logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak się pogodzić z samotnością?
Autor: Piotr (---.play-internet.pl)
Data:   2020-05-18 16:50

Witam,
Chciałem was zapytać: jak wyzbyć się pragnienia miłości? To znaczy, nie żeby być złym człowiekiem, czy krzywdzić innych. Tylko wyzbyć się pragnienia miłości pomiędzy mną, a kobietą.
Ale najpierw coś muszę wytłumaczyć dlaczego.

Wiele w życiu mnie spotkało, alkoholizm w domu, przemoc w szkole. Odrzucenie przez kolegów już w wieku 8 lat, już wtedy poznałem co to samotność, gnębienie w szkole, prawie przez wszystkie lata kiedy do niej uczęszczałem. Czy też nowotwór po szkole średniej, zawsze stawiałem czoła temu samemu. Wiem, że dam sobie radę samemu. Bóg nigdy, nie postawił żadnej dziewczyny na mojej drodze.
Miałem też olbrzymi problem z oglądaniem pornografii. Walczyłem z tym rok i udało się. :) Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak ciężko jest to odstawić i jakie rzeczy się dzieją z organizmem. Olbrzymie wahania nastroju, ból egzystencjalny, wielki dół i duża depresja. Ale te uczucia nie były mi obce, towarzyszyły mi przez całe moje 25 letnie życie. Odstawienie pornografii porównywalne jest do odstawienia kokainy. Wszystko można poczytać na internecie. Wiele razy upadałem, ale nie poddałem się. I wygrałem.

Już od bardzo długiego czasu, czuję w sercu, że będę sam. Zresztą świetnie daje sobie radę samemu. Wiecie przez tyle lat, jak w moim przypadku, po prostu się do tego przyzwyczaiłem. Już powiedziałem, Panu Jezusowi. Że jeżeli Jego wolą jest to, że mam być samemu. To niech będzie wola Jego. Pozostaje jedynie pragnienie, które jest trochę upierdliwe. Pragnienie bycia w związku z dziewczyną. Szczerze to nie chodzi mi o seks, dla mnie to może być na drugim miejscu. Ale o darzenie tej dziewczyny uczuciem i być przez nią kochany.

Jedynie co mi te cierpienia dały, to zahartowanie. Dziś już jestem bardziej pewny siebie, nie mam myśli samobójczych. Dodatkowo, teraz, bym sobie już w kasze nie dał napluć.
Cóż jak samemu przeżyłem te 25 lat, a życie ludzkie jest ulotne i trwa bardzo krótko. Dodatkowo spotkały mnie rzeczy o wiele gorsze, niż brak kobiety. To pozostaje mi jedynie po prostu żyć i się tym nie przejmować. :) W sumie to chyba sam sobie odpowiedziałem na to pytanie.
Jedynie od czasu do czasu uderza do mnie myśl, że jestem sam. I nie znam kobiecego ciepła. Cóż trudno się mówi. Ale jak się czegoś nie zaznało w przeszłości to też tak bardzo nie doskwiera później.

ps. O co chodzi Bogu, że pragnie naszego szczęścia? I chce, abyśmy przeżyli je w obfitości i szczęściu? Bo ja jak patrzę na swoje życie, to widzę coś zgoła zupełnie innego. Wiem tyle, że jakby mnie ktoś zapytał, czy chciałbym przeżyć jeszcze raz to życie. To powiedziałbym, że nie. :)

 Re: Jak się pogodzić z samotnością?
Autor: A2 (---.dynamic-3-poz-k-1-2-0.vectranet.pl)
Data:   2020-05-26 22:43

Nigdy nie byłeś sam. Gdybyś był sam - nie poradziłbyś sobie. Zawsze był z tobą Ten, który Jest, ale nie jest widzialny. Jeśli myślisz, że w życiu, jak się ma 25 lat, to już się wszystko przeżyło i wie - to bardzo się mylisz. Zycie trwa, i ma niespodzianki. Dobre i złe. Wyzbyć się pragnienia miłości - to tak jakby ktoś powiedział, że świadomie i dobrowolnie rezygnuje ze zdrowia chce być niepełnosprawny. Są to najważniejsze pragnienia w życiu. One definiują nasze zachowanie, działanie, planowanie. One czynią życie piękne, i ratują przed złudzeniem samowystarczalności. Nie chodzi o erotykę, ale o głęboką więź, niemożliwą do stworzenia samemu.

 Re: Jak się pogodzić z samotnością?
Autor: klara (---.centertel.pl)
Data:   2020-05-28 23:06

Piotrze, rozumiem Twój stan, sama miałam podobne odczucia. Co mogę Ci polecić gorąco to wszystkie 3 książeczki A. Łodziewskiego z serii "Boży poradnik" a szczególnie "Boży poradnik odzyskiwania radości", nie są one bardzo drogie, a naprawdę pomagają w budowaniu żywej relacji z Bogiem i wyjścia z braku nadziei i zarzutów wobec Boga. "Twój smutek, lęk trwoga, brak nadziei itp. są Twoim podyktowanym przez zło." Piotrze, naucz się myśleć pozytywnie , wiem jak to brzmi, ale naprawdę złe myśli i SAMOTNOŚĆ nie pochodzą od Boga a od szatana, to Ty wybierasz czy karmisz się dobrymi myślami czy dajesz zabijać złym. Bóg być może przygotowuje Cię na spotkanie kobiety z którą założysz rodzinę, chociażby przez to że pomógł Ci wygrac z pornografią, bo z nią nie zbudował byś zdrowego związku. Poproś Boga na adoracji, aby wszedł w tą Twoją samotność ze swoim błogosławieństwem. Jeśli zechcesz to z własnego doświadczenia wiem jak pomaga i działa w kwestiach związkowych sw. Józef- zaprzyjaźnij się z nim! Ale modlitwa to za mało bez działania, Bóg nie postawi Ci na progu domu żadnej dziewczyny - spróbuj może zalogować się na jakiś katolicki portal randkowy? Albo zainteresuj inicjatywą uStudni.pl .Bardzo dobre miejsca do znalezienia miłości. Jeszcze raz polecam Ci powyższe książki i życzę powodzenia:)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: