale mi na nim nie zależy? Zmuszam się, bo chcę coś dla siebie osiągnąć (kolegi nie-obrażenie się na mnie i jego przychylność, mimo, że nie chcę z nim spędzać czasu – a dla siebie jako taki spokój, że on nie jest obrażony, bo go nie unikam; oraz nadzieja, że w razie mojej potrzeby jakiejś on mi pomoże kiedyś)?

Czy nie podobnie postąpił ten rządca? Myślał o sobie, nie zależało mu na tym, by tym dłużnikom było lepiej, że będą mieli niższy dług. Miał ich gdzieś, mogliby dla niego zdechnąć, gdyby nie fakt że znalazł się w takiej trudnej sytuacji on sam. I dlatego (po raz kolejny okradając Pana) zmniejszył ich dług, ale nie zależało mu na ich dobru, ale pomyślał, że zapewni sobie od nich zabezpieczenie, że będą mu w skrócie „wdzięczni”?

Na tym by polegała niegodziwość mamony? Że robię coś dla kogoś, poświęcam mu czas, ale nie chce z nim być, zmuszam się? I robię to bo może mi się to opłaci kiedyś? Biznes? Tak się pozyskuje przyjaciół i w tym jest niegodziwość mamony, i tak radzi Pan Bóg postępować?

Nawet jeśli w tym nie ma w ogóle miłości, to tak radzi sam Pan Bóg, że to może się opłaci nam i jest świadomy Bóg, że nie ma w tym miłości i chcenia z serca, ale tak radzi On sam, bo takie są realia tego świata i nazywa Bóg to właśnie - niegodziwą mamoną – niegodziwą, ale konieczną?

To jest oszukańcze i nieszczere, ale może taka jest rzeczywistość tego biednego świata i Pan Bóg jest tego świadomy?

Ale bez tej miłości, jak komuś coś robię i idę się z kolegą spotkać ---> to ja bym nie chciał, aby ktoś na siłę się ze mną spotykał, a nie chciał tak naprawdę ze mną być.

A jak ta druga osoba wyczuje tę nieszczerość i to że się zmuszam?

A może zmuszanie się nie ma znaczenia, ale ostateczny czyn się liczy, i nawet jak z niechęcią zrobiłem dobro - i z nienawiścią - to liczy się samo to dobro, i nie ważne że zrobiłem je z nienawiścią – ale liczy się to, że dobro zostało przeze mnie ostatecznie zrobione? Zatem dobro byłoby zewnętrzne a nie wewnętrzne?

Przychodzi mi na myśl, że mówi się że spowiedź z przymusu jest ważna i ze strachu przed piekłem też. Dziwi mnie to zawsze. Gdzie jest wtedy relacja, jakaś chęć – czy nie jest to nieszczerość i biznes i niewola? Tak jakby sakrament był ważny, ze względu na rytuał i wykonywane czynności fizyczno-werbalne, a serce nie miało by znaczenia. A żal i postanowienie poprawy kojarzy mi się z relacją i miłością i nie przekonuje mnie żal powiązany z innymi powodami, niż sama miłość i relacja z Bogiem. Takie spowiedzi (jeśli są ważne – co mnie dziwi i nie mogę tego pojąć) w jakiś dziwny i ukryty sposób musiałyby zmieniać spowiadających się w ten sposób ludzi.

Ja mam doświadczenie, że zmienić mnie może tylko prawdziwa relacja z Bogiem i żal z Miłości. I gdy one przyjdą ---> to już jestem uzdrowiony i mam Łaskę i Ducha Świętego i dzięki niemu potrafię dostrzec grzechy, które są, a nie te, które się mi wydają lub ich nie widziałem. A do spowiedzi idę wtedy (uzdolniony już tak przez Boga) już tylko i wyłącznie opłukać z grzechów szaty w Krwi Baranka, by móc godnie przyjąć Ciało i Krew Pana Jezusa.

Zatem nie wiem jak to jest z tą niegodziwą mamoną.

Znów jest też sprawa chodzenia na mszę w niedzielę. Czy jak się idzie na mszę w niedzielę do Pana Boga z tradycji/rytuału albo, że jest nakaz, a tam nie chce się być, to sobie też zjednywam przyjaciela Pana Boga „niegodziwą mamoną poświęcenia czasu Bogu i jego przykazaniu kościelnemu”? Nie rozumiem tego.

Ale jeśli to co opisałem byłoby „Niegodziwą Mamoną” ---> to całe zmuszanie się i poświęcanie komuś czasu na siłę i z myślą o tym, że inwestuję, i że mi się opłaci ---> to jak bardzo Godziwą Mamoną musiałoby być poświęcenia komuś czasu z Miłości i bezinteresownie.

Dziękuję za pomoc w zrozumieniu tego.

Z Panem Bogiem.

 Re: Jak rozumieć określenie niegodziwa mamona?
Autor: Katarzyna (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2019-09-29 21:30

znalazłam takie wytłumaczenie:
https://pl.aleteia.org/2016/10/12/dlaczego-jezus-powiedzial-pozyskujcie-sobie-przyjaciol-niegodziwa-mamona/

Michał, Pisma Świętego najczęściej nie interpretuje się dosłownie (szczególnie przypowieści).
Za bardzo chyba chciałeś ten fragment w taki sposób potraktować ;)

pozdrawiam

 Re: Jak rozumieć określenie niegodziwa mamona?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2019-09-29 22:19

Odsłuchaj uważnie:
https://www.deon.pl/wiara/abp-rys-o-co-chodzi-w-przypowiesci-o-niegodziwej-mamonie,581038

 Re: Jak rozumieć określenie niegodziwa mamona?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2019-09-29 23:20

"Bo w przypowieści ten złodziej rządca zmniejszył dług dłużników i tą nieuczciwością (okradając w ten sposób jeszcze raz dodatkowo Pana) zjednał sobie tamtych, ale okradł Pana i Pana sobie na pewno nie pozyskał bo go (po raz kolejny) okradł"

Nie, to nie tak. Przeczytaj odpowiedź ks. Mariana w tym wątku: (klik).

 Re: Jak rozumieć określenie niegodziwa mamona?
Autor: Michał (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2019-09-30 17:29

Dziękuję za odpowiedzi i linki.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: