Autor: Tomasz (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2020-10-14 10:52
Nie lubię śpiewać pieśni religijnych i często w kościele, gdy inni śpiewają to ja milczę. Czasami dlatego, że nie pasują mi teksty - uważam je za błędne (przykład: "Krzyżu Święty, co świat obejmujesz, Który rozdartą ziemię ramionami dwoma, Jak dziecko słabe matka przed ciemnością bronisz, Zmiłuj się nad nami." - to końcowe wezwanie "Zmiłuj się nad nami" jest według mnie zupełnie źle zaadresowane. To można powiedzieć do Boga, do Jezusa Chrystusa. Ale tylko osoba jest w stanie się zmiłować. Krzyż nie jest osobą i traktowanie go tak jest według mnie czymś, co podpada pod bałwochwalstwo. Jest wiele takich pieśni, które mnie odrzucają. Choćby "Pokarmie aniołów" - Jezus stał się chlebem dla ludzi, nie dla aniołów. I chociaż można tłumaczyć, że np "aniołowie żywią się widokiem Jezusa" to takie tłumaczenie jest dla mnie robieniem dobrej miny do złej gry. Są też sytuacje, gdy dana pieśń nie ma według mnie błędów, ale nie odpowiada mojemu aktualnemu stanowi. Przykład - mamy pieśń "Zbliżam się w pokorze i niskości swej, Wielbię Twój majestat, skryty w Hostii tej, Tobie dziś w ofierze serce daję swe, O, utwierdzaj w wierze, Jezu, dzieci Twe." - jeżeli akurat nie jestem w pokornym i uniżonym nastroju, a mam jakieś pretensje do Boga to nie mogę śpiewać, że "zbliżam się w pokorze" i że "wielbię majestat". Raczej bliżej mi wtedy do pychy niż do pokory i do oskarżania Boga niż do uwielbienia. Nie mogę wtedy śpiewać takich pieśni, bo byłoby to kłamstwo z mojej strony, a kłamstwo jest czymś, do czego nie będę się zmuszał.
|
|