Autor: Asia (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data: 2020-11-18 21:55
1 - 3 też są dostępne w internecie.
To Twoja interpretacja tych fragmentów. Tak je słyszysz. Dla mnie brzmią trochę inaczej.
"Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło". Gorszego niż choroba fizyczna, zewnętrzna. Nie jakaś inna choroba ciała, która miałaby według Ciebie być karą za grzechy. Tym "czymś gorszym" jest choroba duszy. Życie w grzechu.
"Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym - on czy jego rodzice?" Ty piszesz, że "Jezus nie mówi uczniom, że ich myślenie jest błędne." A według mnie robi to. Nie wprost, ale robi. Wyprowadza ich z tego błędu - odpowiadając na to pytanie. Ich pytanie brzmiało - "Kto zgrzeszył? Czy on czy jego rodzice" A w odpowiedzi słyszą - "Ani on, ani jego rodzice." Czyli tym samym daje im do zrozumienia, że ich myślenie jest błędne. Nie mówi, że akurat w tym przypadku. Nie powiedział czegoś takiego - "W tym przypadku ani on ani jego rodzice." Powiedział - "Ani on, ani jego rodzice." Jakby to miał być wyjątek, jak myślisz, to by to zaznaczył. Nie zrobił tego. Odpowiedział, że nikt nie zgrzeszył. Bo choroba nie jest karą za czyjś grzech czy grzechy.
W przypadku paralityka Jezus w pierwszej kolejności mówi - "Odpuszczają ci się twoje grzechy." Bo to jest ta najważniejsza choroba, którą on w sobie miał. Nie to, że był sparaliżowany i nie mógł chodzić, ale to, że w jakiś sposób zgrzeszył. Że miał w sobie jakąś ciemność. Tą chorobę, wewnętrzną, widział tylko On. Dla innych była niewidoczna. I nikt by tego uzdrowienia z niej nie zobaczył. Nie dostrzegł by tego cudu jakby Jezus zatrzymał się, poprzestał, tylko na tych słowach o odpuszczeniu grzechów. Inni widzieli w tym człowieku tylko to, albo przede wszystkim to, że był sparaliżowany. To była ta widoczna, zewnętrzna choroba. Ale ważniejsza jest ta druga, wewnętrzna - choroba duszy. "człowiek z grzechami = człowiek z chorobą". Tak, ale to jest przede wszystkimi ta duchowa choroba. Spowodowana grzechem. Ciemnością w sercu. Oddaleniem się od Boga. I "grzechy odpuszczone przez Jezusa = brak choroby", to owszem, uzdrowienie z tej duchowej choroby, tej niewidzialnej. Ale niekoniecznie również tej zewnętrznej, fizycznej. Czy ktoś niewidomy po odejściu od konfesjonału odzyskuje wzrok? Wzrok duszy tak. Ale ten zwykły niekoniecznie. Bo najważniejsze jest to, co w środku, w sercu. To Jezus przede wszystkim uzdrawia. Zawsze. On jest przede wszystkim lekarzem duszy, serca.
|
|