Autor: #%@&* (---.17-3.cable.virginm.net)
Data: 2020-09-07 14:03
Nie za dużo można dodać do wypowiedzi Estery. Czasem popełniamy błędy/grzechy, które możemy tylko wyznać, a naprawić nie jesteśmy w stanie. I trzeba z tym żyć. Oczywiście jest problem tzw. perfekcjonizmu, który często łączy się ze skrupulanctwem: Jak JA mogłam coś takiego zrobić? (I może iść za tym np. stwierdzenie: "jestem najgorsza z najgorszych") Ale w tym wypadku oznacza to problemy z pokorą (Tylko Bóg jest doskonały, nie my, przebaczenie obejmuje TAKŻE mnie - trudno jest żyć "z tym czymś", jeśli nie potrafię sobie wybaczyć.) Tu nie chodzi o tanie usprawiedliwianie się, tylko o wybaczenie: Wrządziłam poważne zło, wyznaję to Bogu, On mi wybaczył i mam obowiązek wybaczenia sobie także. A to czy i w jakiej mierze jest to zło do naprawienia i czy osoba skrzywdzona kiedyś mi wybaczy, to nie jest sprawa, która leży w zasięgu moich możliwości - oczywiscie należy podjmować próby, ale one zawsze będą ograniczne wolą drugiej osoby. Natomiast nie ma żadnych ograniczeń modlitwa za tę osobę.
Tak na marginesie, przy wszystkich negatywnych uwarunkowaniach, które co rusz wychodzą, myślę, że katolicy są w zdecydowanie lepszej sytuacji od Żydów np.. W judaizmie jednym z zasadniczych pytań jest to kto jest moim bliźnim. Odpowiedź brzmi - ja sam. To ma daleko idące konsekwencje, także w prawodawstwie Izraela - w latach 50-tych uchwalono tam ustawę, że nie można w Izraelu ścigać zbrodniarzy hitlerowskich żydowskiego pochodzenia (a mieli jednego feldmarszałka skazanego na śmierć w Norymberdze i 13 generałów oraz ok. 300 tys. żołnierzy w armii niemieckiej Adolfa Hitlera, którego dziadek też był Żydem) - ponieważ oni ratowali własne życie. Dotyczy to policji żydowskiej, która pacyfikowala tzw. powstanie w getcie, żydowskiego gestapo (którego 300 członków pacyfikowało Powstanie Warszawskie), czy niezwykle wydajnych żydowskich szmalcowników. Nie można ich było rozliczyć, nawet gdy zapędzali biciem własne dzieci i żony do wagonow bydlęcych, czy gdy wieszali własnych rodziców. Stąd bezkarność żydowskich kapo. I już wiemy kto w dużej mierze zaludniał i tworzyl Izrael - ci co ocaleli, niekoniecznie byly to ofiary. Z takiej definicji bliźniego (bliźni to ja), wynikają dalsze konsekwencje - ofiary i kaci żyli obok siebie, pojednanie między nimi nie było potrzebne, choć do uratowania jednego Żyda trzeba było współpracy kilkudziesieciu gojów, to nie są znane przypadki (np. pod okupacją sowiecką ratowania gojów przez Żydów, gdzie konsekwencje byly znikome),i jednocześnie przebaczenie nie mogło dotyczyć gojów - bo skoro ja jestem swoim bliźnim, to tylko ja ofiara mogę wybaczyć prześladowcy, a skoro ja nie żyję, to dla kata - goja (który nie jest moim bliźnim) nie ma przebaczenia nigdy. Religia holokaustyzmu wypracowała do tego jeszcze pojęcie ofiary zastępczej - są nimi wszyscy Żydzi na całym świecie - oni wszyscy sa ofiarami holokaustu, nawet jeśli od stuleci nie mieszkali w Europie, natomiast my wszyscy jesteśmy ich katami zastępczymi, dla których nie ma przebaczenia i którzy powinni pokutować po wieczne czasy. W innych religiach bywa jeszcze gorzej.
Jak widzisz ;-) Twoje problemy wynikaja wyłącznie z tego że Twoja moralność została ukształtowana przez Kościól katolicki. Jeśli o mnie chodzi - ja tego bynajmniej nie żałuję i nie chciałbym, by ktokolwiek to zmieniał.
|
|