logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Zauroczenie żony nowym stylem życia i partnerem.
Autor: Cezary (---.toya.net.pl)
Data:   2020-10-14 12:29

Witam was kochani. Ponieważ wierzę w moc modlitwy i łaskę Boga Wszechmogącego, chcę podzielić się z wami moją trudną historią. W grudniu 2017 roku przez przypadek spotkałem znajomego takiego ze szkolnych lat, który jak się okazało jest kimś ważnym w dużej firmie. Mimo, że się wstydziłem, bo nie wiedzieliśmy się wiele lat, poprosiłem go o pomoc w znalezieniu pracy dla żony do od narodzin córki w 2010 r. nigdzie nie pracowała. Stało się tak gdyż zaraz po porodzie zwolnił ją pracodawca oraz ze względu że p porodzie żona miała duże problemy zdrowotne. Było nam ciężko, naprawdę ciężko, ale starałem się z całych sił sprostać wyzwaniu i dorabiałem na nocnej zmianie przy segregacji listów od 22 do 03 a w dzień pracowałem jako inkasent. I mimo to, że chwiałem się na nogach - w domu były moje dwa skarby, cudowna żona Magda i królewna Maja. Mój sens życia, mój Cud Boży. Mam nadzieję że mnie rozumiecie.
Mieszkaliśmy w domu żony, z teściową, żyliśmy spokojnie, bez kłótni, alkoholu i papierosów. Mimo, że mam swój dom rodzinny rozumiałem żonę że nie zostawi matki samej, a z moimi rodzicami mieszkała moja siostra ze swoją rodziną - więc wybór był prosty, gdy się żeniłem. Teściowa nigdy się nie naprzykrzała tak jak można słyszeć o teściowych. Więc gdy w/w kolega się odezwał z początkiem roku 2018 i poinformował mnie, że jest dla żony Magdy stała praca w administracji w Jarostach. Myślałem że los wreszcie się do nas uśmiechnął, że po 10 latach małżeństwa nareszcie staniemy na nogi.

W nowej pracy, nowi znajomi, nowe zadania itd. Standardem stało się zostawanie po godzinach lub praca w weekendy. Ja to rozumiałem, bo wiadomo trzeba się nauczyć nowych rzeczy, coś tam poprawić, coś nadgonić. Po 5-6 msc. zauważyłem dziwne zachowanie, czułem, że coś jest nie tak, ale tłumaczyłem sobie, że to stres związany z pracą. Stała się nerwowa - obca. Gdy dzwonił telefon, wychodziła na dwór lub do garażu. Widziałem to, ale zajmowałem się córką a jak się pytałem stawała się nerwowa i mówiła że koleżanka z pracy i tyle.

Któregoś dnia wracam z pracy do domu, córka bawi się z teściową jak gdyby nigdy nic. Przebieram się, idę napalić w piecu -trochę ogarnąć wkoło domu. Pytam o żonę a teściowa mówi, że gdzieś pojechała samochodem. Pomyślałem, że do sklepu albo do pracy na popołudnie. Dzwonię telefon nie odpowiada. Zbliża się noc, godz 22.30 więc z córką patrzymy w kierunku drogi aż zamigocą światła pojazdu, zawsze wychodziłem otworzyć bramę wjazdową. Mija godz 23 potem 23,45 - zaczynam myśleć, może wypadek na drodze może coś się stało, dzwonię telefon milczy. Idę do teściowej żeby zajęła się dzieckiem to może pojadę do niej. A teściowa mówi spokojnie, że Magda jest nad Morzem, musiała pojechać żeby odpocząć. Ręce mi opadły. Gdzie, jak, z kim? Szok. Niedowierzanie. Dopytuję się teściowej gdzie, jaki adres, dlaczego - ta odpowiada, że nic więcej nie wie.
Na drugi dzień zgłaszam się na policję sugeruję że może ją ktoś uprowadził, może szantażuje - już sam nie wiem co. Policja ustaliła, że przebywa w Dąbkach nad Morzem i tam wynajęła domek z kimś. Odbiera telefon ode mnie na drugi dzień i krótko mówi że przyjedzie za dwa dni i koniec.
Trzeciego dnia wraca do domu. Wchodzi do domu i mówi mi że musimy porozmawiać na dworze. Wyciąga papierosa i piwo z samochodu, czekam - wypija łyk, pali i mówi że mam w......ć z jej domu bo ona ma nowego partnera a ja mieszkam u niej i mam się wynosić, Kolana mi się ugięły. Serce chciało mi wypaść z piersi. Zainwestowałem w jej dom wszystkie swoje oszczędności, jest duży kredyt, jest córka Maja - gdzie mam iść? dokąd? po co? Na to wychodzi teściowa z córką. Proszę ją o pomoc. Ja nic nie rozumiem. A ta mówi żebym nie dyskutował, ŻE JUŻ - IM NIE JESTEM POTRZEBNY. Córka płacze. Ja stoję jak osłupiały. Nie wiem co powiedzieć. Słyszę tylko szum w uszach. Co to znaczy - nie jest im już potrzebny? Weszły do domu zamknęły drzwi a ja stałem jak wryty. Pamiętam, że pod wieczór podniosłem się z kolan i poszedłem pieszo przed siebie, mimo że miałem swój samochód, droga zaprowadziła mnie do rodzinnego domu w Woli Krzysztoporskiej - 30 km, nie pamiętam jak szedłem.

Mimo upływu 2 lat Uwierzcie mi zrobiłem wszystko co w ludzkiej mocy żeby ratować to małżeństwo - wszystko. Od najbliższej rodziny po pomoc osoby duchownej, po poradnię małżeńską, po instytucję negocjatora. Dziesiątki telefonów i sms do żony - jak grochem o ścianę. Wybaczyłem jej wszystko. Jak ojciec może tęsknić za swoim dzieckiem wie tylko ten kto to przeżył. Wniosłem sprawę do sądu po to tylko żeby mieć jakikolwiek kontakt z córką i mam co drugi weekend piątek do niedzieli oraz 2 razy w tygodniu. Na rozprawie sądowej wybaczyłem żonie zdradę zadeklarowałem chęć wspólnego życia w małżeństwie - bo przysięgałem to Bogu i w obecności ludzi. Niestety zauroczenie żony nowym stylem życia i partnerem jest tak silne, że nikt nic nie może zrobić. Nie mamy rozwodu bo wszystko jest jeszcze w toku.

Kochałem żonę od pierwszego wejrzenia, była i jest jedyną miłością mojego życia, nigdy nie zapomniałem o jej urodzinach, dniu kobiet, nigdy nie musiała się za mnie wstydzić. Zawsze wiedziała gdzie jestem, zawsze byłem pod ręką na zawołanie, nigdy się nie opiłem, nie było żadnych awantur. Byłem i jestem głęboko wierzący i wiem, że przetrwałem to tylko i wyłącznie dzięki pomocy Boga.

Kochani wybaczcie, że taki długi wpis i taki chaotyczny, ale jak myślę o tym wszystkim wracają silne emocje. Chcę was prosić o modlitwę za moją rodzinę, wierzę, że dla Boga wszystko jest możliwe. Będę czekał na moją żonę do końca życia. Z córką mam kontakt codziennie telefonicznie. To dziecko trzyma mnie przy życiu.
Szczęść Boże. Czarek. K

 Re: Zauroczenie żony nowym stylem życia i partnerem.
Autor: Rrr (---.24.99.201.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2020-11-06 11:49

Dziękujemy za świadectwo.

 Re: Zauroczenie żony nowym stylem życia i partnerem.
Autor: K. (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2020-11-06 19:04

Aż żal czytać. Wiele kobiet jest samotnych, modli się o dobrego męża i nic. A niektóre go mają i nie potrafią docenić. Żal Twojej żony, że nie widzi co straciła. Oby przejrzała na oczy. Zastanów się jednak czy nawet gdyby wróciła - byłbyś szczęśliwy z taką kobietą nadal? Po takim upokorzeniu?

 Re: Zauroczenie żony nowym stylem życia i partnerem.
Autor: Release (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2020-11-06 22:56

Cezary, a gdzie w tym wszystkim Ty? Gdzie Twoje okrutnie zranione serce? Gdzie zaopiekowanie się swoimi zranieniami? Gdzie czas dla Ciebie? Gdzie realne spojrzenie na swoją sytuację? Spojrzenie na prawdę tu i teraz? Nie za tysiąc lat z nadzieją na coś ale na tu i teraz? Gdzie myślenie z troską i szacunkiem do samego siebie? Ta tak zwana żona Twoja Cię tak upokorzyła w wyrafinowany sposób, a Ty na rozprawie sądowej jesteś w stanie żebrać o jej powrót? Co Ty w ten sposób pokazałeś kobiecie, której serce ostygło wobec Ciebie? Na Ciebie patrzy kobieta bez serca do Ciebie a Ty od niej chcesz serca... na rozprawie sądowej. Ojej. Gdzie Twój męski honor? Gdzie spojrzenie na siebie z czułością, co? Z czułością do swojego obolałego serca które ktoś kogo kochasz ma "gdzieś"? Nie chcę urazić ale trochę dla mnie za mało w tym męskiego, konkretnego stawiania granic za którymi nikt nawet najbliższa osoba nie może ani na milimetr przejść. Inaczej bym Twoją postawę nazwała ale nie wypada bo jeśli nie Ty to chociaż ja pomyślę o Tobie. Westchnę za Ciebie do Nieba o miłość do samego siebie przede wszystkim.

 Re: Zauroczenie żony nowym stylem życia i partnerem.
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2020-11-07 11:53

Cezary,

Módl się i nie trać nadziei, u Boga wszystko jest możliwe.
Niemniej zastanawiam się, czy czasem w waszym życiu rodzinnym nie było od początku hipokryzji i zakłamania. Być może, że w ogóle tego nie dostrzegałeś, bo byłeś np. pochłonięty innymi sprawami, gdy tymczasem żona za wiedzą teściów, pozwalała sobie na własne "uciechy"...
Czy naprawdę nie widzisz i w sobie żadnych złych cech? Zastanów się.

 Re: Zauroczenie żony nowym stylem życia i partnerem.
Autor: Toja (---.centertel.pl)
Data:   2020-11-07 12:29

Do K.- Bóg prostuje wszystko i umocni i uzdrowi sakramentalne małżeństwo, jeśli żona zechce wrócić, tak że na pewno nie można pisać o upokorzeniu - zresztą czy to na pewno mąż jest tu upokorzony?
Cezary, spróbuj odmówić Nowennę Pompejańską o ratowanie małżeństwa. Poczytaj z jakich beznadziejnych sytuacji wychodzą ludzie i małżeństwa kiedy powierzy się je Maryi, jakie cuda się dzieją, jest zresztą tu mowa o "nowennie nie do odparcia":). Obiecuję modlitwę o siły dla Ciebie

 Re: Zauroczenie żony nowym stylem życia i partnerem.
Autor: Release (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2020-11-07 15:39

Toja, zwał jak zwał ale jednak żona upokorzyła męża i też teściowa zięcia. Problem polega na tym, że chyba mąż nie do końca widzi rzeczywistość jaka go otacza. Najpierw żona w bynajmniej niedyplomatyczny sposób go wyrzuca z życia z pomocą tej cudownej niby teściowej, a potem kolejne dzieje rodzinnej sielanki łącznie z żebraniem o powrót żony. Żona dawała znaki, że jest coś na rzeczy, że się coś dzieje i co? Była reakcja męża? Interpretował jakieś niepokojące znaki tak jakby żona nie była człowiekiem a była nieskazitelnym z założenia aniołem. Któregoś dnia mąż wraca i żona go wyrzuca gorzej niż nie wiem kogo. Cały czas widzę, w tym całym działaniu w postawie męża zerowy szacunek do siebie, patrzenie na rzeczywistość jakby przez mgłę, jakby jakiś mechanizm zachodzący w jego psychice, który wierzący katolicko może i nazwą "miłością", pudrował, zasłaniał prawdę o tej rzeczywistości. Coś tu jest nie tak w mężu i mocno nie tak. Jakby ta "miłość" zatrzymywała kogoś w rozwoju, w szacunku do swoich uczuć, do wolności ich przeżywania tak jak na to zasługują, a nie dyplomatyczno-patetyczno-religijnie, jakby ten piszący mąż żył nie na ziemi, a w raju jakimś. No, przedziwne to dla mnie. Taka miłość mi w żaden sposób nie imponuje, a zadziwia i głęboko zasmuca bo widzę, że to bardzo niezdrowa miłość bo w mężu też zdrowia mało. Tam nie ma równowagi w miłości do samego siebie i drugiego człowieka. Drugi człowiek jakby był aniołem a nie człowiekiem. Czy to tak trudno zrozumieć, że komuś serce wychudło? Zastygło? A może żona nigdy nie pokocha męża? I ten mąż będzie dzwonił żeby łaskawie wróciła bo on czeka na nią z zupą gorącą? A ona przyjdzie i "chlust" zupą na głowę i znowu trzask i ucieka nad morze.. Przecież ta żona nie jest takim człowiekiem jakim ten mąż myśli, że jest i tu jest problem bo wtedy nie odpowiada adekwatnie na rzeczywistość.

Wybacz, Cezary, że o Tobie piszę nie pisząc do ciebie ale mam nadzieje, że z tego coś wyciągniesz dobrego dla siebie.

I jeszcze jedno. Zauroczenie żony? Cezary, przejrzyj na oczy. To tak jakby powiedzieć, że kupa gnoju tak trochę nieładnie pachnie a smród jest taki że trzeba zatykać nos...

"Gdy dzwonił telefon, wychodziła na dwór lub do garażu. Widziałem to, ale zajmowałem się córką a jak się pytałem stawała się nerwowa i mówiła że koleżanka z pracy i tyle."
Nie chciałeś widzieć i nadal nie chcesz widzieć prawdy o żonie. Potrzeba ogromnej siły psychicznej na konfrontację z rzeczywistością tak okrutną. Gdy ktoś jest bardzo wierzący ale nie idzie to w parze z poukładaniem w sferze psychicznym, gdy brakuje samoświadomości (szacunek do swoich uczuć, danie sobie wolności na przeżywanie, czułość wobec samego siebie zrozumienie swojej ograniczoności i zgoda na to...) to takie jak uczucia gniewu wobec kogoś, odrzucenia, obrzydzenia powodują w człowieku poczucie winy choć przecież absolutnie takie uczucia, stany emocjonalne przez takie okrucieństwo zadane ze strony najbliższej osoby jest JAK NAJBARDZIEJ zrozumiałe i do przeżycia z Bogiem.

"Wyciąga papierosa i piwo z samochodu, czekam - wypija łyk, pali i mówi że mam w......ć z jej domu bo ona ma nowego partnera a ja mieszkam u niej i mam się wynosić, Kolana mi się ugięły."
Nie widzisz jak bardzo? Nie widzisz swojej żony, Cezary? Tu już nawet nie chodzi o zauroczenie/zakochanie (zwał jak zwał). Zobacz jaki język, jaki brak totalny klasy. To Twój skarb u którego żebrałeś powrót? O matko jedyna.

Cezary, spójrz na swoje serce. Zobacz, Człowieku, co w nim chowasz i przyznaj się do tego, daj sobie w tym wolność (Bóg i tak widzi i tak mocno Cię rozumie) i zacznij budować siebie na nowo, błagam. Nowych oczu Ci potrzeba do szczęścia przede wszystkim a nie żony z taką "klasą" tak naprawdę. Wiernym i tak trzeba być do końca i żeby nie było, że Cię chcę rzucić w ramiona innej kobiety, ale wiernym na Twoich już zdrowych zasadach w miłości i szacunku do siebie samego, do swoich uczuć, a nie na żebraniu serca od człowieka póki co bez tego serca. Wszystkiego dobrego, Cezary. Ostatnie moje słowo do Ciebie. Bądź blisko Boga, bądź blisko siebie. Bądź dobry i kochający tak samo dla siebie samego jak dla żony.

 Re: Zauroczenie żony nowym stylem życia i partnerem.
Autor: Cezary (91.228.34.---)
Data:   2020-11-10 08:03

Dziękuje.

Jestem słaby i żałosny i wiem o tym każdego dnia.
Proszę o modlitwę lub o zwyczajne westchnienie do Boga nad moim beznadziejnym życiem.
Pozdrawiam

 Re: Zauroczenie żony nowym stylem życia i partnerem.
Autor: Release (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2020-11-11 00:12

Słabość Twoja i źródło problemów leży w tym, że tak myślisz o sobie i dlatego nie stawiasz żadnych granic i nie wymagasz i nie wymagałeś niczego od żony. Jeśli myślisz o sobie, że jesteś żałosny to też i takie sygnały wysyłasz do świata: "Pluj na mnie, człowieku, bom taki żałosny." Terapia. Kierownictwo duchowe i naprawdę porządne zabranie się za pracę nad sobą. Porządne zabranie się i konkretne. Nie oczekiwanie aż żona wymarzona powróci ale takie zabranie się nad sobą żebyś mógł żyć całkiem dobrze - szczęśliwie. Tak, szczęśliwie bo to szczęście trzeba znaleźć w sobie, a nie upatrywać go w byciu przy żonie która może wróci, a może nie. Może wróci na tydzień za sto lat, a która może wróci za rok na dwadzieścia lat. Może. Skup się na budowaniu siebie na nowo, budowaniu zdrowego, pewnego siebie bo silnego łaską Bożą, świadomego swoich super mocnych stron serca i "głowy" i podchodzącego z czułością i zrozumieniem do swoich słabych stron. W zasadzie żona mnie Twoja nie interesuje. Mnie od razu rzuciła się w oczy Twoja postać, Cezary i Twoje niedomaganie, które leży za słowami Twoimi pokazującymi jak o sobie myślisz. Uleczy się Twoje myślenie, postrzeganie siebie samego a zobaczysz jaki świat stanie cudowny, a życie Twoje ogromnym darem nawet z tym krzyżem swoim. Wstań, Cezary, z kolan. Już czas. Twoja żona powinna Cię błagać na kolanach o powrót, a nie Ty ją. Mam nadzieję, że kiedyś tak na to popatrzysz. Miałam nie pisać ale serce przynagliło ;). Westchnę za Ciebie. Będzie naprawdę dobrze. Jeszcze będzie ale trzeba działać i walczyć o zdrowe myślenie.

 Re: Zauroczenie żony nowym stylem życia i partnerem.
Autor: Cezary (91.228.34.---)
Data:   2020-11-11 20:34

Dziękuje.

 Re: Zauroczenie żony nowym stylem życia i partnerem.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2020-11-14 00:07

Ze spraw praktycznych: spróbuj powalczyć w sądzie o zwrot kosztów remontu. Ideały ideałami, a mieszkać też trzeba mieć gdzie.

 Re: Zauroczenie żony nowym stylem życia i partnerem.
Autor: Cezary (91.228.34.---)
Data:   2020-11-14 07:49

Ponad 200 tys zł. Tyle oprócz zszarganych nerwów zainwestowałem w dom. Ale to akurat jest kwestią czasu.
Dziękuje za radę.

 Re: Zauroczenie żony nowym stylem życia i partnerem.
Autor: Gabi (---.citykom.de)
Data:   2020-11-19 21:00

Cezary :-)

Nie jesteś żałosny, a Twoje życie nie jest beznadziejne. Niezależnie od tego jak zostałeś potraktowany przez żonę i teściową, nadal jesteś ukochanym dzieckiem Bożym i zawsze nim będziesz. Upragnionym i wytęsknionym przez najlepszego Ojca. On spogląda na Ciebie zawsze z ogromną czułością i zachwytem i mówi: "To jest mój syn umiłowany, w którym mam upodobanie" (Mt 17, 5). Ukochał Cię Miłością nieskończoną, wymarzył Cię sobie przed wiekami, zapragnął Cię stworzyć, aby się podzielić z Tobą Swoim szczęściem. To w Jego łagodnym spojrzeniu szukaj siebie i swojej tożsamości, którą warto teraz odbudowywać. Nigdy nie myśl o sobie żle, gdyż On Cię nigdy nie ocenia, a tylko miłuje. Możesz być z Nim szczęśliwy i powrócić do równowagi wewnętrznej, gdyż On pragnie Twojego szczęścia i z Nim możesz odbudować swoje życie. Niezależnie od tego, czy żona do Ciebie wróci czy nie, Twoją największą Miłością i sensem Twojego życia powinien być Pan. On chce być dla Ciebie najważniejszy. Tylko z głębokiej relacji z Nim wypływa mądra miłość do siebie i do swoich najbliższych, gdyż nie każda miłość bywa mądra. Czytając Twojego posta odniosłam wrażenie, że "Twoja cudowna żona Magda i królewna Maja" zawładnąły Tobą całkowicie. Rozumiem, że rodzina jest bardzo ważna, ale żeby aż tak się w niej zatracić? "Mój sens życia, mój Cud Boży. Mam nadzieję że mnie rozumiecie." No właśnie, że nie bardzo :-) Wygląda to tak, jak gdybyś uczynił z tych dwóch osób jakichś bożków.
"Kochałem żonę od pierwszego wejrzenia, była i jest jedyną miłością mojego życia, nigdy nie zapomniałem o jej urodzinach, dniu kobiet, nigdy nie musiała się za mnie wstydzić. Zawsze wiedziała gdzie jestem, zawsze byłem pod ręką na zawołanie, nigdy się nie opiłem, nie było żadnych awantur".
Czasem można kochać za bardzo, tzn. być na każde zawołanie, pozwolić się wykorzystywać, poświęcać się do granic możliwości, żyć potrzebami drugiego i ignorować swoje, uzależnić się całkowicie od partnera, zatracić się w nim itd.

Cezary, ten kryzys może stanowić ogromną szansę dla Twojego osobistego rozwoju. Jesteś powołany do tego, aby stawać się coraz bardziej sobą, tym wyjątkowym mężczyzną, jakim zamierzył Cię Pan. Wykorzystaj tę szansę, aby z pomocą psychologa lub terapeuty poznawać siebie, swoje pragnienia, mocne i słabe strony, odkrywać swoją prawdziwą tożsamość i dzięki łasce Bożej wzrastać ku wolności jako mężczyzna, mąż oraz ojciec.

Niech Pan Ci błogosławi i strzeże Ciebie i Twoich najbliższych :-)

 Re: Zauroczenie żony nowym stylem życia i partnerem.
Autor: Release (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2020-11-19 23:59

"Czasem można za bardzo żyć potrzebami drugiego i ignorować swoje" (Gabi). Fajne, mądre zdanie.

"Nie było żadnych awantur". Ale nuda ;) Pan Jezus to przynajmniej raz poprzewracał stoły z hukiem. I to nie byle gdzie ;) Facet po prostu. Jak trzeba było to się nie patyczkował.

 Re: Zauroczenie żony nowym stylem życia i partnerem.
Autor: Gabi (---.citykom.de)
Data:   2020-11-20 18:22

Release :-)

"Facet po prostu." Któż jak On :-)
Uwielbiam czytać Twoje posty, są pełne ekspresji. Fajnie, że jesteś :-) Cudownie kochać tego samego Faceta ;-)

Pan z Tobą :-)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: