logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czuję, że wszystko zależne jest ode mnie
Autor: Koperkowa (---.wroclaw.dialog.net.pl)
Data:   2021-07-15 16:16

Witam. Chcialabym wierzyc w Boga, ale czuje ze te lata byly stracone. Nie widze pomocy tylko regeneracje i moje postepy (wlasne). Ludzie sie modla i widza cuda w zyciu. Ja nie. Przyklad - modlilam sie o meza 10 lat. I nic. Modlilam sie o prace, dom, wlozylam sporo wysilku... nic. Ciezko mi uwierzyc, bo nigdy po modlitwach nie czuje sie lepiej, nie dzieje sie nic od lat. Wszystko czuje ze zalezne jest ode mnie. Czy ktos tak ma? Prosilam Boga o interwencje i naprawde nic. od lat.

 Re: Czuję, że wszystko zależne jest ode mnie
Autor: A2 (---.rogozno.vectranet.pl)
Data:   2021-07-15 18:42

Pan Bóg nie da Ci domu, tylko pomoże go osiągnąć.
Pan Bóg nie da Ci męża, tylko pomoże go znaleźć.
Jeśli tylko się modlisz, a po modlitwie nic nie czynisz, to źle robiłaś.
Tyle, że wciąż masz szanse. Nie ustawaj w modlitwie, ale też szukaj w realu.

 Re: Czuję, że wszystko zależne jest ode mnie
Autor: Estera (---.147.106.148.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2021-07-15 21:36

Ja proszę, żeby mi pokazał moją misję, to, co On chce, żebym robiła w życiu. I pokazuje. Proszę, żeby mówił do mnie. I mówi, np. przez słowa z Pisma Świętego. Proszę, żeby mi pokazał, że jest. I pokazuje, np. że jest blisko. Prosiłam, żeby mój ojciec przestał pić. Po 24 latach ojciec ciągle pije, ale żadne z mojego rodzeństwa nie ma problemów z alkoholem.
Męża i domu nie mam. Mieszkam w wynajętym mieszkaniu. Ale to już nie ma znaczenia, jeśli Bóg uzna, że lepiej dla mnie mieć dom i rodzinę, to będę je miała.
Dla Boga jesteś najważniejsza i ukochana. Ale paradoksalnie zobaczysz to dopiero wtedy, kiedy przeniesiesz środek ciężkości z siebie na Niego

 Re: Czuję, że wszystko zależne jest ode mnie
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2021-07-15 22:55

"Nie widze pomocy tylko regeneracje" Czy na pewno chodzi o słowo regeneracja?
Koperkowa, Pan Bóg nie dokonuje czarów typu "stoliczku nakryj się" spełniając interesowne modlitwy, ale wskazuje drogę, możliwości. Czy miałaś otwarte oczy, uszy i serce na głos Boga? Spróbuj być z Bogiem dla Niego samego, odkrywać to co dobre.

 Re: Czuję, że wszystko zależne jest ode mnie
Autor: rrr (212.180.176.---)
Data:   2021-07-16 09:24

Nie zawsze to, o co się modlimy, jest dla nas najlepsze.

 Re: Czuję, że wszystko zależne jest ode mnie
Autor: Michał (---.204.33.116.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2021-07-16 12:43

Hej.

Miałem kiedyś podobnie. Aż ktoś mi powiedział o wierze. Wiara to nie (nie tylko i nie przede wszystkim) wierzenie w to, że On istnieje ale wiara Jemu, Jego Słowu. Być może oczekujesz od Boga że będzie Cię wspierać w taki sposób jaki chcesz i będzie załatwiać Twoje sprawy. Co do realizacji swoich pragnień to jesteś za nie odpowiedzialna także i Ty. Jest taki kawał:

Modli się człowiek do Boga od 5 lat:
- Panie Boże daj mi wygrać w Lotto
- Proszę Cię Panie!!
- Nie wysłuchujesz mnie, pewnie Cię nie obchodzę
Na co Bóg:
- Hej, daj mi szansę, wyślij choć kilka losów.

Trzeba rozmawiać z Bogiem, nie oczekiwać od Niego tylko pomocy ale także dziękować i rozmawiać jak z przyjacielem. To trudne. Ale to nieprawda że nie mamy za co dziękować. Żyjemy, mamy co jeść pić ubierać się. Większość z nas nie ma spraw w sądzie. Jest wiele dobra w życiu każdego z nas, którego niestety często nie widzimy. W swojej pysze chcemy jak najwięcej dla siebie. Zapominamy, że Bóg pragnie relacji z nami. Nie chce relacji z egoistą, stworzył nas na swoje podobieństwo. Chce byśmy byli tak oddani Jemu jak On nam. Smutno Mu gdy Go tylko prosimy o spełnienie swoich naszych pragnień.

Spróbuj nie modlić się przez najbliższy miesiąc o rzeczy dla Ciebie. Spróbuj nawiązać z Nim relację. Opowiadaj Mu o swoich codziennych problemach i dziękuj za otrzymywane dobro. Módl się za bliskich. Interesuj się czy komuś z Twoich bliskich / znajomych nie brakuje czegoś. I módl się za nich.

Takie moje rady

Jeszcze dodam że mnie pomogło spisanie sobie na kartce (kilku kartkach) listy osób za które się modlę co wieczór. Modlę się za każdą czyjąś sprawę przez 30 sek., ale i tak cała modlitwa trwa 35 minut. Mam jeszcze kartkę z rzeczami, za które dziękuję. Może to Ci pomoże.

Jest też ważne by przy modlitwie nie mieć oczekiwań. Pan Bóg zawsze słucha i pomaga ale w swoim czasie w w swój sposób (najlepszy dla nas). Śp. ks. Pawlukiewicz śmiał się, że dziewczyna się modli o coś i dziwi się że nie dostaje. "Dostaniesz to, tylko że może za 50 lat". Nie my dyktujemy warunki Bogu. Bóg jest od nas o wiele mądrzejszy i doskonalszy i wie co robi.

Nie skupiaj się na wypatrywaniu efektów modlitw. Najszybciej je zauważysz jak przestaniesz się na nich koncentrować.

Pozdrawiam
Pomodlę się :)
Hej!

 Re: Czuję, że wszystko zależne jest ode mnie
Autor: Danusia (178.219.104.---)
Data:   2021-07-16 13:43

Sama sobie odpowiedziałaś, że nie wierzysz w Boga, stąd w Twoim życiu nie dzieją się cuda, bo wierzysz tylko sobie. Modlitwa nie polega na klepaniu formułek, lecz na życiu i wcielaniu w życie Słowa Bożego. Znajdziesz je w Piśmie Świętym i tak codziennie, małymi krokami, będziesz odkrywała życie w Panu Jezusie, który prowadzi do Ojca niebieskiego.
Masz w sobie jakąś niezgodę na życie wiarą, bo to nie jest coś zewnętrznego. Dopiero jak uporządkujesz to, co masz w środku siebie, czyli serce i chcenia i niechcenia, to wtedy wyjdziesz na zewnątrz w dobrych już działaniach. Pewnie każdy z nas się potyka o różne doświadczenia, ale tak uczymy się samych siebie i bliźnich. Nie ma innej drogi. Tak to funkcjonuje.
Co do męża, to intuicyjnie, uwierz mi, byłam w opałach i zwróciłam się do Świętego Józefa i za dwa trzy miesiące poznałam mojego sakramentalnego:) To były lata osiemdziesiąte. Tak, korespondencyjnie. Miałam możliwość wyboru, ale sercem wiedziałam i miałam wewnętrzny pokój, że to ten :)
Proszę, nie poddawaj się, ale rozsądnie ryzykuj.
Szczęść Boże.

 Re: Czuję, że wszystko zależne jest ode mnie
Autor: Mateusz (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2021-07-16 16:30

Skoro uważasz, że wszystko zależy od Ciebie, to dlaczego nic nie robisz, tylko czekasz mimo wszystko na boską interwencję?

 Re: Czuję, że wszystko zależne jest ode mnie
Autor: Michał (---.toya.net.pl)
Data:   2021-07-17 17:18

Hej. Jeszcze polecam zamówienie Mszy Św. Czasem jest tak (tak było w moim przypadku), że pochodzimy z mało religijnych rodzin i nie mamy wsparcia modlitewnego od innych. Dla mnie, nawet zaraz po nawróceniu (2008) ciężko było uwierzyć, że jakaś modlitwa, jakieś wypowiedziane słowa, nawet gdy są skierowane do Boga mogą zmienić moje czy czyjeś życie. Efektem tego myślenia była niechęć do modlitwy i modlitwa formułkami. Wierzyłem, że tylko ja mogę sobie pomóc. Co też było w pewnym sensie potrzebne bo poznałem granice swoich możliwości. Ale wracając, po swoim drugim nawróceniu po pewnym czasie wpadłem na pomysł, że zacznę dawać jałmużnę podczas Mszy i kiedy jestem w kościele. Postanowiłem też, że będę hojny i nie będę oszczędzać. Nie piszę tego po to, żeby się chwalić czy wywyższać, chcę tylko powiedzieć, że po kilku miesiącach dawania co tydzień czasem rzadziej, jałmużny nie mniejszej niż 50 zł, doświadczyłem przemiany serca. Uwolniłem się od chęci chowania pieniędzy tylko dla siebie i zacząłem dostrzegać potrzeby ludzi, który ich nie mają. Po tym okresie poznałem na swojej drodze kolegę, który mi bardzo pomógł. To był dar od Boga, wierzę w to głęboko. A po tym okresie postanowiłem, że zacznę zamawiać Msze za siebie i innych. I tu znów otrzymałem wiele wolności i darów. Nie był to stan bez problemów, ale doświadczyłem, że Bóg na prawdę mnie kocha. Że naprawdę czuwa nad całym światem i nawet, gdy dopuszcza cierpienie, to wraz z cierpieniem daje furtkę by wyjść z niego silniejszym niż przed. Niestety ja przez wiele lat byłem krótkowzroczny. Patrzyłem przez pryzmat egoizmu i pychy swojej, i nie dostrzegałem tych furtek.

Dlatego, jeżeli nie doświadczasz Bożego dotyku, proponuję zrób coś z tej listy:
1. Zacznij dzielić się pieniędzmi w kościele bądź w internetowych zbiórkach na szczytne cele
2. Zacznij zamawiać Msze św. za siebie, a po dotyku, nawet subtelnym, zamawiaj Msze za innych (Gregorianka jest droga, ale mój ojciec, za którego ją zamówiłem, bardzo mi dziękował z czyśćca, bo bardzo mi ulżyło po jej zamówieniu [Gregorianka to 30 Mszy za 1 zmarłą osobę])
3. Módl się o pomoc w przełamaniu swojej pychy i egoizmu
4. Módl się o pokorę i niestawianie swoich potrzeb ponad potrzebami innych
5. Załóż sobie zeszycik z intencjami. Albo weź jakąś kartkę i na spokojnie, bez pośpiechu, poświęć 15-45 min na spisanie wszystkich swoich znajomych/rodziny, którym coś dolega, czegoś brakuje, w czymś nie domagają. Zapisz to, a na drugiej kartce zapisz to, co w Twoim życiu jest dobre, a bez czego byłoby Ci trudno. I każdego wieczoru, po pacierzu/różańcu/koronce czy co tam odmawiasz, poświęć 30-45 min (wydaje się dużo, ale praktyka pokazuje, że uczciwe pomodlenie się tym sposobem czasem trwa dłużej) aby pomodlić się za te osoby i podziękować za te rzeczy. Ważne by nie rozgadywać się tylko najprostszym językiem powiedzieć jak najbardziej krótko i treściwie co chcesz Bogu zawierzyć/ o co poprosić.
6. Zacznij dostrzegać dobro w innych. Ludzie prości, którzy dla znacznej części osób są bezwartościowi, są bardzo miłowani przez Boga. Spróbuj spojrzeć na nich tak jak On, na ich wierność, na niemataczenie, na pokorę, która czasem ukryta jest za zasłoną prostego czasem pozornie nieporadnego języka.
7. Nie poddawaj się i szukaj pomocy. Staraj się być uważną na to, jak reagujesz na sytuacje z życia, w swoim sercu. Nie lekceważ najmniejszych poruszeń. Ja często, z powodu ulotnej pamięci, jak przyjdzie mi jakaś Boża myśl, natchnienie, zapisuje ją sobie w telefonie. Czasem na kartce. To dobra praktyka. Kiedy zmierzysz się później z podobnym problemem, blokadą, wtedy będzie Ci łatwiej z niego wyjść, mając wytrych w postaci refleksji/wniosku, drogowskazu.

Modliłem się dziś za Ciebie
Wierzę, że Bóg Cię otoczy swoją opieką
Nie poddawaj się!
Niech Cię Pan Jezus błogosławi
Michał

 Re: Czuję, że wszystko zależne jest ode mnie
Autor: Antoni (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2021-07-17 17:58

Wiedz, że nie jesteś sama. Też nie odczuwam Bożej interwencji, a świat mi dawno temu odjechał. Mimo wszystko wierzę i ufam, że Bóg jest. Chociażby pozwala mi czasem zasnąć.

 Re: Czuję, że wszystko zależne jest ode mnie
Autor: Marek Piotrowski (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2021-07-19 23:35

Pomyliłaś bogów.
Bóg nie jest automatem, w którego jak włoży się odpowiednią liczbę modlitw, spełni Twoją wolę. Takie podejście (bóstwo ma spełnić MOJĄ wolę) to magia, a nie wiara chrześcijańska.
Wiara polega na dochodzeniu woli Boga i spełnianiu jej - a nie odwrotnie, skłanianiu Boga do wypełnienia swojej woli.
Jaki jest bonus? Ano taki, że Bóg wie lepiej od Ciebie co dla Ciebie dobre. I życzy Ci znacznie lepiej niż Ty sobie. Nie możesz zrobić nic lepszego dla siebie, niz wypełnić Jego wolę w stosunku do swojej osoby.
I jeszcze jedno - modlitwa nie służy do tego, byś "czuła się lepiej". Pewnie nawet nie wiesz, z ilu rzeczy Bóg Cię w międzyczasie wyciągnął (a może i uratował).

 Re: Czuję, że wszystko zależne jest ode mnie
Autor: Koperkowa (78.10.238.---)
Data:   2021-07-20 22:27

Zawsze to samo.. Bog nie maszynka do speljiania zyczen... oczywiscie. Ale czy ja nie zasluguje na zycie w rodzinie? Na meza? Dzieci? Na wlasny kąt? Na dobrze platna prace? Ilez ja sie staram, ucze i nic nie wychodzi... Czlowiek sie modli i liczy n pomoc Boga, aby blogoslawil i cos zrobil, a nie sie dwoje troje, cale zycie gnoili mnie i jeszcze mam obrywac za to. Dlaczego moich oprawcow nie karze, tylko mnie dociska bieda? Nie umiem wierzyc w Boga. A to katolickie podejscie to masochizm.

 Re: Czuję, że wszystko zależne jest ode mnie
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2021-07-21 01:22

"Czlowiek sie modli i liczy n pomoc Boga, aby blogoslawil i cos zrobil,"
"Nie umiem wierzyc w Boga"

Brak spójności w tych dwóch zdaniach, zaprzeczają sobie. Pierwsze to czyste ubijanie interesu. A w drugim warunkujesz wiarę uzyskaniem korzyści. Ni tu modlitwy, ni tu wiary.
Koperkowa, kiedy miałaś w ręku Pismo Święte? Wymyśliłaś sobie boga czarodzieja. Poczytaj Ewangelie, może otworzą Ci się oczy i serce.
Nie znam Twojej drogi wiary, nie chcę Ci sprawić przykrości i wierzę, że jest Ci ciężko. Ale może pierwszym znakiem od Boga jest wezwanie do zmiany nastawienia. Nie każdemu jest dana droga zaspakajania jego "chcenia". Własny kąt wymaga własnej inwencji. Znalazłaś firmę deweloperską pan bóg, która rozdaje mieszkania i jesteś zawiedziona, że Ciebie pominął ? Młodzi ludzie wyjeżdżają za granicę żeby uzbierać na wkład własny, a żeby osiągnąć dochody pozwalające na uzyskanie kredytu ciągną niekiedy więcej niż jeden etat.
Dziesięć lat modlitw o męża. Jeżeli nie miałaś szerokiego grona znajomych, czy jakichś zainteresowań gdzie mogłaś poznać kandydata na męża, to istnieją portale (rozważnie selekcjonowane) gdzie można zawrzeć znajomość. Ale może wystarczy otworzyć się na świat, rozbudzić w sobie jakąś pasję związaną z kontaktami międzyludzkimi.

"A to katolickie podejscie to masochizm"
W wielkim jesteś błędzie. Z Bogiem każde cierpienie, każdą biedę przyjmuje się z większa pokorą a radość przynoszą drobne sprawy, tak, jak to pięknie napisał Antoni, radość z tego, że Bóg pozwala czasem zasnąć.

"Zawsze to samo.. Bog nie maszynka do speljiania zyczen... oczywiscie"
No cóż, jeżeli sądzisz, że na FPK udzielają się sami piękni, zdrowi i bogaci, których nie dotykają choroby, te najcięższe również, cierpienia, samotność, ubóstwo, to napiszę po raz kolejny- w wielkim jesteś błędzie.
Koperkowa, nic nie zrozumiałaś z naszych odpowiedzi? To Ci podpowiem. W niejednej z tych odpowiedzi kryje się historia podobna do Twojej, tylko relacja z Bogiem opiera się na szczerej ufności. I jeszcze jedno co rzuca się w oczy:

"Dlaczego moich oprawcow nie karze, tylko mnie dociska bieda?"
Masz nieuporządkowaną przeszłość od strony psychologicznej i duchowej. I tu bym widziała pierwszy krok do nawracania. Bo bez nawracania Twoje zaklęcia możesz kierować do swojego boga z efektem jaki osiągasz.

"5 Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego
i którą wam głosimy, jest taka:
Bóg jest światłością,
a nie ma w Nim żadnej ciemności."
"9 Kto twierdzi, że żyje w światłości,
a nienawidzi brata swego,
dotąd jeszcze jest w ciemności.
10 Kto miłuje swego brata,
ten trwa w światłości
i nie może się potknąć.
11 Kto zaś swojego brata nienawidzi,
żyje w ciemności
i działa w ciemności,
i nie wie, dokąd dąży,
ponieważ ciemności dotknęły ślepotą jego oczy." (1J 1-2)

Koperkowa, spróbuj zbliżyć się do Boga sercem a nie wyrachowaniem. Zamieściłam króciutkie fragmenty Listu św. Jana. Wczytaj się w nie i spójrz ze szczerością w lustro. A jak coś zacznie pękać w sumieniu, to przeczytaj cały ten przepiękny list.
Życzę Ci otwartości serca na Bożą miłość.

 Re: Czuję, że wszystko zależne jest ode mnie
Autor: rrr (212.180.176.---)
Data:   2021-07-21 11:23

Cały czas przewija się w Twoich postach "ja", "ja", "ja" - dlaczego to JA nie zasługuję na męża/dobrze płatną pracę, dlaczego to JA jestem gorzej traktowana od innych itp. Wyobraź sobie, że są ludzie w sytuacjach gorszych od Twojej, którzy nie utyskują nad swoim losem. Zamiast skupiać się na tym czego nie masz, może zainteresowałabyś się losem bliźnich którzy mają jeszcze mniej od Ciebie? Nie wiem, może jakiś wolontariat w Caritasie by Ci to uświadomił? Gwarantuję, że jak zobaczysz ogrom ludzkiej biedy, przestaniesz się tak skupiać na sobie.

 Re: Czuję, że wszystko zależne jest ode mnie
Autor: Ona (---.30.20.255.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2021-07-21 16:59

"Zawsze to samo.. Bog nie maszynka do speljiania zyczen... oczywiscie. Ale czy ja nie zasluguje na zycie w rodzinie? Na meza? Dzieci? Na wlasny kąt? Na dobrze platna prace?"

Może ten scenariusz jest dla Ciebie lepszy? Może mąż byłby alkoholikiem stosującym przemoc? Może dziecko urodziłoby się chore i cierpiałoby przez całe swoje krótkie życie? Może dobrobyt materialny wiązałby się z pracą po 16 h/dobę, na zmiany, albo w warunkach wykańczających? Nie doświadczasz tego, więc pomyśl, ile kobiet chętnie by się z Tobą zamieniło. Każdy Twój postęp jest łaską od Boga. On wie, co jest dla nas najlepsze, my nie musimy tego rozumieć, tylko Mu ufać.

 Re: Czuję, że wszystko zależne jest ode mnie
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2021-07-21 21:37

Dostałaś najważniejsze: darmową szansę na życie wieczne. I zdecydowanie na to nie zasłużyłaś, jak zresztą nikt z nas nie zasłużył.
Jezus powiedział: "Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane" (Mt 6, 31-33)
Zatem: w jaki sposób troszczysz się o królestwo Boże i Jego sprawiedliwość? I czy jest to dla Ciebie najważniejsze?

 Re: Czuję, że wszystko zależne jest ode mnie
Autor: Jasna (---.wieszowanet.pl)
Data:   2021-07-22 12:06

Chyba nie myślę w kategoriach, że mi się należy. Raczej jeśli coś mam (np. pracę), to jestem wdzięczna.
Należy mi się szacunek, bo wynika z danej mi godności: jestem człowiekiem, Bożym dzieckiem - ale jeśli mi go ktoś odmawia, to przecież do Boga nie będę mieć pretensji.
Ale jako człowiekowi "należy mi się" też choroba, śmierć - to jest ludzki los.

 Re: Czuję, że wszystko zależne jest ode mnie
Autor: mary (---.dsl.bell)
Data:   2021-07-28 16:05

Dziekuje wszystkim ktorzy radza koperkowej. Pomimo ze mam wiele lat nigdy tak nie podchodzilam do modlitwy jak wielu z was podchodzi. Moze na koncu tego padolu zaczne sie porzadnie modlic. Koperkowa, oni maja racje oni zrozumieli modlitwe. Poczytaj jeszcze raz ich zalecenia i nie stawiaj sie tylko wybierzz jedna zdrog modlitw a jest ich sporo. Jeszcze raz dziekuje wszystkim.

 Re: Czuję, że wszystko zależne jest ode mnie
Autor: Koperkowa (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2021-07-31 09:52

Modlilam sie wiele lat. Trafilam na mezczyzne i.. zdradzil mnie. Dlaczego? Bo poznal inne, bogatsze, a ja nie moge dorownac... niestety to prawda. Nie daje sobie z tym rady teraz. Dlaczego Bog to dopuscil? Ciagle tez porownywanie sie do gorszych sytuacji... a czemu nie do lepszych? Doswiadczylam w zyciu ogromu zla. Nie moge pracowac na etat przez moje zdrowie, jestem wsciekla na Boga, ze mieszkac musze z prEmocowa osoba i mimo ciezkiej pracy jestem ograniczona kaleka- przeciez zdrowiej by bylo odciac sie, a z moja niepelnosprawnoscia? O wynajmie moge pomarzyc... choc kombinuje, dzialam i nic! Poza tym bylam poddana takiej przemocy w dziecinstwie, ze nie rozwijalam długo pasji. Mieszkam prawie ze w lesie i starzy odcinali mnie od rowiesnikow. Co to mialo byc w ogole? Takie zycie Bog mi dal i nazywa DAREM? Jestem zmeczona walka o normalnosc, nie chce byc wyzywana, ponizana, nie chce pracowac z psychologami cale zycie przez to, ze nie moge odciac od domu toksycznego i w nim tkwie. Mam dosyc wszystkiego. I bycia kobieta, ktora wyglada troche jak facet, malo kobieco. Nie widze sensu mojego istnienia, modlilam sie, wierzylam, chodzilam do kosciola, dawalam jalmuzne... i jestem w takim miejscu okropnym. Kazdy dzien to porazka, czuje sie jak trendowata. Nikt z was nie wie jak ciezko nie byc nigdy przytulona nawet, kiedy dzien w dzien klade sie w pustym pokoju i nikt mnie nie chce.

 Re: Czuję, że wszystko zależne jest ode mnie
Autor: Koperkowa (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2021-07-31 10:11

Swoja droga Bog powinien zaprwnic nowemu czlowiekpwi chociaz minimum na starcie. A ja nie dostalam nic! Nikt mnie nie chcial i musialam przepracowac temat z psychologiem. W wieku 30 lat wyszlam calkowicie na prosta, pracowalam nad soba latami, nad psyxlchika i zasobami. W domu bylam gnojona, odcinana od ludzi, mowiono ki tylko, ze hic nie osiagne, jestem debil (wersja light) i nic nie potrafie. Moi starzy to toksycy, ktorzy by tylko bili i wyzywali, nie moglam rozwijac pasji, a nawet wychodzic z domu. Dzieci poznawaly ludzi, kolegow, kolezabki, potem mezow. a ja bylam tylko do ciezkiej roboty i do gnębienia, zero prywatnosci, bieda, brat przemocowy, ze z domu chcialam uciekac... to mialo byc zycie? Nikt mnie jie mogl odwiedzac, pas byl praktycznie codzeinnie i za wszystko. Potem ciezko zachorowalam... jeszcze pozniej nie moglam chodzic do szkoly wymarzonej, a moje zycie w stresie opieralo sie na przezyciu dnia, a nie rozwijaniu. Jestem zalamana. Ja sie dwoje, troje, a teafiam na kogos, kto mnie zdradza. I nie mam nikogo. Gdybym miala chociaz zdrowie, to 3 etaty bym wziela, a tu lipa. Jestem wsciekla na Boga. Moze ja nie chcialam sie urodzic, zadnego pozytku nie ma z mojego istnienia. Tylko wadze i obkupuje apteki, zeby jakos funkcjonowac w ciezkich chorobach. Kpiny. Sam sobie Bog niech zyje z takim ciezarem na plecach. Z wyzwiskami, ponizaniem i dzien w dzien sluchaniem, ze jest sie glupim, bo np spac nie koge przez zlamany kregoslup. To jest super zycie, mowie wam. Wierzylam wiele lat, trwalam na kodlitwach. A teraz widze Boga tyrana

 Re: Czuję, że wszystko zależne jest ode mnie
Autor: Estera (---.147.96.152.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2021-08-01 16:58

A.. To znowu Ty.
Kobieto o milionie nicków, jesteś zwyczajnie nieuczciwa i za wszelką cenę domagasz się atencji, a dobra materialne, mąż, praca, dobre samopoczucie stały się Twoim Bogiem. Ile wzięłaś z tych wszystkich pisanych do Ciebie postów?
Sugeruję, żebyś odpuściła pisanie tutaj do czasu, kiedy będziesz gotowa na zmianę i prawdziwe życie z Bogiem i dla Boga, który zaspokaja potrzeby, jak to było w dzisiejszych czytaniach, ale nikomu nie obiecuje domów, mężów i pracy. Wręcz przeciwnie, posyła uczniów z pustymi rękami i mówi, że nie można dwóm panom służyć. Ty służysz chyba czterem...
W ramach modlitwy rozważyć pierwsze przekazanie i poproś Boga, żeby pokazał Ci, co jedynie Twoim bożkiem.
A, jeśli nie chcesz lub nie możesz mieszkać w domu, to zamieszkaj w Domu Miłosierdzia w Koszalinie. Tam są przyjmowane osoby w trudnej sytuacji. Przy okazji zobaczysz jak wygląda prawdziwa bieda, przyda Ci się takie doświadczenie

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: