Autor: Michał (---.toya.net.pl)
Data: 2021-07-17 17:18
Hej. Jeszcze polecam zamówienie Mszy Św. Czasem jest tak (tak było w moim przypadku), że pochodzimy z mało religijnych rodzin i nie mamy wsparcia modlitewnego od innych. Dla mnie, nawet zaraz po nawróceniu (2008) ciężko było uwierzyć, że jakaś modlitwa, jakieś wypowiedziane słowa, nawet gdy są skierowane do Boga mogą zmienić moje czy czyjeś życie. Efektem tego myślenia była niechęć do modlitwy i modlitwa formułkami. Wierzyłem, że tylko ja mogę sobie pomóc. Co też było w pewnym sensie potrzebne bo poznałem granice swoich możliwości. Ale wracając, po swoim drugim nawróceniu po pewnym czasie wpadłem na pomysł, że zacznę dawać jałmużnę podczas Mszy i kiedy jestem w kościele. Postanowiłem też, że będę hojny i nie będę oszczędzać. Nie piszę tego po to, żeby się chwalić czy wywyższać, chcę tylko powiedzieć, że po kilku miesiącach dawania co tydzień czasem rzadziej, jałmużny nie mniejszej niż 50 zł, doświadczyłem przemiany serca. Uwolniłem się od chęci chowania pieniędzy tylko dla siebie i zacząłem dostrzegać potrzeby ludzi, który ich nie mają. Po tym okresie poznałem na swojej drodze kolegę, który mi bardzo pomógł. To był dar od Boga, wierzę w to głęboko. A po tym okresie postanowiłem, że zacznę zamawiać Msze za siebie i innych. I tu znów otrzymałem wiele wolności i darów. Nie był to stan bez problemów, ale doświadczyłem, że Bóg na prawdę mnie kocha. Że naprawdę czuwa nad całym światem i nawet, gdy dopuszcza cierpienie, to wraz z cierpieniem daje furtkę by wyjść z niego silniejszym niż przed. Niestety ja przez wiele lat byłem krótkowzroczny. Patrzyłem przez pryzmat egoizmu i pychy swojej, i nie dostrzegałem tych furtek.
Dlatego, jeżeli nie doświadczasz Bożego dotyku, proponuję zrób coś z tej listy:
1. Zacznij dzielić się pieniędzmi w kościele bądź w internetowych zbiórkach na szczytne cele
2. Zacznij zamawiać Msze św. za siebie, a po dotyku, nawet subtelnym, zamawiaj Msze za innych (Gregorianka jest droga, ale mój ojciec, za którego ją zamówiłem, bardzo mi dziękował z czyśćca, bo bardzo mi ulżyło po jej zamówieniu [Gregorianka to 30 Mszy za 1 zmarłą osobę])
3. Módl się o pomoc w przełamaniu swojej pychy i egoizmu
4. Módl się o pokorę i niestawianie swoich potrzeb ponad potrzebami innych
5. Załóż sobie zeszycik z intencjami. Albo weź jakąś kartkę i na spokojnie, bez pośpiechu, poświęć 15-45 min na spisanie wszystkich swoich znajomych/rodziny, którym coś dolega, czegoś brakuje, w czymś nie domagają. Zapisz to, a na drugiej kartce zapisz to, co w Twoim życiu jest dobre, a bez czego byłoby Ci trudno. I każdego wieczoru, po pacierzu/różańcu/koronce czy co tam odmawiasz, poświęć 30-45 min (wydaje się dużo, ale praktyka pokazuje, że uczciwe pomodlenie się tym sposobem czasem trwa dłużej) aby pomodlić się za te osoby i podziękować za te rzeczy. Ważne by nie rozgadywać się tylko najprostszym językiem powiedzieć jak najbardziej krótko i treściwie co chcesz Bogu zawierzyć/ o co poprosić.
6. Zacznij dostrzegać dobro w innych. Ludzie prości, którzy dla znacznej części osób są bezwartościowi, są bardzo miłowani przez Boga. Spróbuj spojrzeć na nich tak jak On, na ich wierność, na niemataczenie, na pokorę, która czasem ukryta jest za zasłoną prostego czasem pozornie nieporadnego języka.
7. Nie poddawaj się i szukaj pomocy. Staraj się być uważną na to, jak reagujesz na sytuacje z życia, w swoim sercu. Nie lekceważ najmniejszych poruszeń. Ja często, z powodu ulotnej pamięci, jak przyjdzie mi jakaś Boża myśl, natchnienie, zapisuje ją sobie w telefonie. Czasem na kartce. To dobra praktyka. Kiedy zmierzysz się później z podobnym problemem, blokadą, wtedy będzie Ci łatwiej z niego wyjść, mając wytrych w postaci refleksji/wniosku, drogowskazu.
Modliłem się dziś za Ciebie
Wierzę, że Bóg Cię otoczy swoją opieką
Nie poddawaj się!
Niech Cię Pan Jezus błogosławi
Michał
|
|