Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data: 2020-11-30 21:02
Jak pewnie wiesz, inna nazwa masturbacji to samogwałt - czyli gwałt na sobie samym. Gwałci ten, kto nie kocha siebie ani Boga. Za masturbacją często stoi niska samoocena, różnego rodzaju problemy, nieumiejętność panowania nad sobą. Jest to też forma egoizmu, zwrócenie "do siebie" zamiast "do innych". To wykorzystywanie narządów płciowych w innym celu niż Bóg je stworzył - coś, jak używanie noża do zabijania zamiast do krojenia jedzenia.
Katechizm Kościoła Katolickiego mówi:
"Bóg stworzył człowieka jako istotę rozumną, dając mu godność osoby obdarzonej możliwością decydowania i panowaniem nad swoimi czynami." (1730).
Dalej w Katechizmie na temat czystości i masturbacji:
Integralność osoby
2338 Osoba żyjąca w czystości zachowuje integralność obecnych w niej sił życia i miłości. Integralność ta zapewnia jedność osoby i sprzeciwia się wszelkiemu raniącemu ją postępowaniu. Nie toleruje ani podwójnego życia, ani podwójnej mowy.
2339 Czystość domaga się osiągnięcia panowania nad sobą, które jest pedagogią ludzkiej wolności. Alternatywa jest oczywista: albo człowiek panuje nad swoimi namiętnościami i osiąga pokój, albo pozwala zniewolić się przez nie i staje się nieszczęśliwy 83 . "Godność człowieka wymaga, aby działał ze świadomego i wolnego wyboru, to znaczy osobowo, od wewnątrz poruszony i naprowadzony, a nie pod wpływem ślepego popędu wewnętrznego lub też zgoła przymusu zewnętrznego. Taką zaś wolność zdobywa człowiek, gdy uwalniając się od wszelkiej niewoli namiętności, dąży do swojego celu drogą wolnego wyboru dobra oraz zapewnia sobie skutecznie i pilnie odpowiednie pomoce" .
2340 Kto chce pozostać wierny przyrzeczeniom chrztu i przeciwstawić się pokusom, podejmie w tym celu środki takie, jak: poznanie siebie, praktykowanie ascezy odpowiedniej do spotykanych sytuacji, posłuszeństwo przykazaniom Bożym, ćwiczenie się w cnotach moralnych i wierność modlitwie. "Czystość integruje nas na nowo i prowadzi do jedności, którą utraciliśmy, rozpraszając się w wielości".
2341 Cnota czystości pozostaje w zależności od kardynalnej cnoty umiarkowania, która zmierza do przeniknięcia rozumem uczuć i popędów ludzkiej zmysłowości.
2342 Panowanie nad sobą jest zadaniem długotrwałym. Nigdy nie należy uważać, że zdobyło się je raz na zawsze. Zakłada ono wysiłek podejmowany we wszystkich okresach życia 86 . Wymagany wysiłek powinien być bardziej intensywny w pewnych okresach - gdy kształtuje się osobowość, w dzieciństwie i w młodości.
2343 W dziedzinie czystości znane są prawa wzrostu, który dokonuje się etapami naznaczonymi niedoskonałością i dość często grzechem. "Człowiek cnotliwy i czysty formuje się dzień po dniu, podejmując liczne i dobrowolne decyzje; dlatego poznaje, miłuje i czyni dobro moralne odpowiednio do etapów swojego rozwoju".
2344 Czystość jest zadaniem wyjątkowo osobistym; zakłada również wysiłek kulturowy, gdyż istnieje "wzajemna zależność między postępem osoby ludzkiej i rozwojem społeczeństwa". Czystość zakłada poszanowanie praw osoby, szczególnie prawa do otrzymywania informacji i wychowania, które szanują moralne i duchowe wymiary życia ludzkiego.
2345 Czystość jest cnotą moralną. Jest ona również darem Bożym, łaską, owocem działania Ducha. Duch Święty uzdalnia odnowionego wodą chrztu do naśladowania czystości Chrystusa.
2352 "Zarówno Urząd Nauczycielski Kościoła wraz z niezmienną tradycją, jak i zmysł moralny chrześcijan stanowczo stwierdzają, że masturbacja jest aktem wewnętrznie i poważnie nieuporządkowanym". "Bez względu na świadomy i dobrowolny motyw użycie narządów płciowych poza prawidłowym współżyciem małżeńskim w sposób istotny sprzeciwia się ich celowości". Poszukuje się w niej przyjemności płciowej poza "relacją płciową, wymaganą przez porządek moralny, która urzeczywistnia <<w kontekście prawdziwej miłości pełny sens wzajemnego oddawania się sobie i przekazywania życia ludzkiego>>".
W celu sformułowania wyważonej oceny odpowiedzialności moralnej konkretnych osób i ukierunkowania działań duszpasterskich należy wziąć pod uwagę niedojrzałość uczuciową, nabyte nawyki, stany lękowe lub inne czynniki psychiczne czy społeczne, które mogą zmniejszyć, a nawet zredukować do minimum winę moralną.
Kuba, główny problem, jaki ja widzę w Tobie, to ten, o którym w sumie sam piszesz: żyjesz moralnie, zachowujesz przykazania nie z miłości do Boga, a z powodu wizji wiecznego potępienia. No ok, można, lepiej tak, niż zupełnie bez Boga. Ale kiedy dotrze do Ciebie, że jesteś przez Boga kochany niesamowicie i najbardziej na świecie, to będziesz chciał na tę miłość odpowiedzieć i to wszystko, o czym piszesz jako o obowiązku, będziesz robić właśnie z miłości. Przykazania to nie nakazy i zakazy - to obietnice - jeśli będziesz kochał, to zrozumiesz, że czystość to dar. Zjednoczenie małżeńskie i ich miłość jest obrazem miłości i jedności Chrystusa i Kościoła ich miłość - znakiem miłości. Miłość jest zawsze płodna, stąd małżeństwo, które z własnej woli tę płodność odrzuca, jest nieważne.
A już tak praktyczniej, to zacytuję śp. ks. Pawlukiewicza: nie pójdziesz do lekarza dzień przez zdaniem przez niego egzaminu lekarskiego. Ksiądz dzień przed święceniami nie może udzielać sakramentów. Inżynier dzień przed obroną pracy dyplomowej nie jest inżynierem. Żaden z wymienionych nie ma odpowiednich uprawnień do pełnienia pewnych czynności. Tak samo osoby przed ślubem nie są małżeństwem i nie są uprawnione do współżycia.
Zatem życzę Ci doświadczenia miłości Boga i Jego bliskości. Jeśli On będzie na pierwszym miejscu w Twoim życiu, to i cała reszta się ułoży.
|
|