logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Zwlekamy z załatwianiem ślubu, bo rodzice...
Autor: justyna38 (---.play-internet.pl)
Data:   2020-09-13 08:41

Szczęść Boże, Mamy z narzeczonym problem dość dużej wagi, mimo, ze jesteśmy już ludzmi dobiegającymi czterdziestki. Od ponad roku jesteśmy zaręczeni, pragniemy założyć rodzinę, chcielibysmy jak najprędzej się pobrać, by jeszcze szczęśliwie doczekać choć jednego dziecka. Problemem sa nasi rodzice i ich groźby - ze się tak wyrażę w naszą stronę. Chodzi o to, ze ja oraz narzeczony pragniemy po ślubie zorganizować jedynie przyjęcie dla rodziny, gdzie będzie obiad, tort, bez żadnych zabaw całonocnych i typowej imprezy. Natomiast nasi rodzice są oburzeni tym, zapowiedzieli, ze jak tylko ustalimy datę ślubu, to oni wezmą sprawy w swoje ręce, że mają jedyne dzieci i chcą im wyprawić wesele z prawdziwego zdarzenia z poprawinami, zabawami, dj-em itp. i teraz najważniejsze- ze jeżeli się temu nie podporządkujemy, to zerwą z nami kontakt definitywnie, na żaden ślub nie przyjdą i w ogóle. My nie wyobrażamy sobie takiego wesela, chcielibyśmy wspominać miło ten najważniejszy dzień w życiu, tę najważniejszą przysięgę itp. Nie wyobrażamy sobie brać ślubu gdzieś potajemnie, wykluczać naszych najbliższych, przez co zwlekamy z załatwianiem daty ślubu oraz przygotowaniami, bo wiąże się to z tym, ze po prostu nasi rodzice za naszymi plecami załatwią tę salę i wszystkie atrakcje i zmuszeni będziemy przeżywać własny slub i wesele tak, jak nie chcemy. Sytuacja wydaje się błaha, ale prosze nas zrozumieć, my nie jestesmy fanami hucznych wesel zakrapianych alkoholem, tańców i zabaw, jakie preferują rodzice z obydwóch stron. A najbardziej przeraża nas wizja tego, ze gdy nie ustąpimy, to rodzice się odwróca od nas, bo już o tym mówią, mówią, ze nie wyobrażają sobie, bysmy ich tak zawiedli jako ich jedyne dzieci. Nasze rodziny - co gorsza - są zgodne, także w żadnej ze stron nie mamy wsparcia. Proszę, poradzcie, jak z nimi rozmawiać? Jesteśmy w "kropce", boimy się utraty naszych bliskich, zranienia ich, a jednocześnie, nie chcielibyśmy wspominać dnia z najważniejszym naszym sakramentem, jako czegoś, co wiąże sie z naszym dyskomfortem, jest na nas wymuszone.

 Re: Zwlekamy z załatwianiem ślubu, bo rodzice...
Autor: anik (---.centertel.pl)
Data:   2020-09-19 22:55

Myślę, że żeby wkroczyć razem w życie i stworzyć odrębną rodzinę lepiej byłoby urządzić ślub zgodnie z Waszym pragnieniem a z rodzicami porozmawiać z miłością, serdecznie acz stanowczo... Nie wiem, jacy są Wasi rodzice, ale jeżeli teraz szantażują Was, żeby było po ich myśli, to jeśli teraz wyraźnie nie postawicie granic, to później też mogą chcieć wpływać na Wasze życie. Poza tym jeśli jesteście jedynymi dziećmi, to też trudno byłoby im w rzeczywistości zerwać kontakt z powodu braku wesela i poprawin...
Współczuję problemu i życzę mądrych, stanowczych decyzji! Ja nie wyobrażam sobie stawiać takiego ultimatum ukochanym dzieciom, które są już dorosłe i decydują o sobie.

 Re: Zwlekamy z załatwianiem ślubu, bo rodzice...
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2020-09-20 00:05

W perspektywie małżeństwo (cóż, oddalane), rodzina (cóż, odwlekana), dwoje czterdziestolatków musi umieć stawiać granice. Koniecznie.
Najwyższa pora podjąć własne, świadome decyzje. Odwagi Wam życzę.
Inaczej co? Podporządkowanie? Świetne perpektywy na małżeńską porażkę (albo i niemałżeńską)? Niestety.

Nie wyobrażam sobie podporządkowania się rodzicom. Naprawdę dajecie sobą rządzić? Trudno uwierzyć.
Jesteście dorośli, przepraszam - już nie tacy młodzi i nie ma żadnego powodu do ulegania. Wasz ślub, Wasze wybory, Wasze decyzje.
Zwlekając, robicie sobie krzywdę. Masz rację, czas działa na niekorzyść szans na rodzicielstwo. Co zyskujecie, zwlekając? Nic. Kompletnie nic. To tylko unik, ucieczka od problemu, zapalnego bardzo. Trzeba to uciąć.

"mówią, że nie wyobrażają sobie, bysmy ich tak zawiedli jako ich jedyne dzieci" Niech mówią. Trzeba zdzierżyć i trwać przy swoim przekonaniu. Dzieci nie są własnością ani narzędziem zaspokajania ambicji rodziców. Jedyne dzieci mają prawo do swojej wizji. Prawda?

Wyjść jest kilka: od łagodnych do radykalnych.
1) spróbować wytłumaczyć pokojowo; pewnie już próbowaliście; to jest Wasz ślub, Wasze gusta. Oni swój chyba już mieli.
2) nie wykluczać na 100% - zaproponować jakiś punkt, do którego rodzice mogliby się dołączyć, żeby się nie czuli wykluczeni, żeby mieli satysfakcję (ale na Waszych zasadach, nie wiem, wynajmują Wam ekstrasamochód, fundują wspaniałą podróż itd. - dać parę punktów do wyboru, ale takich, które akceptujecie, nic na siłę). To jest kompromis. Krok w stronę rodziców.
Wybrać kilka rozwiązań, które Wam się podobają i zaprosić do wyboru spośród tych rozwiązań, nawet nazwać to radzeniem się. Tort owocowy czy kawowy? Ale nie pozwolić sobie narzucać czegoś innego, bardzo niechcianego.
3) jeśli się na nic nie zgodzą - oznajmić brak akceptacji, nie negocjować, zorganizować po swojemu.
Mówią, że nie przyjdą - no szkoda, ich strata. Tak, brzmi to nader brutalnie. Muszą zrozumieć albo poczuć, że szantaż nie działa. Na razie z pełnym sukcesem biorą Was na przeczekanie.

"wiąże się to z tym, ze po prostu nasi rodzice za naszymi plecami załatwią tę salę i wszystkie atrakcje i zmuszeni będziemy przeżywać własny slub i wesele tak, jak nie chcemy"
Ależ nie. Nie tak. Do niczego przecież nie będziecie zmuszeni. Nie ma siły, która Was zmusi. Tylko że Ty tak myślisz, już się dałaś zmanipulować, już czujesz: będziecie musieli. Błąd! Nie jesteście przedszkolakami przyprowadzanymi za rękę. Tylko musicie być konsekwentni. Jeśli najmą salę - powiedzcie, że przykro Wam, doceniacie, ale to Wam się nie podoba, bo..., wolicie inaczej, tam się nie pojawicie, kropka. Trzeba wynajem odwołać, bardzo o to prosicie. Nie odwołają - trudno, Was tam nie należy się spodziewać. Żadnych łez, krzyków, szantażu. Konsekwencja.

Tak, istnieje ryzyko, że ich to zaboli albo że się obrażą (może pokazowo).
T r u d n o . Nie mają prawa zarządzać Waszym świętowaniem, i to przemocą. A Wy powinniście być na tyle silni, aby sami budować swoje życie.

Na razie to rodzice wygrywają. Rujnują plany potencjalnej nowej rodziny. Już sporo osiągnęli - zwlekacie. Uciekacie. Tak to wygląda: oni trwają przy swoim - Wy uciekacie w zwłokę, niezdolni do odważnych decyzji.

Jeżeli ulegniecie... proszę pomyśleć, co będzie dalej. Precedensy nie są dobre. Przepraszam, ale łazienkę też Wam, jedynym dzieciom, wg swoich gustów wyposażą, Wasze dzieci - jedyne ich wnuki też Wam zaplanują, nazwą i wychowają? No chyba nie.
Granice trzeba zaznaczać od początku. Potem będzie tylko trudniej.
Oj, przemyślcie to, przegadajcie, na serio: czy ktoś, kto już na starcie nie umie stawiać granic zbyt inwazyjnym osobom, na pewno poradzi sobie z budowaniem niezależnego psychicznie małżeństwa i rodziny?

 Re: Zwlekamy z załatwianiem ślubu, bo rodzice...
Autor: Mango (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2020-09-20 11:15

Moi znajomi mieli dokładnie tak samo. Oni chcieli obiad dla rodziny, a rodzice obu stron zgodnie wielkie weselicho. Ostatecznie wszyscy poszli na kompromis. Wszystko odbyło się przy kościele, (gdzie oczywiście było do tego zaplecze). W jednej salce odbywał się obiad, a w drugiej obok kto chciał mógł sobie potańczyć.

Jednakowoż jak pisali przedmówcy, trzeba od początku jasno wyznaczać granice. Inaczej potem i w innych kwestiach mogą chcieć wchodzić z buciorami w Wasze życie, a to źle rokuje na Waszą wspólną przyszłość.

 Re: Zwlekamy z załatwianiem ślubu, bo rodzice...
Autor: AsiaBB (---.play-internet.pl)
Data:   2020-09-20 12:51

Wybaczcie, ale pokazujecie ogromna niedojrzalosc. Naprawdę macie prawie po 40 lat? I musicie się słuchać mamusi i tatusia? I uzależniacie swój ślub od ich pozwolenia? To tak absurdalne, że aż śmieszne. A co zrobicie jak rodzice nie pozwolą wam mieć więcej niż dwoje dzieci, bo tak sobie wymarzyli? Zdrowy, dojrzały człowiek przestaje słuchać mamy i taty mniej więcej w wieku 18-25 lat. Nie oznacza to zerwania kontaktu, ale to, że dorośli mogą żyć po swojemu, dlatego, że są dorośli. Nie muszą pytać o pozwolenie na podjęcie swoich decyzji, bo tego pozwolenia nie potrzebują. Pytać o pozwolenie muszą dzieci, to im mama może czegoś zabronić, na coś nie pozwolić albo kazać zrobić coś w jakiś sposób. Ale nie czterdziestoletnim dzieciom. Jeśli chcecie obiad a nie wesele, to rodzice muszą to zaakceptować i kropka. Jeśli was szantażują zerwaniem kontaktu, nie należy się tym przejmować, bo to tylko pokazuje, że mają ze sobą jakiś emocjonalny problem. W normalnych warunkach nikt przy zdrowych zmysłach nie mówi czterdziestolatkowi, co on ma robić ze swoim życiem. A zatem ustalcie datę ślubu, ten obiad i zaproście po prostu rodziców. Jak nie przyjdą to ich problem nie wasz. Najwyżej może wam być trochę przykro ale to wszystko. Jeśli natomiast to jest dla Was problem, który sprawia, że odwlekacie upragniony ślub ze względu na brak aprobaty rodziców, to lepiej najpierw zastanówcie się czy jesteście wystarczająco dojrzali do zakładania rodziny w ogóle, czy wolicie być przede wszystkim posłusznymi synem i córka niż mężem i żoną.

 Re: Zwlekamy z załatwianiem ślubu, bo rodzice...
Autor: Release (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2020-09-20 13:26

Opisana postawa rodziców wobec swoich dorosłych dzieci jest nie do zaakceptowania. Szantaż emocjonalny jest wyrazem w nich ogromnego nieuporządkowania i pozwolenie im na takie praktyki to przyzwolenie na konkretne zło wobec drugiego człowieka. Dorośli ludzie mogą wybierać jak chcą, a dorośli-dojrzali ludzie wybierają w spokoju bez jakiś większych szkód emocjonalnych gdy wiedzą, że wybierają dobrze pomimo wszelakich konsekwencji jakie ten wybór może przynieść. I uważam też, że pójście na jakiekolwiek kompromisy w tej sprawie to też byłby wyraz, że nie wszystko jest na swoim miejscu w Was samych i w relacji między Wami i rodzicami. Wasz ślub, Wy go organizujecie i macie pełne prawo do zorganizowania go według własnego pomysłu, a stan emocjonalny Waszych rodziców z ich nieporządkiem wewnętrznym oddajcie Bogu. Wy cieszcie się sobą i Waszym szczególnym dniem najlepiej jak możecie. Da się. Naprawdę się da tylko swój kierunek spojrzenia skierujcie na Bogu bardziej niż na to co w Waszych rodzicach się niefajnego dzieje a czym Was w tak "szlachetny" sposób obdarowują. To naprawdę Wasz wybór.

 Re: Zwlekamy z załatwianiem ślubu, bo rodzice...
Autor: Estera (---.146.169.206.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2020-09-20 15:40

Śp. Joanna Chmielewska napisała kiedyś, że ślub jest dla dorosłych, a dorośli nie potrzebują zgody rodziców. Więc może czas dorosnąć, czyli zacząć podejmować własne decyzje.

 Re: Zwlekamy z załatwianiem ślubu, bo rodzice...
Autor: Margaret (---.wieszowanet.pl)
Data:   2020-09-20 16:53

Może są tej starej szkoły savoir-vivre, że to rodzice zapraszają na ślub i wesele, że do nich należy organizacja.
Np. czytam takie coś: "Rodzice Państwa Młodych pełnią rolę gospodarzy na ślubie i weselu, gdyż to oni wydają swoje dzieci. Do nich więc należy wiele ważnych kwestii związanych z organizacją ślubu i wesela, a także wiele obowiązków w czasie samego przyjęcia."
https://abcweselne.pl/ciekawostki-slubne-i-weselne/rola-rodzicow-w-dniu-slubu.html
Szerzej
https://krajski.wordpress.com/2014/12/26/czy-wesele-jest-uroczystoscia-rodzicow-czesc-i/
"Ślub i wesele jest okazją, by młodzi mogli zamanifestować swoją wdzięczność dla rodziców. Manifestują taką wdzięczność, gdy uznają, że wesele jest uroczystością rodziców. Manifestują kulturowo i obyczajowo niewdzięczność, gdy uznają, że wesele to ich „prywatna” sprawa i rodzicom nic do tego i dają o tym społecznie znać (wszyscy wiedza, że oni sami zorganizowali wesele). Taka manifestacja będzie też przez wielu odbierana jako manifestacja, ze rodzice nie byli dobrymi rodzicami."
https://krajski.wordpress.com/2014/12/28/czy-wesele-jest-uroczystoscia-rodzicow-czesc-ii/

Rozumiem, bo też z mężem nie lubimy hucznych wesel. Ale teraz też wiem, że nasze przyjęcie było zbyt skromne, jeśli chodzi o liczbę zaproszonych gości. Byli tacy, których wypadało zaprosić. Najpierw to wyobrażałam sobie, że ten obiad weselny to tylko my, rodzice i nasze rodzeństwo (jeszcze stanu wolnego), chrzestni. Dobrze, że aż tak ubogo nie było. Szczególnie mam na myśli rodzinę męża, która jest ze sobą zżyta i w kontakcie, mimo sporej odległości.

Teraz można się zasłonić zasadami dystansu społecznego. Dobry czas na skromne wesele.

 Re: Zwlekamy z załatwianiem ślubu, bo rodzice...
Autor: Mateusz (31.42.25.---)
Data:   2020-09-20 21:31

Dostrzegam tu wyraźny konflikt poglądów, przy jednoczesnej zbieżności interesów. Obu stronom chodzi o to, aby jak najwięcej osób było zadowolonych z wybranego wariantu organizacji ślubu i wesela. Rodzice zdają sobie sprawę, że ślub bierze się z reguły raz w życiu i dlatego chcą, abyście zapamiętali ten dzień jak najlepiej. Stąd ta (zapewne już gotowa) lista zabaw, utworów dla dj-a i inne kwestie zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach. Ich zdanie to jednak tylko jedna z części składowych ewentualnej decyzji o organizacji wszystkiego w tradycyjny sposób. Drugą są goście. O nich też nie wolno zapominać, skoro z szacunku do Was organizują swój dzień tak, aby móc pojawić się na Waszym weselu. Jesteście pewni, że samo siedzenie przy stole przez kilka godzin to właśnie to, czego oczekują? Tym bardziej, że według pewnej niepisanej zasady dla nowożeńców jest ceremonia ślubna i całe późniejsze wspólne życie, zaś wesele - dla zaproszonych gości. Może warto więc byłoby zorientować się, czy perspektywa samego obiadu, a potem zapakowania się do samochodów i powrotu do swoich domów im odpowiada.
Jeśli zaś chodzi o nieprzejednanych rodziców, polecam szczerą rozmową z nimi (bo mam wrażenie, że nie miała ona jeszcze miejsca, przynajmniej nie w takiej formie) ze spokojnym, rzeczowym przedstawieniem swoich racji. Być może uda się wypracować konsensus, co byłoby lepsze od awantury, a już na pewno od długotrwałego zepsucia relacji z najbliższymi.

 Re: Zwlekamy z załatwianiem ślubu, bo rodzice...
Autor: Aneta (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2020-09-21 13:19

Też tak miałam, z tym że dla mnie "oprawa weselna" nie miała znaczenia, było mi to kompletnie obojętne. Zwyczajnie nie chciało mi się tego wszystkiego organizować i chciałam poprzestać na obiedzie w restauracji. Dla świętego spokoju pozwoliłam, żeby rodzice urządzili mi wesele i... nigdy w życiu się tak świetnie nie bawiłam! Nie byłam zmęczona organizacją, wybieraniem, załatwianiem. Można powiedzieć, że wspólnie z mężem byliśmy gośćmi honorowymi na własnym weselu. Do tej pory (12 lat) chętnie oglądamy zdjęcia i film i wspominamy te megaimprezę. Jeśli jednak jest to dla Was istotne, to zgodzę się z przedmówcami - trzeba stawiać granice.

 Re: Zwlekamy z załatwianiem ślubu, bo rodzice...
Autor: M. (---.play-internet.pl)
Data:   2020-09-21 16:16

Jeśli zwlekacie ze ślubem, (i to w wieku lat czterdziestu) ze względu na to, co powiedzieli rodzice, to raczej problem jest głębszy niż tylko kwestia wesela. "Nieodcięta pępowina" nie będzie Wam pomagać w małżeństwie, warto popracować nad tym tematem.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: