logo
Sobota, 20 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Strach przed koronawirusem a udział we Mszy.
Autor: Krystyna (---.centertel.pl)
Data:   2020-02-25 20:36

Dręczy mnie jeden problem i nie wiem, jak sobie z nim poradzić. Mianowicie: mieszkam na Górnym Śląsku w jednej z zabytkowych i codziennie odwiedzanych przez turystów dzielnicy. W centrum tej dzielnicy znajduje się moja parafia, do której uczęszczam na Msze. Oczywiście, jako,że kościół jest również kościołem zabytkowym, więc zawsze między Mszami jest w nim sporo turystów, robią zdjęcia, oglądają, niektórzy czasem pozostają na mszy. Najwięcej wycieczek mamy właśnie z Niemiec, ale są też Anglicy, Włosi i inne państwa. Mój problem polega na tym, że odkąd informacje o koronawirusie rozprzestrzeniły się po świecie, to zaczęłam sie bać właśnie chodzenia do kościoła. Już tydzień temu opuściłam Mszę i strach nie mija nadal. Ma to właśnie związek z tymi turystami w naszym kościele. Po prostu się boję, że któryś turysta zza granicy może mnie zarazić. Oczywiście nie używamy już kropielnic, znak pokoju także ksiądz polecał, by nie przekazywać sobie osobiście, no ale mimo to się boję zarażenia. Rok temu zakończyłam leczenie onkologiczne - co jest dodatkowym stresem, ponieważ mam dbać o odporność, by choroba nie miała nawrotu, poza tym mój organizm po przebytych chemioterapiach nie jest jeszcze zregenerowany, a bardziej osłabiony. Z drugiej strony mam ogromne wyrzuty sumienia, gdyz nawet chorując ciężko wsiadałam w autobus i przystanek do kościoła dojeżdzałam, nie opuszczałam mszy świętych, no chyba, że czułam sie bardzo źle. A teraz tak potrzebuję kontaktu z Bogiem, Komunii, a z drugiej strony ten strach, żeby nie złapac tego koronawirusa. A co jeśli ta epidemia potrwa np. kilka miesięcy? Nie wyobrażam sobie niechodzenia do kościoła kilka miesięcy. Co zrobić? Czy walczyć ze swoim lekiem i zaufać Bogu, czy... zrezygnować z Mszy i Komunii z powodu strachu o własne zdrowie? Pomóżcie mi proszę rozwiązać ten dylemat, inaczej może na to spojrzeć

 Re: Strach przed koronawirusem a udział we Mszy.
Autor: jagódka (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2020-03-05 11:30

Wybieraj msze kiedy jest najmniej pomiędzy tymi Mszami, turystów. Możesz zmienić także kościół, gdzie mniej ludzi chodzi. Wirus nie wisi w powietrzu (w pustym kościele), potrzebny jest kontakt bliski, kropelkowy, toteż z ostrożnosci możesz byc z dala (o ile na danej Mszy się da), od ludzi.

 Re: Strach przed koronawirusem a udział we Mszy.
Autor: abc (---.96.207.146.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2020-03-05 13:07

A to jedyny kościół w okolicy? Jesteś przyzwyczajona do "nawet chorując ciężko wsiadałam w autobus i przystanek do kościoła dojeżdzałam", co szkodzi dojechać nie jeden a 5 przystanków do małego kościoła na uboczu? A co mają powiedzieć mieszkańcy wielkich miast (W-wa, K-w, Łódź) i mieszkańcy przy granicy?
Jak masz się tak bać to zamiast Komunii sakramentalnej możesz przyjąć komunię duchową (klik), ale jeszcze nie ma potrzeby rerzygnowania ze Mszy. Wystarczy iść na pierwszą Mszę rano (mało ludzi) w małym nieciekawym kościele (dla Boga można się poświęcić), nie dotykać rękami twarzy, a po powrocie natychmiast się umyć (ręce, twarz). A jak trzeba, to po każdej Mszy wypierz rękawiczki. I po jeździe autobusem, i po wizycie u lekarza czy w sklepie. Nie wyśmiewam się, ani nie żartuję. To akurat spokojnie można zrobić. Przecież i tak wszyscy musimy chodzić do pracy, szkoły, sklepu. Zrezygnować można z kina, ale nie z chleba. Trzeba się nauczyć z tym żyć, 20 razy dziennie myć ręce ;) Mówią, że nie potrzeba żadnych środków dezynfekujących, wystarczy woda i mydło, byle często. Ale wiadomo: gdyby i u nas ogłoszono epidemię, to kościoły będą zamknięte (nie będzie Mszy), pozostanie nam radio i telewizja. I komunia duchowa. Ale na razie wystarczy minimalizować możliwość zarażenia. Niestety, gdy będzie epidemia, to nie tylko Msza w kościele, ale każde wyjście z domu będzie niebezpieczne, a przecież żyć musimy nadal.

A może nauczy nas to przy okazji, żeby z grypą czy inną zakaźną chorobą nie chodzić do kościoła, żeby uchronić przed zarażeniem innych ludzi, z mniejszą odpornością. Czasem w ogóle nie myślimy o innych.

Jeszcze jedno. Nie wiem czy chodzisz zawsze do Komunii, czy okazjonalnie, może bardziej się to przyda komu innemu. Ale czasem umykają nam zwyczajne pomysły, zwyczajne działania, więc napiszę. Lekarze wyraźnie mówią, że skoro wirus jest "obok" to do nas na pewno przyjdzie, nie jednostkowy, i trzeba się na to przygotować, przyzwyczaić do tej myśli, ale nie panikować, bo na zwykłą naszą grypę umiera więcej osób, a o tym nawet nie wiemy, nie myślimy.

Chodzi mi o przypomnienie sobie pewnych spraw.
1. Np. (jutro) jest pierwszy piątek, w Polsce kolejki, w kolejkach się kicha itp. Jeśli ktoś nie ma grzechu ciężkiego niech nie idzie do kolejki w pierwszy piątek, wtedy liczy się Komunia a nie spowiedź - do spowiedzi można iść jak kolejki nie będzie. Pamiętać o tym i w marcu i w kwietniu.

2. Rozpoczął się okres Komunii świętej wielkanocnej. Już jest. Nie odkładajmy obowiązkowej Komunii na święta. Nie wiemy, jaka będzie sytuacja. Lepiej ten obowiązek (za przeproszeniem) "zaliczyć" już, na wszelki wypadek. Przecież nikt nie zabroni nam jak będzie możliwość pójścia i później do spowiedzi i Komunii. Ale nie będzie w nas rozdarcia, jeśli epidemia się pojawi i nie będzie możliwości Komunii i spowiedzi. Że nie byłam. Że (czy) dodatkowy grzech. Oczywiście nie akurat w pierwszy piątek, ale mamy jeszcze dużo czasu przed ewentualną epidemią w Polsce. Nie zostawiajmy spowiedzi wielkanocnej na ostatnią chwilę, nie róbmy w kościele niepotrzebnego tłumu.

3. No i zwykła kultura, coś o czym zawsze trzeba pamiętać. Kichamy w chusteczkę, a nie w rękę. W tłumie i kasłać trzeba w chusteczkę. Teraz każdy powinien pamiętać o higienicznej chusteczce w kieszeni, z której można skorzystać w każdej chwili, otrzeć ręce i wyrzucić do kosza po wyjściu.

Takich zwyczajnych rad jest tysiące, a nie o wszystkich sami pomyślimy. Czytajmy komunikaty i bierzmy je serio. Sama na przykład nie pomyślałam o niekorzystaniu z kropielnicy, choć doskonale od zawsze wiem, że tam jest wirus na wirusie, bo w praktyce, my w niej "myjemy" brudne ręce. Ale gdy komunikat episkopatu mi o tym przypomniał, to ja sobie przypomniałam, że właśnie byłam na Mszy, gdzie (wielokrotnie się z tym spotykałam) sami indywidualnie "przekładaliśmy" hostie do kielicha. Piękny gest, ale te hostie są "macane", zazwyczaj nikt tuż przed tym nie myje rąk, a przyjeżdża autobusem, tramwajem. W obecnym czasie nie powinno być tego zwyczaju. Mamy jeszcze czas na uporządkowanie takich zwyczajnych spraw, zanim wirus dotrze do naszych miejscowości, zanim będzie epidemia.
Bo woda i mydło naprawdę może nas uchronić, ale jak nie będziemy sami myśleć, to nic nas nie uchroni.

 Re: Strach przed koronawirusem a udział we Mszy.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2020-03-05 14:23

Może Msza Święta najwcześniejsza poranna np. o godz. 7. Wtedy jeszcze turystów pewnie nie będzie.

 Re: Strach przed koronawirusem a udział we Mszy.
Autor: 38 na karku (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2020-03-05 14:34

Nie ma innego kościoła w okolicy?

 Re: Strach przed koronawirusem a udział we Mszy.
Autor: kard. K. Krajewski (---.nyc.res.rr.com)
Data:   2020-03-05 15:48

Od kiedy mamy nieszczęsny wirus we Włoszech, przestaliśmy reprezentować kulturę śmierci - zwraca uwagę papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski. Trzeba przyznać, że to bardzo ciekawe spostrzeżenie.

Kard. Konrad Krajewski powiedział: - Nikt dziś nie mówi o tym, czy dzieci z zespołem Downa mogą lub nie mogą żyć. Nikt dziś nie mówi, że starsi ludzie "czekają" na eutanazję. Nie zbierają się procesje "równości", które są przeciw równości i przeciw wolności. Nigdzie się nie mówi o aborcji. Wszyscy są za życiem. Szukamy szczepionek, szukamy, jak się ratować. Począwszy od mediów, wszyscy wybierają dzisiaj życie - mówił jałmużnik papieski.

Kardynał w swoich wypowiedziach podkreśla, że w wypadku realnego zagrożenia "własnego" życia, społeczeństwo gotowe jest podjąć radykalne kroki, aby je ratować. - Ograniczamy swoją wolność: nie można wychodzić z miast, zawieszone są spotkania, na północy nie idzie się do pracy. I wszyscy na to pozwalają, by żyć. Nigdzie się nie mówi o aborcji. Wszyscy są za życiem. Szukamy szczepionek, szukamy, jak się ratować. Począwszy od mediów, wszyscy wybierają dzisiaj życie.

Jałmużnik papieski przypomina, że Wielki Post jest czasem "przyglądania się sobie przed Bogiem"; dla chrześcijan czasem zbliżania się do Boga, jako Dawcy i Miłośnika życia, a także podejmowania i weryfikowania osobistych wyborów. - Wielki Post jest po to, bym zobaczył, czy wybieram życie, czy wybieram śmierć. Bóg daje nam taką wolność, ale nie zawsze potrafimy z tej wolności korzystać.

Takie patrzenie na koronawirusa, na całą ową sytuacje jest naprawdę interesujące. To też dowód na to, że w każdym, ale to w każdym człowieku istnieje poczucie sacrum, poczucie ducha, religijność. Wszelkie prądy ateistyczne nie mają tu racji bytu. Tak właśnie jest w momentach granicznych.

 Re: Strach przed koronawirusem a udział we Mszy.
Autor: Stanisław Krajski (---.nyc.res.rr.com)
Data:   2020-03-05 15:52

Chcą żebyśmy umarli ze strachu! (klik)

 Re: Strach przed koronawirusem a udział we Mszy.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2020-03-05 16:55

@abc
"Jak masz się tak bać to zamiast Komunii sakramentalnej możesz przyjąć komunię duchową "

Oby komunikat Episkopatu Polski nie uczynił większej szkody duchowej, niż jest potencjalne zagrożenie koronawirusem. Konsekrowana hostia to nie jest zwykły opłatek, tylko realny żywy Chrystus. Komunia duchowa nie jest formą zastępczą zamiast przyjmowanego Ciała i Krwi Pańskiej. Jest dla tych wiernych, którzy z powodu konkretnych przeszkód nie mogą realnie przyjąć Komunii Świętej.

"53 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. 54 Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. 55 Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. 56 Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. 57 Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie." (J 6)

Czy Chleb Życia może nieść zagrożenie?
Niech każdy weźmie sobie do serca zdroworozsądkowe zasady higieny, zarówno wierni, kapłani jak i zakrystianie przygotowujący komunikanty do konsekracji.
Nie popadajmy w paranoję.

 Re: Strach przed koronawirusem a udział we Mszy.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2020-03-05 19:09

"Komunia duchowa nie jest formą zastępczą zamiast przyjmowanego Ciała i Krwi Pańskiej. Jest dla tych wiernych, którzy z powodu konkretnych przeszkód nie mogą realnie przyjąć Komunii Świętej".

Czy paraliżujący kogoś lęk nie może być właśnie zaliczony do takich konkretnych przeszkód? :) Chodzi przecież nie o lęk przed Chlebem Życia (wiecznego), ale przed możliwością zakażenia przez bliski kontakt z potencjalnym nosicielem wirusa. Różnimy się między sobą zarówno odpornością fizyczną, jak i psychiczną. Jestem za tym, żeby być wyrozumiałym wobec słabszych. I nie ganić ich, że w chwili słabości wybiorą bardziej dogodny dla nich sposób zacieśniania więzi z Bogiem. Ani nikogo, kto im taką istniejąca możliwość podsuwa.

 Re: Strach przed koronawirusem a udział we Mszy.
Autor: Margaret (---.wieszowanet.pl)
Data:   2020-03-05 19:16

Środkami komunikacji miejskiej to dopiero się można zarazić różnymi wirusami czy bakteriami. Może do innej parafii da się dojść pieszo? W miastach często jest to możliwe.
Zatrutą hostią ponoć próbowano się królów pozbyć (Henryk IV, 1604 r.).

 Re: Strach przed koronawirusem a udział we Mszy.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2020-03-05 21:11

"Czy paraliżujący kogoś lęk nie może być właśnie zaliczony do takich konkretnych przeszkód? :) "

Ależ może. Bóg nie pozbawił nas wolnej woli i możemy z niej korzystać. Pytanie tylko kiedy ten paraliżujący lęk się zakończy. Nasz rodzima grypa ma się dobrze każdego roku i też zbiera śmiertelne żniwo. O gruźlicy też nie należy zapominać, może mieć okres bezobjawowy, a jak już się objawia to początkowo można pomylić ze zwykłym kaszlem przeziębieniowym.

" I nie ganić ich, że w chwili słabości..."

Nie ganię, tylko przedstawiam swój punkt widzenia. Przykre, jak łatwo w chwili słabości nie chwytamy się Tego, który uzdrawia i nie idziemy drogą Ewangelii. Odniosłam swoją wypowiedź do komunikatu Episkopatu Polski.
Modlę się, żeby się wierni nie pogubili.

"29 «Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi - odpowiedział Piotr i Apostołowie." (Dz 5)

 Re: Strach przed koronawirusem a udział we Mszy.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2020-03-05 22:05

Kalino, przyznam, że nie bardzo rozumiem, o co Ci chodzi. Czy o to, że Polacy w razie wybuchu epidemii mogliby zacząć częściej przyjmować Ciało Chrystusa na rękę albo też czasem jednoczyć się z Nim tylko duchowo? Czy właśnie to miałoby być wyrazem ich pogubienia? Czy forma Komunii św. przesądzałby o tym, czy ktoś trzyma się Chrystusa i Ewangelii?

 Re: Strach przed koronawirusem a udział we Mszy.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2020-03-05 22:06

"Niech każdy weźmie sobie do serca zdroworozsądkowe zasady higieny"

No właśnie... nie każdy bierze. Widuję szafarza, który niemal wpycha Komunię do gardła. Ślinę innych osób czułam nie raz. Jeśli wiem, którego szafarza mam omijać, bo się takie rzeczy dzieją, to omijam, bo mnie to niemal brzydzi. Tak, wiem, jak to brzmi w kotekście Ciała Chrystusa. Bóg nie szkodzi, ludzie tak.

 Re: Strach przed koronawirusem a udział we Mszy.
Autor: Klara (212.182.34.---)
Data:   2020-03-05 22:36

Przeczytałam niedawno takie zdanie, że "żeby ludzie tak jak chorób bali się grzechu", oraz "wolałbym umrzeć na koronawirusa z Komunią niż żyć bez", to mocne zdania, ich interpretacja zależy pewnie od każdego osobiście - od teraźniejszej relacji z Bogiem, wiadomo że każdy wierzący ma takie chwilę ekstazy wręcz, kiedy to jest gotowy umrzeć za wiarę, a inny powie że najpierw bezpieczeństwo i rozsądek.
Ja np. nie będę rezygnować z Mszy Św. nie poddam się tej panice, rozsiewanej przez media. Autorce posta życzę odwagi, módl się do Ducha Świętego, nie panikuj, równie dobrze można nie jeździc autobusami, chodzić do pracy itd.
Pamiętajmy że istnieje też szatan - jemu takie sytuacje są " na rękę" - ogólna panika ludzi, niechodzenie do Kościoła z a co najgorsze - Komunia Święta wydawana na rękę - poczytajcie o szkodliwości tego zwyczaju. Pozdrawiam

 Re: Strach przed koronawirusem a udział we Mszy.
Autor: B. (---.24.62.7.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2020-03-05 22:48

Pytasz "Co zrobić?"
Krystyna, z powodu grypy umiera więcej ludzi, a grypa to codzienność.
We Włoszech zabroniono odprawiać Msze Święte, ale innych miejsc gromadzących ludzi nie zamknięto (w tym samym czasie czynne były np. bary, supermarkety).
Niemniej, jako osoba chora (po leczeniu onkologicznym i lękowo) możesz poprosić księdza do domu. Zazwyczaj księża odwiedzają chorych w pierwsze piątki miesiąca. Jest wtedy możliwość spowiedzi, ksiądz udziela Komunii Świętej, może udzielić sakramentu chorych.
Serdecznie pozdrawiam.

 Re: Strach przed koronawirusem a udział we Mszy.
Autor: abc (---.96.207.146.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2020-03-05 23:36

"Odniosłam swoją wypowiedź do komunikatu Episkopatu Polski."

- Nie. Odniosłaś swoją wypowiedź do mojej, bo to mnie cytowałaś, a nie Episkopat. A twoje "Nie popadajmy w paranoję" brzmi jak oskarżenie, a nie: "tylko przedstawiam swój punkt widzenia".

"Konsekrowana hostia to nie jest zwykły opłatek, tylko realny żywy Chrystus"

- Episkopat pewnie tego nie wie i to stąd problem? Cytowanie tutaj "Jeżeli nie będziecie spożywali..." jest dla mnie manipulacją. Nikt nie mówi o całkowitej rezygnacji, tylko chwilowej, z powodu zagrożenia, którego jeszcze w tej chwili w Polsce nie ma, ale na pewno będzie, bo dlaczego by Polska miała być szczególnie chroniona. Bo jesteśmy fajni? Mówimy o sytuacji nadzwyczajnej. Z miłości bliźniego a nie braku wiary. Na misjach niektórzy bardzo długo muszą czekać na Jezusa w Hostii. Nie są przez to gorsi.

"Komunia duchowa nie jest formą zastępczą zamiast przyjmowanego Ciała i Krwi Pańskiej. Jest dla tych wiernych, którzy z powodu konkretnych przeszkód nie mogą realnie przyjąć Komunii Świętej."

- Przypomnijmy, że komunia duchowa pojawiła się nie wtedy, gdy ktoś nie mógł dojechać do kościoła, tylko wtedy, kiedy nie było wolno zbyt często chodzić do komunii sakramentalnej. Uznawano to za zbytnie spoufalanie się z Bogiem i zabraniano. Komunię duchową przyjmowano PODCZAS mszy. Św. Tereska od Dzieciątka Jezus ostatni raz do komunii była kilkanaście dni przed śmiercią, a potem już nie mogła, bo nie miała pozwolenia. Nie przeszkodziło jej to zostać świętą. A może to z jej pragnienia narodziło się zwiększenie częstotliwości komunii, bo to ona w tej sprawie pisała do papieża i papież się zgodził. Sama tego nie doczekała.

"Oby komunikat Episkopatu Polski nie uczynił większej szkody duchowej"

- Tylko Bóg wie, co przyniesie szkodę. Równie dobrze w sercach może narodzić się ból braku Jezusa, zrozumienie, że możemy nie mieć tego, z czego sami tak często rezygnujemy (komunia, msza). Brak jako zakaz może być bardzo bolesny, wbrew pozorom pragnienie Jezusa może się zwiększyć, oczekiwanie na powrót może być piękne. Doskonale wiemy, że często dopiero gdy coś/kogoś stracimy, dopiero wtedy zaczynamy to doceniać.

"Modlę się, żeby się wierni nie pogubili."

- No właśnie. Trzeba się też modlić, żeby wiernym nie wydawało się, że ich nie może nic złego spotkać. To niewierzący mają myć ręce, a wierzący może wszystko, bo za nim pójdzie prywatny służący Bóg i wyzabija wirusy. A potem będą Boga przeklinać, że nie wysłuchał, a tak wierzyli. Wiara praktyczna jest trudniejsza niż teoretyczna. To prawda, że "gdybyście mieli wiarę". Ale równocześnie w ostatnią niedzielę była w czytaniach druga pokusa, jedna z tych "świętych pokus": Skocz, przecież aniołowie cię złapią. Jestem wierząca, to skaczę. W te wszystkie wirusy. A tymczasem: "Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego" (Mt 4,7). Bóg dał człowiekowi rozum i NAJPIERW z niego trzeba korzystać. Bóg nie ma obowiązku czynić cudów, to Jego wola. Cud to coś nadzwyczajnego. Najpierw jest normalna droga, cuda są wtedy, gdy sami nie możemy. My byśmy chcieli wszystko na skróty, bez wysiłku.

"Czy Chleb Życia może nieść zagrożenie? "

- Przecież doskonale wiesz, że nie Jezus, tylko wirus. Takie pytanie może bardzo ranić. To tak jakbyś mówiła: wierzącemu nie zaszkodzi. W podtekście: a jak zaszkodzi to pewnie nie wierzysz jak trzeba. Naprawdę powtórzyłabyś to pytanie w oczy ludziom cierpiącym na celiakię? Jezus na pewno im nie szkodzi, ale szkodzi postać chleba. Nie dlatego, że za mało wierzą, tylko dlatego, że są chorzy. A dzisiaj chodzi o wirusy. Jak ktoś przeżył prawdziwe zagrożenie życia (rak), to ma prawo bać się bardziej niż inni. Jezus powiedział, że najważniejsze jest przykazanie miłości. Dopóki nie ma zagrożenia dla mnie, dla mojej matki, syna, brata, to łatwo nam sobie mówić. Pamiętam jak moja mama miała podczas raka tak niską liczbę białych ciałek, że to prawie zerowa odporność. Najdrobniejsza bakteria mogła ją zabić. No i zabiła. Brak strachu nie zawsze świadczy o wierze, strach nie zawsze świadczy o braku wiary. Niektórzy ludzie więcej przeżyli.

Jeszcze jeden cytat:
"Skuteczność komunii duchowej pochodzi ex opere operantis. Może ona być większa niż w przypadku Komunii sakramentalnej."
http://www.orrk.pl/kongresy-tematyczne/formacja-duchowa/inspiracje-52081/246-komunia-duchowa

 Re: Strach przed koronawirusem a udział we Mszy.
Autor: abc (---.96.207.146.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2020-03-05 23:44

A moderatorowi dziękuję za wstawienia "klika" o komunii duchowej do mojego tekstu.

 Re: Strach przed koronawirusem a udział we Mszy.
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2020-03-05 23:57

do Stanisława Krajskiego.

Jak zwykle bardzo mądre i celne spostrzeżenie:
"Znajdować fundament w Jezusie Chrystusie a nie w naszym zdrowiu".
Nic dodać, nic ująć... Wielkie dzięki.
Szanuję mądrych ludzi a nie mądrali, co to wszystko wiedzą na każdy temat i gotowi pouczać innych bez ich zgody i potrzeby.

Serdecznie dziękuję za Pana komentarz dotyczący koronawirusa.

 Re: Strach przed koronawirusem a udział we Mszy.
Autor: Estera (---.146.154.99.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2020-03-06 19:35

"Szanuję mądrych ludzi a nie mądrali, co to wszystko wiedzą na każdy temat i gotowi pouczać innych bez ich zgody i potrzeby."
Nie podoba mi się ta ocena. My tu na forum staramy się raczej odpowiadać merytorycznie i krytykować z miłością. Wyzywanie innych raczej nie wpływa pozytywnie na chęć pisania i niczego pozytywnego do dyskusji nie wnosi.

 Re: Strach przed koronawirusem a udział we Mszy.
Autor: Margaret (---.wieszowanet.pl)
Data:   2020-03-06 19:43

Trochę chciałam skorygować swoją wypowiedź. Nie miałam zamiaru dodawać nowego lęku, teraz przed tramwajami. Stres też nie służy zdrowiu. Bardziej ufaj Bogu i staraj się myśleć pozytywnie. Naprawdę lęk przed niczym Cię nie uchroni (strach może pomóc, ale paraliżujący lęk nie). Pomóc Ci może racjonalne postępowanie, dbanie o własną odporność i unikanie zbędnych kontaktów (itp. inne osoby pisały już). Poza tym wychodzisz z domu? Robisz zakupy? Pracujesz?

 Re: Strach przed koronawirusem a udział we Mszy.
Autor: Elżbieta (---.siedlce.vectranet.pl)
Data:   2020-03-20 17:53

Zostań w domu. Dla Pana Boga najważniejsze jest twoje serce, On na pewno czuwa nad tobą i widzi twoje dobre chęci. W obecnej sytuacji trzeba zachować szczególne środki ostrożności, pomyśleć też przede wszystkim o innych, którym nieświadomie możemy wyrządzić tak wielką krzywdę.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: