Autor: kinia128 (---.icpnet.pl)
Data: 2020-06-06 13:02
Tu chyba chodzi bardziej o coś takiego, że gdy w pełnym oddaniu pozwalasz się Panu prowadzić jak owieczka pasterzowi, to masz w sobie taką ufność, że droga, którą za nim idziesz jest dla Ciebie najlepsza. Marzenia/plany nie są absolutnie niczym złym, jeśli nie prowadzą do odstępstwa od Jezusa. I chodzi też o to, żeby nie uzależniać od nich swojego szczęścia/spełnienia, czyli nie stawiać ich ponad Bogiem :) Dla przykładu, ktoś jest singlem, a szczerze marzy o założeniu rodziny. To nie znaczy, że Bóg nie jest jego pasterzem. Wręcz przeciwnie - Bóg często powołuje nas do określonych rzeczy właśnie poprzez nasze pragnienia. Jeśli nie prowadzą one do grzechu - należy dążyć do ich spełnienia. Ale w przypadku, gdy się nie uda, a my się totalnie załamiemy, obrazimy na cały świat i staniemy zrzędami - to właśnie świadczy o tym, że Bóg nie jest naszym pasterzem. Bo jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, to nieważne, czy nasze ziemskie plany się powiodą, czy nie - i tak jesteśmy w Tym, który nas umacnia, a więc mamy wszystko, co potrzebne do szczęścia, umiemy i cierpieć biedę, i obfitować :)
|
|