logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 6 lat związku cywilnego i rozwód.
Autor: Wiesiek (36 l.) (185.234.234.---)
Data:   2020-03-26 19:47

Dzień dobry wszystkim.
Opiszę po części moją historię jak to było u mnie.
Poznaliśmy się na GG całkiem przypadkiem, ona była wtedy we Włoszech. Pokręciła numery GG i napisała do
mnie. Aha, ja jestem z okolic Piły, ona z Przemyśla. Teraz mam 36 a ona 38 lat. Studiowała j. włoski w Rzeszowie potem chciała się przenieść do Poznania, ale się nie dostała. W końcu w Łodzi otworzyli ten kierunek. Już było bliżej do siebie. We Włoszech pracowała jako opiekunka osób. Praktycznie całe wakacje spędzała tam w pracy. Nasze pierwsze spotkanie było w Łodzi. Raz drugi, trzeci itd. Wszystko ładnie pięknie... Rozmowa o jakiś tam wspólnych planach. Zachodzi w ciąże. Nadal jest we Włoszech, ja mam pracę tutaj jest. Już wtedy był pierwszy tekst, jak chcesz to mi rodzice pomogą, a Ty możesz o mnie zapomnieć. W końcu bierzemy ślub, 2011 roku w czerwcu, cywilny. W grudniu rodzi się nasz syn. I praktycznie z miesiąca na miesiąc jest gorzej. Niby ok ale nie tak sobie to wszystko wyobrażałem. Chrzciny są u niej. Kościelny 💒 mieliśmy wziąć w przyszłym roku. Oboje pochodzimy z wierzących rodzin. Zwalniam się tutaj i idę do żony mieszkać, tam mam pracę jednak między nami nie zbyt dobrze się dzieje. Mama jest dla niej ważniejsza niż ja. Tam już z ust teściowej są słowa, wy możecie się pozabijać, mi tylko zostawcie dziecko. W końcu wraca do pracy w Łodzi, a ja tam u teściów. Po nie spełna pół roku wracam do siebie z dzieckiem. Ona nadal w Łodzi. Widzimy się raz na dwa trzy tygodnie. Próbujemy jakoś to poskładać do kupy ale nie wychodzi... Łzy i ryk, awantur nie było, w ogóle się nie kłócimy, cały czas problem gdzie zamieszkać. Ona uparta przy Łodzi, że chce kredyt brać i kupować mieszkanie. Ja mam dom 🏡 więc jej rozwiązanie nie podoba mi się. Jeszcze jej przypominam, przed ślubem mówiłaś że możesz mieszkać wszędzie... tak ale się zmieniłam.
Kuzynka prosi mnie abym został chrzestnym, kolejny problem bo przecież nie mam ślubu kościelnego. Ja zawsze chciałem. Dzwonię do księdza proboszcza w tej sprawie, a on tak: zadzwoń do swojej niewiasty i zapytaj czy będziecie brali ślub w przyszłym roku... Ja dzwonie, pytam i słyszę odpowiedź, człowieku ja się nie czuje na ślub kościelny, a już na pewno nie z Tobą.. Oddzwaniam do księdza i mówię co i jak. Przecież nie będę kłamał. I tak mija 6 rok naszego cywilnego. Cały czas mieszkamy ja tu (Piła) ona Łódź. I tu już nie ma szans na nic. Pewnie że są wspólne rozmowy razem i z rodzicami gdzie towarzyszy wiele łez i żali. Co by tu zrobić aby w końcu być razem, ale tak naprawdę, nie na weekend.. W 2019 roku bierzemy rozwód. Po ośmiu latach już nie ma nic. Jest tylko żal i nic więcej. Przez te wszystkie lata byliśmy tylko dwa razy w Kołobrzegu na wakacjach. Teraz syn jest z nią w Łodzi a ja u siebie. Tu było tyle dawania szans że już nie będę pisał. Pewnie że zaraz ktoś będzie oceniać... Ani razu nie usłyszałem od niej dziękuję, dosłownie za co kolwiek. Problemem było brak wspólnego zamieszkania.

Czy my, ja i ona mamy grzech że to wszystko się rozpadło? Czy mogę sobie układać życie z inną kobietą? Normalne wg Boga, ślub kościelny..

 Re: 6 lat związku cywilnego i rozwód.
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2020-04-02 17:21

Wieśku,

Wasze życie ale w związku cywilnym (!) było grzechem, bo nie było to małżeństwo sakramentalne. Skoro nie było między wam szans na zbudowanie nowych, dobrych relacji i zawarcie małżeństwa sakramentalnego, to dobrze, ze się rozstaliście. Oczywiście jak zwykle na wcześniejszych, czasami pochopnych decyzjach rodziców, tracą najbardziej niewinne dzieci. No cóż, tak się niestety dzieje.

W obecnej chwili, każde z was jest wolne i możesz wziąć ślub kościelny. Nic nie stoi na przeszkodzie.

 Re: 6 lat związku cywilnego i rozwód.
Autor: Wiesiek (---.30.4.233.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2020-04-02 18:14

Dziękuję Magdaleno.
Jednak cały czas o tym wszystkim się myśli..

 Re: 6 lat związku cywilnego i rozwód.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2020-04-02 20:08

No wiesz, myśleć się o tym wszystkim będzie, bo zawsze będziesz ojcem tego dziecka i zawsze będziesz miał przynajmniej obowiązek, a najlepiej i autentyczną potrzebę troski i kontaktu. Rozwiodłeś się z kobietą, ale nie z synem.
W związku z tym wszelkie Twoje plany na przyszłość, każde Twoje myślenie o związaniu się z inną osobą powinny uwzględniać jasno te zobowiązania wobec syna. Czyli kandydatka na sakramentalną żonę powinna o tym świetnie wiedzieć i to akceptować: ma perpektywę poślubienia ojca konkretnego dziecka. To jest do poukładania, ale trzeba zadbać o przejrzystość, o jasność spraw.

Poza tym sam wiesz, parę błędów w życiu popełniłeś, np. co do kolejności dziecko a małżeństwo, i to jest osobiste wymierne doświadczenie, które warto mądrze wykorzystać, uczyć się na błędach - nie tylko na teorii.

 Re: 6 lat związku cywilnego i rozwód.
Autor: B. (---.24.42.31.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2020-04-03 09:13

"Czy my, ja i ona mamy grzech że to wszystko się rozpadło?"
Że się rozpadło, grzechu nie ma, każdy przed ślubem sakramentalnym ma prawo szukać, odejść jeśli się nie układa znajomość. Grzech był, ale inny. Nie było nim odejście od siebie (kawalera i panny), lecz cudzołożenie, współżycie bez ślubu sakramentalnego, bez Bożego błogosławieństwa.

"Czy mogę sobie układać życie z inną kobietą? Normalne wg Boga, ślub kościelny.."
Możesz. Twoja przyszła żona powinna wiedzieć o Twoim synku, o Twoich zobowiązaniach i Twoich spotkaniach z dzieckiem. Pamiętaj, że alimenty to nie wszystko. Jeżeli zobaczysz, że dziecko potrzebuje czegoś ponad alimenty, a matka dziecka nie jest w stanie temu podołać, to powinieneś synkowi pomóc, nawet jak będziesz miał już dzieci z żoną sakramentalną.
Czy byłeś już u spowiedzi?
Powodzenia, teraz już po Bożemu :)

 Re: 6 lat związku cywilnego i rozwód.
Autor: Margaret (---.wieszowanet.pl)
Data:   2020-04-03 15:52

W Polsce formalny związek, zatwierdzony w papierach, mężczyzny i kobiety nazywa się małżeństwem. To nie jest panna i kawaler. Nie rozumiem takiego lekkiego traktowania zobowiązań ślubu cywilnego. Można sobie po prostu odejść?

 Re: 6 lat związku cywilnego i rozwód.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2020-04-03 19:36

A gdzie w tym wszystkim dziecko? Przerzucane od jednego rodzica do drugiego, tylko jedno z rodziców ma na co dzień... Żadnej stabilności. Kochasz w ogóle syna? Bo mam co do tego wątpliwości.
„Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40)

 Re: 6 lat związku cywilnego i rozwód.
Autor: Wiesiek (---.30.24.143.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2020-04-03 23:25

Szkoda że Ty jej nie znasz....

 Re: 6 lat związku cywilnego i rozwód.
Autor: Margaret (---.wieszowanet.pl)
Data:   2020-04-04 12:17

Wiesiek, do kogo ta wypowiedź "Szkoda że Ty jej nie znasz...."?
Moje słowa dotyczyły wpisu B.; nie były radą czy krytyką wobec Ciebie. Bo czy jest po Bożemu nie wywiązywać się z zawartych umów? Tak, czasem nie jest to możliwe. Jeśli jestem chora, to nie idę do pracy, tylko na zwolnienie. Ale zdrowa mam obowiązek działać wg umowy o pracę. O ile pracę można spokojnie zmieniać, to ślub to całkiem innego rzędu deklaracja.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: